Volvo Amazon – prowadź, jakbyś go nienawidził…

…to tańsze od psychiatry – w ten sposób już się nie reklamuje samochodów, tak samo jak się już ich nie produkuje. Volvo Amazon to przykład doskonałego auta z czasów, gdy służyły one do tego, do czego je stworzono – do jazdy.

Piotr Skowron
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Twórcą hasła reklamowego "Drive it like you hate it, it’s cheaper than a psychiatrist" był Amil Gargano, amerykański marketingowiec pracujący na zlecenie Szwedów. Doskonale określił nowy produkt Volvo. Amazon stał się ikoną solidności i niezawodności. Świetnym tego przykładem był egzemplarz opisywany na naszych łamach ponad 10 lat temu. Polski właściciel, który miał go od nowości, nie mógł sobie przypomnieć jakichkolwiek większych awarii. Od tamtej pory, czyli końca lat 50., szwedzki producent przodował w błyskotliwych i ciekawych reklamach. Szczyt kreatywności przypadł na okres produkcji kanciastych serii 200 i 700. Marketingowcy z dalekiej północy wspinali się na wyżyny elokwencji, doskonale podkreślając, co w Volvo było najciekawsze. Reklamy prasowe pokazujące rozbite auto ze sloganem "Każdy samochód projektujemy, aby wyglądał tak", czy stawianie do zdjęcia Volvo kombi w wersji turbo obok Lamborghini Countach z przyczepą do tej pory wywołują uśmiech na twarzy odbiorcy. Kręcono filmy, w których auta zrzucano z nabrzeża portowego, stawiano jedno na drugim czy organizowano wyścigi, np. z Porsche. Wspomniana wyżej reklama Amazona występowała również w wersji filmowej. Widzimy na niej auto, które pełnym bokiem pokonuje leśne bezdroża i jest, delikatnie mówiąc, mocno katowane.
Volvo amazon @Rafał Andrzejewski

Właściciel naszego Amazona twierdzi, że w latach 60. powstało to, co najlepsze w XX wieku: muzyka, moda, architektura i oczywiście samochody.

Teraz takich reklam już się nie robi. Wszechobecna poprawność polityczna, obawa przed aktywistami miejskimi, ekologami, rowerzystami czy wreszcie przed konkurencją nieco osłabiła kreatywność. Spece od reklamy jak ognia boją się pozwów sądowych i coraz rzadziej puszczają oko do odbiorcy. Zmienił się również produkt, jaki trzeba sprzedać. Nie mam zamiaru użalać się nad tym, co zmieniło się w motoryzacji, czy zmiana wyszła na dobre, czy nie. Nie mamy na to żadnego wpływu. Postęp technologiczny, zwiększające się restrykcje ekologiczne, czy wymuszone przez rynek coraz częstsze wprowadzanie nowych modeli stały się faktem.
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Wnętrze to typowy skandynawski minimalizm, za to przytulny. Przez ciekawą kierownicę szofer obserwuje niezbędne wskaźniki, z nieśmiertelnym paskiem postępu w postaci prędkościomierza.

VOLVO AMAZON – Ikona lat 60.
Szczerze mówiąc, Amazon nie jest samochodem moich marzeń, jednak każde obcowanie z nim jest dla mnie olbrzymią przyjemnością. Gdy siadasz na jego fotelu, czas cofa się o pół wieku i wcale nie czujesz, jakbyś wrócił do epoki kamienia łupanego. Po prostu wracasz do czasów, gdy auta budowano po to, aby nimi jeździć, a nie by były multifunkcyjnym urządzeniem do łączenia się z siecią, lansowania pod modną knajpą czy, tak przy okazji, przemieszczania się z punktu "A" do "B". Amazon jest jednym z niewielu aut, które w encyklopedii mogłyby ilustrować hasło "samochód". Choć z drugiej strony, kto z was ostatnio korzystał z encyklopedii? I nie mówię tu o jej internetowym odpowiedniku na "W". Dlatego też ochoczo wybrałem się na wycieczkę z Kamilem jego zielonym Amazonem. Kręte drogi przez lasy i pola w okolicach Pomiechówka i Modlina pozwalały poczuć się niemal jak w Szwecji, choć z nieba lał się niemiłosierny żar.
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

W 1960 roku młody jeszcze Amazon przeszedł pokaźny lifting. Zniknęło dwukolorowe malowanie, za to pojawił się nowy silnik B18, nowy grill, 12-woltowa instalacja czy tarczowe hamulce z przodu. Wtedy też do oferty trafiła dwudrzwiowa wersja widoczna na zdjęciach.

