FIAT 126P
Fiat 126p i prototypy, których nie znacie

Mimo wyraźnych ograniczeń technicznych Malucha usilnie motoryzowano nim Polskę. Braki konstrukcyjne próbowali obejść i właściciele aut, i sam producent. Efektem jego prac były dwa wyjątkowe prototypy Fiata 126p: Diesel i NP. Zabraliśmy je do miejsca, w którym powstały.

Wojciech Wiecheć
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku nastąpił wyczekiwany postęp w motoryzowaniu Polski. W 1967 roku uruchomiono produkcję Polskiego Fiata 125p, a w 1972 r. mniejszego 126p. Jednak ich zdobycie stanowiło wyzwanie, jakiego nie wymyśliliby hollywoodzcy scenarzyści. Mimo to czasem, po skrupulatnym uciułaniu milionów na książeczce oszczędnościowej, można było w końcu pozwolić sobie na własne cztery kółka. Taki proces potrafił trwać latami. Mogło się okazać, że do chwili realizacji marzenia o wyjechaniu z Polmozbytu małym Fiatem dzieci zdążyły dorosnąć, żona wzbogacić się o nowe kolekcje ubrań, i jakoś tak kabina zaczęła wydawać się ciaśniejsza niż dawniej. Jeśli zaś z odbiorem Fiacika nieszczęśnik trafił na początek lat 80., boleśnie przekonywał się o złośliwości losu, gdyż po wprowadzeniu reglamentacji benzyny systemem kartkowym często nie miał czego wlać do baku wyczekiwanego auta. Na te i inne problemy ówczesnego kierowcy próbowano znaleźć rozwiązania w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej.
@archiwum

Najpierw szkic, potem rysunek, a na koniec gliniany model i makieta. Przez lata w Instytucie BOSMAL powstała ich niezliczona liczba.

@archiwum
FIAT 126P – FIACIK W LONGU
Od premiery Polskiego Fiata 126p wraz z wdzięcznością narodu (za sam fakt jego istnienia) pojawiły się również narzekania na długą listę wad i kompromisów tej konstrukcji. W odpowiedzi przez kolejne 27 lat modernizacji poddano właściwie wszystkie podzespoły: silnik, hamulce, wyposażenie wnętrza i wykończenie nadwozia. W ten sposób włoski projekt dopasowywano do polskich realiów pod względem funkcjonalności, właściwości jezdnych czy wyglądu. Obiektywnie trzeba przyznać, że wiele z tych zmian przynosiło oczekiwane efekty. Złośliwi potwierdziliby to twierdzenie obserwacją, że po zamontowaniu ogrzewanej tylnej szyby dłonie rzeczywiście nie przymarzały doń podczas zimowego odpalania Fiacika na pych. Wytknęliby też, że reszta ulepszeń przypudrowała szczegóły, ale nie rozwiązała podstawowych problemów, leżących u samego fundamentu tego projektu.
Producent był świadomy ograniczeń konstrukcji, na którą udało się pozyskać licencję. Na przestrzeni dekad podejmował daleko idące próby jej udoskonalenia. W 1975 r. powstał "Long", czyli auto z dodatkowymi 10 cm karoserii wstawionymi za środkowy słupek, co wreszcie pozwoliło zasiąść z tyłu osobom obdarzonym stopami. W 1977 r. ta koncepcja ewoluowała do Fiata 126p Combi. Z dzisiejszej perspektywy (której można nabrać, odwiedzając przyzakładowe muzeum BOSMAL w Bielsku-Białej z wieloma prototypami zbudowanymi za czasów FSM) model ten wydaje się najlepiej dopracowaną wariacją na temat PF 126p. Linie kombi zgrabnie uzupełniły proporcje nadwozia, a pudełkowaty tył, wydłużony o kolejne 7 cm, mógł się podobać. Niestety silnik wciąż montowano daleko za kabiną, co – nawet po jego położeniu – ograniczało potencjał stworzenia bardziej przestronnych i praktycznych wariantów Malucha. Można się domyślać, że w Bielsku-Białej z rozrzewnieniem patrzono w stronę brytyjskiego Mini, które przy prawie takich samych wymiarach oferowało zdecydowanie więcej miejsca wewnątrz dzięki przedniemu napędowi. Konstruktorzy z OBR postanowili pójść tym tropem i unowocześnić swój produkt, przeszczepiając silnik z zadku na dziób.
Fiat 126p @maciej sułek

Odkręcasz cztery nakrętki i… demontujesz cały przód samochodu, uzyskując doskonały dostęp do całego silnika. Bardzo pomysłowe.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Klapy na opak. Świetny dostęp do sporego bagażnika i ładnie wkomponowana klapka wlewu paliwa. O tym, jak się ją otwiera, dowiecie się czytając dalej.

