Starcie pokoleń: Mercedes E A124 kontra CLE A236

Komfortowe kabriolety powstałe na bazie limuzyn stanowiły integralną część oferty właściwie od początku istnienia Mercedesa. Dla wielu swój szczyt osiągnęły w popularnym „Baleronie”, w wersji bez dachu oznaczanym A124. Zestawiamy go z najnowszą odsłoną modeli z tej linii, modelem CLE.

Rafał Sękalski
@Piotr Ciechomski
Otwarte modele nie są pierwszą specjalizacją, która przychodzi do głowy na myśl o talentach Mercedesa, ale to tylko z racji tego, jak wiele ich firma przejawiała na przestrzeni ostatniego wieku. Tymczasem firma ta może pochwalić się wielkimi tradycjami również na polu kabrioletów i roadsterów. Zwłaszcza tych ostatnich, gdzie wsławiła się liniami SL czy SLK. Dziś już mniej są znane jej zasługi w tworzeniu otwartych odmian luksusowych limuzyn, tymczasem przed i w czasie II wojny światowej topowe modele Mercedesa pokroju 540K czy 770K miały właśnie taką formę nadwozia. Po wojnie ich dzieło było kontynuowane choćby przez W188 300 S, który w latach 1951-1958 powstał w liczbie 446. W linii limuzyn klasy średniej kabriolet pojawił się późno: dopiero pod koniec 1990 r., i to nie wcześniej niż z drugim face liftingiem całej gamy W124, czyli 6 lat po debiucie sedana i niespełna 4 lata od premiery wersji coupe, na której bazowała, choć, jak podkreślają inżynierowie marki, od tej ostatniej różniła się ponad tysiącem części. Wzmocnienia nadwozia pociągnęły za sobą wzrost masy o solidne 130 kg, ale efekt pokazał, w jak doskonałej formie był Mercedes w tamtym czasie. Ponadczasowy design, nowoczesne wyposażenie i wyjątkowy komfort jazdy powtórzyły sukces na miarę bestsellerowego sedana i utrzymuje go zresztą do dziś, zabezpieczając sobie pozycję popularnego youngtimera tak na tle pozostałych odmian W124, jak i wśród kabrioletów z tego okresu.
@PIOTR CIECHOMSKI

Mercedesa E Cabrio i CLE cabrio dzielą ponad trzy dekady. Pierwszy, jeszcze jako A124 debiutował w 1990 roku, drugi wszedł do sprzedaży wiosną 2024.

Model po dwóch latach produkcji przemianowano na klasę E Cabriolet i był produkowany pod nią do lata 1997 r., znajdując w tym czasie blisko 34 tys. nabywców. Później producent zdecydował się na przekonfigurowanie swojej oferty i coupe oraz cabrio w tym segmencie zastąpiono pozycjonowanym pomiędzy klasami C a E modelem CLK. Klasa E wróciła do tego segmentu w 2009 r., by ponownie zniknąć z palety w roku ubiegłym i ustąpić miejsca nowemu modelowi kontynuującemu zamysł CLK, ale już pod nazwą CLE. Tę niestałość w strategii Mercedes tłumaczy koniecznością dostosowania oferty do zmieniających się warunków rynkowych, co w korporacyjnej mowie oznacza nic innego niż kurczący się rynek. Popularność kabrioletów spada, a tymczasem jeszcze kilka lat temu Mercedes miał ich w swojej ofercie sześć… teraz pozostały dwa (drugim jest firmowany przez AMG topowy SL).
@PIOTR CIECHOMSKI

CLE chętnie odwołuje się do dziedzictwa A124. Czy powtórzy sukces swojego genialnego przodka?

