Ford Taurus w europejskiej delegacji

Europejskie i amerykańskie gusta zawsze się od siebie różniły, co idealnie widać na przykładzie motoryzacji. Sprawdźmy, jak Amerykanin Ford Taurus czuje się w Europie i jak Europejczycy dogadują się z Amerykaninem.

Michał Reicher
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Amerykanie od zawsze musieli mieć wszystko duże, zatem nikogo specjalnie nie powinien dziwić fakt, iż w drugiej połowie lat 80. bestsellerem na tamtejszym rynku był Ford Taurus. Duży sedan o konserwatywnej stylistyce, bez szalonych rozwiązań technicznych i z raczej leniwymi silnikami. Nie był to już co prawda barokowy dom na kołach, jak jeszcze dwie dekady wcześniej, jednak zestawiony np. z europejską limuzyną podobnej klasy był od niego w każdym kierunku większy.
Ford Taurus @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Taurusa kupowała głównie konserwa, toteż jakiekolwiek wariactwa nie były wskazane. Dwie początkowe generacje Taurusa były najlepiej sprzedającymi się wozami w USA, a pierwsza jest już otoczona w Stanach pewnego rodzaju kultem. Wtedy Ford zaprezentował trzecią i na sali zapadła niezręczna cisza. Technicznie nadal była to nieskomplikowana bryczka, lecz stylistycznie wydarzyło się coś trudnego do wytłumaczenia. Sukces dwóch poprzednich generacji został zrujnowany, ponieważ model stosunkowo szybko ze świecznika zrzuciła Toyota Camry. A dostać oklep od Japończyków to dla Amerykanów spory dyskomfort.
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
FORD TAURUS – JAKI KRAJ, TAKI POLONEZ
Obiektywnie Ford Taurus był czymś w rodzaju naszego Poloneza, czyli wozem relatywnie tanim, dużym, funkcjonalnym, ale dość topornym technicznie i jakościowo. Po czasie coś odpadało, coś się psuło, ale samochód kosztował równowartość zgrzewki coca-coli, więc nie było czym się przejmować. W oczy rzuca się kontrast między Europą a USA, jeżeli chodzi o rozmiar popularnego wozu. Wóz większy od Forda Scorpio klasyfikowany był w Stanach jako klasa średnia. Linię nadwozia zaprojektował Jack Telnack, ponieważ nikt inny na kuli ziemskiej nie miał takiego wstrętu do kantów. Nowa stylistyka była radykalną zmianą względem poprzednika, w przypadku którego dominującym motywem były proste i równoległe linie. Wóz był obły niczym kostka mydła, a jakiekolwiek kąty proste znajdowały się wyłącznie na tablicy rejestracyjnej. O ile na tle starszego modelu nowy Taurus wyglądał szokująco, o tyle na tle innych nowych dużych amerykańskich sedanów już zdecydowanie mniej. Podobne obłości miały Chrysler Concorde czy Oldsmobile Aurora. Rubensowskie kształty jednak się nie przyjęły, bo oba również nie zawojowały rynku.
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Za dużo zaokrągleń, o Taurusa można się poślizgnąć. Mało konserwatywna stylistyka została chłodno przyjęta przez zachowawczych klientów.

Do wyboru były głównie silniki V6. Słabszy, trzylitrowy Vulcan pochodził jeszcze z pierwszej generacji Taurusa. Montowano go standardowo do sedanów. Cięższe wersje kombi, zwane Wagon, napędzane były większymi silnikami Essex o wyższym momencie obrotowym. Od generacji trzeciej zamiast motoru Essex opcją był silnik Duratec, również trzylitrowy, powstały przy współpracy Forda i Porsche. Jego konstrukcja z wałkami w głowicach była znacznie nowocześniejsza, co zaowocowało mocą 200 koni na hamowni, znacznie wyższą od starszego, 140-konnego motoru. Prezentowany egzemplarz, pochodzący z pierwszego roku modelowego trzeciej generacji, posiada właśnie taki silnik, co przy cięższym nadwoziu kombi daje więcej chęci do życia. Oferowano też bardziej wyczynowy silnik V8, prawie 250-konny SHO, opracowany wespół z Yamahą i montowany do usportowionego modelu o tej samej nazwie.
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Mnogość gadżetów i ciekawych rozwiązań masakruje. Podwójny daszek, dizajnerski panel sterowania, pełna elektryka wszystkiego i nawet "domofon" w drzwiach.

