Renault 16 (1965-80) zachwyca nie tylko charakterem

Renault 16 jest ultranowoczesne, wręcz awangardowe, a przy tym ujmuje pragmatyzmem. Słodka Szesnastka to bez wątpienia jedno z najważniejszych aut w historii Renault. Przekonałem się też, że potrafi skraść serce.

Antoni Walkowski
Trudno o lepszy sposób na relaks niż parę chwil za kółkiem Renault 16.Pod wieczór niebo mieni się odcieniami błękitu i pomarańczy. Mam do przejechania kilkanaście kilometrów bocznymi drogami. Danuta Rinn wzdycha do prawdziwych mężczyzn, wszystkie szyby są opuszczone, a ja prowadzę w pełni zrelaksowany, nie czując żadnych oznak zmęczenia sesją zdjęciową w szczerym polu. Silnik miarowo terkocze, zawieszenie gładko wybiera nierówności, a plecy dziękują mi za miękki, wygodny fotel. Zmiany biegów następują powoli, by dać szansę synchronizatorom, a hamowanie rozpoczynam wcześniej niż zwykle. Nigdzie mi się nie spieszy, więc nie mam potrzeby, by testować czujność fotoradarów. Jest mi tak miło i przyjemnie, że mam wrażenie, jakbym przed chwilą rozsiadł się na babcinym tapczanie albo na leżaku.
Renault 16 @piotr ciechomski

Aluminiowa atrapa chłodnicy ostała się do rocznika 1975, gdy wymieniono ją na element z czarnego plastiku. Model TX z czterema reflektorami miał nieco odmienny projekt.

Nie licząc przednich błotników, jasnoniebieski lakier to ten sam, z którym Renówka opuściła fabrykę. Pochodzący ze Szwecji pierwszy właściciel zaznaczył właściwe okienka w formularzu zamówienia. Błękit leży Renówce jak ulał, a zachodzące Słońce dodatkowo podkreśla detale, które w innych okolicznościach mogą umknąć uwadze. Zaczyna się od pęku kluczyków. Ten od zapłonu jest oczywiście największy. Jest tak wyprofilowany, że naturalnie układa się w dłoni, by w bębnie spocząć do góry nogami.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Ten wzór deski rozdzielczej montowano od 1967 r. Jak na auto klasy średniej 16 było dobrze wyposażone i wykończone.

Ta dbałość o szczegóły jest tu widoczna w każdym zakątku. Elementy chromowanej galanterii nadwozia starannie wymodelowano. Warto zwrócić uwagę na znaczek "Renault 16" na tylnym błotniku. Przymocowana do nadwozia listewka nie jest jednakowo szeroka na całej długości, tworząc kształt, który oddaje profil nadwozia z boku. Mała rzecz, a jak cieszy!
@archiwum

16 nie było pierwszym hatchbackiem na Starym Kontynencie. Palmę pierwszeństwa dzierży Citroën 11 CV Commerciale. Po nim nadeszły Austin A40 Farina Countryman i Renault 4.

@archiwum

Pierwsze szkice modelu powstały w 1961 r. Formę karoserii, którą nadał 16 zespół Gastona Jucheta, określano mianem "kombi-limuzyny". Termin "hatchback" ukuto na początku lat 70. W amerykańskich prospektach 16 określono mianem "sedan-wagon".

Takich urokliwych zabiegów jest więcej. Oba zderzaki, klosze reflektorów, atrapa chłodnicy, ozdobne listwy tylnej części nadwozia, a nawet zamontowane na błotnikach lusterka to małe dzieła sztuki użytkowej, które można podziwiać godzinami. Jednak nawet najlepsza biżuteria straci na znaczeniu, jeśli nie będzie właściwie dobrana do stroju. Ten w Renault wykonano bezbłędnie.
RENAULT 16 – Państwowy etat
Renault słynęło z małych, praktycznych wozów, ale jako państwowy producent miało wielkie ambicje. Flagowy model Frégate był sprzedażową klapą, a gwoździem do trumny okazały się… preferencje Charlesa de Gaulle’a, prezydenta Francji od 1959 roku, który otwarcie faworyzował Citroëna DS. Wybór prezydenckiego samochodu od prywatnej firmy był policzkiem wymierzonym państwowemu koncernowi, jakim wtedy było Renault.
@archiwum

Pierwsze prototypy trafiły na testy w fabrycznym ośrodku Lardy w 1963 r. Przeprowadzono tam m.in. badania w tunelu aerodynamicznym i testy zderzeniowe.

