Citroen CX GTi Turbo 2 (1984-91) – odlotowa fura

We Francji lat 80. podróżowanie w klasie business odbywało się na kilka sposobów. W przestworzach niepodzielnie królował naddźwiękowy Concorde, a na torach niedoścignione było TGV. Ich drogowym odpowiednikiem był Citroën CX GTi Turbo 2.

Michał Trzcionkowski
CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Nie wiem czy

W latach 70. Citroën prawie zbankrutował. Właściwie nie prawie… na pewno. Jedynie zgrabna wolta, polegająca na połączeniu sił z Peugeotem, sprawiła, że marce udało się utrzymać na powierzchni. Na finansowe dno Francuzów pociągnęły stylistyczne eksperymenty, wyprzedzające swoje czasy rozwiązania techniczne i wiele innych rzeczy, które są fajne w prototypach i konceptach, ale niekoniecznie przekonują klientów, by przyszli kupić auto w salonie. Gdy budżet przestał się spinać, Francuzi, jak to Francuzi, stwierdzili, że najlepszym remedium na te zawirowania będzie nowy wóz, szokujący wyglądem i okraszony niespotykanymi rozwiązaniami technicznymi. Auto miało mieć wszystko to, co odpowiadało za dotychczasowe problemy. Do tej wyliczanki planowano jeszcze dodać ultranowoczesny silnik o sporej mocy, ale niedużej pojemności.
Citroen CX GTi Turbo 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Czy koło można wynaleźć na nowo? W CX-ach Francuzi udowodnili, że tak.

CITROEN CX GTI TURBO 2 – Klątwa Wankla
Tym motorem miał być Wankel. Jednostka z tłokiem obrotowym świetnie dopełniałaby kosmiczny charakter CX. Citroën bardzo wierzył w najnowszy krzyk silnikowej mody, oferując go przez jakiś czas w modelu GS. Wersję tego ostatniego wyposażoną w dwukomorowego Wankla nazwano Birotor. Ten typ napędu ma to do siebie, że generuje wysoką moc z niewielkiej pojemności. Projektując CX-a, Robert Opron nie zaprzątał sobie głowy takimi szczegółami jak miejsce pod maską. Skoro i tak miał tam trafić silnik o pojemności butelki wina, względnie dwóch, to zbyt wiele przestrzeni nie było po prostu potrzebne.
Gdy nieuchronnie zbliżał się termin prezentacji auta szerszej publiczności, Wankel zaczął pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Problemy z uszczelnieniem rotorów, kosmiczne zużycie paliwa, niespełniania jakichkolwiek norm spalin – lista skarg i zażaleń zdawała się nie mieć końca. Trzeba było na szybko znaleźć alternatywne źródło napędu. Sięgnięto więc po motory z wycofywanego ze sprzedaży DS-a. Były to niewielkie, czterocylindrowe, za to dychawiczne i przestarzałe piece, których największą zaletą było to, że… były, a także mieściły się pod maską CX-a. Tradycji stało się zadość – Citroën po raz kolejny w swojej historii miał nowoczesne nadwozie i archaiczny napęd. Może i nie jechał, ale za to był ładny. Zresztą to nie miało większego znaczenia, bo Francuzi kochają krajową motoryzację miłością bezwarunkową, uważając swoje samochody za najlepsze na świecie.
@archiwum

Układ napędowy to stary znajomy z Citroëna DS. Żeliwny blok sinika z popychaczowym rozrządem ma więcej wspólnego z przedwojennymi autami niż nowoczesnością. Do tego dołożono turbo Garretta, które podawało 0,7 bara, generując blisko 300 Nm i 170 KM.

Zanim będziecie czytać dalej, odpalcie na YouTubie pościg z filmu "Trois hommes à abattre". Alain Delon za sterami Lancii Gammy próbuje dogonić wolnossącego CX 1. serii. Oczywiście włoskie auto nie daje rady, a Citroën okazuje się mistrzem ucieczki, piszcząc oponami i podpierając się lusterkami, wreszcie urywa się Lancii. Tę scenę nakręcono w mieście, w normalnym, gęstym ruchu ulicznym!
CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

"CX 25 GTi Turbo 2" wcale nie jest najdłuższym oznaczeniem wariantu, jakie występowało w tym aucie.

