LITERATURA
Alpine A110 w locie koszącym. Chyba nie trzeba lepszej zachęty do zakupu książki.
Książki o motoryzacji
Wszystko o rajdach

W czasach słusznie minionych głównym źródłem informacji o imprezach motoryzacyjnych były artykuły sportowe w „Motorze” czy „Przekroju”. Dodatkowych informacji o rajdowych sukcesach Polaków i wielkim świecie motoryzacji należało szukać w księgarniach.

Wojciech Wiecheć
Choć ówczesna cenzura próbowała ograniczyć dostęp do informacji i ciekawostek ze zgniłego Zachodu, to dociekliwi, obyci w temacie autorzy oraz dziennikarze zbierali doniesienia agencji prasowych i relacje samych zawodników, by na ich podstawie przygotowywać materiały do wielu dobrych książek. I o takich właśnie pozycjach będzie traktował nasz nowy cykl artykułów. W rzadko odwiedzanych zakamarkach księgarni (jak by nie patrzeć, sport samochodowy nigdy nie był dla wszystkich) przed laty można było znaleźć bardzo ciekawe pozycje. Przybliżały czytelnikowi tajniki motoryzacji, przedstawiały ówczesne konstrukcje wyczynowe, zdradzały tajniki szybkiej i bezpiecznej jazdy oraz opisywały przygody przeżyte podczas rajdów w najdalszych zakątkach świata. W dobie internetu i nieograniczonego dostępu do informacji (często mieszanej w różnych proporcjach z wielokrotnie powielanymi bzdurami) książek trzymających jako taki poziom jest coraz mniej. Jeszcze na przełomie wieków z niecierpliwością czekało się choćby na nowe wydania „Wielkiego ścigania” Mirosława Rutkowskiego, podsumowującego kolejne sezony w polskim (i nie tylko) motorsporcie.
Maks Telacki

„Kupując wydawnictwa KAW zapewniasz sobie stały kontakt z wydarzeniami, którymi żyje świat i Polska!”

Dziś nieraz książki sprzed kilkudziesięciu lat są nie mniej interesujące niż w chwili wydania. To nadal skarbnica wiedzy o tym, co i gdzie działo się dziesiątki lat temu. Większość zawartych w nich porad i wiadomości pozostaje aktualnych. Kultowa wręcz „Szybkość bezpieczna” Sobiesława Zasady doczekała się mnóstwa reedycji, stale powiększając swą objętość oraz jakość przekazu merytorycznego. Wciąż jest pozycją obowiązkową dla prawdziwego miłośnika motoryzacji, zwłaszcza czerpiącego przyjemność z dynamicznej jazdy samochodem.
Maks Telacki

Już pierwsze strony nie pozostawiają żadnych złudzeń, o czym będzie ta książka. Zdjęć takich jak to kapitalne ujęcie Datsuna 240Z jest tu znacznie więcej.

W pierwszej części cyklu zacznę o najmniejszej ze zgromadzonych przeze mnie książek, pozycji wydanej nakładem Krajowej Agencji Wydawniczej w 1976 roku z serii „Wszystko o…”. W tej kolekcji każdy mógł znaleźć coś dla siebie: o delfinach, żużlu i żużlowcach, kobietach w krajach arabskich, oraz, a jakże, o najciekawszych (przynajmniej z naszego punktu widzenia) rajdach samochodowych. Autorami publikacji są Bogusław Koperski i Jacek Semkowicz. Pierwszy z nich był czołowym polskim publicystą motoryzacyjnym, dziennikarzem prasowym (pisywał m.in. dla „Motoru” i „Przekroju”), radiowym i telewizyjnym, a przede wszystkim wybitnym znawcą sportów motorowych. Książka, a w zasadzie kieszonkowego rozmiaru książeczka, to kwintesencja wiedzy o rajdach, podanej w urozmaicony (czytaj: okraszony dużą liczbą arcyciekawych zdjęć) i bardzo przystępny sposób. Skoro przy fotografiach jesteśmy – wiele z nich to unikaty, których nie sposób odnaleźć w dzisiejszych bazach danych i archiwach. Z kolejnych stron czytelnik dowiaduje się nie tylko o początkach automobilowych podbojów i historii najstarszych rajdów świata, jak Rajd Monte Carlo i Rajd Polski, ale też o przebiegu najtrudniejszych maratonów, jak Londyn-Sydney czy Londyn-Meksyk. Poznaje nazwiska najszybszych kierowców krajowych: Roberta Muchy, Sobiesława Zasady, Marka Variselli i Macieja Stawowiaka, oraz zagranicznych, w tym: Timo Mäkinena, Hannu Mikkoli i Stiga Blomqvista. Czytając dialog pomiędzy Rogerem Clarkiem a załogą serwisowego helikoptera podczas Rajdu Safari w 1974 r., można sobie wyobrazić, jak trudny, ale i satysfakcjonujący był udział w tym morderczym afrykańskim klasyku. Z pozostałych rozdziałów czytelnik dowiaduje się, dlaczego sponsorzy tak chętnie inwestują w rajdy samochodowe i kto ma równie wielki wkład w zwycięstwo jak kierowca. Tutaj obszernie opisana jest rola nawigatora – tak ówcześnie nazywany był dzisiejszy pilot, który musiał kontrolować trasę, czasy wjazdu na punkty kontroli czasu (PKC) i przejazdu (PKP), a do tego precyzyjnie dyktować kierowcy zapisane podczas treningów notatki nawigacyjne (kiedyś można było trenować na dowolnych partiach trasy do upadłego). Nie pominięto też wyrazów uznania dla ekip serwisowych, które nieraz musiały wykazywać się umiejętnościami prowadzenia wozów serwisowych na poziomie niewiele odbiegającym od tego, jaki prezentowały obsługiwane przez nie załogi. Choć książka jest niewielka rozmiarem, to zawiera naprawdę pokaźną dawkę wiedzy i informacji. Jako taka stanowi pozycję obowiązkową w każdej domowej biblioteczce, w której choć trochę pachnie benzyną.
Maks Telacki

Przed startem do kolejnego etapu. W kolejce stoją: Alpine, Lancia, Porsche, Renault, Fiaty i Wartburg.

Maks Telacki

Opowieści i anegdoty o najsłynniejszych imprezach uzupełniają tabele wyników i spisy najważniejszych wydarzeń ze świata rajdowego.

Maks Telacki

„Fabryczni” mają lżej. W latach 60. podczas jednej z edycji Rajdu Monte Carlo dwóm fabrycznym Mini towarzyszyły aż 32 auta serwisowe!



Czytaj więcej