Fiat 126p – NP JAK "NAPĘD PRZEDNI"
Prace nad przednionapędowym Fiatem 126p rozpoczęto w połowie 1977 r. Głównymi celami było zwiększenie przestronności kabiny oraz wygospodarowanie sensownego bagażnika, jak również poprawa bezpieczeństwa, zarówno biernego, jak i czynnego. Oczywiście, by ograniczyć koszty, a zwłaszcza konieczność zakupu nowych podzespołów za dewizy, nowa konstrukcja miała wykorzystać jak najwięcej elementów z seryjnego modelu, w tym wzmocniony silnik o pojemności 650 cm³. Nowa lokalizacja zespołu napędowego wymusiła stworzenie od zera przedniego zawieszenia z kolumnami MacPhersona, które miało przynieść również lepsze właściwości jezdne. Ten cel udało się osiągnąć. Dzięki korzystniejszemu rozkładowi mas i zmniejszeniu tendencji do "galopowania" nastąpiła zdecydowana poprawa własności trakcyjnych i komfortu podróżowania.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Unikaty. Bardziej od pierwotnej koncepcji napędu Fiata 126p już odejść się nie dało.

Dobre wyniki badań zachęciły pracowników BOSMAL do budowy kolejnych prototypów. Zwiększono rozstaw kół, skorygowano charakterystykę sprężyn i amortyzatorów, a w tylnym zawieszeniu zastosowano nowy projekt wahaczy współpracujących z kolumną resorującą. Montaż hamulców tarczowych na przedniej osi, który nastąpił praktycznie na samym początku prac rozwojowych, podniósł wydajność układu hamulcowego na nowy poziom. Jedynym zauważalnym minusem wprowadzonych pod maską zmian było zmniejszenie kąta skrętu kół przednich. Pogorszyło to zwrotność Malucha na tyle, że problematyczne stało się nawet manewrowanie nim podczas przeprowadzanej przez nas sesji fotograficznej.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Tak mogła wyglądać prawdziwa deska rozdzielcza w Polskim Fiacie 126p. Po lewej stronie kierownicy jest nawet półka na smartfon!

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Tak, to jest fotel z Fiata 126p! Ergonomiczny, wygodny, bezpieczny, ładny. Mógł się przyjąć w seryjnej produkcji.

Zamontowanie zespołu napędowego ze zwykłego Fiata 126p pod przednią maską wymusiło obrócenie całego układu o 180⁰ i przeniesienie go aż przed oś przednią. Z kolei by skorzystać z czterech biegów skrzyni do jazdy do przodu, konieczne było zmodyfikowanie także jej projektu poprzez przełożenie koła talerzowego na drugą stronę wałka atakującego. Z ważnych zmian w osprzęcie silnika wyszczególnić należy jeszcze nową dmuchawę układu chłodzenia, której umiejscowienie przyniosło obecność charakterystycznych, ciekawych stylistycznie wlotów powietrza w przednim pasie. Kompromisowy projekt nieprzystosowanego do takiego celu układu napędowego wymusił kolejne półśrodki. By zachować akceptowalną przestrzeń na nogi pasażerów z przodu, projektanci zostali postawieni przed zadaniem zwiększenia rozstawu osi o 120 mm i zaprojektowania nowego pasa przedniego z wydłużonym zwisem. To dało temu prototypowi kojarzoną z nim do dziś nazwę – "Ryjek". 
@archiwum

Najpierw wydłużyli a potem skrócili. Nieodzownym etapem prac nad nowym modelem były próby zderzeniowe.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Dzięki takim detalom widać, jak bardzo były zaawansowane prace projektowe nad 126 NP.

