ABARTH 1100 GHIA
Rakietowy design to znak czasów – ten wóz Ghia stworzyła zaraz po serii Fiatów 8V i Jaguarów Supersonic.
Zjawiskowy wędrowiec, dizajnerski majstersztyk. Swoim kształtem sugeruje, że pod maską powinien siedzieć silnik odrzutowy. Wydaje się jasne, czym inspirowali się artyści aluminium z Carrozzeria Ghia. 65 lat temu zaprojektowali dla Abartha pojazd dla Jetsonów z wyższej półki. Dzisiaj nawet w towarzystwie najbardziej wyszukanych włoskich egzotyków stanowi unikat.

rm sotheby`s
Turyn 1953 Idealnie skrojona, luksusowa wersja wyścigowego Abartha skradła serca krytyków samochodowego haute couture.
W latach 50. miał miejsce szczyt mody na ekskluzywne auta, którym wyspecjalizowane firmy nadwoziowe nadawały unikalny design. Jednostkowe karoserie wychodziły spod cierpliwych rąk specjalistów, którym bliżej wtedy było do miana rzeźbiarzy niż projektantów. W modzie samochodowej z wysokiej półki liczyli się Francuzi, ale królowały niezliczone włoskie firmy: Boneschi, Fissore, Frua, Viotti, Zagato i oczywiście Ghia. Przez większość z nich przewinęli się wybitni styliści, którzy przychodzili i odchodzili, zakładając własne studia projektowe, co czyni historię włoskich carrozzeria podobną do opery mydlanej.

rm sotheby`s
Nie da się w jedną zgrabną całość połączyć surowego stylu wyścigówki z luksusem łodzi motorowej zacumowanej w Saint-Tropez? Też tak myśleliśmy i byliśmy w błędzie.
Auta, które wyjeżdżały z warsztatów tych i innych firm nadwoziowych, dzisiaj stanowią obiekt pożądania kolekcjonerów. Właśnie – linie nadwozia stworzone na deskach kreślarskich pół wieku temu wciąż są niepokojąco przyjemne, a wzrok prześlizguje się po nich jak po kobiecych wdziękach. Śmiało można twierdzić, że nie zestarzały się ani trochę. Niestety, w wielu przypadkach tej przyjemności nie znajduje oko, które patrzy na współczesne auta koncepcyjne. Potrzeba kilku chwil, aby się oswoić z ich kształtami.

rm sotheby`s
Abartha Ghia z miejsca uznano za arcydzieło designu. Podkreślano jego idealnie dobrane rozmiary i proporcje. Jak przystało na auto z wysokiej półki, ma koła marki Borrani. Równie szlachetny jest silnik. Na bazie jednostki Fiata 1100 B Carlo Abarth stworzył małego potworka: z głowicą Cisitalii, smarowaniem systemem z suchą miską olejową i zasilany dwoma gaźnikami mógł rozwijać ponad 80 KM.
W latach 50. firmy nadwoziowe miały trzy zasadnicze kierunki twórczości. Pierwszy to nadwozia do aut wyczynowych, drugi to nadwozia specjalnego przeznaczenia (np. karawany), trzeci i ten, który zyskiwał największe znaczenie – auta ekskluzywne. Tutaj Carrozzerrie interpretowały po swojemu przede wszystkim duże i drogie wozy – wśród nich najbardziej oczywiste są Ferrari czy Maserati, mniej oczywiste to np. cała linia Chryslerów Ghia licząca 18 modeli (w tym Chrysler Norseman) albo Lincoln Futura, nie wspominając o Dual Ghia. Wysmakowane linie otrzymywały również nieduże auta sportowe. We Włoszech najwięcej z nich powstawało na bazie Fiatów. Tajemnicą poliszynela jest to, że koncern Giovanniego Agnelliego w tamtym okresie chętnie udostępniał (co nie znaczy, że robił to za darmo) swoje samochody chyba wszystkim firmom nadwoziowym. Każdy z włoskich projektantów już kiedyś pracował albo miał pracować w koncernie z Turynu. Dogadanie się w sprawie wykorzystania fiatowskiego podwozia zazwyczaj wymagało od nich kilku rozmów z szefem koncernu i sprawa była załatwiona. Sporą popularnością cieszył się model 1100, również dlatego, że większość tych aut powstawała z myślą o wyścigach i rajdach, w których była klasa pojemnościowa do 1100 cc.

