DMC Deloran: Żyj marzeniami…
już dziś

Tak brzmiała reklama DeLoreana w 1981 roku, zanim ktokolwiek usłyszał o "Powrocie do przyszłości" i 88 milach na godzinę. Auto pozostałoby zapewne tylko interesującą ciekawostką, gdyby nie największa w historii kampania reklamowa dla nieistniejącej już marki.

Paweł Czarzasty
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI
Samochód był, obok Marty’ego i Doca, pełnoprawnym bohaterem filmu, a dla wielu widzów obiektem westchnień przez całe życie (naturalnie obok pięknej Claudii Wells, aktorki wcielającej się w rolę dziewczyny Marty’ego). Mówiąc o DeLoreanie, fani oczywiście mają przed oczami wersję z filmu. Seryjny samochód wydaje się jakiś zwykły i po prostu niekompletny.
Ta historia ma jeszcze co najmniej kilka odsłon. Jedną z nich jest właśnie "Time Machine" (ang. "wehikuł czasu").
DMC Delorean @Piotr Ciechomski

Flux capacitor – to on umożliwia podróż w czasie. Wizja Doca po upadku z sedesu na zawsze zmieniła historię.

To nie samochód, to marzenie! Tak stwierdził właściciel i pomysłodawca tego projektu, gdy określił wielką potrzebę stworzenia wiernej repliki kultowego Wehikułu Czasu, którą macie przyjemność podziwiać na zdjęciach. Posiadanie DeLoreana jest dużą ekstrawagancją, ale dla niektórych to zdecydowanie za mało.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Miał wyglądać jak prototyp, który w każdej chwili może wybuchnąć. Doc Brown na szczęście miał wyczucie stylu. Trudno sobie wyobrazić inny samochód w tej roli.

Więc od początku: zaczęło się od wizyty z wujkiem w Universal Studios. Tam pewien mały chłopiec zobaczył oryginalny samochód z "Powrotu do przyszłości". Wtedy też zdecydował, że po prostu musi taki mieć. "Doc won’t drive a f… Mustang!", odparli twórcy filmu, gdy Ford proponował product placement swojego pojazdu za niemałą sumkę. Producenci czuli, że potrzeba czegoś oryginalnego, futurystycznego i trochę kontrowersyjnego. Dodam dla wyjaśnienia, że DMC jeszcze wtedy nie istniało, a John DeLorean walczył w sądzie z oskarżeniami o handel narkotykami.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

"Plutonium tubes" pochodzą z helikoptera i są nie do zdobycia. Na szczęście producent zgodził się dorobić
kilka sztuk.

Samochód należało tylko trochę przerobić i upiększyć, aby wyglądał jak prototyp w rękach szalonego naukowca. Wtedy do akcji wkroczyli filmowi specjaliści. Korzystając z różnych podzespołów, często prosto ze złomu (w Kalifornii są złomy lotnicze!), w 10 tygodni stworzyli ten ikoniczny pojazd.
Film osiągnął ogromny międzynarodowy sukces, a przy okazji cały świat dowiedział się o istnieniu marki DeLorean. Na fali nakręcono dwie kolejne części. W Universal Studios pojawiła się spektakularna atrakcja o nazwie "Back to the Future: The Ride", bardzo popularna przez całe lata 90. W międzyczasie małoletni fani dorośli, a dzięki internetowi zaczęli budować społeczność wokół filmu oraz Wehikułu Czasu. Zaczęli kupować też samochody, konstruować repliki filmowego wozu i realizować dziecięce marzenia.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Jesteśmy gotowi do skoku na imprezę sylwestrową w... 5678? Tylko trzeba uzupełnić pluton. Widząc to zdjęcie, prawie słychać dźwięk alarmu komory plutonu. Czy tam na dole wychyla się głośnik JBL?

DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Przedmieścia Hill Valley… Ale chyba za daleko cofnęliśmy się w czasie. Nie ma jeszcze nawet pylonów osiedla Lyon Estates.

