GAZ 24 Wołga – czarny charakter
Rosja, KGB i wszyscy ci przeciwnicy Bonda w jednym miejscu. Archaiczna, ale nader wytrzymała mechanika i amerykański gabaryt. To właśnie GAZ 24 Wołga. Więc tak jak u Bułhakowa nie wygłupiajcie się z tą wódką, tylko siadajcie do lektury ze szklanką spirytusu.
Gaz 24 wołga @PIOTR CIECHOMSKI
Szpieg? A może jakiś minister? Nie – to skromny muzealnik.
Ile dzieci dziś porwałeś?
Gazem 24 dzieci się nie porywało. Dzieci się porywało w Gazie 21, także byłem zwolniony. Pojechałem jedynie na cmentarz po chryzantemy, które postawiłem w domu.
Dlaczego właśnie 24 a nie 21. Dlaczego taką Wołgę wybrałeś?
Wiesz co, mnie się zawsze bardziej podobały samochody kanciaste. Właśnie z tego powodu zbieram samochody z lat 70. i 80. – bo są po prostu pudełkowate. I to jest mi najbliższe w sentymentach. Jako mały chłopak żyjący w PRL-u wypatrywałem na ulicach kolorów. A kolorowe były samochody. Nie w zimie oczywiście, bo wtedy były całe w soli do linii okien. I te samochody, które pamiętam z dzieciństwa, miały taką linię. Najwięcej było tych prostokątnych i kwadratowych. A czemu Wołga? Chyba za ten klimat ministerialny, dostojny, tajemniczy. Dlatego właśnie czarna Wołga. Tylko czarna. Inna mnie nie interesuje.
Jak znalazłeś swoją Wołgę?
To już moja kolejna Wołga. Jedna z nich była nawet kilka lat temu w Classicauto. Miała sesję zdjęciową na osiedlu Przyjaźń. Wołga to jest taki samochód, który zawsze chciałem mieć, ale nigdy nie miałem odwagi kupić. Zawsze mi się wydawało, że jest tandetna, beznadziejna i tak jak cały ZSRR do niczego się nie nadaje. I kiedyś pojechałem z kolegą do człowieka, który zajmuje się hobbistycznie Wołgami. Wsiadłem do 24, z taką 40-letnią patyną, kompletnej, jeżdżącej. Siedziałem, dotykałem, rozmawiałem z tym autem i się zakochałem. Pojawiło się więc dążenie. Ale znalezienie Wołgi, która by mi odpowiadała, wcale nie było proste. Efekt jest taki, że to jest już moja piąta 24. Żadna poprzednia mi się nie podobała, więc je sprzedawałem.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Kiedyś samochody sprzedawała technika: w prospektach pełno było rysunków i przekrojów. Dziś to już zamierzchła przeszłość.
Znalezienie Wołgi w idealnym stanie graniczy z cudem. To samo dotyczy znalezienia Wołgi, która jest dobrą bazą. Ja już przerobiłem jedną do remontu i postanowiłem nie kupować samochodu, który trzeba robić od zera. Dlatego kupiłem niedokończony projekt. Samochód był po lakierze, ale bez chromów, bez tapicerki. Ktoś ją robił ładnie, ale się poddał. Kupiłem do niej na Ukrainie komplet chromów oraz brzydką tapicerkę, którą później zrobiłem od nowa. I tak ją szykuję pod siebie. Ostatnio wymieniłem silnik na fabrycznie nowy i raz na ruski rok staram się coś przy niej zrobić i ją udoskonalać.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Tomasz ma ułatwione zadanie w temacie napraw, ponieważ prowadzi warsztat FSOservice.pl.
Rzeczywiście można kupić wszystko na wschodzie. W Polsce też, ale to jest jak z częściami do Dużego Fiata – są strasznie drogie. Zajmuje się tym kilka osób i mają kilkusetprocentowe przebicie. Jeżeli nie masz kogoś na Ukrainie czy Białorusi, to będzie naprawdę drogo. A tam da się kupić komplet chromów do Wołgi, których jest w tym samochodzie bardzo dużo, za 2,5 tys. złotych. To tyle, ile kosztuje pochromowanie dwóch zderzaków do Dużego Fiata.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Jak jest z częściami? Czy na wschodzie można kupić rzeczywiście wszystko?
Musisz mieć jednak znajomego.
Tak, ale w dzisiejszych czasach jest tylu Ukraińców, że znajomego można mieć po dziesięciu minutach chodzenia po mieście.
