BMW Neue Klasse – auto, które zmieniło losy BMW

Dawno temu, kiedy benzynę jeszcze sprzedawano w aptece, BMW stało nad przepaścią. Miało to związek z beznadziejną ofertą modelową. Ktoś jednak w końcu zauważył, że coś należy z tym zrobić. I tak pojawiło się BMW Neue Klasse

Michał Reicher
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Niemcy byli źli, rozpętali wojnę, a później ją przegrali, czego pokłosiem była ruina gospodarcza kraju. Fala uderzeniowa nie ominęła producentów samochodów, w tym także BMW, które aby przetrwać trudne czasy, musiało imać się produkcji przedmiotów codziennego użytku. W dodatku największa fabryka w Eisenach znalazła się w granicach tych lepszych Niemiec. Kiedy gospodarka zaczęła się podnosić, ludzie zaczęli się ponownie bogacić i było ich stać na zakup samochodu. Doskonale, oto nasze barokowe limuzyny. Za drogie? Proponujemy samochodzik Isetta.
BMW 1800 @Bartłomiej Szyperski

Typowo niemiecka finezja w nazewnictwie. Neue Klasse handlowo były nazywane od pojemności silnika włożonego pod maskę. I już.

Niewielka sprzedaż pretensjonalnych, przestarzałych i obrzydliwie drogich samochodów połączona z praktycznie zerowym zyskiem na mikrosamochodach, a także drastycznym spadkiem sprzedaży motocykli, spowodowały, że nad BMW zawisły czarne chmury katastrofy. Sytuację stabilizował średniej wielkości model 700, sprzedający się całkiem dobrze, bagno jednak było tak głębokie, że nadal było źle. Wtedy cali na biało przybyli bracia Quandt, wykupili większość akcji BMW, walnęli pięścią w stół i wydarli się na wszystkich, że tak dalej być nie może. Pod ich kierownictwem, natychmiast, jakby na rozkaz, zmieniono całą ofertę modelową.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Rekini nos, podcięcie słupka C i charakterystyczne nerki stały się wyróżnikami stylistycznymi wszystkich nowych modeli BMW. Pysk rekina z biegiem lat łagodniał, w Neue Klasse jest najbardziej wyrazisty.

BMW 1800 – Tak trzeba żyć
To był strzał w dziesiątkę. Prawie wszystkie ówczesne modele z miejsca trafiły do śmieci, a ich miejsce zajęła seria Neue Klasse. Miłośnicy BMW powinni od tego wydarzenia liczyć lata w kalendarzu, ponieważ bez tego dzisiaj prawdopodobnie jeździliby Mercedesami albo Peugeotami, względnie na elektrycznych hulajnogach. Nowy samochód był dokładnie tym, czego ludzie oczekiwali, czyli nowocześnie stylizowanym sedanem, z nowoczesnym silnikiem, o większym prestiżu niż Opel czy Volkswagen, ale jednocześnie można go było kupić za normalne pieniądze. Sylwetka narysowana ręką Wilhelma Hofmeistera była tak udana, że jej echa dało się dostrzec jeszcze na początku lat 90. Podcięcie linii okien w słupku C i "rekini" nos stworzyły wraz z nerkami nierozłączne trio na kolejne trzy dekady. Niedługo później powstała także wersja dwudrzwiowa, która limuzynie trochę skradła show, obie jednak pochodziły z tego samego łona.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Ówczesna oferta silnikowa BMW zalatywała nieświeżą rybą, ponieważ motor zaprojektowany dla Neue Klasse był pierwszą nową konstrukcją BMW na tym polu od połowy lat 30. Nowy czterocylindrowy silnik, oznaczony wewnętrznym kodem M10, inżynieryjnie nie był żadnym cudem, ale aluminiowy odlew oraz rozrząd OHC technologicznie kładły na łopatki klocowate R6 i V8 pochodzące jeszcze sprzed wojny. W pierwotnej wersji posiadał półtora litra pojemności i dawał z siebie wykrzesać 80 koni mechanicznych. Z biegiem czasu silniki rosły w centymetrach i w koniach mechanicznych, w szczytowym momencie dochodząc do dwóch litrów i 130 koni. W kilka lat z nawiązką nadrobiono zaległości. Nowe BMW z miejsca przyniosło gigantyczne zyski, firma stanęła na nogi i nigdy więcej w pobliżu nawet nie zapachniało podobnym kryzysem.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Koło zapasowe zmyślnie schowano pod podłogą bagażnika. Jego umieszczenie nie zaburza kubatury kufra, a dostęp jest bardzo prosty – wystarczy zdemontować plastikową osłonę.

