Ford Mustang Mach 1 – jurny staruszek

Ten Ford Mustang Mach 1 rocznik 1969 został pieszczotliwie ochrzczony Emerytem. Pod płaszczykiem wiekowego nadwozia kryje on jednak wydatnie wzmocnione serce. Nie jest oryginalny, ale dla właściciela Macieja – idealny. To prawdopodobnie najszybszy Mach 1 w Polsce.

Antoni Walkowski
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"
Sekretem oszałamiającego sukcesu Forda Mustanga było to, że był dla każdego. W latach 1969-70 kupujący mogli wybierać spośród trzech wariantów nadwozia, jedenastu (!) silników, czterech skrzyń biegów oraz niepoliczalnej liczby opcji, pakietów wyposażenia i kolorów. Oszczędny klient wyjeżdżał z salonu biednym jak mysz kościelna dwudrzwiowym sedanem z rzędową "szóstką". Następna osoba w kolejce mogła wybrać ziejącego ogniem piekielnym siedmiolitrowego dragstera w karoserii fastback.
@archiwum

Koncept Mach 1 z 1966 r. stał się kanwą, na której zbudowano roczniki Mustanga od ’69 w górę, większe i bardziej muskularne od poprzedników.

Jednak zawsze znajdą się tacy, którym firmowe konfiguracje nie wystarczają do szczęścia. Miłośnicy wyścigów równoległych, torowi wyjadacze oraz uliczni rozbójnicy od zawsze kierują się jedną motywacją – ich Fordy Mustangi mają być lepsze i szybsze niż te, które oferuje fabryka. Właściciel tego Forda Mustanga Mach 1 z rocznika 1969 udowadnia, że te słowa są aktualne i teraz. Wszystko zaczęło się od tego, że wybrał się do salonu… po nowe auto.
Ford Mustang Mach 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Gdyby nie duże koła i obniżona sylwetka, z tej perspektywy Emeryt wyglądałby jak "zwykły" Mustang Mach 1. I o to chodziło.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Również kokpit przerobiono z dbałością o klimat lat 60. Fotele są współczesne (a przy tym o wiele wygodniejsze niż oryginalne), ale obszyto je jak fabryczne.

FORD MUSTANG MACH 1 – Jak nie ten, to żaden
"Sprzedajemy po dwa dziennie", przyznał z rozbrajającą szczerością doradca handlowy Forda. Od pewnego czasu Maciej szukał ujścia dla jednej ze swych pasji. W przerwach od pracy fascynują go narty, lotnictwo i samochody. Kilka lat temu trafił do warszawskiego przedstawiciela marki z Dearborn, by obejrzeć nowiutkiego Mustanga. Jednak gdy usłyszał, że nowa generacja sprzedaje się jak ciepłe bułeczki, stracił do niej zapał. W końcu nie sztuką jest pójść do salonu i wybrać auto "z półki", po czym stanąć na światłach obok identycznego egzemplarza.
@archiwum macieja sobieraja

Oto studium z rysunku na górze tej strony, ale obrócone w rzeczywistość. Auto obniżono i poszerzono. W kabinie ulokowano jedynie dwa fotele.

Ratunek przyszedł pocztą pantoflową. Okazało się, że znajomy znajomego zajmuje się importem klasycznych Mustangów z USA. W ten sposób Maciej trafił w objęcia dwóch firm spod Radomia. Na oględziny w HellCat Cars Maciej przezornie zabrał małżonkę Kasię, która więcej niż toleruje samochodowe wybryki męża. Dobrze zrobił, bo gdy weszli do hali pełnej wiekowego żelastwa z USA, zaświeciły im się oczy. W zasięgu ręki mieli wszystko, czego mógł zapragnąć miłośnik amerykańskiej motoryzacji. Wyrok piękniejszej połowy był ostateczny i jednoznaczny: "Jak nie ten, to żaden". Kasia wskazała Mustanga Mach 1 z rocznika ’69. Miała nosa – choć sprowadzony z Kalifornii wóz potraktowano paskudnym czarnym matem z wałka, to pod spodem kryła się zdrowa blacha i kompletna mechanika. Auto odpalało i jeździło, ale ewidentnie wymagało remontu.
Negocjacje poszły sprawnie. Widząc, co potrafią specjaliści ze Speed Shop & Kustoms, Maciej postanowił zrobić auto właśnie tam. Mach 1 miał zostać eleganckim, zbliżonym do oryginału klasykiem z drobnymi usprawnieniami w stosunku do fabryki. Przynajmniej taki był plan.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

