FSC Żuk ma już 65 lat – poradnik kupującego
24 lipca 1959 roku rozpoczęła się produkcja seryjna FSC Żuka, najpopularniejszego auta dostawczego PRL-u. Te z wczesnego rocznika zachowane w dobrym stanie stały się dziś poszukiwanymi obiektami kolekcjonerskimi i nie ma tu znaczenia, że to samochody wiecznie rozklekotane i pełne niedoskonałości. Doświadczony szofer Żuka podpowie na co uważać i jak dobrze kupić Króla Polskich Dróg.
FSC Żuk @ROBERT BRYKAŁA
FSC ŻUK – WERSJE, SILNIKI
Konstrukcja Żuka oparta jest na podzespołach Warszawy. Z niej przejął układ napędowy i zawieszenia. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że rozwiązania techniczne pochodzą z lat czterdziestych, co pomimo całego archaizmu miało w powojennej Polsce również zalety. Prosta konstrukcja ułatwiała samodzielne naprawy i była odporna na słabe drogi oraz niską jakość paliwa. Początkowo stosowany silnik dolnozaworowy o mocy zaledwie 54 KM przy zakładanej ładowności 1 tony był niewystarczający. Dopiero zmiana silnika na górnozaworowy (70 KM) poprawiła nieco możliwości małej ciężarówki. Wprowadzenie w 1991 roku jednostki wysokoprężnej rodzimej Andorii było ostatnią znaczącą modyfikacją Żuka. Samochód nie zrobił się od tego dostatecznie dynamiczny, w dodatku w środku panował ogromny hałas (co nie znaczy, że w benzynowych Żukach było cicho...), ale za to zdecydowanie oszczędniejszy. Niemal od samego początku oferowano go w kilkudziesięciu wersjach zabudowy: blaszaki, furgony, mikrobusy, pick-upy, ciężarówki, wozy strażackie, izotermy i wiele, wiele innych. Każda wersja miała swoje oznaczenie, Przykładowo model A03 oznacza pikapa z dolnozaworowym silnikiem, natomiast A13 z górnozaworowym (niezależnie czy młodszego czy starszego). Nie warto jednak studiować nazewnictwa ponieważ nawet w dowodach rejestracyjnych zdarzają się błędy. Przez 40 lat produkcji sylwetka nadwozia zmieniła się znacząco 2 razy. W 1963 r. drzwi otwierane "pod wiatr" zastąpiono zwykłymi, w 1973 zmodernizowano przednią część nadwozia. Wtedy także przeniesiono dźwignię biegów na podłogę, innych znaczących zmian nie było. Żuk produkowany do 1963 roku to potocznie Kurołap, późniejszego nazywamy Smutkiem, zaś Żuk od 1973 roku to Naiwniak. Silniki M-20 dolnozaworowy, 2120 cc/54 KM S-21 OHV, 2120 cc/70 KM 4C90 OHC diesel, 2417 cc/70 KM
FSC ŻUK – Zajrzyj na te strony internetowe:
skeda.pl – serwis z częściami do zabytkowych polskich samochodów; mototrans.pl – części do samochodów dostawczych; także: rajdzuka.prv.pl
FSC ŻUK – ZA
+ Choć zawsze coś działa nie tak, jest to prosta i niezniszczalna konstrukcja
+ Dostępność części
+ Blacharka jest dość łatwa do odremontowania
+ Rzadka atrakcja: duch lat czterdziestych w dwudziestoletnim samochodzie
+ Jedno z najładniejszych polskich aut
+ Dostępność części
+ Blacharka jest dość łatwa do odremontowania
+ Rzadka atrakcja: duch lat czterdziestych w dwudziestoletnim samochodzie
+ Jedno z najładniejszych polskich aut
FSC ŻUK – PRZECIW
– Nieergonomiczna pozycja za kierownicą
– Strasznie słabe i paliwożerne silniki benzynowe, osiągi na poziomie żuka – owada
– Słabe prowadzenie i hamulce
– Potworny hałas w kabinie i siermiężne funkcjonowanie przyrządów
– Brak zabezpieczenia antykorozyjnego – wóz bardzo rdzewieje
– Strasznie słabe i paliwożerne silniki benzynowe, osiągi na poziomie żuka – owada
– Słabe prowadzenie i hamulce
– Potworny hałas w kabinie i siermiężne funkcjonowanie przyrządów
– Brak zabezpieczenia antykorozyjnego – wóz bardzo rdzewieje
FSC ŻUK – CZęści ZAMIENNE
Dostępność części do Żuka jest ogromna. Przy odrobinie szczęścia możemy kupić dosłownie każdy element, nawet nowe nadwozie czy rama. Co ważne, można je wciąż kupić w sklepach, trzymających stare zapasy. Wielu mechaników starszej daty również ma ich sporo. Najprościej o nie jednak na portalach ogłoszeniowych. Pośród części nowych są zarówno "leżaki magazynowe", jak i współczesna produkcja. Nieco trudniej (ale bez tragedii) zdobyć elementy blacharskie do starszego Żuka – przedni błotnik do Smutka potrafi kosztować 300 zł, maska nawet 500 zł. Lampy przednie starego typu to wydatek rzędu 400-500 zł.
