DODGE POLARA
Katedra odrzutowa

Przypuszczam, że Dodge Polara rocznik 1960 powstał specjalnie dla Ijona Tichego. Raptem trzy lata wcześniej ukazała się pierwsza powieść o przygodach bohaterskiego badacza kosmosu. Przypadek?

Michał Leśniewski
W tamtych czasach o podboju kosmosu mówili i marzyli wszyscy. Na wielkim ekranie trwała walka Ziemian z kosmitami o zazwyczaj żenująco śmiesznym wyglądzie. Półki księgarń uginały się od książek o podobnej tematyce. Wszyscy kochali science-fiction, lecz tam science było jak na lekarstwo, natomiast fiction płynęła wartkim strumieniem.
rafał andrzejewski

Elegancki kokpit jakby skrojony według najmilszych snów Ijona Tichego. Podróż sześćdziesiąta: z Michigan do Alfa Centauri.

Zimna wojna trwała w najlepsze, walka z kosmicznymi napastnikami symbolizowała walkę kapitalistycznego Zachodu z komunistycznym Wschodem. Mimo zagrożenia były to na swój sposób wspaniałe czasy. Perspektywy podboju kosmosu rozgrzewały wyobraźnię, która o wiele długości wyprzedzała wiedzę. Stąd właśnie wizje kosmicznych miast na innych planetach, kolonizacji Księżyca w 1980 roku oraz wypraw do galaktyk odległych od naszej o setki milionów lat świetlnych.

Półsamonośna konstrukcja Unibody z ramą pomocniczą pod silnik i przednie zawieszenie. We wnętrzu było więcej miejsca niż w aucie o konstrukcji ramowej.

KOSMOS WOKÓŁ NAS
Nie próżnowali projektanci zajmujący się wzornictwem przemysłowym. W 1957 roku pojawił się futurystyczny kombajn Kuba Komet, który dziś nazwalibyśmy multimedialnym. Modernistyczno-kubistyczna obudowa łączyła w sobie radio, telewizor oraz gramofon. W tym samym roku pojawiły się wywołujące do dzisiaj niemy zachwyt odbiorniki telewizyjne Phonola oraz Teleavia Panoramic.
rafał andrzejewski

Gotycki statek kosmiczny zaczynał się za przednimi drzwiami: z nadwozia wyrastały ogony wraz ze statecznikami pionowymi.

Amerykańscy producenci samochodów również nie próżnowali. Tworzyli najbardziej futurystyczne wizje samochodów napędzanych turbinami, silnikami atomowymi i bóg wie czym jeszcze. W porównaniu z prototypami, do aut produkcyjnych trafiały zaledwie okruchy pierwotnych pomysłów: pionowe skrzydła i poziome ogony albo na odwrót, niezliczone chromowane elementy wewnątrz i na zewnątrz samochodów, linie proste i krągłości w zaskakujących miejscach...

W sam raz dla damskiej rączki i stópki: wspomaganie kierownicy i hamulców. Wystarczyło musnąć. A biegi wrzuca się przyciskami.

Dodge Polara z 1960 roku był jednym z ostatnich modeli koncernu Chrysler zaprojektowanym przez Virgila Exnera na kosmiczna modłę. Od początku lat 50. projektował samochody według filozofii Forward Look. Do końca lat 40. samochody projektowali inżynierowie, którzy mieli niewielkie pojęcie o dizajnie. Exner był jednym z pierwszych stylistów, który zerwał z tradycją wysokich, klocowatych nadwozi. Obniżył linię dachu, poszerzył karoserię, wyprostował linie, czyniąc je jednocześnie bardziej agresywnymi. Ściągając troszeczkę z Cadillaca, dodał też tylne skrzydła, lecz powiększył je tak, że na kolejną dekadę stały się znakiem rozpoznawczym najpierw Chryslera, a niebawem całej amerykańskiej motoryzacji.
rafał andrzejewski

Obracane przednie fotele. Dzięki nim dama w spódnicy mogła elegancko wsiąść i wysiąść.

rafał andrzejewski

V8 o pojemności 6,3 l nawet przez Amerykanów był uznawany za nieekonomiczny. Bez problemu potrafił żłopać ponad 20 l/100 km.