W 2016 r. Maciej poszedł do salonu, by nabyć nowego Mustanga. Zamiast tego kupił ’69.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Pakiet Mach 1 był tak popularny, że po roczniku ’69 całkowicie wyparł z katalogu model GT.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Córki Macieja mają tu całkiem wygodnie. Ten rocznik ma dłuższy rozstaw osi niż poprzednie.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Przednie zaciski mają sześć tłoczków, tylne cztery. Kryją się za obręczami American Racing.

FORD MUSTANG MACH 1 – Misterny plan
Karoserią przyjemnie trzęsie. Mam wrażenie, że czuję zapłon każdego cylindra. Stoimy na bocznej dróżce na terenie zamkniętym. Maciej fachowo strzela ze sprzęgła, błyskawicznie przerzuca lewą stopę na środkowy pedał, a prawą trzyma wciśnięty gaz. Mija kilka sekund, a ja czuję się, jakbym w połowie lat 90. wylądował na dyskotece na Ibizie. Jednak obłoki, które teraz spowijają auto, to nie para wodna, lecz opony, których bieżnik jest poddawany sublimacji pod wpływem ogromnego momentu obrotowego. Mówiąc językiem warszawskiej ulicy, Maciej właśnie zajarał kapora. Zrobił to tak fachowo, jakby właśnie szykował się do startu do wyścigu równoległego.
@archiwum

W roczniku ’69 wyprodukowano 72 548 szt. wszystkich wersji Mach 1. To oznacza, że co czwarty Mustang, który opuszczał fabrykę w tym okresie, otrzymał ów pakiet. Dostępne były silniki od 5,8 do 7 litrów.

Seryjny Mustang z silnikiem 351 też by tak potrafił, ale pod warunkiem że miałby fabryczne koła z oponami Goodyear Polyglas. Wątpliwe, by 250-konne V8 było w stanie zrobić to ze współczesnymi gumami o szerokości 275 mm. Tu zadanie jest o tyle ułatwione, że silnik ma o wiele więcej koni mechanicznych, niż przewidziała fabryka. Pierwotnie Maciej chciał dokonać jedynie drobnych korekt. W międzyczasie pod wpływem Wojciecha Sieprackiego, właściciela Speed Shop & Kustoms, plan na zachowanie seryjnej specyfikacji wyfrunął przez okno.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Widok zza kierownicy ogranicza bardzo wysoka deska rozdzielcza i potężna maska.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Większość części do rasowania silnika pochodzi z katalogu słynnej firmy Edelbrock.

Oryginalny blok silnika wylądował w maszynie rentgenowskiej, by prześwietlić go pod kątem pęknięć i fabrycznych niedoskonałości. Okazało się, że jest w idealnym stanie. Tak trafił do warszawskiej firmy VTG na kompleksową kurację wzmacniającą. Został rozwiercony z 351 do 410 cali sześciennych poprzez zwiększenie średnicy cylindra i wydłużenie skoku tłoka. Do tego doszła kompletna rewizja układu dolotowego (ze sportowymi głowicami włącznie) i szeregu innych elementów, które trzymają wzmocniony silnik w ryzach.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Licentia poetica. Gdyby ten wóz posiadał pakiet GT, nie otrzymałby tak atrakcyjnej galanterii nadwozia jak Mach 1.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Podobno ta okleina stanowi imitację drewna tekowego.