DMC DELOREAN – Ile było wehikułów?
Do całej serii przygotowano aż siedem DeLoreanów: Samochód "A" był do zbliżeń, najbardziej dopracowano go na zewnątrz i w środku. "B" służył do większości sytuacji w ruchu, "C" został rozcięty na pół do realizacji ujęć wewnątrz. Do tego powstały dwie wersje terenowe, które widzimy w akcji na stepie w III części trylogii, a także jeden egzemplarz z włókna szklanego do scen w locie.
@archiwum

Samochody A, B, C… Cały alfabet DeLoreanów. W filmie zabrakło jedynie wersji pływającej. James Bond miał podwodnego Lotusa Esprit. Mało kto wie, że mało brakowało, a 007 nurkowałby DeLoreanem.

Wprawny widz od razu wychwyci subtelne, a czasem wręcz oczywiste różnice między samochodami, jak choćby bardzo wysokie zawieszenie.
Na początku bieżącego wieku wydawało się, że zainteresowanie "Back to the Future" słabnie. Dni atrakcji 3D w Parku Universal były policzone. Wkrótce zamieniono ją na "The Simpsons Ride". Dla fanów to był duży cios.
Okazało się jednak, że obchody 25. rocznicy premiery "Powrotu do przyszłości" w 2010 r. przeszły najśmielsze oczekiwania organizatorów. Baza fanów powiększyła się o rzesze nowych członków, których często nie było na świecie, gdy pierwszy film wchodził na ekrany. Społeczność właścicieli DeLoreanów była coraz lepiej zorganizowana, spotykali się co dwa lata na ogromnych wydarzeniach o nazwie DCS – DeLorean Car Show. Nowa firma DMC (i jej cztery filie w Stanach Zjednoczonych) zaczęła oferować profesjonalny serwis, renowacje samochodów i nawet wznowiła budowę nowych egzemplarzy, korzystając przy tym ze starych-nowych części z magazynów (tzw. NOS, skrót od "New-Old Stock").
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Fani bezskutecznie szukali takich czerwonych kondensatorów. To tylko farba. Poniżej detal nazwany "krążkiem hokejowym".

DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Prywatny reaktor atomowy zrobiony z… miksera kawy Krups 223A. Może ktoś z Was ma taki w domu? Należy jak najszybciej włożyć go do szklanej i zamykanej na klucz gabloty.

Samochód był filmowym rekwizytem, którego głównym zadaniem jest przeżyć produkcję filmu. Gdy wszystko jest nakręcone, dalszym losem filmowych artefaktów mało kto się przejmuje. Stanowią problem i najczęściej dogorywają gdzieś na tyłach hal produkcyjnych albo trafiają do zgniatarki. Ogromny sukces "Powrotu do przyszłości" spowodował jednak, że Wehikuł rozpoczął wieloletnią karierę, na którą nie był właściwie przygotowany.
@archiwum

Doczekaliśmy się akcesoriów z prawdziwego zdarzenia. Zestawy Lego i Playmobil to doskonały sposób na wprowadzenie najmłodszych w ten świat.

W związku z otwarciem atrakcji 3D "Back to the Future: The Ride" w Universal Studios samochód był tam regularnie eksponowany. Można było do niego podejść, zrobić sobie zdjęcie i nawet do niego wsiąść. Niektórzy korzystali z okazji, aby wziąć coś na pamiątkę… Wszyscy z ubolewaniem obserwowali los oryginalnego DeLoreana.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

To było znalezisko! Wykorzystano prawdziwy wskaźnik z licznika Geigera. Podobno niektóre części na amerykańskich złomach naprawdę bywają radioaktywne…

Okazało się, że szefowie studia Universal nie zdawali sobie sprawy, że na ich placu gnije oryginalny samochód z filmu. Byli przekonani, że to kopia, a pierwowzór zapewne stoi w klimatyzowanym garażu reżysera. Dzięki interwencji Boba Gale’a zaprosili do współpracy Joego Walsera, autora najwierniejszej repliki Wehikułu, która powstała. Dostał rok na przeprowadzenie renowacji.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Włącznik obwodów czasowych to… włącznik bez obudowy, a charakterystyczna rączka to szczotka do czyszczenia akumulatorów.