CITROEN CX GTI TURBO 2 – Kierowanie z kontrolowanym powrotem
To dosłowne tłumaczenie akronimu DIRAVI – "Direction à rappel asservi", czyli absolutnie najdoskonalszego układu kierowniczego, jaki kiedykolwiek zaprojektowano. Może nie nadaje się do szybkiej jazdy, ale za to gwarantuje idealną izolację kierownicy od nawierzchni (bo o to przecież chodzi w luksusowym aucie). Głównymi założeniami tego pomysłu było dostosowanie wspomagania do prędkości samochodu oraz zapewnienie samoczynnego powrotu kierownicy do położenia "na wprost", gdy tylko szofer puszczał ster. Cały cymes to wspólna pompa dla hydropneumatycznego zawieszenia, przekładni kierowniczej i hamulców. Brzmi strasznie? W praktyce zapewnia komfort niespotykany nawet w S-klasie. Rewelacyjne zawieszenie daje wrażenie unoszenia się nad ziemią, niezależnie od rodzaju nawierzchni. Nadto kierownica jest całkowicie odizolowana od tego, z jakim podłożem koła mają do czynienia. Do tej feerii technologicznych fajerwerków nie pasował tylko przestarzały silnik z popychaczowym napędem rozrządu. Pewnie nie miałoby to większego znaczenia, gdyby był w nim jakikolwiek pierwiastek wyjątkowości. A świat motoryzacyjny jest bezwzględny. Możesz zrobić superauto, ale jak pod maską nie umieścisz odpowiedniej liczby cylindrów, których łączna pojemność odpowiadałaby beczce wina, to unikatowość trafi szlag. Oczywiście dobrze jest, gdy parametry te przekładają się na moc i osiągi. Dlatego skoro pod maskę CX-a nie dało się wsadzić dużego silnika, trzeba było naszprycować sterydami to, co było. W ten sposób Citroën poszedł na skróty, montując turbodoładowanie do niewielkiej jak na owe czasy jednostki. Cylindrów ani pojemności od tego nie przybyło, ale wstydu podczas startu spod świateł na Champs-Elysees już nie było. Citroën trochę niechcący rozpoczął światową erę downsizingu. Pisząc o turbo, trzeba wspomnieć, że w CX-ie były łącznie cztery takie wersje: po dwie dieslowskie i benzynowe. Z grubsza rzecz ujmując, największa różnica pomiędzy nimi to występowanie intercoolera (Turbo 2) lub jego brak (Turbo). Brak chłodnicy powietrza doładowującego dotyczy pierwszych wypustów doładowanych benzyn, które przy jeździe z wysokimi prędkościami mocno się gotowały. Dlatego przy dużym obciążeniu komputer sterujący rozkazywał lać paliwa, ile wlezie. Odparowujący nadmiar benzyny pomagał chłodzić rozgrzane do czerwoności zawory wydechowe. Dzięki temu głowica była cała, ale goniące po autostradzie CX-y Turbo musiały nad wyraz często zjeżdżać na stację. Rozwiązaniem problemu okazała się wersja Turbo 2. Opracowując ją, Citroën nie szukał mocy, tylko starał się poprawić ekonomię. Podstawową różnicą była wspomniana obecność intercoolera. Przy okazji zastosowano lżejsze koło zamachowe, pojawił się zintegrowany zapłon i całkowicie nowy układ wtryskowy. W efekcie nieznacznie poprawiło się przyspieszenie do 100 km/h (7,8 sek. zamiast dotychczasowych 8,5) oraz nieco wzrosła prędkość maksymalna (do 220 km/h), czym Citroën nie omieszkał pochwalić się w słynnej reklamie telewizyjnej z Grace Jones. Jednak różnice w osiągach pomiędzy T1 a T2 są na tyle małe, że konia z rzędem temu, kto zauważy to w ślepym teście. Za to spalanie spadło diametralnie, bo w końcu silnik przestał być chłodzony przelewanymi przezeń litrami paliwa.
CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

CX przygotowuje się do startu. Aby się spieszyć, najpierw trzeba poczekać. Procedura uruchamiania wymaga czasu, ale na tym polega urok tego wozu.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Zaczyna się od wpisania kodu na numerycznej klawiaturze immobilizera. Podobno w środowisku naturalnym nie występuje niepołamana klapka, która zasłania te klawisze.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Ogromny tylny spojler to wyposażenie standardowe modelu turbo. Żaluzja (oraz podwójne reflektory) to gadżety z epoki od Morette.