Ówczesnym prezesem firmy był Pierre Dreyfus. Gdy Frégate odeszło w niebyt w 1960 r., Dreyfus opracował chytry plan. Postanowił zastąpić spore czterodrzwiowe auto pojazdem klasy średniej, ale o wiele nowocześniejszym i bardziej uniwersalnym. Zlecił przygotowanie wozu roboczo nazwanego typem 115, który elegancją odpowiadałby limuzynie, a praktycznością dorównałby kombi.
Jednym ze stylistów, którzy pracowali nad Reanult 16, był Gaston Juchet, absolwent prestiżowej École Centrale. Z czasem został mianowany szefem firmowego działu projektowego, odpowiadając za najważniejsze modele marki aż do 1975 r. Wśród jego współpracowników była inna gwiazda Renault – Philippe Charbonneaux, twórca niezwykle popularnego modelu Renault 8, a także autor czterodrzwiowego wariantu Renault 16, który nie doczekał się realizacji.
Zespół stylistów Renault spełnił życzenie prezesa Dreyfusa, tworząc auto o nietypowych proporcjach. Zamiast limuzyny z wyraźnie wystającym kufrem lub kombi stworzyli coś… pomiędzy. Dwubryłowa sylwetka otrzymała długą i szeroką tylną klapę, którą zawieszono na tylnej krawędzi dachu. Ponieważ w otwieranym panelu znajdowała się również szyba, element doczekał się miana piątych drzwi.
@archiwum
To nie był pierwszy flirt Renault z tym rozwiązaniem. Pierwszym osobowym autem z diamentem na masce, które otrzymało tylną klapę, było rzadko dziś spotykane Colorale. W jego ślady poszedł niesłychanie popularny model 4, który pozycjonowano jako małe kombi. Z racji na krótki tylny zwis "czwórka" stała się jednym z protoplastów dzisiejszego miejskiego kompaktu. Także układ konstrukcyjny z silnikiem z przodu i napędem na przednią oś nie był w Renault nowością. Marka zbudowała powojenną renomę na przebojach takich jak 4CV czy Dauphine, gdzie zespół napędowy umieszczono z tyłu. Z kolei w lekkim dostawczaku Estafette układ odwrócono, lokując motor przed przedziałem pasażerskim, a napęd wyprowadzając na przednią oś. Patent ten powtórzono w 4, tworząc zręby szablonu, według którego powstała zdecydowana większość późniejszych modeli Renault.
@archiwum

Dzięki tylnej klapie i ustawieniom kanapy pojemność kufra mogła wynieść od 346 do aż 1200 litrów. Dla chętnych była nawet opcja leżanki. Nikt w segmencie D (klasa średnia) nie dysponował wówczas tak uniwersalnym autem.

Tym sposobem w koszyku konstruktorów znalazły się składniki, z których później przygotowano potrawę o nazwie Renault 16. Kluczem do zrozumienia jego uroku jest to, jak owe elementy zaaranżowano.
renault 16 – większy w środku
O tym, jak duże jest Renault 16, można się zorientować dopiero w kabinie. Spora powierzchnia przeszklona robi swoje, ale konstruktorzy zrobili wszystko, by wykorzystać przestrzeń do maksimum. Długi rozstaw osi oraz napęd na przednią oś sprawiają, że podłoga jest praktycznie płaska. Dzięki desce rozdzielczej, która stylem i materiałami przypomina słynny modernistyczny fotel Eamesa, widok przez przednią szybę jest niemal nieograniczony. Wrażenie przestrzeni potęguje szczątkowy tunel środkowy, a także dźwignia zmiany biegów, którą osadzono na kolumnie kierowniczej.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

W standardzie był miękki welur ze skajem na tyłach i bokach foteli. Skóra była w opcji.

Wystarczy pociągnięcie dźwigni ssania i lekkie uchylenie przepustnicy, by silnik o pojemności niespełna półtora litra zagadał niemal od razu. Umieszczono go wzdłużnie, w konfiguracji przypominającej Citroëna Traction Avant, ze skrzynią biegów tuż za atrapą chłodnicy. Znany dziś układ z motorem ustawionym poprzecznie, osobną przekładnią z własnym smarowaniem i półosiami nierównej długości dopiero raczkował. Genialny patent Dantego Giacosy zadebiutował w Autobianchi Primula na rok przed opisywaną Renówką, w 1964 r.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Układ pod maską przypomina Citroëna Traction Avant. Skrzynia biegów jest przed silnikiem.