Mimo wielkiego zaangażowania w ten projekty wewnętrznie znany jako FSM 650-NP i NPC wielu osób ostatecznie nie udało się go skierować do produkcji. Po wykonaniu kilkunastu prototypów program zamknięto. O ile na polskim rynku "Ryjek" mógł odnieść sukces, to jak mówią raporty z prac, nowy model nie dawał gwarancji powodzenia jako towar na eksport do II obszaru płatniczego, ponieważ nie był w stanie konkurować z zachodnimi produktami, zaś pojemnością bagażnika mógł się mierzyć jedynie z Peugeotem 104 i Citroënem LN. Jak dziś wiemy, ciąg dalszy tej historii nastąpił, gdy w 1987 r. przeprowadzono skuteczną modernizację nadwozia i po części układu napędowego wersji BIS. W międzyczasie konstruktorzy z Podbeskidzia nie siedzieli bezczynnie, nieustannie próbując wycisnąć z Malucha coś więcej.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

"B" jak "BOSMAL", "B" jak "bagażnik", "B" jak "bezpieczeństwo"!

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Pamiętacie tę klapkę wlewu paliwa? Tak się ją otwiera.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Gdyby ktoś miał wątpliwości, dla kogo wykonano ten projekt.

@archiwum

Pierwsze projekty NP nie odbiegały tak bardzo od seryjnej konstrukcji 126p.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Niektóre pomysły, jak obudowa licznika, po dopracowaniu weszły do produkcji seryjnej.

POLSKI FIAT 126P NP – DANE techniczne
PRODUKCJA
1977-1981, kilkanaście szt. wszystkich wersji
SILNIK
benzynowy, chłodzony powietrzem, R2, OHV 4v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 77/70 mm
Pojemność skokowa: 652 cm³
Moc maks.: 26 KM/4800 obr/min
Maks. moment obr.:
45,1 Nm/3500 obr/min
NAPĘD
Na przednie koła,
skrzynia ręczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: kolumny MacPhersona, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe
Tylne: wahacze skośne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe
HAMULCE
Hydrauliczne, tarczowe na osi przedniej, bębnowe na tylnej
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 3350/1382/1335 mm
Rozstaw osi: 196 cm
Masa własna: 630 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 110 km/h
Przysp. 0-100 km/h: b.d.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Komory ziębnicze. Nie było dane nam sprawdzić, czy przy -20 stopniach Celsjusza Diesel by odpalił, a w Ryjku byłoby cokolwiek cieplej.

Fiat 126p – KLEKOT, NIE KLAPKI
Początek lat 80. był czasem bardzo ograniczonej dostępności benzyny bezołowiowej, którą zaczęto sprzedawać na kartki. W Bielsku zrodził się więc pomysł, by zamontować w szalenie popularnym aucie silnik napędzany paliwem, które można było tankować bez utrudnień – olejem napędowym. Pomysłodawcy założyli, że plan się powiedzie również w krajach Europy Zachodniej, którym obce były absurdalne problemy i niedobory gospodarki centralnie planowanej. U nich wysokoprężny Maluch miał odnieść sukces, jako że na rynku nie miałby on właściwie żadnej konkurencji – wówczas funkcjonował na nim co najwyżej Volkswagen Golf 1.5D. Fiat 126p Diesel musiał się więc udać.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Były perspektywy. Gdyby oba projekty kontynuowano, to po latach mógł wyjść z nich nasz własny nowoczesny, miejski samochód z silnikiem Diesla pod maską. Z przodu!

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Rosso Scuro 137. Według mnie nie można było wybrać lepszego dawcy z bieżącej produkcji PF 126p. Pełny pakiet FL idealnie współgra z charakterem tego unikalnego auta.

BOSMAL ochoczo zabrał się do pracy. Szybko przekonano się, że do transplantacji serca nie będą konieczne daleko idące zmiany w konstrukcji Fiacika. Co za tym idzie, koszty operacji udało się utrzymać w ryzach. Tym tropem podążała też FSO, która montowała włoskie silniki VM oraz diesle Volkswagena w Dużym Fiacie i Polonezie. Do Malucha trzeba było jeszcze zdobyć odpowiednio mały silnik o zapłonie samoczynnym, który zmieściłby się w miejscu oryginalnego benzynowego dwucylindrowca.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Nie, to nie reklama klapków. To logo producenta udanej jednostki wysokoprężnej, która pracuje pod tylną klapą.