FSC ŻUK – Ceny
W Żukach na sprzedaż jeszcze kilka lat temu można było przebierać, zarówno w wersjach nadwoziowych, silnikowych i stanie technicznym. Dziś oferta jest już mocno ograniczona. Wśród Żuków wyeksploatowanych, trafiają się też auta zadbane i z niewielkim przebiegiem. Zdecydowanie najwięcej tych ostatnich pochodzi ze straży pożarnej. Ceny Żuków zaczynają się od kilkuset zł za samochód do całkowitego remontu, przez 8-10 tys. za w miarę sprawne sztuki i sięgają 20-30 tys zł za odrestaurowany lub dobrze zachowany egzemplarz z początku produkcji. Warto przejrzeć czeskie, słowackie i węgierskie portale ogłoszeniowe. Tam ceny Żuków, zwłaszcza "Smutków" są zdecydowanie niższe. Ceny: słaby – 1 tys. zł, przeciętny – 5-8 tys. zł, odrestaurowany – nawet ponad 35 tys. zł (z tendencją zwyżkową).
FSC ŻUK – DANE TECHNICZNE
LATA PRODUKCJI
1958-98
Wyprodukowano
587 500 szt.
Masa własna
(dane dla wersji S-21 furgon)
1400 kg
Rozstaw osi/długość
270/440 cm
Prędkość maksymalna
podobno 100 km/h
Zużycie paliwa
14 l/100 km
1958-98
Wyprodukowano
587 500 szt.
Masa własna
(dane dla wersji S-21 furgon)
1400 kg
Rozstaw osi/długość
270/440 cm
Prędkość maksymalna
podobno 100 km/h
Zużycie paliwa
14 l/100 km
FSC ŻUK – Jeśli nie Żuk, to…
1. Nysa
2. Barkas
3. VW Transporter T2, T3
2. Barkas
3. VW Transporter T2, T3
W Polsce Żuk miał tylko jedną faktyczną rywalkę – Nysę. Oparta na tej samej mechanice pełniła nieco inne funkcje. Ze względu na bardziej "komfortowy" charakter wykorzystywano ją w służbie zdrowia, milicji i np. jako mikrobus. Nys produkowano zdecydowanie mniej, przez co są droższe. Alternatywą dla Żuka może być wschodnioniemiecki Barkas. Jest to zdecydowanie bardziej dopracowany dostawczak z krajów socjalistycznych. Oparty na podzespołach Wartburga, zapewnia zdecydowanie większy komfort. Zwłaszcza ostatnia wersja z silnikiem Golfa zasługuje na uwagę ze względu na względną bezawaryjność. Nieporównywalnie większy komfort i poziom techniki znajdziemy w VW Transporterze.
FSC Żuk @Piotr Ciechomski
FSC ŻUK – Nadwozie
Przystępując do oglądania Żuka porzućcie zakodowane w głowie standardy dokładności montażu auta, czy łatwości zamykania drzwi. Najlepiej przed poszukiwaniami zapoznać się z dowolnym Żukiem, aby potem nie zastanawiać się, czy na pewno z drzwiami jest wszystko w porządku, skoro trzeba porządnie nimi rąbnąć, aby się zamknęły. Rdza, która jest naturalnym zjawiskiem na karoserii, nie ma bezpośredniego wpływu na podróżowanie Żukiem ze względu na obecność solidnej ramy. Warto jednak wystrzegać się samochodów mocno przegniłych i z przerdzewiałą ramą. Miejscem, które jest szczególnie narażone na korozję, są dolne części nadwozia czyli progi, stopnie i błotniki. Ich wymiana nie jest kłopotliwa a ceny oryginalnych elementów są niskie. Nieco trudniej wygląda to w przypadku najstarszych Żuków-Smutków. Kompletacja części do odbudowy może potrwać zdecydowanie dłużej i będzie drożej. Na rynku możemy wybierać w wersjach nadwoziowych. Najdrożej zapłacimy za dobrze zachowane furgony i mikrobusy, najtaniej za wersję skrzyniową. Warto również zainteresować się Żukami ze straży pożarnej – zazwyczaj mają znikomy przebieg i były troskliwie serwisowane.