Ile kosztują części mechaniczne do Wołgi 24?
Wołga w częściach mechanicznych jest samochodem tanim. Mechanika jest zbliżona do Uaza. Szczęki hamulcowe, cylinderki, pompa hamulcowa, wysprzęglik – wszystko jest takie samo. Kropka w kropkę. Pompa hamulcowa kosztuje 150 złotych, a cylinderek 50. Dostępność części jest bardzo duża i są bardzo tanie. Niestety są też bardzo złej jakości, coś jak polskie rzemiosło z lat 90. Jest ich dużo, ale trzeba kupować je często.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Nie wiem jak Wam, ale mnie ten grill zawsze kojarzył się ze stojakiem na płyty gramofonowe.
Co wyróżnia Wołgę 24 na tle innych aut z tego okresu?
To był najdroższy samochód z bloku wschodniego sprzedawany w PRL. Wołga 24 była droższa od Poloneza. To jest po prostu bardzo fajny samochód. Takie pomieszanie USA z mechaniką krajów wschodnich. Ma gabaryty samochodu amerykańskiego, a jadąc, masz wrażenie, że to skrzyżowanie Warszawy z Dużym Fiatem. Podwoziowo i hamulcowo to jest prawie Warszawa, a silnik to ucięte aluminiowe V8. Ma prawie 100 koni, więc ten samochód nie jest najwolniejszy, ale samo prowadzenie jest mocno archaiczne.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
A co tam w prasie? O, towarzysz Breżniew znów zwiększył wydatki na wojsko.
No właśnie, jak się jeździ Wołgą 24?
Samochody radzieckie są zupełnie inne niż nasze. Nie mówię o Ładzie Żiguli, bo wiadomo, że to licencja – to jest coś innego. Mam na myśli konstrukcje typowo wschodnie. Na początku Wołga może się wydawać przewymiarowana i nieergonomiczna. Ja na początku miałem z tym problem: dlaczego ta kierownica jest taka cienka, dlaczego dźwignia od kierunków jest taka dziwna, czemu upierają się, żeby długie światła były włączane stopą, a żeby włączyć wycieraczki, trzeba oderwać rękę od kierownicy i gdzieś daleko wcisnąć przycisk. I to wszystko jest wielkie w odległościach. Dla nas, mieszkających w Warszawie, gdzie temperatury są zdecydowanie wyższe niż –30, wydaje się to beznadziejne. Ale jeżeli założymy, że mieszkasz w Irkucku i masz zimę, a na rękach dwupalcowe rękawice, to nagle się okazuje, jak mocno przemyślanym samochodem jest Wołga. I wtedy się okazuje, że to wszystko ma sens. Nawet klamka jest tak wielka, że możesz ją chwycić w rękawicy, tak samo jak nacisnąć przycisk wycieraczek czy kręcić kierownicą.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Choć wentylator nie wywołuje dużej wichury, to do odchuchania szyb nie trzeba używać fletnerków.
A sama jazda? Kiedyś osiągnąłem nawet 140 km/h tym samochodem. Zawraca całkiem nieźle, promień skrętu ma bardzo dobry. Nie ma wspomagania, więc w kierownicy jest o jeden obrót więcej. Kręcisz więc tą kierownicą jak szalony, ale przynajmniej jest lekko. Co do zawieszenia – jest mięciutka, resorowanie jest bardzo miłe, fajne. To auto klasy wyższej i to jest odczuwalne, ale o sportową jazdę nie można się pokusić, jest zbyt pontonowata. Samochód zrobiony typowo na drogi w Rosji, których nie ma.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Tomasz nie tylko lubi Wołgę, ale również pamiętną olimpiadę w Moskwie.
A czy w zimie możesz jeździć z krótkim rękawkiem? Radzieckie samochody mają legendarnie wydajne ogrzewanie.
Faktycznie jest ciepło. W Wołdze masz zamykaną chłodnicę: są rolety, żaluzje. Mnie zastanawia jednak regulacja nawiewu. Czym bym nie ruszył, to praktycznie nic się nie zmienia, a szyby nie parują. Nie rozumiem tego. Na szybę lekki wicherek idzie, a odparowują od razu.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Ta Wołga była niedokończonym projektem. Trzeba przyznać, że została ładnie polakierowana.
Sam ją naprawiasz czy korzystasz z warsztatu?