Wybór padł na produkt japońskiej firmy Kubota, producenta m.in. agregatów prądotwórczych. W jej niemieckim przedstawicielstwie zakupiono kilka różnych wersji ich najmniejszych "ropniaków", różniących się pojemnością (650 i 800 cm³) i liczbą cylindrów (trzy lub cztery). Pierwszy prototyp wyposażony został w słabszą jednostkę o mocy 18 KM, ale szybko przekonano się, że dużo lepszym wyborem ze względu na moc zbliżoną do seryjnego Malucha (24 KM) oraz wyższą kulturę pracy będzie opcja czterocylindrowa o większej pojemności, oznaczona jako V800. Taki silnik prawie idealnie mieścił się w przedziale napędowym drugiego, prezentowanego tu Malucha Diesla. Był tylko trochę dłuższy od oryginalnego, czemu konstruktorzy BOSMAL zaradzili, przeprojektowując tylną belkę i stosując zmodyfikowaną flanszę montażową od strony skrzyni biegów.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Pasuje jak ulał. Praktycznie wszystkie zmiany w konstrukcji auta ograniczają się do komory silnika.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Montaż dłuższego motoru wymagał przemodelowania tylnej belki. Jej projekt zrealizowano w sposób bardzo profesjonalny.

Operację wykonano w tak przemyślany sposób, że przy zastosowaniu szerokich zderzaków ze 126p FL z zewnątrz nowy projekt jest praktycznie nie do odróżnienia. Nie był jednak idealny. Problematyczne okazało się chłodzenie. W celu maksymalnego uproszczenia konstrukcji, chłodnicę zamontowano po lewej stronie komory silnikowej, a dolot świeżego powietrza realizowany był przez seryjną kratkę wentylacyjną. Na krótką metę to wystarczało, ale przy dłuższej jeździe wymiana ciepła była niewystarczająca. Silnik mocno się nagrzewał, o czym wspominali i pracownicy OBR, i późniejsi użytkownicy. Dla równowagi, wszyscy jednym głosem zachwalali oszczędność. Na kilkanaście lat przed Volkswagenem Lupo 3L wyrób polskich inżynierów zadowalał się mniej niż 4 litrami ON na 100 km. Co prawda nie był to demon prędkości, ale, co może budzić szczególne zaskoczenie, wysoko oceniano kulturę pracy motoru. Choć był nieco głośniejszy niż doskonale znane kilku pokoleniom Polaków jednostki benzynowe Malucha, to generował o wiele mniejsze wibracje za sprawą dwukrotnie większej liczby cylindrów.
@archiwum

Nie, dziękuję! W dobie reglamentacji dostępu do benzyny auto z silnikiem na olej napędowy było na wagę złota.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Po 600, 650, 650E i 700 model 800D jest idealnym dopełnieniem zbioru 126Collection.

Dość powiedzieć, że przez osiem lat, jakie 126p Diesel spędził w BOSMAL, pokonał na jego terenie 12 tys. km, w dużej mierze za sprawą chętnie sięgającej po niego dyrekcji. Do lokalnej historii przeszły anegdoty z CPN-ów o tym, jak podjeżdżano niepozornym prototypem pod "zły" dystrybutor, zmuszając obsługę stacji do interwencji, a następnie wprawiając personel w osłupienie. Można się tylko domyślać, jak pozytywne wrażenie musiał wywrzeć taki projekt na odwiedzających na stadionie X-lecia wystawę "Polska motoryzacja" w październiku 1986 r., gdzie po raz pierwszy zaprezentowano go szerszej publiczności.
@archiwum

W hucie by go nie przyjęli. Zawartość auta w aucie była mocno dyskusyjna. Tylko dzięki wielkiej determinacji nowego właściciela unikatowy Maluch powrócił na drogi.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Fiat 126p Diesel wykonany został na wersji eksportowej, co nie ułatwiało zadania przy jego odbudowie i kompletowaniu wyposażenia.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Pragmatyzm ponad wszystko. Butelka po utrwalaczu do kserokopiarki sprawdzi się idealnie jako zbiorniczek wyrównawczy.

Fiat 126p – KLEKOT HISTORII
126p Diesel potrafi pozytywnie zaskoczyć i dziś. Wysokoprężny silnik praktycznie w całym zakresie obrotów generuje spory jak na Malucha moment obrotowy, dzięki czemu nawet ruszanie pod stromą górkę nie sprawia mu problemu. Przyzwyczaić trzeba się za to do kompletnie innych dźwięków pracy układu napędowego i… jego płynniejszego działania.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

W tym budynku kiedyś była prototypownia. To w tych murach do Polskiego Fiata 126p przeszczepiono
japońskie serce.

FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Maluch Diesel wrócił w mury hali, w której powstał. Jak się okazało, nadal pracują w tym miejscu osoby, które realizowały ten projekt. Stan ich pamięci o aucie jest imponujący.

Pomimo obiecujących postępów także ta historia nie doczekała się happy endu. Jako że silnik Kuboty pochodził z importu, jego koszt zależny był od kursów walut. Japoński jen zaczął gwałtownie drożeć i zabił ekonomiczny sens przedsięwzięcia. Przedstawicieli firmy Kubota próbowano jeszcze skusić ofertą barterową, proponując wymianę ich diesli na… naszą kapustę. To nie żart, choć istnieje możliwość, że to pomyłka wynikająca z dosłownego zrozumienia żargonowego określenia dolarów amerykańskich. Niestety trzecia największa gospodarka ówczesnego świata nie była zainteresowana współpracą na takich zasadach i pozbawiła nas marzeń o polskim małolitrażowym dieslu.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Sprężynka. Takiego zestawu kontrolek nie ma żaden inny Polski Fiat 126p.

Od tego momentu wiadomo było, że na tym prototypie zakończy się mariaż Fiata 126p z olejem napędowym. W 1994 r. wraz z innymi unikatami z zasobów BOSMAL został wystawiony na sprzedaż. Tak trafił w prywatne ręce. Auto było w idealnym stanie, praktycznie jak nowe. Przez lata dzielnie służyło, dowodząc słuszności założeń twórców. Z silnikiem nie było żadnych problemów. Narzekano jedynie na problemy z chłodzeniem i niską prędkość maksymalną. W pewnym momencie kolejni właściciele dołożyli więc większy wlot powietrza z 126p FL z lewej strony nadwozia. Zastosowano także dłuższe przełożenie główne ze 126p BIS. Na pewnym etapie samochód zaczął jednak popadać w ruinę podczas wieloletniego postoju za stodołą, ze zdemontowanym napędem z powodu awarii skrzyni biegów.
POLSKI FIAT 126P KUBOTA – dane techniczne
PRODUKCJA
1986, 2 szt. wszystkich wersji
SILNIK
Kubota typ V800, wysokoprężny, chłodzony cieczą, R4, OHV 8v, umieszczony wzdłużnie z tyłu, zasilany wtryskiem bezpośrednim
Śr. cyl./skok tłoka: 64/62,2
Pojemność skokowa: 800 cm³
Moc maks.: 23,3 KM/2500 obr/min
Maks moment obr.:
65,3 Nm/2300 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: poprzeczne resory piórowe, wahacze poprzeczne, amortyzatory teleskopowe
Tylne: wahacze skośne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe
HAMULCE
Hydrauliczne, bębnowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 3054/1377/1335 mm
Rozstaw osi: 184 cm
Masa własna: 650 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna: b.d., pomiar trwa
Przyspieszenie 0-100 km/h: b.d., pomiar trwa
@Archiwum

Szkoda, że w katalogu PF 126p nie można było odhaczyć pozycji "silnik Diesla V800".

Tu historia mogłaby się zakończyć, gdyby nie kolekcjoner Fiatów 126 Grzegorz (o jego zbiorach możecie przeczytać w artykule pt. "Limitowane Fiat 126 (1980-83) – sikory wśród wróbli"). Dzięki godnemu uznania uporowi i zaangażowaniu wielu ludzi odnalazł, wyremontował i przywrócił opisywany samochód na drogi. Zadanie nie było łatwe, bo karoseria była w agonalnym stanie. Na szczęście wszystkie elementy charakterystyczne dla tego unikatowego projektu, takie jak tylna belka, zabudowa chłodnicy, a przede wszystkim sam silnik, zostały zachowane i po odświeżeniu nadawały się do użycia. Blacharz wykonał rewelacyjną robotę, wykorzystując możliwie wiele oryginalnej blachy, braki uzupełniając elementami właściwymi rocznikowi 1986. Udało się też zdobyć oryginalne wyposażenie wnętrza, zgodne z kompletacją wersji eksportowej. Za silnik zabrało się polskie przedstawicielstwo Kuboty. Podczas rewizji stwierdzono, że jednostka była w na tyle dobrym stanie, by po zwykłym serwisie bezproblemowo funkcjonować. W końcu przeznaczona była do pracy w o wiele cięższych warunkach niż te, z którymi wyjątkowo przyszło jej mierzyć się pod klapą Polskiego Fiata. Jednak na wszelki wypadek przeprowadzono kompletny remont, z wykorzystaniem nowej pompy wtryskowej – ostatniej takiej na świecie, która jakby czekała na magazynie na tę chwilę.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Obydwa wyprzedzały swoje czasy. Obydwa miały niezaprzeczalne zalety. Obydwu się nie udało…