Wisienką na torcie jest elektroniczny wtrysk paliwa. Miał być prosty w instalacji i strojeniu, ale z początku okazał się prawdziwą zmorą. Po wielu próbach i miesiącach spędzonych na importowaniu kolejnych części i reklamacjach słanych do USA wreszcie udało się doprowadzić go do porządku. Auto odpala jak na komendę, ma lepszą kulturę pracy niż z fabryki, a na hamowni generuje imponujące liczby: 475 KM i 569 Nm. Maciej deklaruje, że taki efekt wymagał wkładu około 150 tys. zł. Jego Mustang Mach 1 jest więc prawdopodobnie nie tylko najszybszą, ale i najbardziej doinwestowaną sztuką tego modelu w Polsce. Kłopot w tym, że przeniesienie takiej mocy na asfalt oraz utrzymanie wozu pod kontrolą wymaga całego szeregu kolejnych zmian. To by było na tyle z planu, by Mach 1 wyglądał i jeździł jedynie ciut lepiej niż seryjny.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

W zależności od oświetlenia lakier Jade Black zmienia się z butelkowej zieleni w ciemny grafit. Nocą wygląda na czerń.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

W tubach deski rozdzielczej ukryto współczesne (choć minimalistyczne) wskaźniki. Oryginalne Maciej schował do pudełka. Tego samego, w którym trzyma fabryczną kierownicę i gałkę zmiany biegów.

FORD MUSTANG MACH 1 – Mocny kręgosłup
Maciej nie bawił się w półśrodki. W miejscu trzybiegowego automatu typu FMX wylądowała ręczna przekładnia Tremec o pięciu przełożeniach. Najwyższe stanowi nadbieg, który doskonale sprawdza się na autostradzie. Auto pojedzie nawet 235 km/h, więc na niemieckim Autobahnie opędzi się od ataków młodej, gniewnej konkurencji. Fordowski 9-calowy most ze szperą bez protestów przyjmuje na klatę potężny moment obrotowy. Ostatnie ogniwo w tym łańcuchu stanowią koła. Felgi American Racing z katalogu Shelby wyglądają jak wyczynowe obręcze Halibrand z Cobry, ale są o kilka numerów większe. Żeby zmieścić potężne hamulce Wilwood, mają średnicę 18 cali. Na przedniej osi odziewają je opony Vredenstein, które Maciej bardzo chwali za doskonałe odprowadzanie wody. Z tyłu założył Continentale, które przed chwilą z lubością obracał z ciała stałego w gaz. Żeby auto lepiej ruszało ze startu zatrzymanego, w przyszłym roku założy tylne gumy o większej przyczepności.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Cztery reflektory z przodu po raz pierwszy zagościły w Mustangu właśnie w tym roczniku. Wóz nabrał bardziej agresywnego, a mniej europejskiego wyglądu, idąc za trendami końca lat 60.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Pomarańczowe paski z tyłu (czysto kosmetycznych) wlotów powietrza to… lampki kierunkowskazów. Oryginalnie maskę też malowano w czarny mat, ale według nieco innego wzoru.

Z zewnątrz samochód różni się od oryginalnego Forda Macha 1 kilkoma szczegółami. Pierwotnie nosił barwy morskiej zieleni. Za namową żony (klasyczne "to była nasza wspólna decyzja") Maciej zdecydował się na pomalowanie Mustanga kolorem Jade Black, właściwym dla tej wersji i rocznika, choć nie numeru VIN. W zależności od oświetlenia wóz mieni się barwami od oliwki, przez butelkową zieleń, po ciemny grafit. Ciemna barwa doskonale podkreśla wysoką klasę remontu karoserii, jaki otrzymał Mach 1. Nie sztuką jest położyć ładny lakier na kilka wiader szpachli. Pan Zbyszek, który rozkładał i składał samochód w Speed Shop & Kustoms, to prawdziwy fachowiec.
@archiwum

Choć silnik został poważnie zmodyfikowany w firmie VTG, to zachował oryginalny, zgodny numerycznie blok. Generuje prawie dwa razy wyższą moc niż z fabryki – 475 zamiast 250 KM.