FSC ŻUK – Silniki
Żuk mimo że dźwiga więcej niż Warszawa, musiał zadowolić się tą samą mocą silnika. W przypadku żadnego z silników nie można mówić o dynamice ani elastyczności, jednak mocniejszy motor benzynowy (70 KM) był już w stanie zapewnić względne osiągi. Dużym plusem jest jego łatwość obsługi i dostępność części. Żuk jest świetny dla początkujących fanów klasyków – dużo można się na nim nauczyć. Niewątpliwie wadą jest zużycie paliwa dochodzące do 15 l/100 km. Użytkujący jeszcze Żuki najczęściej montują do nich najprostszą instalację LPG – to żaden wstyd. Silnik S-21 doskonale znosi jazdę na gazie. Alternatywą jest wysokoprężny silnik Andorii – przy okazji jest bardziej niezawodny. Najczęstszym problemem są awarie układu zasilania i zapłonu. Przy oględzinach warto obejrzeć silnik od spodu. Drobne wycieki to standard, powodem do niepokoju mogą być spore wycieki oleju od strony skrzyni biegów. Uszczelniacz wału wykonany jest ze sznurka! Nie jest to najlepsze rozwiązanie a w przypadku sporych wycieków wymaga rozebrania silnika. Koszt kompleksowego remontu górnozaworowej jednostki to w tej chwili wydatek rzędu 3-4 tys zł. Można jednak trafić na silniki złożone z nowych elementów już od 2 tys zł. Warto jednak kupić go od zaufanej osoby, ponieważ wiele części, które trafiało na rynek było zdecydowanie gorszej jakości. Ze względu na większą dostępność części i łatwość obsługi silnika S-21 jest on rozsądniejszym wyborem. Skrzynie biegów występowały 3 i 4-biegowe. Obie równie nieprecyzyjne i wymagające odpowiedniej techniki. Zgrzyty i szarpanie to niekoniecznie wina zużytego sprzęgła, może to być zwyczajny brak wprawy. W obu skrzyniach przełożenie najwyższego biegu jest podobne i oznacza ogromny hałas już przy 70 km/h. Tylny most jest zdecydowanie najmniej awaryjnym elementem. Jest wielce prawdopodobne, że nigdy do niego nie zajrzycie, natomiast warto skontrolować luzy na wale napędowym.
FSC ŻUK – podwozie
Skuteczność bębnowych hamulców jest dostateczna pod warunkiem sprawności układu. Najwięcej kłopotów jest z cieknącymi cylinderkami. Niestety nawet zmiana na nowe ze sklepu nic nie daje ponieważ ich jakość jest bardzo niska. Kłopotliwa jest również sama regulacja szczęk, także tych nowszych wyposażonych w "samoregulatory". Jedynym sposobem na skuteczniejsze hamowanie jest modyfikacja na tarcze z Lublina. Zawieszenie wymaga stałej uwagi – głównie regularnego smarowania. Mocno "zapuszczone" może okazać się droższe w remoncie niż zakup samego Żuka i w skrajnych przypadkach wynosi ponad 4 tys. zł.
FSC ŻUK – Co kupić za ile?
Nie odkryjemy Ameryki radząc, żeby szukać egzemplarza zdrowego blacharsko i sprawnego mechanicznie. Jednak w tym przypadku nie jest to banał. Części do Żuka są wprawdzie tanie, ale koszt remontu może i tak okazać się wyższy niż różnica w cenie pomiędzy słabym a dobrym egzemplarzem. Nie warto interesować się niesprawnymi i zardzewiałymi autami po kilkaset zł, chyba, że na części. Sprawnego i gotowego do drogi w przyzwoitym stanie znajdziemy już od 7-8 tys. zł a ładnego strażaka z wyposażeniem za 10 tys. Niemal idealne Żuki, przygotowane do wypraw kosztują już znacznie więcej, co i tak często nie zwraca pełnych kosztów remontu poniesionych przez poprzedniego właściciela. Najdroższe są Żuki z początku produkcji – Kurołapy praktycznie nie występują, natomiast późniejsze Smutki zaczynają się od 3-4 tys. za stan zły aż po ponad 30 za stan bardzo dobry. Moda na PRL i coraz więcej ciekawych imprez, na które fajnie jest pojechać takim autem sprawiają, że rośnie popularność zabytkowych dostawczaków. Dlatego nie należy się spodziewać obniżki cen. Wręcz przeciwnie – będzie coraz drożej i dotyczy to także cen części. Żuk nie jest jednak klasykiem dla każdego. Jazda nim wymaga sporej siły, znajomości mechaniki oraz zaakceptowania tego, jak topornym jest autem.