Willys Overland idzie do cywila

O wielu maszynach mówi się, że wygrały wojnę dla Ameryki. Wśród nich powtarzają się czołg M4, samolot Douglas C-47 Skytrain i... Willys MB, czyli Jeep. Gdy ustały działania wojenne, firmy je produkujące musiały się zmierzyć z nową rzeczywistością. Taką próbą dla Willysa był model Station Wagon.

Piotr Skowron
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Siódmy krzyżyk na karku, parę dziur w blacharce, a ten praprzodek dzisiejszych SUV-ów nadal może zadziwić niejedną współczesną terenówkę.

Gdy jakiś czas temu pisałem o Range Roverze jako przodku współczesnych SUV-ów, trochę nadużyłem tego określenia. Owszem, było to pierwsze auto, które oferowało to, co obecnie mają wszystkie tego typu wozy: mocny silnik, wygodne wnętrze i napęd na cztery koła. Nie byłoby go jednak, gdyby nie nasz dzisiejszy bohater – Willys Wagon, praprzodek dzisiejszych terenówek. Współcześnie Willys jest kojarzony głównie ze wspominanym wszędobylskim łazikiem, Willysem MB, znanym także jako Jeep (teorii na temat pochodzenia tej nazwy jest tyle, że zasługują na osobny artykuł). Choć większość roboty przy jego konstruowaniu wykonał Bantam, a równolegle produkował również Ford, to Willys najwięcej wygrał na tym kontrakcie pod względem marketingowym. Niezbitym dowodem na to jest fakt, że przydomek amerykańskiego łazika stał się osobną marką i synonimem auta terenowego na całym świecie.
Willys Overland @ZYGMUNT NOVÁK

Deska rozdzielcza to kolejna pozostałość po powojennym Jeepie. Składa się na nią kawał blachy i wskaźniki na środku, choć nieco bardziej eleganckie niż w wersji wojskowej.

Jednak przed wojną Willysa znano właściwie tylko z produkcji aut osobowych, w tym luksusowych. Przez kilka lat firma zarządzana przez Johna Willysa była drugim po Fordzie producentem samochodów w USA. Koncern wykupował kolejne firmy, umacniając się na pozycji silnego gracza na amerykańskim rynku. Niestety wytwarzający w dużej mierze auta luksusowe koncern położył na łopatki wielki kryzys gospodarczy lat 20. Wezwany przez wierzycieli na pomoc Walter P. Chrysler zdołał podnieść firmę z desek, jednak w mocno okrojonej formie. Kolejne reorganizacje i ograniczanie palety modelowej pozwoliły Willysowi przetrwać jako tako kolejnę recesję w latach 30. Natomiast później dla Willysa nastąpiło to, co paradoksalnie uratowało firmę na lata – USA przystąpiły do wojny. Choć porzucono produkcję zjawiskowego Willysa Americar, to Jeep pozwalał przeżyć we względnym spokoju niepewne lata.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Dziury w nadkolach nie wpływają na pracę silnika. Mimo paru ubytków 70-letni Willys jest nad wyraz sprawny.

WILLYS OVERLAND – Powrót z frontu
Po wojnie trzeba było wrócić do rzeczywistości. Owszem, produkcja wozów dla armii nadal miała sens (vide następca Jeepa – Willys M38), jednak koniec działań wojennych spowodował, że nie można było oprzeć na niej istnienia całej firmy. Zarząd Willys-Overland nie zdecydował się jednak na powrót do przedwojennych zajęć. Postanowiono rozwijać temat Jeepa. Jako pierwsza do oferty trafiła zdemilitaryzowana wersja MB, na którą, jak się okazało, był niezły popyt na rynku cywilnym.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Go Devil – ten silnik legenda napędzał setki tysięcy walczących na całym świecie Willysów MB.