@archiwum Macieja Sobieraja

Tak wyglądał ten Mach 1, gdy przyjechał z Kalifornii. Pod paskudną, nałożoną wałkiem farbą kryła się bardzo solidna blacha i kompletne wyposażenie. Maciej przeprowadził remont w firmie Speed Shop & Kustoms.

Zamiast odtwarzać oryginalny wzór grafiki na masce Macha 1, Maciej zdecydował się pomalować cały element na matową czerń. Wszystko po to, by… nie porysować blachy fabrycznymi zapinkami ze stalowymi linkami. Te ostatnie odwrócono też "do wewnątrz", by nie łopotały przy wysokich prędkościach. Gdyby nie koła oraz to, że auto zostało obniżone na regulowanym zawieszeniu, karoseria wyglądałaby praktycznie jak z fabryki. I o to chodziło.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Ten napis jest już nieaktualny. Small block z rodziny Windsor dziś liczy 410 cali sześciennych zamiast 351.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

W Ameryce lat 60. rasowy wizerunek był równie istotny jak osiągi.

FORD MUSTANG MACH 1 – I komu to potrzebne?
Maciej jest zachwycony. Posiada Forda Mustanga z rocznika 1969, który wyglądem niewiele odbiega od fabryki, a ma osiągi godne znacznie młodszego wozu. Po dodatkowych szlifach, które wóz otrzymał w warszawskiej firmie SSG, Emeryt jest gotowy na każdą trasę. W niedalekiej przyszłości właściciel zamierza wybrać się na włoski rajd Winter Marathon w towarzystwie ekipy SSG. Obecny plan zakłada dojazd na kołach.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Stalowe linki zapinek na masce rodziły ryzyko porysowania błotników. Zostały odwrócone "do wewnątrz".

Ani Maciejowi, ani autu taka perspektywa jest niestraszna. Wóz otrzymał usprawniony układ chłodzenia, a pod maską zagościł kompresor klimatyzacji. Choć w oczach laika obite winylem fotele wyglądają jak fabryczne z Mach 1 (z dekoracyjnym czerwonym paskiem włącznie), to są współczesne. Zapewniają znacznie lepsze trzymanie boczne niż oryginalne, które Maciej schował pod folią w garażu, podobnie jak kierownicę, gałkę zmiany biegów i zegary. Dzięki nadbiegowi auto porusza się po autostradzie na niskich obrotach, a zużycie paliwa spada z ponad 30 litrów na 100 km w mieście do 12 w trasie. Zbiornik paliwa jest większy niż z fabryki. 21 galonów (niecałe 80 litrów) wystarcza na pokonanie pokaźnego dystansu.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Tylny spoiler i dwie końcówki wydechu były standardem w Mach 1.

Tym, co z mojego punktu widzenia jest najistotniejsze, jest fakt, że wszystkie modyfikacje wykonano z szacunkiem dla oryginalnego wzornictwa i charakteru wozu. Pakiet Mach 1 stanowił popularną opcję wśród tych klientów Forda, którzy chcieli mieć wóz o zadziornym charakterze za rozsądne pieniądze. Ci, którzy do rasowego wyglądu zapragnęli dołączyć odpowiednie osiągi, zaznaczali w karcie opcji pozycję "428 Cobra Jet". Siedmiolitrowy big block o nominalnej mocy 340 KM gwarantował niezapomniane wrażenia za kierownicą, ale poza autostradą czynił przód auta ciężkim i niezgrabnym. Maciejowi udało się połączyć ogień z wodą. Sterydy zaaplikowane w stołecznej firmie VTG sprawiły, że small block o kompaktowych gabarytach dysponuje większą siłą ognia od fabrycznego big blocka z rodziny FE.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Przednie opony mają szerokość 245, a tylne 275 mm. Między innymi dzięki temu Mustang naprawdę skręca i hamuje.