Mercedes A124 kontra CLE Cabriolet: dzieli je 30 lat i cały świat
Ze wszystkich swoich poprzedników Mercedes jako duchowego przodka i inspirację dla nowego CLE wskazuje jednak właśnie A124. Dobrze jest podpierać się jego niesłabnącą popularnością, nawet jeśli na inny charakter nowego modelu wskazuje już odmieniony wygląd. Klasa E sprzed 30 lat przypomina statecznego profesora o nienagannych manierach, natomiast CLE bardziej dynamicznego, pewnego siebie młodego doktoranta, który lubi zwracać na siebie uwagę. Sportowy styl podkreśla współczesna motoryzacyjna biżuteria pokroju 20-celowych alufelg z pakietu AMG. W pierwszym widać tradycyjną, ponadczasową szkołę designu Włocha Bruno Sacco, w drugim przebojowość Gordena Wagenera, który objął stanowisko szefa designu marki w 2008 r. w wieku zaledwie 39 lat. Za jego sprawą nowe modele Mercedesa są na czasie ze wszystkimi trendami, co dotyczy także ich… wymiarów. Choć to A124 może wydawać się duże, w teorii skurczony CLE jest od niego o prawie 20 cm dłuższy, 12 cm szerszy i  o 5 cm wyższy. Ma też o 15 cm większy rozstaw osi, no i waży o 280 kg więcej. W tym przypadku jednak masy po nim nie widać.
@PIOTR CIECHOMSKI

Nowy CLE Cabrio łączy cechy kabrioletów klas C i E w jednym, atrakcyjnym nadwoziu.

Zespół Wagenera lubi epatować nowoczesnością również w projektach wnętrz, adresowanych teraz chyba bardziej do nowych klientów z USA czy Dalekiej Azji niż "starych pieniędzy" z Europy, jak to kabriolety Mercedesa miały w zwyczaju. Wyposażenie przytłacza nowoczesnością: na pokładzie znajdziemy wyświetlacz head-up na przedniej szybie, kolorowe podświetlenie kokpitu z diod LED, asystent parkowania z rozbudowanym układem kamer 360 stopni pokazujących widok wokół samochodu z kilku perspektyw, pakiet Air Balance zapewniający optymalną atmosferę i zapach we wnętrzu, system audio Burmester 3D, bezprzewodowe połączenia Apple CarPlay i Android Auto, funkcja wentylacji i masażu w fotelach przednich, Airscarf w zagłówkach foteli zapewniający nadmuch ciepłego powietrza na kark, Aircap z wysuwanym elektrycznie spoilerem nad przednią szybą i tylnym windszotem zmniejszający zawirowania powietrza w kabinie, a nawet czytnik linii papilarnych, dzięki któremu za dotknięciem palca dany użytkownik dostaje natychmiastowy dostęp do swoich spersonalizowanych ustawień samochodu. A to tylko część z długiej listy wyposażenia, na której znalazła się jeszcze cała armia systemów wspomagających bezpieczeństwo jazdy…
@PIOTR CIECHOMSKI

Na pokładzie CLE umieszczono całą armię elektronicznych systemów asystujących.

@PIOTR CIECHOMSKI

Świetna jakość, na pierwszy rzut oka. Po bliższym przyjrzeniu się można mieć zastrzeżenia to niektórych twardych i podatnych na zarysowania plastików kokpitu.

Choć nazwa CLE sugeruje łączenie cech klas C i E, to środek zdradza realny bliższy związek z tą niżej pozycjonowaną limuzyną. Zapożyczony został z niej cyfrowy kokpit, który wypełnia prawie całą deskę rozdzielczą wielkimi ekranami o przekątnych 12,3 oraz 11,9 cala, smarując palcami po których dowodzi się niemal wszystkimi pokładowymi systemami. Obsługa tego systemu o nazwie MBUX wymaga pewnego przyzwyczajenia, bo wybór opcji ustawień jest przepotężny, ale sam interface jest stosunkowo intuicyjny i po kilku próbach da się go łatwo opanować. Można też skorzystać z pomocy wirtualnej asystentki – wystarczy wydać prostą komendę, by np. zmienić muzykę, temperaturę we wnętrzu albo wskazać adres w nawigacji. We wcześniejszych odsłonach systemu aktywowała się ona po wypowiedzeniu hasła „Hej Mercedes”, teraz reaguje już bezpośrednio, więc zdarza się jej wtrącać w rozmowy pasażerów, stąd można odnieść wrażenie, że cały czas jest się podsłuchiwanym. Takie czasy: permanentna inwigilacja. Irytować mogą również pojemnościowe przyciski na kierownicy sterujące wybranymi funkcjami, których "głaskanie" nie zawsze przynosi oczekiwany efekt.
@PIOTR CIECHOMSKI

Ekran dotykowy o przekątnej 11,9 cala to centrum multimedialne CLE. Jest łatwy w obsłudze, a w razie potrzeby daje możliwość skorzystania z cyfrowej instrukcji obsługi. Świetny asystent parkowania i nawigacja z rozszerzoną rzeczywistością.

