Lancia Kappa Coupe w nietypowej roli

Z życiem to jest tak, że skutki jednej decyzji odczuwamy latami. Tak właśnie było w przypadku Mateusza, który nastoletnią fantazję przypłacił miłością do Lancii. Teraz opowie, na co życie jest za krótkie, co robi przycisk "Sport" i ile uli wchodzi do Kappy Coupé.

Wiktor Paul
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Mateusz i jego królestwo: Lancia, Ursus, a na górze, za zamkniętymi drzwiami kolekcja wzmacniaczy Unitra.

Wybrałeś mało popularną markę samochodów. Czy kumple długo się z ciebie śmiali?
Gdy tylko skończyłem 17 lat, od razu zrobiłem prawo jazdy i jak każdy chłopak z małej wsi marzyłem o własnym samochodzie, który oznaczał po prostu wolność. Zacząłem klasycznie: Maluch po bracie, Polonez Caro po tacie. Nie liczę Ogara 205, Żuka, Robura, Stara, widlaka "Bułgara", Ursusów C-330, 340 i 360, które były towarzyszami codziennych prac polowych. Ale gdy zacząłem studia na SGGW i musiałem dojeżdżać na stację PKP, Dziadek zaoferował mi w 2005 roku magiczne 5000 zł na samochodowe marzenia. W tamtych czasach z racji statusu studenta kwota ta była dla mnie zawrotna i wręcz nieosiągalna.
Rozpoczęły się poszukiwania. To był początek mojej pełnoletniości, a wybór samochodu z pewnością nie był wypadkową rozsądku, doświadczenia oraz chłodnej, wyważonej kalkulacji. Godzinami wertowałem ogłoszenia, wtem moim oczom ukazała się Lancia. Była to wiśniowa Delta 2. generacji, z silnikiem 2.0 16v o mocy 140 KM, w poszerzanej wersji HPE, z kubełkowymi fotelami Recaro obszytymi jasną alcantarą. Dreszcz przeszył moje ciało, w oczach zapaliły się płomienie, a co najważniejsze, mieściłem się w magicznej kwocie. W tamtym momencie wiedziałem tylko, że Lancia to takie rządowe samochody.
Po podzieleniu się z kolegami i rodziną wesołą nowiną, okazało się, że praktycznie nikt nie podziela mojego zapału i entuzjazmu, a najczęstszym pytaniem było: "Po co ci taki samochód? Nie możesz sobie kupić czegoś normalnego?!". Ilość krytyki w stylu „włoskie g..., zaraz się zepsuje, to w ogóle jeszcze jeździ? Nie lepiej sobie kupić Golfa albo Civica, albo najlepiej jakieś BMW?" była przygnębiająca. Fala niezrozumienia tylko mnie zmotywowała. Młodzieńczy bunt wygrał. Jeździłem nią dziesięć lat.
I przesiadłeś się do Kappy.
Pewnego dnia stałem przed pasami dla pieszych i nagle BANG! W tył wjechał mi Ford Focus i wepchnął na kolejny samochód przede mną. Dzięki fotelom Recaro nic mi się nie stało, ale dla samochodu to był koniec. Tylna oś przesunęła się o jakieś 15 cm, przód też był rozbity.
Lancia Kappa Coupe @Piotr Ciechomski

Dla Lancii nie zawsze jest miejsce w garażu. Cóż, życie.

Pracowałem jako doradca rolniczy i dużo jeździłem, więc od razu usiadłem do przeglądania ogłoszeń. Wybór mógł być tylko jeden – Lancia. I znowu ten sam dreszcz – Kappa Coupé z silnikiem 2.0 16v Turbo o mocy 205 KM, wprost z Delty Integrale Evoluzione. Cena wykraczała poza mój budżet, ale moje myśli wciąż krążyły wokół tego auta. Pomyślałem, że gdyby była te dwa tysiące tańsza… Po tygodniu patrzę, a cena spadła o dokładnie dwa tysiące. Wtedy już nie miałem wyjścia.
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Pan Giovanni Richetto, wicedyrektor finansowy Lancia S.p.A. Torino, z pewnością byłby dumny, widząc, jak Mateusz dba o jego byłe auto.

