Kontrowersyjne decyzje miały swoje uzasadnienie. Porsche, stojąc w obliczu wyzwań finansowych, musiało podjąć kroki, które zapewniłyby firmie przetrwanie. Wprowadzenie wspólnych komponentów z modelem Boxster oraz zastosowanie nowoczesnych technologii pozwoliło na obniżenie kosztów produkcji o około 30%. Efektem tych działań była sprzedaż ponad 175 000 egzemplarzy 996, co uczyniło go jednym z najlepiej sprzedających się modeli 911 w historii.

Porsche 996 było nowym projektem opracowanym przez Pinky'ego Lai'a pod kierownictwem szefa designu Porsche, Harma Lagaaya. Najbardziej rzucającą się w oczy nowością były reflektory o nietypowym kształcie, które szybko zyskały przydomek "jajek sadzonych". Jednak w Polsce 996 przyjęła nazwę innego dania na bazie jajek - "jajecznicy" Odejście od klasycznych, okrągłych lamp było dla purystów szokiem. Również przejście z chłodzenia powietrzem na chłodzenie cieczą w silniku wywołało burzę wśród entuzjastów marki, którzy uważali, że to zdrada dziedzictwa Porsche.​

Dziś, po ponad dwóch dekadach od premiery, 996 zaczyna być doceniany za swoje innowacje i odwagę w łamaniu schematów. Choć nie osiąga cen klasycznych modeli, takich jak 993, zyskuje coraz większe grono zwolenników, którzy dostrzegają jego unikalny charakter i znaczenie w historii marki.

​Jak więc nazywać ten model? Kształt reflektorów Porsche 996 zdecydowanie przypomina jajka sadzone, co w języku angielskim zyskało przydomek "fried eggs" . Jednak w języku polskim określenie "jajecznica" brzmi bardziej swojsko, choć mniej trafnie oddaje charakterystyczny wygląd przednich świateł. Co więcej, przydomek ten może odnosić się do całego samochodu, którego obła sylwetka dla niektórych przypomina bezkształtną bryłę jajecznicy.

Czy tak jest? Znam wielu fanów "jajecznicy", zwłaszcza takiej, której poświęcimy więcej uwagi. Wolno ścięta ma zupełnie inny smak, pełen słodkości i delikatności. Podobnie jest z 996 – na pierwszy rzut oka może nie powala, ale z czasem można się zauroczyć w tych obłościach rodem z lat 90-tych.