Równocześnie opracowywano nowy model, który pojawił się zaledwie rok później – Willys Station Wagon. Nowe auto bazowało na modelu CJ2A (cywilnej wersji MB), jednak miało wydłużony o ponad 60 cm rozstaw osi, poczatkowo napęd na tył i całkowicie stalową, zamkniętą karoserię z otwieraną tylną klapą. Willys-Overland przebojem wdarł się na rynek amerykańskich kombi, na którym do tamtej pory królowały wykonane częściowo z drewna "Woodies". Stalowa karoseria była tańsza w produkcji, wymagała też mniej zachodu przy utrzymaniu. Jednak aby nie drażnić konserwatywnych Amerykanów, po bokach nadwozia malowano imitację drewnianej ramy.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Co ciekawe, do końca produkcji nie zdecydowano się na wprowadzenie tylnej pary drzwi, choć powstały nawet prototypy takich aut.

Ludzie z Willysa bardzo ciekawie zaprojektowali nadwozie SW. Ponieważ firma sama nie miała możliwości technicznych do tłoczenia tak dużych blach, ratowano się kooperantami. Aby im ułatwić zadanie, poszycia zaprojektowano tak, żeby najwiekszy arkusz blachy nie przekraczał ok. 15 cm szerokości. Taką blachę były w stanie tłoczyć firmy zajmujące się do tej pory np. wytwarzaniem artykułów gospodarstwa domowego. Przy okazji okazało się, że doskonale to wpłynęło na koszt produkcji Station Wagona. Dopóki na rynek nie trafił Crosley CC Four, Willys praktycznie nie miał konkurencji w swojej klasie.
Willys-Overland Jeepster @Archiwum

Willys-Overland Jeepster, oparty na Station Wagon, miał wypełnić lukę między tym ostatnim a modelem CJ.

WILLYS-OVERLAND JEEPSTER @ARCHIWUM
WILLYS OVERLAND – Od dolniaka do OHC
Auto z naszych zdjęć to dość wczesna wersja. Wyjechał z fabryki w Toledo w Ohio w 1949 roku. Dzięki temu posiada jeszcze atrapę podobną do Willysa CJ. Rok później wprowadzono facelifting z charakterystycznymi poprzeczkami, odróżniającymi go od Jeepa. Jest to również pierwszy rocznik produkcji Station Wagon z napędem na cztery koła. Początkowo można go było kupować tylko z napędem na tył i czterocylindrowym silnikiem, takim, jaki pracuje pod maską naszego Willysa. Jednostka to słynne Go Devil (dosł. "Gnaj Diable:), czyli motor typu L134, który napędzał wojennego Jeepa. Do SW nieco go wzmocniono (osiągał 64 KM w porówaniu do 60 w Jeepie), jednak wciąż był to ten sam 2,2-litrowy, żeliwny dolniak. W fabrycznej nomenklaturze samochody z tym motorem określano typem 463. Drugą opcją silnikową był model 663, który dołączył dwa lata po rozpoczęciu produkcji, w 1948 roku. Charakteryzował się motorem Lightning ("Błyskawica"), czyli L148 – sześciocylindrowym dolniakiem o pojemności 2,4 litra i szalonej mocy rzędu 70 KM.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Dla większości cywilnych Willysów takie sielskie warunki stanowiły codzienność. Często kupowali je świeżo upieczeni mieszkańcy amerykańskich przedmieść.

Trzeba jednak przyznać Willysowi, że cały czas pracowali nad silnikami, żeby dodać wigoru Station Wagonowi. Już w 1950 roku Go Devil przerobiono, przenosząc zawory ssące do głowicy. Tak powstał motor F134 Hurricane ("Huragan"), a moc skoczyła do 76 KM. Jednoczesnie pojemność Lightninga wzrosła do 2,6 litra, rok później sześciocylindrówka otrzymała głowicę w systemie IOE (Intake Over Exhaust, ang. "dolot nad wydechem") i moc 90 KM, a potem nawet 115 KM (Super Hurricane). Swoją karierę w USA Station Wagon kończył ze słynną jednostką 6-230 Tornado, która zastąpiła Super Hurricane’a. Nowy motor, który generował 140 KM, był pierwszym zaprojektowanym w USA, masowo produkowanym silnikiem z wałkiem rozrządu w głowicy.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Nasz Station Wagon, choć ma parę wad, to jest doskonale zachowany. To jeden z nielicznych, o ile nie jedyny tego typu wóz w Polsce.