Dla całej społeczności budowniczych Wehikułów była to realizacja marzenia, ponieważ pierwszy raz mogli w stu procentach zinwentaryzować oryginalny samochód. Część ekipy stanowili pasjonaci, twórcy replik, którzy pracowali na zasadzie wolontariatu. Za własne pieniądze przylatywali z odległych stanów do Los Angeles na weekend, aby pracować dzień i noc przy Wehikule. Joe powtarzał, że to jedyna taka okazja w życiu, że wszystko musiało być perfekcyjne, a ich ówczesny ból i frustracja były tylko chwilowe. "A" car wymagał takiego właśnie poświęcenia i perfekcjonizmu. Nie dla krytyków, nie dla studia Universal, ale właśnie dla fanów.
@archiwum

Hoverboard, czyli w zależności od inwencji tłumacza – "lotorolka" albo "deskolotka". Każdy o niej marzył, a niektórzy w końcu zbudowali!

DMC DELOREAN – Który z siedmiu?
Ekipa stanęła przed dylematem. Którą wersję robimy? Była wersja na pluton, latający wariant Mr. Fusion działający na obierki od bananów, odmiana na baloniastych oponach z lat 50. i ta na szynach kolejowych. Te wszystkie transformacje przechodził główny DeLorean w ciągu całej Trylogii. Przygotowano stosowną ankietę. Prędko okazało się, że 90 procent fanów uważa, że DeLorean powinien się prezentować dokładnie tak, jak wyglądał, wyjeżdżając powoli z ciężarówki Doca Browna. Pierwsze pojawienie się bohatera na ekranie zawsze jest najważniejsze.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Flux bands, czyli aluminiowe rury okalające samochód, to największy koszmar konstruktorów.

DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Kod paskowy jako rejestracja i Mr. Fusion to znaki, że mamy do czynienia z DeLoreanem, który już był w przyszłości.

Z oryginalnego reaktora, do którego Doc ostrożnie wkładał pluton, został jedynie fragment obudowy. Obudowy nie byle jakiej, ponieważ pochodzi z dysku twardego okrętu podwodnego o napędzie jądrowym. Na niej powinien leżeć kołpak od Dodge’a Polara rocznik 1967 oraz turbina gazowa z helikoptera. Gdy te części zostały przez fanów zidentyfikowane, stały się towarem bardzo pożądanym i powoli nieosiągalnym. Klawiatura od obwodów czasowych, zwykły telefoniczny podzespół, który kiedyś był dostępny za 7 dolarów, teraz kosztuje 1000.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Przeszłość i przyszłość na jednym zdjęciu – oświetlenie żarowe i LED. Dziś z pomocą przychodzą nowe technologie.

Z pomocą Boba Gale’a wystosowano apel do fanów filmu, by poszukiwali "pożyczonych" części oryginalnego samochodu. Niespodziewanie niektóre rzeczywiście zaczęły wracać, między innymi słynny kondensator strumieniowy. Na odkupienie jednej niepowtarzalnej części, której "właściciel" nie zamierzał oddać, cała ekipa zrobiła zrzutkę. Końcowa kwota była niebywała – wyniosła 6000 dolarów!
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

W filmie logo DMC pojawia się jedynie na grillu. Oryginalne zagłówki nigdy go nie miały, ale możemy to wybaczyć.

Niegdyś skonstruowanie wiernej repliki wiązało się z tytaniczną pracą poszukiwawczą, detektywistyczną. Na szczęście przetarto już drogę, a renowacja DeLoreana "A" rozwiała wszelkie wątpliwości. Stworzono dokumentację i modele 3D, dzięki czemu nowo powstające wersje wehikułu trudno już odróżnić od oryginału.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

88 mil na godzinę Sprawdzamy! Może już wkrótce przekonamy się, jak będzie wyglądać Warszawa przyszłości.