Fiat 126p – KOLEJNA STRACONA SZANSA
Tyle fakty historyczne i teoria, która nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w praktyce. By przekonać się, ile te dwa modele rzeczywiście mogły być warte, udaliśmy się do miejsca, gdzie powstały. Obecnie jest to Instytut Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL. Niezmiennie prowadzone są tam prace rozwojowe i prototypowe, choć teraz już dla innych klientów niż FSM. W kolekcji przedsiębiorstwa wciąż znajduje się prezentowany Polski Fiat 126p NP. Prawdopodobnie po raz pierwszy w historii trafił on na towarzystwo Polskiego Fiata 126p Diesel, który przyprowadził Grzegorz z ekipą 126Collection.
Pierwszym, co rzuciło się nam w oczy przy zestawieniu tych dwóch aut, była różnica w wyglądzie. Z zewnątrz Diesel praktycznie nie różni się od seryjnego Malucha, skutecznie ukrywając wyjątkowy napęd. Oczywiście do chwili, w której przekręci się kluczyk w stacyjce. Wtedy zamiast charakterystycznego kaszlu do uszu dochodzi miarodajny klekot, który w miejscu powstania tego projektu nagle nabiera intrygującej wartości. Natomiast Ryjek, z jakiejkolwiek strony by nie patrzeć, intryguje odmiennością wyglądu. Wydłużona linia boczna to rzecz oczywista, ale dochodzi do tego kompletnie przemodelowany tył i nowe wnętrze. Po zajęciu miejsca za lekko obracającą się kierownicą oko cieszy ładna i praktyczna deska rozdzielcza (z półką wymodelowaną w sam raz pod współczesny smartfon!). Ergonomiczny fotel kierowcy oferuje o wiele wyższy komfort i bezpieczeństwo niż ten z Diesla. Analiza wykonana w kanale wykazała, że także od spodu trudno znaleźć elementy wspólne z wersją tylnonapędową.
FIAT 126P @MACIEJ SUŁEK

Nic tu się nie zgadza. Z tej perspektywy to kompletnie inne auto.

Nasza krzątanina z osobliwymi autami wywołała zainteresowanie i ściągnęła spore grono pracowników BOSMAL. Okazało się, że wśród nich były osoby, które pracowały nad tymi autami, zaś hala, w której robiliśmy zdjęcia, była dokładnie tą prototypownią, w której rodził się Maluch z silnikiem Kuboty! Pośród zachwytów nad jego obecnym stanem słychać było też wiele miłych wspomnień z czasów, w których Diesel był widywany na terenie zakładu. Pamiętający to auto zwrócili też uwagę na detal, który przy odbudowie, ze względu na brak dokumentacji, został przeoczony: przycisk uruchamiający grzanie świec żarowych, aktualnie nieobecny, zastąpiony przekaźnikiem czasowym. Uwaga ta dowodzi, że ludzie pracujący przy prototypach Maluchów znali je dosłownie na wylot. Skoro do dziś o nich pamiętają, to musiały zostawić po sobie niezłe wrażenie. My zaś, mogąc spędzić wiele godzin wokół, wewnątrz i pod przednionapędowym Fiacikiem, doceniliśmy ogrom pracy i myśli technicznej włożony w ten projekt.
Spotkanie utwierdziło nas w przekonaniu, że obydwa projekty świetnie byłoby zobaczyć w produkcji seryjnej. Nie zmieniłyby od razu biegu polskiej motoryzacji, ale mogły realnie przyczynić się do powstania pierwszego w pełni polskiego, nowoczesnego kompaktu. Może nawet z silnikiem Diesla pod maską.
@Rafał Sękalski
Historię kolejnych koncepcji rozwojowych Malucha – Bombla i Combi – przeczytacie w grudniowym wydaniu Classicauto nr 218.
Dziękujemy Instytutowi Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL Sp. z o.o. oraz 126Collection za nieocenioną pomoc w realizacji niniejszego materiału.



Czytaj więcej