WILLYS OVERLAND – Kariera międzynarodowa
Za to z zewnątrz zmieniało się niewiele. Oprócz Station Wagon i Utility Wagon (tak określano wersje 4x4 od 1955 roku) produkowano również wersję Panel Van (dostawczak) i pick-up, choć ta druga stanowiła osobny model – Willys Truck. Firma słusznie reklamowała Station Wagon jako dwa auta w cenie jednego. Mógł bowiem zabrać na pokład 7 osób lub, po demontażu siedzeń, całkiem pokaźną ilość ładunku. Połączenie takiego nadwozia z napędem na cztery koła czyniła Willysa wozem naprawdę uniwersalnym. Amerykanie dość chętnie go wybierali. Pojemny, wysoko zawieszony, dzielny terenowo Willys cieszył się popularnoscią np. wśród osób przenoszących się na przełomie lat 50. i 60. na przedmieścia, w miejsca, gdzie często infrastruktura nie nadążała jeszcze za budownictwem mieszkaniowym. Station Wagon uratował Willys-Overland od losu, jaki podzieliły dziesiątki firm w USA czy Europie, które nie potrafiły przezbroić się z wojennej produkcji i myślenia na warunki pokoju.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Station Wagon nie jest demonem prędkości. Z czterocylindrowym silnikiem Hurricane teoretycznie może przekroczyć 100 km/h. Najmocniejsze "szóstki" mogły pojechać 140.

W 1952 firma miała się na tyle dobrze, że postanowiła spróbować swojego szczęścia w Brazylii. Niedługo potem przyszło połaczenie się z Kaiserem, dzięki któremu otworzył się rynek w Argentynie. Temat "inżynierii znaczkowej" w Ameryce Południowej i miksów między poszczególnymi producentami to materiał na grubą książkę, jednak nasz bohater też w tym zamieszaniu uczestniczył. W Brazylii Willys radził sobie całkiem nieźle, utrzymując 30% miejscowego rynku w latach 60. i nawet 60% krajowej produkcji. Station Wagon miał w tym swój udział. W międzyczasie Kaisera wykupił Ford, przejmując tym samym kontrolę nad spółką Willys-Overland do Brasil wraz z fabrykami i... modelami. W Station Wagonie dostosowano nieco przód do mody końca lat 60. i produkowano go tam do 1977 roku pod nazwą Ford Rural. Zmodernizowany do fordowskiego standardu Willys Truck przeżył w Brazyli cztery lata dłużej jako Ford F-75.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Twój SUV tak potrafi? Być może. A czy za 70 lat też tak będzie potrafił?

Tymczasem w Stanach Kaiser coraz bardziej wyróżniał drugą markę Willys-Overland, czyli Jeepa, który był dotąd bezpośrednim spadkobiercą MB w palecie Willysa. Produkcja modeli osobowych, zarówno Willysa jak i Kaisera, została przeniesiona do Ameryki Południowej, natomiast firma w USA miała się skupić na autach użytkowych i terenowych. W 1962 roku Willysa Trucka zastąpił pick-up Jeep Gladiator oraz bliźniaczy Wagoneer, wóz, który wraz z Range Roverem jest uznawany za początek nowego segmentu – Sport Utility Vehicles. Mniej więcej wtedy nazwisko Johna Northa Willysa znika z nazwy firmy. Od tamtej pory było to Kaiser Jeep Corporation.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Amerykańska patyna ma w sobie coś absolutnie niepodrabialnego. Żeby tylko wszystkie auta tak pięknie gniły...

Station Wagon pociągnął jeszcze trzy lata. W 1965 roku, po dziewiętnastu latach produkcji i wyprodukowaniu około 300 tysięcy egzemplarzy, odszedł do lamusa, a wraz z nim marka Willys-Overland. W 1970 roku Kaiser Jeep przejęła American Motors Corporation, wyrzucając z nazwy również Kaisera.
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Elektronika? Nawigacja? Po co, mam mapę. Ciężko tu o bajery takie, jak we współczesnym SUV-ie. Dla nas to tylko zaleta.

WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Gdzieniegdzie można dostrzec wojskowe korzenie auta. Wóz jest prosty jak budowa cepa. Nie znaczy to jednak, że jest prymitywny!

WILLYS OVERLAND – Emerytura
Nasz Willys wygląda jak podstarzały, zmęczony życiem żołnierz. Nie żaden oficer, tylko zwykły szeregowy, w nomenklaturze amerykańskiej G.I. Wszedł w dorosłość na początku wojny i przeszedł długi szlak bojowy. Po zakończeniu działań był zmuszony znaleźć nową robotę, nie znając nic innego niż służba wojskowa. Poradził sobie doskonale, a teraz jest już na zasłużonej emeryturze. Na szacunek zasługuje również genialna patyna auta. Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego wozy w Ameryce gniją zupełnie inaczej niż u nas, z rdzawym nalotem, gdzieniegdzie dziurą, czasem pękniętym plastikiem. Tymczasem w Europie dominuje lśniący lakier, a pod spodem jest próchno. To nadaje amerykańskim wozom niesamowitego klimatu. Choć ma na karku siedem dekad, tu go łupie i tam go strzyka, nadal pokazuje, co potrafi. Po tym, jak przypłynął do kraju, przeszedł jedynie podstawowy przegląd i, jak widać na załączonych zdjęciach, nadal nie wymięka. Niestety zainteresowanie i znajomość tych aut w Polsce są wręcz znikome. Wszyscy chcieliby kupić Willysa MB, Wagoneera czy wczesnego Wranglera. Jednak Station Wagon to ikona Ameryki, choć na nią nie wygląda. To ostatni wóz marki, która przez lata była największym koncerem w USA, firmy, która wydatnie pomogła wygrać wojnę, wreszcie producenta, który udowodnił, że terenowe auto z napędem na cztery koła może być wygodne i służyć do jazdy na co dzień, nie tracąc swojej dzielności terenowej. Jeśli pokochaliście tego sędziwego żołnierza, to co szkodzi wejść w jego posiadanie? Tylko niech Was ręka boska broni przed malowaniem go w białą perłę i obszywaniem wnętrza czerwonym skajem. Zasłużonemu weteranowi to nie przystoi!
WILLYS OVERLAND @ZYGMUNT NOVÁK

Niezawodność po amerykańsku – ma 70 lat, a wciąż nie pęka na robocie. Skoro tak, to po co go zmieniać?

WILLYS OVERLAND – Post scriptum
Na koniec ciekawostka – prawa do marki Willys kilka lat temu przejęła włoska firma Carrozzeria Viotti, ożywiona po pół wieku dzięki chińskiemu kapitałowi. W 2014 roku zaprezentowano zgrabne coupé Willys AW 380 Berlinetta, nawiązujące do niegdysiejszego Willysa Interlagos, który był Brazylijską odmianą... Alpine A108. Z planowanej produkcji 110 aut nic chyba jednak nie wyszło...
WILLYS OVERLAND @Archiwum

Nawet Station Wagon wracał do wojska. Ze względu na pojemną "pakę" armia używała go jako sanitarki. Z kolei pick-up był kierowany zarówno do odbiorcy wojskowego, jak i cywilnego.

WILLYS OVERLAND @Archiwum
WILLYS-OVERLAND STATION WAGON 4WD – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1946-1964, ok. 300 000 szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ L134 „Go Devil”, benzynowy, R4, SV 8v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 79,4/111,1 mm
Pojemność skokowa: 2199 cm³
Moc maks.: 64 KM/4000 obr/min
Maks. moment obr.: 144 Nm/2000 obr/min
NAPĘD
Na cztery koła, skrzynia ręczna, 3-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: sztywny most, resory piórowe
Tylne: sztywny most, resory piórowe
HAMULCE
Hydrauliczne, bębnowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 444/172/187 cm
Rozstaw osi: 264 cm
Masa własna: 1422 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 103 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: nieznane
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 148/2019


Czytaj więcej