rm sotheby`s
Tylko Włosi z takim artyzmem potrafili podejść do kwestii wkomponowania w nadwozie rury wydechowej czy klamki.
Miał zostać przebojem Ameryki, ale sprawa szybko ucichła, a auto zniknęło na długie lata.
Michelotti tu i tam
Zjawiskowy miniodrzutowiec, którego postanowiliśmy przybliżyć, ma dokładnie takie korzenie, jak opisałem wyżej. Jest prawdziwym unikatem i należy do pierwszych samochodów marki Abarth. Konkretnie to czwarty egzemplarz noszący znaczek Abartha. W latach 1950-1951 firma Vignale zbudowała trzy egzemplarze małej berlinetty na wyścigowych podwoziach Abartha z mechaniką Fiata 1100. Auta nazwane Abarth 205 o kolejnych numerach podwozia 205101, 205102 i 205103 dziś należą do kanonu samochodowego designu. Dwa pierwsze, zanim poszły w świat, startowały w wyścigu drogowym Mille Miglia. Trzecim wozem jeździł sam Carlo Abarth, auto zostało więc wykończone bardziej luksusowo niż dwa wyścigowe. Auto z naszych zdjęć należy to tej rodziny, choć wygląda szokująco odmiennie. To czwarty egzemplarz Abartha 205 z numerem nadwozia 205104 i karoserią Ghia, zbudowany w 1953 roku. Historycy marki uważają, że autorem jego nadwozia był Giovanni Michelotti. który równolegle z Abarthem projektował kolejne odmiany Ghia-Chryslerów. Wskazują na to zbliżony rysunek owalnego grilla, szerokie i nisko osadzone nadwozie oraz linia dachu. Swoją drogą jest ona niemal taka sama jak w VW Karmannie-Ghia Typ 14, który pojawił się w 1955 roku. Nie sposób nie dopatrzeć się także odległego, ale jednak podobieństwa naszego bohatera do Fiata 8V Ghia Supersonic, który powstał rok wcześniej. Wspólna jest z pewnością inspiracja rakietami i estetyką pojazdów o napędzie odrzutowym. Domniemane autorstwo Michelottiego jest natomiast o tyle ciekawe, że miał już na koncie trzy pierwsze Abarthy 205 – wtedy pracował bowiem dla Vignale.

rm sotheby`s
Aluminiowe arcydzieło ze studia Ghia przypisuje się Giovanniemu Michelottiemu.
Abarth Ghia, funkcjonujący jako Abarth 205 Ghia, Abarth 103 Ghia lub Abarth 1100 Ghia, był gwiazdą stoiska studia nadwoziowego podczas turyńskiego salonu samochodowego w 1953 roku – tego samego, na którym zaprezentowano przełomowego Fiata 1100-103 (patrz CA nr 66). Aldo Farinelli w magazynie "Motor Italia" napisał, że Abarth jest arcydziełem designu. 65 lat później nie sposób nie potwierdzić jego słów.

rm sotheby`s
Wysmakowaną prostotą Abarth Ghia błyszczy nawet w tłumie włoskich egzotyków, a stawkę konkursów takich jak Pebble Beach czy Villa d`Este śmiało można nazwać tłumem. Unikalny Abarth po pięcioletniej renowacji wrócił do żywych i stał się sensacją tego pierwszego konkursu.
Samochód kupił Amerykanin Bill Vaughn, który na przepięknym dziwolągu zza oceanu postanowił zbić majątek. Mianowicie rok później wystawił samochód na nowojorskim salonie samochodowym jako Vaughn Super Sport Wildcat. Reklamował go jako pierwszy w Stanach Zjednoczonych wóz z silnikiem V8 typu OHC o pojemności 1500 cc. Można zastanawiać się, czy pod maską tego niedużego w sumie auta dałoby się upchnąć widlastą ósemkę nawet tak małą, jak półtoralitrowa. Rzut oka do komory silnika rozwiewa te wątpliwości. Rzędowa czwórka jest upchana pod samą grodzią, obok niej znajduje się płaski akumulator. Pomiędzy umieszczoną z przodu chłodnicą a silnikiem jest za to sporo miejsca. Po niewielkich przeróbkach małe V8 weszłoby tam z pocałowaniem ręki, jednak nie wiadomo, jaki konkretnie silnik miał na myśli Vaughn. Niestety zabrakło chętnych na taką konfigurację, bo nie ma żadnych zdjęć, na których byłoby widać taki silnik. Zachowało się natomiast zdjęcie Abartha 205 Ghia w towarzystwie bliźniaczo podobnej Simki-Abarth Covertible Special z 1954 roku. Przedni pas różnił się tylko wlotem powietrza.