Skrzynia ma klasyczny układ H z czterema przełożeniami, a pierwszy bieg wrzuca się do siebie i do góry. Miękki pedał sprzęgła sprawia, że płynne ruszanie to bułka z masłem. Zębatkowa przekładnia kierownicza, z początku nieco oporna z racji na brak wspomagania, zaczyna odpuszczać tuż po ruszeniu. Komunikacja między wolantem o dużej średnicy i cienkim wieńcu a przednimi kołami jest bardzo czytelna, ale nie przytłacza potokiem informacji z szosy. Pierwszy wjazd na wyboje od razu zdradza, skąd pochodzi auto. Resorowanie drążkami skrętnymi jest miękkie i sprężyste. Żadne dziury nie robią na Renówce wrażenia, a niezależne zawieszenie i stabilizatory na obu osiach sprawiają, że wóz naprawdę dobrze trzyma się drogi. Prototypy Renault 16 pokonały ponad milion kilometrów, wiele z nich na torze Montlhéry. To naprawdę czuć.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Trzypunktowe pasy firmy Klippan zamocowano do przewidzianych przez fabrykę punktów kotwiczenia.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Tylne reflektory zmieniły się w 1971 r. Te są starszego typu, bo auto pochodzi z rocznika 1969.

Zważywszy na fakt, że po raz pierwszy posługuję się dźwignią zmiany biegów na kolumnie kierowniczej, idzie mi zadziwiająco sprawnie. Wystarczy lekko pociągnąć (1-2) lub odepchnąć (3-4) lewarek, by każde przełożenie weszło jak nóż w masło. Łapię się na tym, że często macham dźwignią dla czystej przyjemności, gdy nie jest to niezbędne.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Centralne przetłoczenie ciągnie się aż do końca dachu.

Umieszczona przed silnikiem przekładnia ma krótkie przełożenia, co sprawia, że nieduży silnik ochoczo napędza lekkie auto. Utrzymywanie się w ruchu ulicznym nie sprawia mi kłopotu, ale gdy przekraczam licznikowe 90 km/h, zaczynam mieć poczucie, że motor się męczy. Brakuje tu piątego biegu, który dodano w usportowionej wersji TX. W zależności od wariantu Renault 16 mogło otrzymać silniki o mocy od 55 do 93 KM i pojemności od 1470 do 1650 cm³.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Na papierze dynamika nie powala, ale niska masa i krótkie przełożenia sprawiają, że 60-konnym Renault jeździ się całkiem sprawnie.

RENAULT 16 – Hymne à l’amour
Gdyby nie brak nadbiegu i sztywny pedał hamulca (z przodu są skuteczne tarcze), to naprawdę nie miałbym się do czego przyczepić. Renówka sprawnie przyspiesza, dobrze trzyma się drogi i jest niesamowicie wygodna jak na wóz tej klasy. Na dodatek wyróżnia się walorami użytkowymi, a aranżacja tylnej kanapy umożliwia zmianę konfiguracji kufra ze standardowej na bagażówkę i nawet całkiem wygodną leżankę. W tamtych latach po prostu nie było auta klasy średniej, które mogłoby rywalizować z Renault pod względem uniwersalności. Konkurencja przyjęła ten format po kilku latach. Wystarczy spojrzeć na Austina Maxi, Lancię Betę czy Volkswagena Passata.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Fotele są wygodne i szerokie, a ich geometria sprawia, że pozycja za kółkiem jest naturalna. To także dzięki siedzeniom jazda tym autem tak bardzo odpręża.

Odbiorcy docenili niezwykłą elastyczność, jaką zapewniał układ konstrukcyjny Renault 16. Oddajmy głos Stirlingowi Mossowi: "Nie ulega wątpliwości, że Renault 16 jest najinteligentniej zaprojektowanym samochodem, z jakim miałem do czynienia, a myślę, że każdy brytyjski producent zrobiłby sobie przysługę, kupując je, by zobaczyć, jak jest poskładane". Z Mossem zgodzili się jurorzy konkursu Europejski Samochód Roku, którzy na sezon 1966 przyznali najwyższe wyróżnienie właśnie Renówce.
Prasa po raz pierwszy dowiedziała się o nowym modelu w 1964 r., gdy koncern z Boulogne-Billancourt zaaranżował kontrolowany przeciek. Niedługo później w Paryżu dziennikarzom pokazano pierwsze zdjęcia auta, które roboczo nazwano 1500. Produkcja w nowiutkiej fabryce Sandouville nieopodal Hawru ruszyła w marcu kolejnego roku, równolegle z premierą na salonie w Genewie. Gdy ostatnie egzemplarze zjeżdżały z taśmy przeszło 15 lat później (pół dekady po debiucie następcy, modelu 20), licznik zatrzymał się na niespełna dwóch milionach egzemplarzy.
@archiwum

Obok fabryki Sandouville koło Hawru Renault 16 produkowano lub montowano w kilkunastu różnych zakładach na całym świecie, w tym m.in. w Australii, Kanadzie, Maroko, Malezji czy Wenezueli.