DMC DELOREAN – Polacy nie gęsi
Replika to wersja z końcówki pierwszej części, chyba najbardziej popularna odsłona Wehikułu Czasu. Właściciel poprosił o pomoc w realizacji projektu swojego kolegę i motoryzacyjnego entuzjastę Patryka Kościelniaka, który poprowadził ten proces. Wszystko oczywiście zaczęło się od poszukiwania bazy. Wśród egzemplarzy dostępnych w Polsce na szczęście był idealny kandydat. Trzeba bowiem wiedzieć, że nie każdy DeLorean się nadaje! Musi mieć szare wnętrze, manualną skrzynię biegów i maskę z podłużnymi przetłoczeniami, bez klapki na wlew paliwa. Zanim zacznie podróżować w czasie, powinien być w pełni sprawny na drodze. Specjaliści z 911 Garage zajęli się doprowadzeniem go do porządku, korzystając ze wsparcia DeLorean Europe z Holandii. Wykonanie renowacji DeLoreana samo w sobie stanowi ogromne wyzwanie, a tutaj to był dopiero etap zerowy!
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Zderzak DeLoreana od początku miał tak właśnie wyglądać. Może cofnąć się w czasie i pokazać go Giorgetto Giugiaro w Italdesign?

Tymczasem Bruce Coulombe z firmy DeLorean Time Machines przesyłał kolejne partie podzespołów wehikułu, pieczołowicie kompletowane w Stanach. Zainstalowano skomplikowany systemem oświetlenia i efektów. DeLorean nie tylko wygląda obłędnie, ale również brzmi jak w filmie. Aktywne efekty dźwiękowe podczas otwierania drzwi, funkcjonujące obwody czasowe, kondensator i oczywiście wytwornica dymu dopełniają filmowego charakteru. Nie obyło się też bez kilku wizyt w Castoramie, gdy przez pandemię ostatnia paczka z powlekanymi przewodami i obejmami nie dotarła do Polski.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Samozawiązujące się Nike MAG. W odpowiedzi na petycję fanów wyprodukowano 1600 par. Środki ze sprzedaży zasiliły konto fundacji Michaela J. Foxa do badań nad chorobą Parkinsona.

@archiwum

Powoli doganiamy wizję przyszłość z Back to the Future. Pierwsze samochody wzbijają się w powietrze. Czekamy teraz na inteligentne ubrania i okulary rozszerzonej rzeczywistości od Doca. Ekipa Oculus ma jeszcze trochę roboty.

Doc mówił: "Jeśli się do czegoś przyłożysz, możesz osiągnąć wszystko". Ta replika jest spełnieniem marzeń właściciela, ale też wielu z nas. Mamy nadzieję, że często będziemy mogli ją podziwiać na filmowych i samochodowych wydarzeniach, bo trudno o lepszy i bardziej spektakularnego przykład mariażu kinematografii i motoryzacji.
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Kto by się spodziewał, że największym marzeniem może być samochód z instalacją elektryczną na wierzchu. Przycisków pod sufitem nigdy nie widzieliśmy w akcji, ale były dobrze widoczne w zwiastunie. Brakuje tylko kamery video JVC, Walkmana, nadajnika zdalnego sterowania oraz żółtego skafandra przeciwpromiennego.

Dla wielu "A" car to po prostu eksponat bezcenny. Wyrzeczenia ekipy Joego Walsera zauważono, a obecnie samochód można podziwiać w Petersen Automotive Museum w Los Angeles. Repliki są efektem równie wielkiego ogromu pracy, zaangażowania i poświęcenia. Całej ekipie i właścicielowi gratulujemy realizacji marzenia!
DMC DELOREAN @PIOTR CIECHOMSKI

Dworzec Centralny i DeLorean, czyli dwie udane renowacje i ponadczasowe formy.

DMC DELOREAN – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1981-1982, ok. 9 tys. szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ PRV, benzynowy, V6, SOHC 12v, umieszczony wzdłużnie z tyłu, zasilany wtryskiem
Śr. cyl./skok tłoka: 91/73 mm
Pojemność skokowa: 2849 cm³
Moc maks.: 132 KM/5500 obr./min
Maks. moment obr.:
207 Nm/2750 obr./min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 5-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: podwójne wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
Tylne: układ wielowahaczowy, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 427/185/117 cm
Rozstaw osi: 241 cm
Masa własna: 1244 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 209 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 9,6 sek.


Czytaj więcej