Testowany egzemplarz Neue Klasse pochodzi z ostatniego roku produkcji i jest oznaczony jako 1800, zgodnie z pojemnością silnika. Motor rozwija uczciwe 100 koni mechanicznych, co w tej epoce było wynikiem wyróżniającym. Trójbryłowe nadwozie pontonowe przystaje do ówczesnych kanonów. Wizualna lekkość powoduje, iż samochód wydaje się mniejszy, niż jest w rzeczywistości. Zestawiony z Mercedesem/8 wygląda na rozmiar mniejszy. Tak jednak nie jest, ponieważ po wejściu do kabiny siedzi się w doskonale dopasowanej przestrzeni, gdzie wszystko jest na swoim miejscu, a pasażer czuje się jak w uporządkowanym gabinecie. Jakość użytych do wykończenia materiałów również powoduje u kierowcy wewnętrzny spokój. Nic nigdzie nie odstaje, kierowca nie wyrywa nogami kabli spod deski ani nie poleruje łokciem gołej blachy na drzwiach. Czuć w każdym szczególe, że to poważny samochód dla poważnych ludzi. Ówczesne samochody premium naprawdę były premium. Czuło się jakościową różnicę między BMW Neue Klasse a np. Oplem Kadettem. Walizki też znajdą swoje miejsce, z racji słusznych rozmiarów bagażnika i wysoko unoszącej się klapy, niczym w kombi. Mechanizm otwierania klapy nie posiada żadnych teleskopów ani rozgniatających bagaże zawiasów, ma zaś bardzo zmyślną konstrukcję na wzór wersalki, która blokuje się po maksymalnym otwarciu. Do bagażnika można wejść i w nim tańczyć.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Niemcy to praktyczny naród. Dostęp do żarówek jest od wewnątrz, aby żadne niepożądane ręce nie zrobiły tego bez naszej wiedzy i woli. W oprawki tylnych lamp wbudowane są również żarówki podświetlenia bagażnika.

Jednak to nie tym Neue Klasse rozkochało w sobie użytkowników. Dla grzybów i do wożenia bagaży były Mercedesy. BMW stworzyło zupełnie inną tożsamość, gdzie głównym założeniem było doskonałe prowadzenie, a nie tylko komfort łóżka wodnego. Konstrukcja nie wyprzedzała swoich czasów, jednak inżynierowie z Monachium odwalili kawał naprawdę dobrej roboty, aby samochód z McPhersonami i wahaczami skośnymi prowadził się tak wspaniale.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Koła trudno jest zablokować. Stosunkowo łatwo można wyczuć, w którym miejscu auto się zatrzyma, jednak nadwozie bardzo silnie nurkuje, przez co oczami kierowcy ostre hamowanie wygląda przerażająco.

BMW 1800 – Wóz dla łobuza
Trzeba przyznać, że Neue Klasse ma w rysach twarzy i w manierach zapisany sportowy sznyt. Najdalej po kilku kilometrach jazdy w każdym kierowcy odzywa się Hans Stuck i zaczyna szurać na wszystkich zakrętach. Łobuzy z Baader Meinhof także nie mogli się mylić, nagniatając tymi wozami, siejąc terror i przy okazji demolując Mercedesy. Swego czasu wozy te były tak silnie kojarzone z tą organizacją, iż skrót BMW rozwijano jako Baader-Meinhof-Wagen. Prowadząc testowe BMW 1800, grzecznie udało mi się przejechać do drugiego zakrętu, a później każdy kolejny brałem coraz szybciej. Wóz nie jest idealny do zamiatania wszystkich zakrętów, ponieważ silne przeciążenia znacznie pochylają nadwozie. Towarzyszy temu jednak jakaś nienamacalna pewność, że bieg wydarzeń jest pod pełną kontrolą. Wszystko chodzi z zegarmistrzowską precyzją, biegi wchodzą z idealnym oporem, czuć idealnie, jak dozować moment obrotowy pedałem gazu, z jaką szybkością wejść w zakręt, kiedy zacząć hamować, w jakiej odległości od innych pojazdów się jest. Co do gabarytów auta – rekini nos jest niemal w jednej linii z kłami zderzaka, dzięki czemu można perfekcyjnie wyczuć ilość miejsca przed maską. Podczas wyczynowej jazdy przeszkadza nieco wielkie koło sterowe w miejscu kierownicy. Obraca się nim lekko, jednak na zamaszyste ruchy czasami brakuje miejsca i można łokciem wybić szybę albo zęby pasażera. W czterobiegowej skrzyni biegów cały czas intuicyjnie szukałem piątki, wydawała się ona wręcz naturalna przy tej charakterystyce jazdy.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Kierowca kapelusznik idealnie pasuje do czterodrzwiowego Neue Klasse. Miejsca jest pod dostatkiem, nawet z tyłu, więc spokojnie zmieści się czterech rosłych panów w nakryciu głowy.

BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Kiedy wyszliśmy z biura i chcemy pojechać dotrzeć nowe klocki hamulcowe, głowa w kasku też bez problemu się zmieści w aucie.

W tym samym czasie gdzieś w Europie sąsiad właśnie odpala z korby swoją dolnozaworową Warszawę, a w tej lepszej części Niemiec państwo Klimke po pięciu latach czekania odbierają kartonowe P70…
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Setka koni mechanicznych pół wieku temu robiła wrażenie. Wóz przy starcie nie wyrywa kamieni z asfaltu, ale da się nim zadymić oponami i zawstydzić nowe korporacyjne puszki.