FORD TAURUS – OCZU KĄPIEL
Zanim zostałem inżynierem, w dzieciństwie uważałem nowego wówczas Taurusa za samochód niesamowicie brzydki. Lata jednak mijają, gust przez ten czas się ukształtował, zacząłem zwracać uwagę na elementy, które wcześniej były mi obojętne i ogólnie stałem się bardziej świadomy otaczającej mnie motoryzacji. I nadal jest niesamowicie brzydki. Samochód składa się praktycznie z samych obłości, jakby ktoś ze studia wyniósł linijkę i ekierkę, a do projektowania używano wyłącznie cyrkla. Wagon jest nieco przyjemniejszy dla oka, jednak nadal wygląda jak woskowy model, który zbyt długo stał obok kaloryfera. Podobnie sytuacja prezentuje się we wnętrzu, gdzie również trudno szukać kątów prostych i ostrych krawędzi. Motyw elipsy i okręgu jest obecny wszędzie, prawie każdy detal narysowano w tym nurcie. Co ciekawe, wnętrze posiada praktycznie taki sam układ, jak w europejskim Focusie, jednak wygląda, jakby rozpuściło się na słońcu. Ciekawostką jest, że podstawowa odmiana Taurusa posiadała z przodu kanapę i była rejestrowana na sześć osób. Za dopłatą jedną osobę można było wyrzucić za drzwi, a w jej miejscu pojawiała się konsola środkowa z selektorem automatycznej skrzyni biegów. Nasz egzemplarz jest pięcioosobowy, jednak Wagon mógł posiadać opcjonalnie trzeci rząd siedzeń, co w połączeniu z trzyosobową kanapą z przodu dawało możliwość zabrania ośmiu osób, prawie jak mały autobus. Wnętrze jest przyjemne dla oka, jasna tapicerka je rozświetla i potęguje wrażenie przytulności. Niestety jakość plastików i poziom ich spasowania są bardzo amerykańskie, czyli skrzypią od samego patrzenia, ale dzisiaj mają już swój klimat.
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Druga połowa lat 90. bardzo. Z tyłu jeszcze ujdzie, ale z przodu już nie wystarczy zestaw wkrętak krzyżakowy plus trzy palce.

FORD TAURUS – PAN MA RELAKS
Taurusem jedzie się niesamowicie przyjemnie, odcinając kompletnie od codziennych problemów. Żona przypaliła obiad? Trudno. Wyrzucili mnie z pracy? E tam. Jazda jest tak relaksująca, że człowieka nie interesują takie nic nieznaczące zdarzenia. Automat miękko zmienia biegi, wnętrze jest dobrze wyciszone, a fotele otulają jak babciny koc. Skrzynia biegów to cicha woda, która światu dała się poznać jako notorycznie psujący się złom, jednak w przerwach między awariami pracuje naprawdę klawo. Tymczasem najechałem na zapadniętą studzienkę i czar prysnął. Samochód jest zaprojektowany na równe i proste amerykańskie autostrady. Poruszając się po polskich drogach dochodzą do nas dziwne dźwięki i odczucia, bo daje o sobie znać dość prymitywne zawieszenie. Jednak trasa na Classicauto Cup w Kielcach minęła bezproblemowo, a nad układem zawieszenia popracuje jeszcze serwis. Nie można jednak zaprzeczyć, że leniwy charakter auta jest niesamowicie uzależniający. Gdybyśmy zamiast dziurawej Gierkówki mieli toczyć się po równej jak stół drodze, można byłoby tak jechać cały dzień, dopóki nie zabraknie paliwa. Jeżeli komuś jednak się śpieszy i chce zdążyć do domu, zanim kolacja ostygnie, ma pod stopą solidny zapas mocy i momentu. Może wyszła lepiej od obiadu.
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Silnik V6 umieszczony poprzecznie zajmuje więcej miejsca niż wzdłużnie. Dostęp do świec zapłonowych jest tragiczny. Siedmiomilowy pasek napędu osprzętu jest typowy dla amerykańskich silników.

Wóz ujął mnie swoją praktycznością, a to jeden z argumentów, dla którego ten egzemplarz został nowym redakcyjnym autem. Pomijając gabaryty, spalanie, hamulce, zawieszenie, zwrotność, jakość materiałów i ich spasowanie, mnogość ciekawych rozwiązań z zakresu użyteczności i wygody robi wrażenie. Samochód posiada mnóstwo elektronicznych gadżetów, jak elektryczne wszystkie cztery szyby, tempomat, klimatyzacja, podgrzewane lusterka, a nawet pokładowy telefon. W połowie lat 90. europejskie samochody tej klasy mogły pod tym względem Taurusowi polerować felgi. Od schowków, tych mniejszych i tych większych, aż się roi. Przestrzeń bagażowa jest zacna i daje całkiem dużo opcji aranżacji, a to przy pakowaniu się na targi i imprezy czy przewóz partii nakładu kolejnych numerów jest nieocenione. Przy braku dodatkowych siedzeń w bagażniku pod podłogą znajduje się wielki schowek. Przydatnym rozwiązaniem jest możliwość uchylenia samej tylnej szyby zamiast podnoszenia całej klapy, co bardzo cieszy naszych fotografów.
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Duży samochód, dużo miejsca, w kapeluszu czy bez kapelusza, nie inaczej.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Wóz jest raczej ujemnie sportowy, ale co kto lubi. Kask z głową w środku, w razie czego, się zmieści.