Znasz jej historię?
Okazało się, że jej pierwszym właścicielem był pan Giovanni Richetto, wicedyrektor finansowy Lancia S.p.A. Torino. W 1998 r. pan Richetto przeszedł na emeryturę i jako wkład za lata pracy dla Lancii otrzymał ów samochód. Wraz z samochodem otrzymałem cztery oryginalne kluczyki: dwa z pilotem, jeden bez oraz czerwony, tajemniczy kluczyk serwisowy. Do tego karta z kodem do imobilizera oraz instrukcja obsługi auta i radia, oczywiście po włosku.
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Cebula i ziemniaki to nic. Do bagażnika wchodzi sześć uli wielkopolskich.

To bardzo specyficzna wersja. Wszystko masz oryginalne?
Pan Richetto musiał być bardzo lubianym pracownikiem. Ta wersja Kappy była najbogatszą, jaką w tamtym czasie można było zamówić, oprócz zestawu telefonicznego, którego dyrektor sobie nie życzył. Kanapa i fotele obszyte są ciemnoniebieską alcantarą, gałkę zmiany biegów i kierownicę obito najwyższej jakości skórą. Fabryczne radio to kaseciak ze zmieniarką na sześć płyt CD, lusterko wsteczne jest fotochromatyczne z opcją regulacji przyciemnienia. Wszystkie szyby są solarne, o niebieskim odcieniu, a te w drzwiach uchylają się automatycznie, bo oczywiście są bezramkowe. Elektryczne podgrzewane fotele z pompką wypychającą lędźwie i czujnikiem pasażera siedzącego z tyłu, automatycznie odsuwające fotel delikatnie do przodu przy napotkaniu oporu... Klimatronik czy elektryczne lusterka wymienię, ale to raczej nie robi wrażenia. Stoi na nieprzeciętnej urody felgach wyprodukowanych tylko do modeli 2.0 16vT.
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Kappa jest w stu procentach oryginalna. To jej radio.

Co do ekstra wyposażenia, to muszę wymienić magnetyczne zawieszenie, które można zmieniać przyciskiem "Auto/Sport". Po wciśnięciu lampka zapala się na pomarańczowo i włączają się elektromagnesy w amortyzatorach, które ściągają metalowe cząstki żelaza znajdujące się w oleju i usztywniają zawieszenie. Efekt naprawdę robi wrażenie. Te amortyzatory są teraz praktycznie nie do zdobycia, a kupić można tylko klasyczne zamienniki. Cena jednego "magnetycznego" amortyzatora waha się między 2,5-3 tys. zł. Pociesza mnie fakt, że na ostatnim badaniu diagnostycznym wszystkie cztery amortyzatory wykazały 99% sprawności (śmiech). Pan ze stacji kontroli trzy razy sprawdzał, zanim uwierzył. Do tego szpera i system kontroli trakcji.
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Trzeba mieć coś do siadania na masce. Przecież nie można wpakować się na Lancię.

Nie jest to zbyt prosty samochód. Jak udało ci się spowodować, że wszystko w nim działa?
W Delcie miałem wcześniejszą, pozbawioną turbo wersję tego silnika i znałem mankamenty tej jednostki. Jak się jednak okazało, miałem duże szczęście z moim egzemplarzem i była to niewątpliwie zasługa poprzedniego właściciela, który miał podobnie szczegółowe podejście co ja i po prostu dbał, a nie cudował.
Czy dla Ciebie ten samochód ma same zalety?
Generalnie tak, ale postaram się przypomnieć sobie jakieś wady. Kappa Coupé jest dość długa i zwęża się przy bagażniku, który też krótki nie jest, co pewnie jest na plus dla aerodynamiki, ale widoczność do tyłu ma słabą i na początku trudno wyczuć, ile jeszcze można cofnąć. Podczas deszczu przy szybszej jeździe na bocznych szybach pokazują się strumyki wody, natomiast w słoneczne dni wyświetlacz na konsoli środkowej jest bardzo słabo widoczny.
Silnika na pewno nie można nazwać suchym. Jak powiedział mój mechanik – "Jak będzie suchy, to znaczy, że się olej skończył" (śmiech). Drobne wycieki i nieszczelności są normą. Wiek auta, zesztywnienie niektórych gum, no i ciśnienia, jakie wywołuje 205 KM i prawie 300 niutonometrów przy zaledwie 2700 obr., niewątpliwie są głównymi przyczynami, więc regularna kontrola bagnetu jest bardzo wskazana. Tylko czasami można odnieść wrażenie, że konstruktorzy chcieli wcześniej wyjść z pracy, np. poduszki amortyzatorów znajdują się pod głośnikami w tylnej półce auta i dostęp do nich jest fatalny.
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Mateusz ma taką fantazję, że jeździ Lanciami.

