Za 25 lat artykuły o klasycznym Audi R8 będą zaczynały się od następującego wprowadzenia: "W 2023 roku w klasie supersamochodów otwarto erę hybryd plug-in. Futurystyczne jak na tamte czasy zespoły napędowe, z tandemem silników elektrycznych i kompaktowych jednostek spalinowych, osiągnęły nowy poziom wydajności i mocy. Jednak równolegle do nich w polskich salonach można było jeszcze zupełnie legalnie kupić coś zupełnie odwrotnego – analogowe auto według starej szkoły. Z napędem bez cienia hybrydyzacji, ba, pozbawionego nawet turbodoładowania. 570 koni generował tutaj niezwykły silnik spalinowy w konfiguracji V10 i pojemności skokowej aż 5,2 litra, który kręcił się do niebotycznych 8500 obr/min. A to wszystko było zasługą Audi – firmy, która sześć lat później produkowała już wyłącznie pojazdy elektryczne…”.
Prezentowany wóz jest wszystkim, czym Audi zwykle nie jest. W wersji o oznaczeniu Performance RWD nie ma nawet wydawałoby się obowiązkowego dla tej marki napędu quattro. Na przestrzeni 18 lat produkcji dwóch generacji R8 tylnonapędowy wariant przewijał się parokrotnie przez ofertę w formie limitowanych edycji, by na koniec przyjąć rolę tańszej odmiany bazowej.
Wiadomo jednak, że R8 będzie wybierane nie ze względu na cenę. Także nie ze względu na moc, którą, brutalnie rzecz ujmując, według obecnych standardów R8 RWD Performance nie zostało obdarzone zbyt szczodrze. Nowe pozycje w tym segmencie uciekły gdzieś w rewir 700-800 KM. Mało tego, tutaj kierowca musi zachować czujność, by spod świateł nie wyprzedził go dziś pierwszy lepszy elektryczny SUV. Pod pewnymi względami R8 należy więc do przeszłości. Dzięki temu jest zatem żywym świadectwem faktu, że postęp nie zawsze idzie w dobrym kierunku. Już na pierwszy rzut oka widać, że to niepoprawny politycznie, strzelający płomieniami z rur wydechowych typ. Dlatego też stanowi tak wielkie wydarzenie gdziekolwiek się pojawia. Potrafi inspirować kolejne pokolenia do zainteresowania motoryzacją. W prowadzeniu jest tak czysty, bezpośredni i szybki w reakcjach, jak najlepsze sportowe klasyki z przestrzeni ostatnich dekad. Uświadamia, że takie technologiczne start-upy jak Tesla pewnych rzeczy nigdy nie zrozumieją i nie osiągną.
Pod kilkoma względami jest to jednak zwykłe Audi. Ma świetnie wykonaną, luksusową kabinę. Pomimo napędu RWD z egzotycznego R8 można korzystać jak z każdego innego auta. Jeździłem nim na co dzień w zimie, wyjeżdżałem z zaśnieżonego miejsca pod supermarketem i zjeżdżałem do garażu. Niby błahostki, ale to za ich sprawą R8 zaprowadziło rewolucję w świecie superaut. Przed jego erą nikt w tych kręgach nie zaprzątał sobie głowy takimi sprawami jak uczciwe wykonanie czy sieć serwisowa.
Historia tego modelu jest tym bardziej fascynująca, że powstał on jako efekt uboczny przejęcia przez Niemców w 1998 r. podupadającego Lamborghini. Dwie kolejne generacje były technicznymi bliźniakami "masowych: modeli tej marki: Gallardo i Huracána. Jednak era R8 już się zakończyła. Z fabryki Böllinger Höfe w Niemczech w marcu 2024 roku wyjechały ostatnie egzemplarze. Po nich na tamtejszej linii produkcyjnej ostaną się wyłącznie modele elektryczne. Ciekawe, jak będziemy oceniać tę decyzję firmy za 25 lat.
AUDI R8 PERFORMANCE RWD – DANE TECHNICZE
SILNIK
benzynowy, V10, DOHC 40V, zasilany wtryskiem
Pojemność skokowa: 5204 cm³
Moc maks.: 570 KM/8000 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia automatyczna, 7-biegowa, dyferencjał ze szperą
HAMULCE
Hydrauliczne, z ABS i ESP, tarczowe, wentylowane na obu osiach
ZAWIESZENIE
Przednie i tylne: podwójne wahacze poprzeczne
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 443/194/124 cm
Masa własna: 1590 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 329 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 3,7 sek.