Bez V8 nie ma jazdy
Komfort, luksus, prestiż – te słowa najlepiej opisują ukochaną markę Gniewka. Nie zbiera on przypadkowych modeli. Do jego garażu trafiają tylko S-klasy i tylko z silnikami V8. O miłości od pierwszego wejrzenia, przyjemności z jazdy Mercedesem W108 i o czym można jeszcze marzyć, przeczytacie poniżej.
MERCEDES W108 @OLEK LEYDO
Jesteś wyjątkowo wierny marce Mercedes. Od czego zaczęła się ta miłość?
Wszystko zaczęło się przez mojego kolegę. To on namówił mnie na Mercedesa. Tak stałem się właścicielem W124 kombi. Od razu zakochałem się w tej marce, wpadłem po uszy. Wcześniej jeździłem tylko nowymi samochodami i bardzo zdziwiłem się, jak dużo radości można mieć z prowadzenia samochodu. Zakochałem się w tych zegarach, w mechanice, w klimacie starszych samochodów. Sprawy potoczyły się dość szybko i już po kilku miesiącach był kolejny W124. Mercedesów zaczęło przybywać: R107 560SL sprowadzony z USA, później W114 i W112 (dość rzadka "trzysetka"), następnie W126 SEL i kolejny taki sam, dla odmiany złoty. Po nich przyszedł czas na limuzynę W140 i coupé C140 CL500. Mam też oczywiście W108 450SEL.
Imponująca liczba samochodów. To wszystkie Mercedesy, jakie miałeś?
Powiedzmy, że to główne Mercedesy, które odegrały najważniejszą rolę w moim życiu.
Które z nich zostały?
W108 i C140 i nigdzie się nie wybierają. Zostają już na zawsze.
Mercedes W108 @OLEK LEYDO
W108 ma prawdziwe drewno. Nie znajdziecie tu laminatu czy plastikowej imitacji.
Postanowiłeś więc wstąpić do klubu.
Tak. I to znów za sprawą tego samego kolegi, który namówił mnie na kupno mojego pierwszego W124. Zaprosił mnie on do Klubu Zabytkowych Mercedesów. Nie jest to klub, do którego łatwo jest się dostać. Członkostwem mogłem się pochwalić dopiero po dwóch latach od złożenia podania. Po kolejnych dwóch zostałem wybrany 2. wiceprezydentem. Klub to dla mnie przede wszystkim ludzie. Samochód można rozbić, a przyjaźnie pozostaną.
MERCEDES W108 @OLEK LEYDO
Zegary, cała deska rozdzielcza, wykończenie wnętrza – to właśnie rzeczy, które sprawiają, że nie chce się wysiadać z tego samochodu.
Czym zajmujesz się w klubie?
Zajmuję się organizowaniem wydarzeń, w których bierzemy udział, jak targi czy wystawy. Oczywiście najważniejszą naszą imprezą jest doroczny zlot StarDrive, przy którym też pracuję.
Uczestniczyłem też w bardzo ciekawym wyjeździe do Sindelfingen, gdzie jest fabryka Mercedesa. Mogliśmy tam oglądać całą linię montażową nowej E-klasy. Zwiedzaliśmy też przyfabryczne muzeum naszej kochanej marki.
Często spotykam się z ludźmi z szeroko rozumianego showbiznesu, którzy zwracają się do klubu z prośbą o pomoc. Chcą kupić zabytkowego Mercedesa, a ja wyszukuję właściwy egzemplarz. Co ciekawe, zazwyczaj mają już bardzo konkretne modele, których szukają, i dokładnie wiedzą, czego chcą.
MERCEDES W108 @OLEK LEYDO
Ceglane budynki i ulica z kamiennej kostki. W takich okolicznościach przyrody W108 prezentuje się najlepiej.
Wróćmy do twoich samochodów, a konkretnie do W108. Znasz jego historię?
Mój Mercedes W108 pochodzi z USA, gdzie został wyeksportowany jako nowy samochód. W Stanach miał jednego właściciela, lekarza. To już trzeci mój sprowadzony Mercedes, który miał w USA właściciela lekarza. Musiała to być widać szczególnie lubiana przez nich marka. Mój przyjechał z pełną książką serwisową. Zawsze można znaleźć w nich ciekawe rzeczy. Poprzedni właściciel wszystko robił w serwisie. Jest nawet wpis o dolaniu płynu do spryskiwacza. W Polsce, zanim do mnie trafił, przeszedł pełną renowację.
MERCEDES W108 @OLEK LEYDO
Do popularnego sloganu "bez gwiazdy nie ma jazdy" Gniewko dodaje swój – bez V8 nie ma jazdy.
Co w nim lubisz?
Przede wszystkim wygląd. Ten samochód jest po prostu piękny. Lubię to, jak zwraca na siebie uwagę. Kolejną rzeczą jest dynamiczny silnik. Mercedesem W108 można normalnie jeździć, używać go po prostu do tego, do czego został stworzony. Lubię w nim też to, co zawsze czułem w Mercedesach, i to, czym mnie tak urzekły, czyli komfort. Nie chodzi tu tylko o świetnie pracujące zawieszenie, ale też o to poczucie komfortu, jakie daje np. wykończenie wnętrza. On ma prawdziwe drewno, a nie jakieś laminaty, które tylko je udają. Do tego dochodzi klimatyzacja i elektryczne szyby. Lubie też prestiż, jaki daje Mercedes, i to, że marka jest synonimem luksusu.
A co Ci w nim przeszkadza?