Exner stworzył krążownik szos i statek kosmiczny w jednym, przystosowany do przemierzania niekończących się amerykańskich autostrad. Uparcie wierzył, że skrzydła są nie tylko pięknym bajerem, ale przede wszystkim polepszają własności aerodynamiczne. Poprawność swojej teorii starał się potwierdzić w tunelu aerodynamicznym Uniwersytetu Michigan. Zastosował też jako pierwszy — w 1957 roku — panoramiczne szyby zespolone.
Dodge Polara, model 1960, którego projektowanie Exner rozpoczął w połowie lat 50., stanowił zwieńczenie epoki skrzydlatych chromowanych statków międzygalaktycznych. Zaprojektował strzelistą, poziomą katedrę gotycką, którą z powodzeniem wysłał w kosmos. O ile jej przód nie odbiegał wyglądem od innych aut koncernu, to wnętrze oraz tył — w linii prostej wywodziły się z konstelacji Małej Niedźwiedzicy. Nazwa Polara nawiązuje bowiem do Gwiazdy Polarnej, jej najjaśniejszej gwiazdy. Ten symbol widać w emblemacie na grillu, co najmniej dwukrotnie na desce rozdzielczej oraz — naturalnie – na pionowych skrzydłach.
rafał andrzejewski

Rozdwojony zderzak i wyłupiaste podwójne reflektory w porównaniu ze spektakularnym tyłem powodują niemalże westchnienie zawodu.

KATEDRA, ALE W POZIOMIE
Prawdziwe statki kosmiczne nigdy nie wyglądają efektownie ani "kosmicznie". Dlatego Ijon Tichy z przyjemnością wsiadłby do Polary, tym bardziej że po otwarciu drzwi fotel kierowcy obraca się o 45 stopni zewnątrz, zapraszając do wnętrza. Takie rozwiązanie stanowiło ukłon dla damskiej mody przełomu lat 50. i 60. Obracane fotele miały ułatwiać wsiadanie w najbardziej wystrzałowych kreacjach. Przecież nie wypadało jechać na spotkanie z gwiazdami w plebejskich dżinsach.
rafał andrzejewski

Część koła kierownicy wykonana została z przezroczystego tworzywa. Niczym mikroświat w kropli wody albo rozgwieżdżone niebo.

rafał andrzejewski

Kokpit kierowcy czy pilota? Niepotrzebne skreślić.

Kierownica jest co prawda owalna, lecz wystylizowana w taki sposób, żeby przypominała wolant. Górna i dolna część kosmicznej fajery zostały wykonane z przezroczystego materiału, przywodzącego na myśl rozgwieżdżone niebo. Między ramionami kierownicy znajduje się wyskalowany do 120 mil na godzinę analogowy prędkościomierz ze wskazówką, lecz wygląda jak nieduża nadstawka z ciekłokrystalicznym wyświetlaczem. Kawałek niżej, również widoczny pomiędzy ramionami wolantu, umieszczony jest chyłomierz — w końcu to statek kosmiczny. A nie, dopiero po chwili okazuje się, że to zegarek. Po lewej stronie znajdują się wskaźnik poziomu paliwa oraz ciśnienia oleju, a po prawej — ładowanie i temperatura.
Próżno szukać dźwigni zmiany biegów nawet przy kierownicy. Jak na porządny pojazd międzygalaktyczny przystało, biegi włącza się przyciskami po lewej stronie kierownicy. Aby pilot — przepraszam — kierowca, wiedział, że może manewrować bez problemu, został od razu uświadomiony przez producenta. Na kierownicy napisano wyraźnie, lecz estetycznie "POWER STEERING". Podbój kosmosu powinien odbywać się poprzez lekki ruch ręką.
Na środku deski rozdzielczej i w dolnych rogach przedniej szyby znajdują się lusterka wsteczne przypominające silniki pomocnicze albo anteny wychwytujące nieznane fale kosmiczne.

Polarę oferowano również jako kabriolet, coupé oraz kombi. Każda z nich świetnie wyglądałaby na przylądku Canaveral.