Z dzisiejszego punktu widzenia Renault 16 ma niemal same zalety. Jego niecodzienny wygląd budzi autentyczną sympatię, a przy bliższym poznaniu wywołuje zaciekawienie. Czy to za kółkiem, czy na fotelu pasażera, Renówka wprawia nas w błogi nastrój i odpręża jak pierwszy łyk zimnego piwa po ciężkiej pracy. Jej wiek nie przeszkadza w użytkowaniu, bo wóz jest na tyle nowoczesny, że bez kłopotu radzi sobie w zwyczajnym ruchu i nie wymaga radykalnej zmiany przyzwyczajeń.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Na takiej szosie 16 czuje się najlepiej. Na autostradzie po prostu się męczy.

Ostatni raz wysiadłem zza kierownicy z takim uśmiechem po przejażdżce cudownym Fiatem 130. Tak jak włoska limuzyna, Renault wyróżnia się żelazną konsekwencją konstruktorów i projektantów, którzy wcielili w życie naprawdę śmiałą, bezkompromisową wizję. Jednocześnie stworzyli auto niezwykle dojrzałe i kompletne, a przy tym wręcz ujmujące charakterem. To nie jest wóz dla każdego, jednak ci, którzy padną ofiarą jego uroku, nie uwolnią się już nigdy.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Kubatura kokpitu jest bardzo duża jak na auto tej klasy. Niemiecki dziennikarz słusznie określił 16 "większą w środku, niż na zewnątrz".

RENAULT 16 (TYP 1150) – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1965-1980, 1 851 502 szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ 697, benzynowy, R4, OHV 8v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 76/81 mm
Pojemność skokowa: 1470 cm³
Moc maks.: 60 KM/5000 obr/min
Maks. moment obr.:
106 Nm/2800 obr/min
NAPĘD
Na przednie koła, skrzynia ręczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: podwójne wahacze poprzeczne, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
Tylne: wahacze wleczone, drążki skrętne, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, tarczowe z przodu, bębnowe z tyłu
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 423/165/136 cm
Rozstaw osi: 272 cm
Masa własna: 980 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 142 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 16,9 sek.
RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Zanim we wszystkich samochodach zagościła jednakowa symbolika w kokpicie, producenci mieli pole do popisu. Te uroczo oznaczone dźwigienki kontrolują nawiew.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Rozstaw osi z prawej jest o 7 cm krótszy niż z lewej. Wszystko przez sposób, w jaki montowano poprzeczne drążki skrętne z tyłu. Zawieszenie ma bardzo długi skok.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Z kolejnymi liftingami galanteria robiła się coraz bardziej czarna, wypychając wychodzący z mody metal. Te egzemplarze wersji TL i TS pochodzą z rocznika 1971.

@archiwum

W zależności od wersji Renault 16 mogła otrzymać silnik o mocy do 94 KM, pięciobiegową skrzynię, trzybiegowy automat, szyberdach i elektryczne szyby. Na szczycie tabeli znajdował się usportowiony wariant TX.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Podwieszenie siedziska pod sufitem (!) umożliwia przewiezienie sporego mebla.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Taka stylowa lampka nie wyglądałaby źle nawet w drogim paryskim hotelu.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

W droższych modelach TS i TX tu były okrągłe zegary i metalowa wstawka.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Sztuczna skóra, którą obito deskę rozdzielczą, przypomina meble z lat 60.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Układ hamulcowy z tarczami z przodu działa całkiem sprawnie, ale praca środkowym pedałem wymaga sporej siły w nogach. Za to przyczepność jest znakomita, mimo miękkiego resorowania.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Radio Grundig odbiera także pasmo FM. Od razu przestawiłem je na stację, gdzie grają przeboje lat 60.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Ładne detale są wszędzie. Nawet znaczek na tylnym błotniku przyciąga uwagę formą – kształt listwy odzwierciedla profil auta.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Dodatkowy wywietrznik otwiera się z kokpitu. W pierwszych rocznikach tu znajdowało się czternaście stałych otworów.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Romb Renault po wewnętrznej stronie błotnika to śliczna tabliczka znamionowa.

RENAULT 16 @PIOTR CIECHOMSKI

Reflektory Cibié pasują też do niektórych wariantów Renault 10 i 12 oraz do… Lancii Fulvii Zagato.



Czytaj więcej