@Rafał Sękalski

Podróż w czasie. Kokpit w A124 urzeka stylem i jakością. Tu każdy przycisk wie, co ma robić.

Na tle CLE pierwsza klasa E jawi się cudownie analogowo. Tu każdy przycisk na kokpicie ma przypisaną funkcję, a jakość materiałów udowadnia, że w tym modelu Mercedes nie decydował się na żadne kompromisy. Drewno, skóra, tworzywa mimo upływu lat zachowują świetną formę. Komfortowe fotele mają również elektryczną regulację, a tradycyjne zegary przejrzystą grafikę. Nawet mechanizm otwierania dachu robi wrażenie – najpierw trzeba ręcznie zwolnić zaczepy pod przednią szybą, by materiałowa kopuła już automatycznie przy pomocy elektrohydraulicznych siłowników w ciągu 20 s schowała się za tylnymi siedzeniami, nie uszczuplając przy tym pojemności bagażnika. Ta sięga 300 l. W CLE cabrio do dyspozycji jest 385 l, gdy dach jest zamknięty i 295 l po jego otwarciu. Windszota w klasyku trzeba jednak rozkładać ręcznie. Czasem jednak można zatęsknić za współczesnością…
@PIOTR CIECHOMSKI

Windszot wysuwany jest elektrycznie. To element pakietu Aircap.

@PIOTR CIECHOMSKI

Podobnie jak spoiler nad przednią szybą. Dzięki Aircap zmniejszają się zawirowania powietrza w kabinie podczas jazdy z otwartym dachem.

Mercedes A124 kontra CLE Cabriolet: prowadzenie
Co ciekawe, choć tyle mówi się od lat o downsizingu silników, w przypadku A124 i CLE paleta przez 30 lat się nie zmieniła: niezmiennie bazuje na rzędowych czwórkach i szóstkach o pojemności 2 lub 3 litrów (w klasie E w 1993 r. zostały zwiększone do odpowiednio 2,2 i 3,2 l). Choć oznaczenie CLE 300 kiedyś wskazywałoby na obecność większej z tych jednostek pod maską prezentowanego egzemplarza, to pracuje w nim mocniejszy wariant turboładowanego 2 l o mocy 258 KM, wspierany przez miękki układ hybrydowy z alternatorem zintegrowanym z rozrusznikiem i 48-woltową instalacją elektryczną, który dostarcza dodatkowe 17 KM.
@PIOTR CIECHOMSKI

Sylwetka CLE zwraca uwagę zgrabną linią. Dach otwierany jest elektrycznie w ciągu 20 s. Można to zrobić także podczas jazdy z prędkością do 60 km/h.

To wszystko trafia tu na obydwie osie za pośrednictwem 9-stopniowej automatycznej skrzyni biegów 9G-Tronic i zapewnia, zgodnie z oczekiwaniami, dynamiczną jazdę. Nie czyni jednak CLE autem sportowym: skrzyni biegów zdarza się zwlekać ze zmianą przełożenia, mocno wspomagany układ kierowniczy nie daje dobrej informacji zwrotnej, a silnik nie brzmi, jak na sportowca przystało (wnętrze ma doskonałą izolację akustyczną). Swoje robi też charakterystyka zawieszenia i spora masa, więc chociaż przyspieszenie do setki w 6,6 s wygląda dobrze, to CLE więcej frajdy daje podczas spokojniejszej jazdy. Zawieszenie, obniżone o 15 mm w stosunku do zwykłej klasy E nie ma pneumatycznej regulacji amortyzacji, ale zapewnia dobrą stabilność i jest odporne na nierówności nawierzchni, czyniąc z auta naprawdę komfortową bulwarówkę. Na plus można zaliczyć świetną trakcję zapewnianą przez układ 4Matic oraz średnie zużycie paliwa, które podczas testu nie przekroczyło 8 l/100 km.
@PIOTR CIECHOMSKI

Sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami zostały specjalnie zaprojektowane dla CLE. System Airscarf zapewnia nadmuch ciepłego powietrza na kark i pozwala cieszyć się jazdą z otwartym dachem, nawet przy niskich temperaturach na zewnątrz.