rm sotheby`s
W latach 50. samochody sportowe lub GT wywodziły się wprost z aut wyścigowych. Abarth Ghia to w istocie auto wyścigowe przykryte eleganckim nadwoziem i zaopatrzone w ekskluzywne wnętrze.
W połowie lat 50. futurystyczny Abarth znikł w mrokach historii. Ponownie pojawił się dopiero w 1982 roku – oczywiście jako barn find, w szopie w Ashton w stanie Maryland. Jedynym śladem mówiącym o przeszłości wozu jest umieszczona na tylnej szybie naklejka parkingowa z napisem "Litton Industries Maryland Division 1958".
Oczywiście w stodole
Gdzie indziej mógł się odnaleźć, niż w stodole? Dziś mamy prawdziwy szał barn finds. Doniesienia o kolejnych znaleziskach docierają ze Stanów Zjednoczonych średnio raz na tydzień i stały się nieodłączną częścią kultury motoryzacyjnej. Raz jest to BMW 328 z 1937 roku z nadwoziem zbudowanym przez firmę Veritas, który od 1966 roku stał w szopie gdzieś w stanie Iowa. Innym razem jest to Porsche 356, stojące w szopie od lat 70., ale tak naprawdę przestało kogokolwiek emocjonować, bo takie Porsche odnajdywane są tam w zasadzie masowo. Informacja o zapomnianych od 1991 roku kilkunastu autach takich jak Ferrari 275 GTB, Morgan oraz Shelby Cobra przestaje być wiarygodna i wzbudza podejrzenia o barnfindowy Disneyland. Wychodzi na to, że całe Stany Zjednoczone składają się z opuszczonych szop i garaży, w których kurzą się i nabierają patyny rarytasy na światową skalę. Odnalezienie w stodole stało się po prostu obowiązkowe – chociaż można by podejrzewać, że są już przypadki "pozorowania" barn finds, w celu dorobienia romantycznej historii, i zacząć to wyśmiewać gromkim śmiechem, ale niestety te wszystkie informacje są prawdziwe.
Wracając do Abartha Ghia: po cudownym odnalezieniu wóz przeszedł przez ręce kilku kolekcjonerów, aż w 2010 roku został poddany gruntownej, trwającej pięć lat renowacji. Każdy element montowany w samochodzie musiał pochodzić z epoki. Można sobie tylko wyobrazić, na jaką kwotę opiewał końcowy rachunek za remont tego zjawiskowego wozu. W 2015 roku wziął udział w konkursie elegancji w Pebble Beach, na którym zgarnął puchar w swojej klasie i był nominowany do nagrody Best of Show, co praktycznie nie zdarza się samochodom wyprodukowanym po II wojnie światowej.
Abarth został sprzedany w połowie zeszłego roku na aukcji RM Sotheby’s za 891 tysięcy dolarów. Takich transakcji nie ma zbyt wiele, bo i same auta można policzyć na palcach jednej ręki. Jednak na tle innych kosztownych aut sprzedawanych na aukcjach Abarth stanowi znak nowego trendu: w cenę rosną unikatowe, jednostkowe egzemplarze, stworzone przez artystów koła angielskiego, które jednocześnie nie mają wielkich silników i osiągów zbliżonych do rakiet kosmicznych, występują także pod nieco skromniejszymi markami niż Ferrari czy Maserati. W tym przypadku nabywca słusznie docenił wizję projektanta i cierpliwość oraz wytrwałość, jaką rzemieślnicy włożyli w stworzenie jedynego w swoim rodzaju, aluminiowego cudeńka. A~
ABARTH 1100 GHIA
PRODUKCJA
1953, 1 egzemplarz
SILNIK
Fiat/Abarth Tipo 204, 4-cylindrowy rzędowy, OHV, zasilany dwoma gaźnikami Weber, umieszczony z przodu
Pojemność: 1089 cc
Moc maksymalna: 75 KM
przy 6000 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Z przodu wahacze wzdłużne i drążki skrętne, z tyłu sztywny most i resory piórowe, amortyzatory teleskopowe
HAMULCE
Bębnowe
WYMIARY I MASY
Długość: ok. 350 cm
Rozstaw osi: 221 cm
Masa własna: około 800 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna:
około 170 km/h