CITROEN CX GTI TURBO 2 – Misterium
Zaparkowany CX po kilku godzinach kładzie się na ziemi niczym wierny pies czekający na pana. Procedurę startu trzeba zacząć od rozkodowana cyfrowego immobilizera, po czym przejść do rozruchu. Odbywa się to całkiem normalnie: należy przekręcić kluczyk po lewej stronie kolumny. Śpiące auto wstaje do życia dopiero wraz z uruchomieniem silnika, leniwie podnosząc nadwozie. Ruszyć można wtedy, gdy osiągnie docelową wysokość. Kierownicą kręci się zaskakująco lekko, więc wyjazd z ciasnego miejsca parkingowego nie sprawia większych problemów. Dodatkowo w jaką dziurę się nie wjedzie (i to niezależnie od prędkości!), to wolant ani drgnie. Cały czas trzyma azymut, prowadząc auto na wprost. Jak już wspomniałem, wszystkie trzy kluczowe układy trakcyjne (wspomaganie, zawieszenie i hamulce) mają wspólną pompę, co oznacza brak typowej pompy hamulcowej. Zamiast niej zastosowano sterowany przez kierowcę zawór upuszczający ciśnienie. Siła hamowania regulowana jest głębokością wciśnięcia pedału, a nie siłą nacisku, co przy skoku, który nie przekracza 2 cm, wymaga pewnej wprawy, aby pasażer nie rozmazał nosa na przedniej szybie nawet w spokojnym ruchu. Prowadzenia CX-a nie da się porównać z jakimkolwiek innym autem. Dostarcza tak odmiennych wrażeń względem "normalnych" wozów, jak to tylko możliwe, a jednocześnie zachowuje wszystkie cechy "zwykłego" samochodu. Zdaje się, że najbliżej mu do poruszania się latającym dywanem. A do tego oferuje osiągi, które są więcej niż rewelacyjne. Wszystko jest okraszone cudowną turbodziurą. Tak, wiem, wdowy po tych, którzy zabili się w pierwszych 911 Turbo, mają zupełnie inne zdanie na ten temat. Ale jedną z najlepszych zabaw w samochodzie jest generowanie przeciążeń, czy to wchodząc w zakręt, czy hamując, czy właśnie przyspieszając. CX Turbo został stworzony do takiej hulanki. W dolnej części obrotomierza nic się nie dzieje, samochód wydaje się wręcz ospały. Jednak gdy tylko turbo złapie ciśnienie, to wrażenia przyspieszenia jest takie, że chce się zakrzyknąć "merde!" (co po francusku znaczy mniej więcej "do diaska!").
@archiwum

Tym klientom, którzy zamiast z przodu woleli podróżować na tylnej kanapie, zaoferowano model CX Prestige o wydłużonym rozstawie osi. Jego wariant z silnikiem diesla ochrzczono Limousine. Najwyraźniej klekot był za mało prestiżowy, by zachować nazwę.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Citroën CX w naszym lokalnym Centrum Pompidou, które znajduje się na Żeraniu.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Większość francuskich kierowców znała CX-a Turbo tylko z tej strony.

CITROEN CX GTI TURBO 2 – Star Trek
Wnętrze CX-a w równej mierze stworzono do spędzania w nim czasu, jak i podziwiania. Pamiętacie, jak wyglądała sterówka Enterprise NCC-1701, ukazana w pierwszej serii "Star Trek"? Wypisz-wymaluj jak pierwsza seria CX-a. Obrotowe, kuliste zegary i pstrokate kolory kontrolek są jak z kosmosu. A wszystko otulono deską, której sterowanie początkowo może się wydawać abstrakcyjne, by po chwili okazało się w pełni intuicyjne. Jedyną rzeczą, która wymaga przyzwyczajenia, są kierunkowskazy niewyłączające się po skręcie. Ot, taki urok sterowania przyciskiem na szczycie deski zamiast dźwigienki obok kierownicy.
CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Dodatkowy wlot na masce dostarczał chłodne powietrze do rozgrzanego silnika.

@archiwum

Sprawca zamieszania w CX-ie Turbo, czyli Garrett T03. Jego wielkość sprawia, że przez długi czas nie dzieje się nic. Ale gdy dziać się zaczyna, lepiej mocno się trzymać!

Na zdjęciach widzicie drugą serię CX. Ma znacznie bardziej konserwatywną deskę rozdzielczą, a zamiast wskaźników science fiction posiada całkowicie nijakie, godne jakiegoś japońskiego auta zegary. Za to w przeciwieństwie do swoich poprzedników instrumenty nie wymagają dogłębnej analizy tego, co na nich widać. Do tego dochodzą kapitańskie fotele obite czerwoną, grubą i mięsistą skórą, pistoletowe podłokietniki wraz z klamkami (ich chwyt przypomina trzymanie rewolweru, a klamkę zwalnia się, pociągając za "język spustowy") oraz crème de la crème – jednoramienna kierownica.
CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

W przedliftowej wersji zegary wyglądały jak żywcem wyjęte z kiczowatych filmów SF z lat 60. W polifcie znalazły się całkiem zwykłe wskaźniki.