Kamil, jak wiele osób z branży motoryzacyjnej, łączy pasję z pracą. Przez wiele lat ścigał się autami rajdowymi, a rozpoczęcie pracy w polskim oddziale Volvo zbiegło się z decyzją o zakupie klasyka. Wybór nie był trudny i padł właśnie na Amazona. Z ciekawości zapytałem, dlaczego właśnie Amazon, a nie starsze PV544 czy kultowa "cegła". Otóż Kamil jest miłośnikiem lat 60. Uważa, że to najbardziej przełomowa dekada XX w., zarówno pod kątem kultury, sztuki, muzyki, stylu, ale i postępu technologicznego. Trudno się z nim nie zgodzić – Amazon jako ikona lat 60. pasuje jak ulał. Udało mu się znaleźć auto w bardzo dobrym stanie, które sprzedawał człowiek opuszczający nasz kraj. Dwudrzwiowy sedan wyjechał z fabryki w kwietniu 1968 roku. Zamówił go ambasador Węgier w Królestwie Szwecji. Do tej pory zachowała się nawet tabliczka z imieniem i instytucją zamawiającego. Ów Węgier zabrał swoje Volvo z powrotem do kraju i używał go wiele lat. Po jego śmierci rodzina sprzedała wóz do... Polski. Mimo że auto było w niezłym stanie, Kamil podjął decyzję o doprowadzeniu go do perfekcji. Mechanika przeszła pełny remont, nadwozie zostało odświeżone, a galanteria jest na bieżąco uzupełniana. Jedynym odstępstwem od oryginału, na które pozwolił sobie właściciel, jest nieco obniżone zawieszenie. Cóż, gruntowych dróg u nas coraz mniej, a Amazon wygląda o wiele bardziej rasowo i chętniej pokonuje ostre zakręty.
VOLVO AMAZON @Volvo

"Większość aut buduje się, aby je sprzedać. To powstaje, aby je zachować”. Jeden z wielu ciekawych sloganów reklamowych subtelnie podkreślający solidność Volvo.

VOLVO AMAZON – Fascynacja Ameryką
Szwedzi to bardzo pragmatyczny naród. Choć zdarzają im się czasem odstępstwa od normy (vide SAAB i niektóre ich pomysły, które rozumieli chyba tylko inżynierowie je projektujący), większość szwedzkich produktów cechuje solidność i prostota. Fotel ma służyć do siedzenia, stół do jedzenia, a samochód do jeżdżenia. Tak też stworzono Amazona. Za projekt karoserii odpowiadał Jan Wilsgaard, ikona Volvo. W momencie premiery miał zaledwie 26 lat i był świeżo upieczonym szefem działu projektowego Volvo. Amazon był również jego pierwszym samodzielnie zaprojektowanym, seryjnym samochodem, do tej pory uważanym zresztą za jedno z najładniejszych Volvo w historii. Widać w nim znaną od lat szwedzką fascynację Ameryką. Amazon otrzymał modne, pontonowe nadwozie o miękkich liniach i charakterystycznym wyobleniu na masce. Boczne linie łagodnie przechodzą w delikatne ogony, w których umieszczono światła tylne. Od lat entuzjaści prześcigają się w szukaniu pierwowzoru Amazona za oceanem. Wilsgaard jeszcze za życia przyznawał, że bodźcem do narysowania jego karoserii były auta marki Kaiser, które miał okazję zobaczyć w Göteborgu. Amazonem Wilsgaard wygrał "pojedynek" z innym stylistą Volvo, Helmerem Pettersonem, twórcą PV444. Była to klasyczna walka nowego ze starym. W jednym narożniku znajdował się Petterson, który przedstawił dalekie unowocześnienie PV544, w drugim stał młodziutki Wilsgaard z całym workiem świeżych pomysłów. Koniec końców misję stworzenia nowego wozu dostał młody Jan, ale z przykazem uwzględnienia niektórych rozwiązań z projektu Pettersona oraz wcześniejszego prototypu Volvo Elisabeth autorstwa Gösty Wennberga, który za to odpadł ze względu na koszty produkcji. W ten sposób Wilsgaard na dobre rozsiadł się na stołku głównego stylisty Volvo. Jest chyba jedyną osobą w tym fachu, która pracowała na takim stanowisku przez niemal cztery dekady. Poza tym, że Amazon był pierwszym tak dużym projektem stylisty, był również ostatnim... "okrągłym". Już w połowie lat 60. ujawniła się fascynacja Wilsgaarda ekierką i linijką. 
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Imienna tabliczka dla dostawy "dyplomatycznej". Dzięki niej odtworzenie pełnej historii samochodu nie stanowiło problemu.