Próbę czasu Taurus zniósł raczej kiepsko. Dlaczego klienci woleli Toyotę Camry? Wyglądała konserwatywnie, była lepiej wykonana i zdecydowanie korzystniejsza w prowadzeniu. Taurusa narysowano zupełnie nieadekwatnie do swojego "targetu", więc jeździł trochę jak taczka. Lwia część samochodów została zakupiona przez wypożyczalnie i różne firmy jako auta flotowe, a wiadomo, jak wygląda ich eksploatacja, stąd duży odsiew na przestrzeni lat. Dzisiaj ustrzelić taki wóz na drodze jest ciężko, więc możemy mieć pewność, że poruszając się takowym, raczej drugi obok nas na światłach nie stanie. Tym bardziej, że nasz redakcyjny egzemplarz jest w naprawdę w dobrym stanie. Używanie Taurusa jako auta użytkowego zakrawa trochę na bycie hipsterem, ponieważ nie jest to może wzór niezawodności, ale mimo upływu lat dostęp do części jest bardzo prosty, a złoty "wagon" o obłych kształtach i praktyczności dwóch europejskich kombi razem wziętych będzie godnie wyróżniał się na tle redakcyjnych aut w naszym kraju. W końcu, co to za frajda jeździć "Baleronem", których jest wszędzie pełno?
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Zatrzymanie ponadpółtoratonowego wieloryba wymaga solidnych hamulców, dlatego każdy Wagon ma z tyłu tarcze. Hamowanie przypomina siedzenie na włączonej frezarce.

FORD TAURUS WAGON (1996) – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1995- 1999 1  879  647 szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ Duratec, benzynowy, V6, DOHC 24v, umieszczony poprzecznie z przodu, zasilany wtryskiem
Śr. cyl./skok tłoka: 88,9/79,5 mm
Pojemność skokowa: 2967 cm³
Moc maks.: 203 KM/5750 obr/min
Maks. moment obr.:
271 Nm/4500 obr/min
NAPĘD
Na przednie koła, skrzynia automatyczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie i tylne: wahacze poprzeczne, kolumny McPhersona, sprężyny śrubowe, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, tarczowe, wentylowane na przednich kołach, bębnowe na tylnych kołach, układ ABS (Wagon: tarczowe na tylnych kołach)
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 507/185/146 cm
Rozstaw osi: 276 cm
Masa własna: 1610 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 210 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 10,1 sek.
FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

A cóż to? Wlew paliwa do zbiornika spryskiwacza tylnej szyby. Jeżeli ktoś rzadko bywa na weselach, łatwo porozlewać płyn podczas uzupełniania.

Skrzynia biegów przestała działać? Chwytamy za telefon i wykręcamy numer do najbliższego serwisu Forda… Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli tego robić.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Stojące koło zapasowe nie zabiera miejsca w bagażniku, a dostęp do niego nie wymaga wywalenia wszystkiego na ulicę.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Jedyne znane zdjęcie, na którym inżynier się uśmiecha. W bagażniku można spać albo uprawiać ogród, aczkolwiek jasną tapicerkę łatwo uświnić.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Ponad pięć metrów długości, napęd na przednie koła, made in USA. Do zawracania warto wybrać płytę lotniska, zmieścimy się wówczas na trzy razy.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Schowków jak mrówków, półeczki, kieszenie, cupholdery, czego dusza zapragnie. Pod względem wyposażenia popularnych aut z zakresu wygody, Ameryka wyprzedzała Europę.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Solidny kopniak niutonometrów przy ruszaniu prostuje kręgosłup. Aby ruszyć z pierwszego biegu, należy pedał gazu wdusić w podłogę, w przeciwnym razie automat wybiera "dwójkę".

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Wajcha w podłodze była wówczas opcją. Podstawowo selektor znajdował się przy kierownicy. Chodzi do przodu i do tyłu, nie ma tu czego szukać, nuda.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Kozak na prostej, pierdoła na slalomie. Podsterowność jest przerażająca. Cóż, grubas z hamburgerem w dłoni nigdy nie miał dobrych ocen z wychowania fizycznego.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Do bagażnika wejdzie, poza walizką, apteczką i gaśnicą, również zapasowa skrzynia biegów, cztery opony i kanister z benzyną.

FORD TAURUS @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI

Krysia się odwróciła, a walory Taurusa urzekły ją do tego stopnia, że wsiadła do środka i nie chciała wysiąść. Całą drogę poprawiała uczesanie w gustownym lusterku.

Za możliwość przeprowadzeniA testu i sesji zdjęciowej dziękujemy Automobilklubowi Polski.
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 159/2019


Czytaj więcej