Chyba jedynym jego mankamentem jest spalanie, które dochodzi do dwudziestu litrów. Martwi mnie też komputer sterujący wtryskiem. U mnie działa bez zarzutu, ale wiem, ze potrafi przysporzyć nie lada kłopotów. Ten typ, który posiadam, był krótko produkowany. W razie awarii bardzo trudno znaleźć taką część, nie jest też tania. Próżno też szukać współczesnych odpowiedników.
MERCEDES W108 @OLEK LEYDO
Gniewko kocha swojego Mercedesa za komfort podróżowania. To samochód, za kierownicą którego człowiek odpoczywa.
Wspominałeś o dynamicznym silniku i komfortowym zawieszeniu. Jak Ci się jeździ W108?
Moje samochody nie są obiektami muzealnymi. Jeżdżę nimi, gdy tylko mogę i pozwala na to pogoda. Teraz, w zimie, oczywiście stoją w garażu. Mogę nie być do końca obiektywny w tym temacie, bo bardzo lubię nimi jeździć. Zbieram S-klasy właśnie ze względu na wrażenia z jazdy, na niebywały komfort. W ruchu miejskim W108 jest normalnym samochodem. Dzięki prawie dwustukonnemu silnikowi, który mam pod maską, potrafię zaskoczyć niejednego kierowcę współczesnego auta. Do tego dochodzi automatyczna skrzynia biegów z czterema przełożeniami, która przełącza płynnie i bardzo przyjemnie.
W108 lubi praktycznie wszystkie prędkości. Można toczyć się spokojnie, 40 km/h, można również jechać 200 km/h po niemieckiej autostradzie. To jest długi i dość ciężki samochód, przez co dobrze prowadzi się przy dużych prędkościach, choć trzeba pamiętać, że powstaje przy tym wir w baku.
MERCEDES W108 @OLEK LEYDO
Choć jest to samochód pokazowy – można oglądać go na wystawach i targach – to nadal robi to, co do niego należy, czyli po prostu jeździ.
Jak reagują ludzie na W108?
Ogromnym zdziwieniem. Dziwią się, że jest taki stary, a nadal w tak dobrym wstanie. Gdy stoję na skrzyżowaniu i ktoś mu się przygląda, lubię włączać radio. Wysuwa się wtedy automatyczna antena, co zawsze robi wrażenie. Dużą sensację wzbudza też dźwięk silnika – ludzie nie spodziewają się usłyszeć v-ósemkę. Najczęściej pytają mnie, czy nie zawiozę ich do ślubu. Zdarza mi się to robić, ale tylko dla przyjaciół.
Gdzie jeździsz swoimi Mercedesami?
Zjeździłem nimi praktycznie całą Polskę. Potrafiłem w weekend wsiąść w samochód i pojechać tak po prostu, przed siebie, 400 kilometrów w jedną stronę. Kilkoma autami jeździłem robić zdjęcia na taras widokowy koło Międzychodu. W108 najlepiej prezentuje się jednak na starym mieście. Kostka, stare kamienice – z tym komponuje się rewelacyjnie.
MERCEDES W112 @OLEK LEYDO
Przez ręce Gniewka przewinęło się wiele Mercedesów. Wśród nich była rzadko spotykana "trzysetka" W112.
Czy masz z nim problemy?
Żadnych. Mam go od ponad dwóch lat i w tym czasie nie zepsuł się ani razu. Gdy go kupiłem, był po renowacji. Utrzymuję go w bardzo dobrym stanie. To jest auto pokazowe – bierze udział w wystawach, ale wciąż normalnie używane.
Od samego początku mojej przygody z Mercedesami mam taką zasadę, że wszystkie części, też te eksploatacyjne – filtry, oleje, kupuję oryginalne. Ma to same zalety. Po pierwsze, absolutnie wszystko do tego samochodu, z chromami włącznie, mogę mieć w przeciągu trzech dni w domu. Po drugie, jeżeli mój samochód byłby oceniany przez komisję, to otrzymałby najwyższe noty. Po trzecie, części często przychodzą w starych pudełkach, nawet z lat 80. Może jestem przesadnie sentymentalny, ale nie wyrzucam ich.
Ceny części systematycznie idą w górę. Dziś np. za filtr powietrza trzeba zapłacić od 100 do nawet 500 złotych, w zależności od tego, gdzie znajduje się magazyn, z którego został przysłany.
Jakie masz Mercedesowe marzenia?
Jak już mówiłem, zbieram S-klasy, bo cenię komfort i prestiż, jaki daje Mercedes. Uważam też, że samochód powinien mieć pod maską silnik V8. Dlatego marzę o W100. To jest perełka, to wzorzec luksusu. Miałem możliwość przejechać się kiedyś takim samochodem i jestem nim urzeczony. Mam nadzieję, że kiedyś stanie też w moim garażu.
Pozostańmy przy łatwiej dostępnych samochodach. Gdzie szukać i jak dobrze kupić W108?
Odpowiedź jest prosta – od znajomego. Na rynku jest sporo samochodów, które są wrakami. Zostały one głównie sprowadzone z USA. Odbudowa takiego samochodu, jeżeli traktuje się to biznesowo, nie ma żadnego sensu. Pochłonie bardzo dużo pieniędzy i nie uda się ich odzyskać, bo cena samochodu będzie niższa od kwoty na wszystkich rachunkach. Niestety kurczy się sam rynek. Jeszcze kilka lata temu było zdecydowanie więcej W108 wystawianych na sprzedaż, a ich stan był dużo lepszy. Trzeba się więc spieszyć i coraz głębiej sięgać do portfela.
MERCEDES W108 @OLEK LEYDO
Dopóki Gniewko nie przejechał się zabytkowym Mercedesem, nie zdawał sobie sprawy, ile radości może dać prowadzenie samochodu.
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 149/2019