Podłoga – zazwyczaj tapicerowana, i zazwyczaj najbardziej brudna z całego wnętrza. Cudów nie ma – na butach wnosimy piach, błoto i inne zanieczyszczenia. Kolekcjonowane latami siedzą głęboko w strukturze wykładziny. Generują nieprzyjemne zapachy i trzymają wilgoć – tak, nie mylisz się – piach na podłodze bardzo nasila parowanie szyb. Regularne odkurzanie oczywiście załatwia dużą część problemu. Mam na myśli nie odkurzanie na stacji benzynowej po ciemku, samoobsługowym urządzeniem w budżecie dwóch złotych, a solidną, dokładną pracę. Warto przy niej wspomóc się twardą szczotką, która pomoże wydobyć wbity brud i podniesie włos materiału. Nie uciekniemy jednak przed okresowym praniem – czyli solidnym wypłukaniem materiału odkurzaczem piorącym.
Maszynowo i ręcznie
Porządne upranie wykładziny i dywaników w aucie zapewnia ładny zapach i poczucie świeżości. Żeby to osiągnąć, niezbędne jest urządzenie – odkurzacz do pracy na mokro z funkcją natrysku roztworu roboczego. Jeśli nie mamy własnego – nic straconego – poza zleceniem komuś usługi, można skorzystać z wypożyczalni takiego sprzętu. Zanim jednak go uruchomimy, warto przeprowadzić pierwszy etap prania. Polega on na spryskaniu materiału specjalnym środkiem i mechanicznym wyszorowaniu wykładziny. O ile w przypadku wykładzin w budynkach proces ten można zmechanizować maszyną szorującą, o tyle w samochodzie najlepiej spisuje się ręczna szczotka z twardym włosem. Pomocnym trikiem jest użycie jak najcieplejszej wody – wysoka temperatura wspomaga działanie chemii, która ma za zadanie rozpuścić zanieczyszczenia. Drugi etap to już pranie ekstrakcyjne, czyli z użyciem maszyny. Ma ona zawsze dwa zbiorniki – jeden na odciągnięty brud, drugi na czystą wodę z dodatkiem detergentu. Pamiętajmy, aby uważnie dozować produkt – jego zbyt duża koncentracja wcale nie pomoże w doczyszczeniu materiału. Spowoduje za to nadmierne pienienie się środka w urządzeniu, przez co silnik maszyny będzie zagrożony.
Fotele i kanapy
Wykonane z materiału obiciowego fotele i kanapy w uproszczeniu traktujemy jak wykładzinę. Biorąc pod uwagę to, że ich poszycia są zdecydowanie delikatniejsze niż wykładzina podłogi, stosujemy nieco subtelniejsze narzędzia, szczególnie dotyczy to szczotek do szorowania wstępnego. Trzeba pamiętać, że kilkudziesięcioletnie tekstylia nie mają już wytrzymałości nowego materiału – musimy traktować je z odpowiednim wyczuciem. Nic gorszego niż rozdarcie oryginalnego materiału fotela – jego dobór bywa skomplikowany, a odbarwienia spowodowane promieniowaniem UV bywają na tyle duże, że wszycie nowego kawałka nie wchodzi w grę.
Włoskie mikrowłókno
Osobną kwestią są poszycia wykonane z Alcantary. Wbrew obiegowym opiniom, nie jest to gatunek skóry. Materiał ten jest całkowicie sztuczny, stanowi splot włókien poliestru i poliuretanu. Mimo tego plastikowego rodowodu, jego szlachetność jest uznana na świecie, i stosowany jest w najdroższych i najbardziej ekskluzywnych autach. Jego czyszczenie jest bardzo łatwe, pod warunkiem że nie będziemy się z nim siłować i używać przypadkowej chemii. W większości przypadków przetarcie wilgotną ściereczką wystarcza, aby przywrócić jej świetność. Do trudniejszych zadań stanowczo polecam przeznaczone do tego preparaty lub interwencję specjalisty. Doświadczona osoba przywróci świetność nawet bardzo nieświeżej Alcantarze. Z drugiej strony, szorowanie na mokro spowoduje zmechacenie powierzchni. Ten efekt często pojawia się również na intensywnie eksploatowanych fotelach. Defekt ten można spróbować delikatnie... ogolić jednorazową maszynką. Tak, taką do golenia twarzy!
Nad głową
Podsufitki są wykonane w kolejności występowania z: materiałów obiciowych, skaju, Alcantary i skóry naturalnej. O ile czyszczenie skaju i skóry nie różni się niczym od czyszczenia tych materiałów na fotelach, o tyle oba miękkie w dotyku warianty wymagają uwagi, jeśli mamy do czynienia z podsufitką we współczesnej formie – czyli naklejaną na sztywną płytę, a nie rozpiętą na prętach pod dachem samochodu. Z pewnością wszyscy kojarzymy wiszące podsufitki we wnętrzach starszych samochodów. Obiegowa opinia mówi, że jest to wina prania na mokro, w wyniku którego poddaje się klej mocujący materiał do tekturowej wytłoczki. Tak naprawdę jednak winna jest gąbka, którą ze względów technicznych laminowany jest materiał od spodu. Z biegiem lat traci elastyczność i staje się krucha. Podczas prób czyszczenia gąbka się wykrusza, w wyniku czego cieniutki materiał wierzchni oddziela się od podkładu podsufitki. Sytuacja taka może wystąpić zarówno przy czyszczeniu ręcznie, jak i maszynowo – wynika ona z wykruszenia gąbki, a nie odklejenia materiału. Niestety, ponowne przyklejenie starego materiału nie jest możliwe – brakuje w nim warstwy gąbeczki, która blokowała przesączanie kleju. Usuwanie zabrudzeń najbezpieczniej jest przeprowadzić metodą bonnetowania – czyli w tym przypadku białą ściereczką zwilżoną odpowiednim środkiem. O ile podsufitka nie jest przesączona nikotyną, czy ciężko zabrudzona w inny sposób, metoda ta rozwiązuje problem. Pranie na mokro powinno być absolutną ostatecznością, ponieważ elementy te bez dwóch zdań nie są zaprojektowane do takiej pielęgnacji.
Mniej znaczy więcej
Złotą zasadą przy praniu jest niedopuszczenie do przemoczenia elementu. O ile w przypadku wykładziny potencjalnych zagrożeń jest relatywnie niewiele, o tyle podczas prania foteli warto zatrzymać się z wodą na poziomie materiału wierzchniego. Przemoczenie podkładów technicznych, mat kokosowych i wprowadzenie wilgoci w pobliże stalowych stelaży i sprężyn nie tylko grozi korozją – potrafi też zemścić się trudnymi do usunięcia plamami. Po zakończonym zabiegu trzeba pozwolić autu wyschnąć. Dostęp powietrza i odpowiednia temperatura działają cuda. Gdy mamy sprawny i wydajny układ chłodzenia, można pokusić się o pozostawienie auta na biegu jałowym, uchylenie na około jeden centymetr szyb i uruchomienie ogrzewania na maksimum z nawiewiem skierowanym w podłogę.
artykuł POWSTAŁ PRZY WSPÓŁPRACY Z FIRMĄ DETAILINGSHOP.pl