Jedno i drugie naraz: naprawiam ją we własnym warsztacie FSOservice.pl. To jest naprawdę bardzo prosty konstrukcyjnie samochód, dzięki czemu też łatwy w naprawie. Widać unifikację typową dla krajów socjalistycznych: wszystko musi pasować do wszystkiego i możesz zastąpić brakującą część taką samą, ale z innego auta.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Poprzedni właściciel Wołgi był nawet członkiem Klubu Samochodów Radzieckich.
Czy nadal masz z nią problemy?
Oczywiście, w kółko. Problemem jest jakość części. W Wołdze psuje się to, co niedawno wymieniałeś. Zasada jest taka: jeżeli masz część starą, sowiecką, wyjętą z brązowego papieru, to będzie działać i działać. Jeżeli masz coś współczesnej produkcji, to albo będzie działać krótko, albo od razu będzie zepsute. Np. ostatnio wymieniłem pompę sprzęgła i wysprzęglik. Przejechałem może 200 kilometrów i już zaczyna się problem ze wrzuceniem wstecznego. A tarcza, docisk i przewód wymieniony. Dopóki dbasz i możesz nie ruszać oryginalnych części, Wołga będzie bezawaryjna.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Słuchacze pytają: Czy jest wyjście z sytuacji bez wyjścia? Radio Erewań odpowiada:
Nie poruszamy problematyki gospodarczej.
To jest też kwestia odpowiedniego podejścia. Do niej nie powinno się stosować bardzo dobrego oleju, tak jak niektórzy, zalewający 5w30. Równie dobrze mogliby go w ogóle nie wlewać. To są samochody, które nie będą tolerowały trytytki, ale doskonale zniosą drut, zamiast interfejsu diagnostycznego musisz mieć młotek, zamiast superolejów – towot. Ja wlewam olej 20w50 i mam ciśnienie na zegarze, a półsyntetyk to najlepszy sposób na zatarcie tego silnika.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Radzieckie detale mogą się nie podobać. Podkreślają jednak prestiż Wołgi 24.
Jakim trzeba być człowiekiem żeby myśleć o kupnie Wołgi?
Twardym. Trzeba być człowiekiem twardym. Takim, co potrafi wypić szklankę spirytu. To nie jest samochód dla człowieka, który nie ma doświadczenia z mechaniką. To nie jest nowy samochód na gwarancji. Żeby nim jeździć, trzeba umieć go czytać.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Otworzyć taki garaż i znaleźć w nim Wołgę. Kto o tym nie marzył?
To jakie zalety ma ten samochód?
Jeżeli stoją obok siebie Porsche 911 i ja czarną Wołgą, to zgadnij, komu robią zdjęcia. Oczywiście Wołdze. Wzbudza sympatię, zachwyt nawet i jest to dla mnie bardzo miłe. Co dziwne – gdy jedziesz Wartburgiem, to ludzie nie wiedzą, co to jest. Jedziesz Škodą – mówią Dacia. A w przypadku Wołgi zawsze wiedzą, że to Wołga. Nie wiem, jak to działa.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Przed drogą zawsze warto zapoznać się ze szczegółami technicznymi swojego wozu.
Gdzie zatem szukać Wołgi?
Teraz Wołg jest bardzo dużo, bo Ukraińcy przyjeżdżają nimi do pracy. Potem sprzedają za 8, 10 czy 15 tysięcy i za te pieniądze kupują normalny samochód. Przywieźć samemu samochód z Ukrainy jest bardzo trudno. Są straszne przepisy i ogromne problemy. Oczywiście można też szukać na znanych portalach ogłoszeniowych.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
Podobno jak się ma taką czapkę na półce, to policja nie zatrzymuje. Albo milicja.
A ty szukasz dalej czy to już ta jedyna?
To już ta. Mieliśmy nawet ciekawe plany, bo co roku gdzieś wyjeżdżam starym gratem. Byliśmy już Polonezem w Czarnobylu, Ładą na Nordkappie, a w 2020 roku mieliśmy jechać na trzy Wołgi do Moskwy. Załatwiłem nawet z ambasadą, że będziemy mogli wjechać na plac Czerwony. Ale przez tę pandemię cholerną nie pojechaliśmy.
Mnie Wołga daje namiastkę złej Rosji, KGB, i całego mrocznego świata, który widzimy w „Bondzie”. Ciemna strona zawsze jest fascynująca.
GAZ 24 WOŁGA @PIOTR CIECHOMSKI
I który z tych amerykańskich samochodów bardziej wam się podoba?