Wszyscy zachwycali się CX-em, ale auto nie zrobiło oszałamiającej kariery zagranicznej. Zgodnie z tradycją marki pierwsze egzemplarze były dziesiątkowane przez mniejsze i większe usterki. Dość szybko sobie z tym poradzono, ale fama została. Z samochodami jest jak z młodymi dziewczętami, które w liceum mają frywolne podejście do życia – możesz wypuścić niedopracowany model, który szybko naprawisz, ale masz zszarganą opinię na najbliższą dekadę. We Francji motoryzacja ociera się o patriotyzm, więc autochtoni wszystko wybaczali CX-owi. W efekcie sprzedaż na krajowym rynku miała się dobrze. Luksusowy sedan pozwalający poruszać się z prędkościami zarezerwowanymi dotąd dla aut sportowych był czymś, czego wcześniej nie spotykano. Sportówki wymagały wyrzeczeń i były głośne, a CX uwodził ciszą i komfortem. Po francuskich autostradach ganiały turbo-Citroëny, wykręcając średnie czasy przejazdu pomiędzy miastami, które dzisiaj są nieosiągalne dla znacznie mocniejszych aut. Raz, że kiedyś policja nie kontrolowała prędkości tak dokładnie jak dzisiaj, a dwa, że ruch był znacznie mniejszy. I tylko komu to przeszkadzało?
CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Jasne, pełne plastikowe zderzaki i podwójne, ciemne reflektory. W latach 80. styl GTi rządził się swoimi prawami.

CITROËN CX GTI TURBO 2 – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1984-1991, 12 912 szt.
SILNIK
typ M, benzynowy, R4, OHV 8v, umieszczony poprzecznie z przodu, zasilany wtryskiem, doładowany turbosprężarką
Śr. cyl./skok tłoka: 93/92 mm
Pojemność skokowa: 2499 cm³
Moc maks.: 168 KM/6750 obr/min
Maks. moment obr.:
240 Nm/4750 obr/min
NAPĘD
Na przednie koła, skrzynia ręczna, 5-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: podwójne wahacze poprzeczne, układ hydropneumatyczny z regulacją prześwitu, stabilizator
Tylne: wahacze skośne, układ hydropneumatyczny z regulacją prześwitu, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem i ABS, tarczowe na obu osiach, wentylowane na osi przedniej
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 490/177/138 cm
Rozstaw osi: 285 cm
Masa własna: 1480 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 223 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 7,8 sek.
CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Połączenie kolorystyczne z białym lakierem i czerwoną tapicerką występowało w limitowanej serii Concorde. Auta zamówiło Air France jako wóz najbardziej odpowiadający stylowi legendarnego samolotu.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Fotele są tak wygodne, na jakie wyglądają. Zagłówki to mistrzostwo świata! Nic dziwnego, że Air France traktowała CX-a jako naziemny odpowiednik Concorde’a.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Drzwi blokuje się eleganckim pokrętłem, a nie wystającymi z boczków patyczkami.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Lampka do czytania mapy zlokalizowana w nogach pasażera. Wygląda jak policyjny mikrofon.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

W kosmicznym wnętrzu znalazła się przestrzeń na całkiem klasyczne przyciski od sterowania klimatyzacją.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Nie szło upchnąć tu silnika większego niż czterocylindrówka. Na dodatek trzeba było pochylić motor do przodu 30 stopni, by domknąć maskę.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Centralny zamek sterowany na podczerwień i kluczyk, który wygląda zaskakująco zwyczajnie jak na wóz, do odpalania którego służy.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Po blisko 50 latach nie wymyślono niczego lepszego. Komfort pracy zawieszenia hydropneumatycznych Citroënów jest niedościgniony nawet dla dzisiejszych wozów.

CITROEN CX GTI TURBO 2 @PIOTR CIECHOMSKI

Wszystkie przełączniki zgrupowano wokół kierownicy na panelu w kształcie croissanta. Chwila moment, a ich obsługa wydaje się prosta niczym bagietka!

@archiwum

CX był długi, więc żeby się nie łamał, posiadał coś w rodzaju pomocniczej ramy. Dzięki temu był jednym z najbezpieczniejszych aut swoich czasów. Po uderzeniu pod kątem 45 stopni w betonową przeszkodę otwierały się wszystkie drzwi, choć przepisy wymagały, by otwierały się tylko jedne.

@archiwum

ABS był standardowym wyposażeniem Turbo 2. Zblokowanie kół w aucie z DIRAVI nie było trudne, więc ABS miał pełne ręce roboty.

Za użyczenie samochodu do sesji dziękujemy Ardor Auctions.


Czytaj więcej