Całość została oczywiście zamknięta w wysmakowanej stylistyce polerowanego metalu, chromowanych powierzchni oraz miękkiego skajowego wykończenia deski rozdzielczej. Uwagę zwracają dwa olbrzymie daszki przeciwsłoneczne, które doskonale chroniłyby wzrok od eksplozji supernowej. Jednym z nielicznych elementów kojarzącym się z samochodem jest przełącznik kierunkowskazów umieszczony po lewej stronie. Tak zaskakuje swoją zwyczajnością, że ma się ochotę go urwać i wyrzucić.
No i ten tył! Exner do gotyckiej katedry, ale w poziomie, wsadził silniki odrzutowe. Strzelisty statek kosmiczny zaczyna się od słupka B, który notabene w niektórych odmianach nadwozia istnieje tylko do połowy, niczym stalowy stalagmit. Kawałek za słupkiem, z nadwozia wyrastają skrzydła, ciągną się przez kilka dobrych metrów i kończą światłami pozycyjnymi. To pionowe stateczniki posadowione na okrągłych ogonach czyli dyszach silników. Efekt kosmicznej katedry przemierzającej miliardy kilometrów w kosmosie potęgują tylne światła, cofnięte względem chromowanej ramki, wyglądają jak jarząca się gazami odrzutowymi dysza wylotowa. Ten sam motyw, lecz już bez świateł, powtarza się niżej — na rogach błotników.
SKRZYDŁA DO ŚMIECI!
Jeśli chodzi o konstrukcję Polary, to ma ona nadwozie półsamonośne z ramą pomocniczą, do której zamocowany jest silnik. To Unibody — "konstrukcja, która otula Cię, niczym stalowa forteca" – to cytat z zasobów działu reklamy. Poszczególne elementy nadwozia, poza ramą pomocniczą, zostały zespawane, a nie nitowane, dzięki czemu wyeliminowano niepokojące skrzypienie. Producent zrobił też wiele, aby zabezpieczyć nadwozie przed korozją: siedmiokrotna kąpiel antykorozyjna ma całkowicie wypełnić pory stalowego nadwozia. Na to nakładane były dwie warstwy podkładu i dwie warstwy lakieru.
rafał andrzejewski

Światła pozycyjne w statecznikach, czyli dysze silnika rakietowego oraz pomocniczego. Houston, nie mamy problemu!

Rocznik 1960 był dla Polary apogeum stylistyki gotycko-kosmicznej. W kolejnych latach modelowych skrzydła smętnie kurczyły się i zanikały, a nieubłagana rewolucja dizajnerska wprowadzała nadwozia pontonowe. Podcięcie skrzydeł przyspieszyły plotki o tym, że General Motors ma wprowadzić downsizing swoich modeli. Szef Chryslera Lester Lum nakazał Exnerowi, aby auta z rocznika 1962 były mniejsze i nie miały skrzydeł. Exner protestował, uważając, że wozy staną się wyjątkowo brzydkie. Plymouthy i Dodge z rocznika 1962 rynek uznał za dziwaczne w porównaniu do bardziej zachowawczych propozycji konkurencji. Wtedy okazało się, że downsizing modeli GM był ściemą, a sprzedaż Chryslera wpadła w korkociąg, z którego trudno było ja wyciągnąć. Zarząd potrzebował kozła ofiarnego. Spod stołu wyciągnięto wiec Exnera i podziękowano mu za współpracę. Aha, 12 kwietnia 1961 roku w kosmos poleciał pierwszy człowiek, Jurij Gagarin.
DODGE POLARA 1960
PRODUKCJA
14 603 szt. wszystkich odmian nadwoziowych rocznika 1960
SILNIK
V8 OHV
Pojemność: 6277 cc
Moc maks.: 325 KM (SAE) przy 4800 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia 3-biegowa ręczna lub 3-biegowa automatyczna TorqueFlite
ZAWIESZENIE
Z przodu: wahacze poprzeczne, drążki skrętne
Z tyłu: sztywny most, resory piórowe
HAMULCE
Bębnowe, ze wspomaganiem
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 550/200/140 cm
Masa własna: 1770 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 200 km/h
Zużycie paliwa: 21 l/100 km


Czytaj więcej