BMW 1800 – Na całe pokolenia
Neue Klasse miało jednak też łagodniejsze oblicze i równie dobrze nadawało się do zadawania szyku. Kierowca mógł, niczym towarzysz Winnicki, szarmancko zajechać pod dom byłej żony lub na służbowe posiedzenie. Nie jest to jednak typowy dyrektorski wóz, gdyż dyrektor zdecydowanie lepiej czułby się za kierownicą, niż ugniatając tylną kanapę.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Na zakrętach BMW szura klamkami, przy hamowaniu kłami przedniego zderzaka, ale guma przy tym nie piszczy. Podczas emeryckiej jazdy jest za to jak sofa.

BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Czterocylindrowy silnik jest umieszczony wzdłużnie i lekko pochylony w prawo. Dzięki temu zajmuje mało miejsca, a do komory można zaprosić kolegów razem z kratą piwa.

Fantastyczne własności jezdne z biegiem lat w pewnym sensie obróciły się przeciwko BMW. Kiedy używane egzemplarze dojrzały, mógł je z drugiej ręki kupić młody rycerz chcący zaimponować kolegom i smukłym niewiastom. Łatka ta niestety przylgnęła do BMW i każda kolejna generacja musiała sobie z nią radzić. Młodzież szczególnie upodobała sobie modele dwudrzwiowe, o bardziej rasowym wyglądzie. Czterodrzwiowe sedany miały w sobie coś z poczciwego wąsacza, a młody kierowca wyglądał w nim jak własny ojciec.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Bagażnik – dosyć płytki przez układ napędowy pod spodem. Jest przy tym foremny, bardzo długi i ma równą podłogę, więc można w nim spokojnie grać w ping ponga. Plus za klapę dochodzącą do zderzaka.

BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Neue Klasse dzięki długim zwisom potrafi zawinąć się na raz od krawężnika do krawężnika.

Po osiągnięciu wieku oldtimera, BMW Neue Klasse nadal jest pożądanym samochodem, w każdej odmianie. Wszystko dzięki świetnym własnościom jezdnym, które po upływie tylu lat wciąż robią wrażenie na kierowcy. To jest ta zdecydowanie lepsza wersja wizerunku bawarskiej marki, czyli mówisz "sportowy sedan", myślisz "BMW". Nie da się też przejechać BMW niezauważonym przez miasto, chociaż klasyczne nadwozie nie jest na tyle ostentacyjne, żeby przechodniom wykręcały się karki, a kobiety mdlały na jego widok. Neue Klasse świetnie spisuje się jako auto do codziennej jazdy, ponieważ niczym nie odstaje od tych o wiele młodszych. Samochód na jesieni życia wygląda jak typowy Niemiec na emeryturze: siwa broda i wąsy, słomiany kapelusz i wciąż dobra forma fizyczna.
BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Przed pasażerem znajduje się zamykany schowek na drobiazgi. Poza nim jest mała półeczka w pobliżu dźwigni zmiany biegów. Niczego więcej nie stwierdzono.

BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Przez mocne przechyły nadwozia BMW w slalomie wygląda dość dramatycznie, a wielkie koło kierownicy utrudnia szybkie skręty. Łatwo też zarzucić tyłem, nie ma jednak ani przez moment uczucia, że zabawa zakończy się w rowie.

BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

W porządnym niemieckim wozie nie mogło być inaczej. Apteczka i gaśnica znajdą dla siebie miejsce. Nie trzeba też niczego kitrać po kątach, ponieważ miejsca jest od groma.

BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Precyzja działania skrzyni biegów jest na najwyższym poziomie. Odrobinkę gorzej rzecz ma się z ergonomią. Trójka jest trochę za daleko od kierowcy, a w bieg wsteczny czasami ciężko wcelować.

BMW 1800 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Krysia jest obojętna. Za jakieś 30 lat być może się odwróci, ale dziś Krysia woli jednak bardziej zadziorne i wyraziste modele dwudrzwiowe. Są one zdecydowanie bardziej "jakieś" i mocniej zapisały się w historii od czterodrzwiowych sedanów.

Charakterystycznie dla BMW otwierana do przodu maska odsłania bardzo udany silnik, który był produkowany w różnych wariantach aż do końca lat 80. Dwa dodatkowe cylindry w rzędzie pojawiły się dopiero u następcy – serii 5 E12.

BMW 1800 (1971) – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1962-1972 (1800 – 1963-1971), 323 906 szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ M10B18, benzynowy, R4, OHC 8V, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 89/71 mm
Pojemność skokowa: 1766 cm³
Moc maks.: 99 KM/5800 obr/min
Maks. moment obrotowy:
145 Nm/4500 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: kolumny McPhersona, sprężyny śrubowe, stabilizator
Tylne: wahacze skośne, sprężyny śrubowe
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe z przodu, bębnowe z tyłu
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 450/171/145 cm
Rozstaw osi: 255 cm
Masa własna: 1070 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna:
162 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 13 sek.
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 156/2019


Czytaj więcej