Okazuje się, że Piotr Zaremba, były prezes spółki ElectroMobility Poland, która pracuje nad uruchomieniem produkcji polskiego samochodu elektrycznego Izera, jest miłośnikiem klasycznej motoryzacji. W swojej kolekcji ma kilka klasyków, a jednego – FSC Żuka – właśnie postanowił sprzedać.
Auto Piotra Zaremby wystawione na sprzedaż na jednej z grup na face booku bynajmniej nie jest elektryczne. To FSC Żuk w wersji nadwoziowej A11, którego użytkował aktywnie przez ostatnie dwa lata. Samochód jest w pełni sprawny, został zarejestrowany w 1997 roku jako składak. Całe życie pracował w gospodarstwie sadowniczym pod Radomiem, teraz cieszy się emeryturą w Puszczy Białej. Żuk wyposażony jest w benzynowy silnik S21 i ma instalację gazową. Właściciel dodatkowo zainwestował w naprawę układu kierowniczego, regenerację gaźnika, a także założył hamulce od Lublina. Stan mechaniczny, jak i wizualny Zaremba ocenia na niezły, choć nie idealny, bo gdzieniegdzie widać rdzę, ale karoseria od spodu i rama są zdrowe. Auto było bardzo dobrze zabezpieczone przez poprzedniego właściciela. Żuk jest w ciągłej eksploatacji, kilka dni temu bez problemu zaliczył przegląd techniczny.
„Ja go kupiłem na oponach terenowych, ktoś go próbował zrobić na terenówkę, taką do sadu. Przywróciłem mu oryginalny wygląd, założyłem oryginalne opony i trochę go obniżyłem, bo był podniesiony sztucznie, żeby łatwiej nim było wjeżdżać w pole” – mówi Zaremba. „Teraz przyszedł czas się pożegnać. Odsłużył już swoje. To, co trzeba było przewieźć, przewiózł i tak od jakiegoś czasu bardziej stoi, niż jeździ. Tak jest ze starymi samochodami, że cieszą przez jakiś czas, a potem inny cieszy i ja wtedy wolę sprzedać niż trzymać, żeby ktoś inny miał z tego fun” – tłumaczy swoją decyzję.
Cena też brzmi zachęcająco – 7 tys. zł. To średnia rynkowa dla dobrze zachowanych egzemplarzy.
Więcej informacji na temat Żuka znajdziecie w naszym poradniku kupującego.
FSC Żuk
FSC Żuk