O ile jazda CLE jest przyjemna, ale trochę syntetyczna, o tyle przesiadka do A124 wywołuje już inne emocje. Rzędowa szóstka w wersji E320 z pojemności 3,2 l osiąga moc 220 KM i choć osiągami ustępuje swojemu 30 lat młodszemu potomkowi, przyspieszając do setki w 8,5 s, to pod względem charakteru wydaje się bardziej stanowcza. Brzmi zdecydowanie lepiej, a reakcje na ruch pedałem gazu są bardziej zdecydowane. Silnik chętnie wchodzi  w górne rejestry obrotów, a moment przekazywany jest na tylne koła za pośrednictwem 4-biegowej skrzyni automatycznej, która bez zająknięcia zmienia przełożenia. Niezależne zawieszenie wielowahaczowe sprawia, że E cabrio płynie na trasie jak na Mercedesa przystało, nierówności wybiera z dobrze znaną swadą, pomimo obniżonej sztywności nadwozia. Układ kierowniczy daje przyjemny, wyczuwalny opór… Stara dobra szkoła. E Cabrio również nie jest sportowcem, lubi też więcej wypić (nawet ponad 11 l/100 km), ale charyzmą skutecznie ukrywa wiek swojej konstrukcji. Jak przystało na profesora. A124 pozostaje niedoścignionym wzorem kabrioletu Mercedesa, ale CLE jest niemniej jego przyzwoitym kontynuatorem, celnie odpowiadającym na potrzeby globalnego rynku. Trzeba przyznać, że w zalewie wszelkiej maści SUV-ów i elektryków trzeba mieć w sobie dużo zaparcia i wiary, by stworzyć choćby taki, co by nie powiedzieć piękny kabriolet.
@PIOTR CIECHOMSKI

20-calowe alufelgi należą do opcjonalnego pakietu AMG Premium. Seryjnie model dostępny jest z kołami o średnicy 18 cali.

Mercedes A124 kontra CLE Cabriolet: ceny
Za CLE w wersji Cabrio 300 4Matic trzeba dziś zapłacić minimum 272 280 zł. Po uwzględnieniu wyposażenia dodatkowego cena prezentowanego egzemplarza to oszałamiające 412 985 zł. W przypadku E Cabrio jej obecne ceny zależą oczywiście od stanu: najtańsze można znaleźć już w okolicach 50 tys. zł, natomiast za te w najlepszej kondycji sprzedający żądają już ponad 150 tys. zł, zwłaszcza za odmiany AMG E 36.
@PIOTR CIECHOMSKI

Czterocylindrowy, turbodoładowany silnik dysponuje mocą 258 KM.

DANE TECHNICZNE
@PIOTR CIECHOMSKI

Nowoczesny styl CLE podkreślają smukłe, ledowe reflektory z charakterystyczną trzyfunkcyjną sygnaturą świateł do jazdy dziennej, pozycyjnych i kierunkowskazów

@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI

System audio Burmester 3D dzięki 15 głośnikom i mocy wyjściowej 710 W zapewnia perfekcyjną jakość dźwięku. Jest elementem pakietu AMG Premium Plus, za który trzeba dopłacić 28 724 zł.

@PIOTR CIECHOMSKI

Przyciski do otwierania/zamykania dachu umieszczono na konsoli środkowej. Środkowy aktywuje Aircap.

@PIOTR CIECHOMSKI

Fotele mają pełną elektryczną regulację z pamięcią ustawień. Są podgrzewane, wentylowane i oferuję kilka programów masażu. Dostępne są w pakiecie Energizing Plus za 8424 zł.

@PIOTR CIECHOMSKI

Energizing Plus obejmuje też pakiet Air-Balance z układem odświeżania powietrza.

@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI


Czytaj więcej