Niezwykłe osiągi Macha 1 idą w parze z jego walorami użytkowymi. Maciej nie zapomniał o takich drobnostkach jak pasy bezpieczeństwa. Zamiast oryginalnych biodrowych są trzypunktowe, które wyglądają, jakby wsadziła je fabryka. Wóz znakomicie przyspiesza, skręca i hamuje, a przy tym nie wyrzuca pasażerów przez okno. Po likwidacji wszystkich chorób wieku dziecięcego nawet przestał się psuć. Chociaż zakres modyfikacji Mustanga jest poważny, to Maciej pod żadnym względem nie przesadził. Po prostu konsekwentnie realizował wizję, która mu przyświecała. Niemal każdy, kto ujrzy Mustanga na ulicy, daje szoferowi kciuk w górę. Najbardziej zachwycone są córki Maćka, które uwielbiają niedzielne przejażdżki z tatą. Żona jest niezwykle tolerancyjna, ale Macha 1 trochę się boi. Nic straconego. Kasia sama wpadła po uszy w miłość do Mustangów, gdy odjechała z salonu nowym Bullittem. Teraz cała rodzina cierpi na chorobę do czterech kółek. Trudno, co robić.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Nie ma tu ani jednego podzespołu, który nie zostałby w jakiś sposób zmodyfikowany. Silnik pracuje z godną podziwu kulturą, ale dzięki wolnemu wydechowi oraz ostremu wałkowi rozrządu brzmi jak dzikie zwierzę. Jak na amerykańskie V8 przystało.

FORD MUSTANG MACH 1 351 (’69) – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
sierpień 1968-sierpień 1969,
72 458 szt. wszystkich wersji (299 824 szt. ’69)
SILNIK
typ 351 Windsor, benzynowy, V8, OHV 16v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 101,6/88,9 mm
Pojemność skokowa: 5766 cm³
Moc maks.: 250 KM/4600 obr/min
Maks. moment obr.: 481 Nm/2800 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 3- lub 4-biegowa, opcjonalnie automatyczna, 3-biegowa, opcjonalnie dyferencjał o ograniczonym poślizgu
ZAWIESZENIE
Przednie: wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
Tylne: sztywny most, resory piórowe, amortyzatory teleskopowe
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe z przodu, bębnowe z tyłu
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 481/186/129 cm
Rozstaw osi: 276 cm
Masa własna: 1320 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 193 km/h
Przysp. 0-100 km/h: ok. 8 sek.
FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Radio zostało oryginalne. Maciej i tak woli słuchać V8 na wolnym wydechu.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Boczne "wloty" montowano na wszystkich modelach Mustanga. To atrapy.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Hołd dla Shelby’ego. Gałka pięciobiegowej skrzyni jest w tradycyjnych kolorach Wimbledon White i Guardsman Blue.

@archiwum

"Wybierz Mustanga Convertible, by mieć o czym opowiadać wnukom", głosił fabryczny prospekt. To właśnie głód przygody sprawił, że tak wielu klientów ustawiało się w kolejkach do salonów Forda.

@archiwum

Tym, którzy w Mustangu pragnęli wrażeń jak z wyścigów Trans-Am, Ford polecał homologacyjny model Boss 302. To był najbardziej bezkompromisowy wariant w katalogu.

FORD MUSTANG MACH 1 @PIOTR KACZOR "KACZY"

Obręcze American Racing mają 18 cali. Powstały na wzór klasycznych felg Halibrand z centralną nakrętką, które montowano na Shelby Cobrach, ale są kilka numerów większe.



Czytaj więcej