Jak się jeździ taką bogatą Lancią?
Komfort jazdy Kappą w Coupé jest kwintesencją sportu i luksusu dzięki przyciskowi "Auto/Sport". Na 5. biegu prędkość 120 km/h to niecałe 3 tys. obrotów, a spala wtedy 7,5 litra benzyny. Dłuższe trasy absolutnie nie męczą, plecy nie bolą. Wystarczy jednak wcisnąć mocniej pedał gazu i słychać przepiękny dźwięk silnika, a przy zmianie biegu zawór blow-off.
Czterotłoczkowe hamulce na wszystkie koła działają pewnie. Samochód wydaje się przyklejony do jezdni, a układ kierowniczy daje perfekcyjne czucie asfaltu. Bardzo lubiłem moją Deltę, ale Kappa Coupé to zupełnie inny, wyższy poziom jazdy. Oficjalne osiągi, czyli 7,3 s do 100 km/h i prędkość maksymalna rzędu 235 km/h, nie są oszukane, a często jestem na miejscu o wiele wcześniej, niż się spodziewałem. To taki Andrea Boccelli połączony z "Z zespołem pieśni i tańca podrygi".
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

2,0 16v Turbo. Tu nie ma miękkiej gry. À propos – amortyzatory można usztywnić, wciskając guzik "Sport".

Do czego ją wykorzystujesz? Raczej nie do wożenia z pola płodów rolnych.
Przekierowałem działalność na pszczelarstwo, w końcu jestem mgr. inż. zootechnikiem ze specjalizacją zwierzęta dzikie. Udało mi się to pogodzić z pracą w branży informatycznej i mieszkaniem w swojej rodzinnej wsi, gdzie aktualnie rozbudowuję pasiekę.
Bagażnik jest bardzo wygodny. Bez większego problemu wchodzi sześć uli wielkopolskich dziesięcioramkowych jednokorpusowych wraz z pszczołami.
Teraz już zastanawiam się nad kupnem innego auta, bo tego po prostu mi szkoda, szczególnie że ludzie parkujący pod Lidlem często nie zwracają uwagi, otwierając drzwi…
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Cała prawda o Mateuszu. Jest rolnikiem i informatykiem.

Czy teraz masz z nią jeszcze jakieś problemy?
Mniejsze awarie oczywiście się zdarzają, jak kłopoty z przekaźnikami czy przetarcia wiązki klapy bagażnika. Zawieszenie, czyli łączniki stabilizatorów, sworznie wahacza itp., nie licząc amortyzatorów, wymieniam średnio co dwa lata, a koszt kompletu przód-tył wraz z robocizną wychodzi mniej niż 1000 zł. Z częściami bywa różnie. Katalogi popularnych hurtowni często gęsto mają błędy, a potem przychodzą części kwadratowe zamiast okrągłych, np. gumy stabilizatora tylnego.
Udaną inwestycją było zakupienie zwykłej, czterodrzwiowej Kappy z tym samy silnikiem, z aukcji pod tytułem "Niech mnie ktoś od niej uwolni" za 1500 zł. Dzięki temu zyskałem wiele dobrych części.
LANCIA KAPPA COUPE @PIOTR CIECHOMSKI

Mateusz właśnie rozbudowuje pasiekę. Po cichu liczę na słoik miodu.

Gdzie można szukać takiej Lancii?
W dobie Internetu dla chcącego nic trudnego, ja po prostu szukałem wszędzie. Warto pamiętać, że po 111 latach Lancia właściwie zamknęła działalność, co spowodowało nagły wzrost cen pojazdów, czasami o 100%, a zadbanych części z logo Lancii nawet 200% i więcej.
Jeżeli lubisz przygody, to serdecznie polecam Lancię. Nie żałuję żadnej minuty spędzonej u mechanika, bo wiedza o motoryzacji, którą zdobyłem, i poziom satysfakcji z jazdy są bezcenne. Życie jest za krótkie, żeby jeździć Golfem 3 albo Passeratti.
Na co koniecznie trzeba zwrócić uwagę?
Trzeba pamiętać, że to nie Mercedes w dieslu i nie jest to samochód bezobsługowy. Ważny też jest poprzedni właściciel, więc warto się z nim przejechać i zobaczyć, jak jeździ i traktuje sprzedawane auto, szczególnie jak rozgrzewa silnik, bo dużo gazu na zimno kończy się obróconą panewką.
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 156/2019


Czytaj więcej