Wydaje się, że na kolejne 30 lat zapomniał o krzywikach i cyrklach. W ten sposób stworzył niepowtarzalny wizerunek marki, ugruntowywany wraz z kolejnymi seriami, począwszy od 140 aż po 850. Do obłych kształtów wrócił dopiero jego następca, Peter Horbury, z przełomowym Volvo S80. Być może wielu się narażę, ale to właśnie we flagowej limuzynie Volvo końca lat 90. i jej mniejszym bracie, S60, można znaleźć sporo odniesień do pierwszego wielkiego dzieła Wilsgaarda. Nowoczesna karoseria Amazona wciąż skrywała mechanikę z udanego skądinąd poprzednika, czyli PV544. Tu znów odzywa się pragmatyzm naszych północnych sąsiadów. Po co zmieniać zwycięską drużynę? Amazona początkowo napędzał silnik B16 o pojemności 1,6 litra. Zwykły, czterocylindrowy żeliwniak z wałkiem w bloku nie grzeszył może kulturą pracy czy mocą (60 KM), zachodziły jednak podejrzenia, że bez problemu przetrwałby wybuch bomby atomowej. Dla żądnych większych wrażeń był silnik B16B z dwoma gaźnikami i 85KM mocy. Wciąż nie były to jednak motory zdolne kogoś zadziwić. Amazony jednak "zbierały" się dość żwawo ze względu na krótkie mosty. Z tego powodu jazda z większymi prędkościami była uciążliwa, ale po co to komu na szutrowych, często zaśnieżonych drogach Szwecji? Sytuację poprawiło nieco dołożenie do skrzyń czterobiegowych elektrycznie załączanego nadbiegu. Ten patent przetrwał w Volvo aż do 1995 roku! W 1961 pod maski Amazona, jak i nadal produkowanego PV544, trafiła nowa jednostka B18. Mimo wizualnych podobieństw i konstrukcji był to nowy silnik. Najważniejszą zmianą było podparcie wału w pięciu miejscach, a nie trzech jak u poprzednika. Zwiększyło to jeszcze bardziej wytrzymałość i tak solidnego silnika. Rekordowy motor przebył ponad 4,8 miliona kilometrów. Dokonał tego amerykański kierowca modelem P1800 i jest to aktualny rekord Guinessa. Z B18 Amazon nabrał wigoru, mimo konstrukcji OHV silnik kręcił się do 6,5 tys. obrotów i w standardowej wersji generował 75KM. B18B ze zwiększonym stopniem sprężania i dwoma gaźnikami legitymował się nawet 115 KM. Zamontowano go w sportowej i bardzo dziś poszukiwanej wersji 123GT. Silniki Amazona były ponadto bardzo podatne na tuning. Znany ze swego zamiłowania do sportu motorowego skandynawski naród przerabiał Amazony na potęgę: do rajdów, wyścigów czy popularnego w tamtych stronach czegoś w rodzaju motocrossu, zwanego folkrace. Volvo doskonale sobie też radziło w Rajdowych Mistrzostwach Europy. Gunnar Andersson i Tom Tarana trzykrotnie sięgali po tytuł mistrzowski na 122S i PV544S.
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Amazon, mimo że wpisywał się w ogólnoświatowe trendy stylistyki nadwozi, ma w sobie coś, co powoduje, że nie da się go pomylić z żadnym innym autem.

VOLVO AMAZON – P131
Tu warto wyjaśnić bałagan z nazwami. Do PV444 Volvo trzymało się schematu oznaczającego liczbę cylindrów, moc silnika i miejsca w środku. Jego następca początkowo otrzymał nazwę Amazon, mającą pokazać, że jest to zupełnie nowa jakość w Volvo, choć, jak wspomniałem, podwozie było starym znajomym. Wraz z tym używano kodu fabrycznego P12/P1200. Niestety, prawa do nazwy "Amazon" miał producent motorowerów Kiedler, więc poza Szwecją auta otrzymały kody cyfrowe. I tak: pierwsza cyfra oznaczała nadwozie (1 – sedan, 2 – kombi), druga ilość drzwi w sedanie (2 – czworo drzwi, 3 – dwoje) oraz ostatnia moc (1 – silnik podstawowy, 2 – wzmocniony, 3 – GT). Oczywiście w miarę unowocześniania aut wszystko się pokręciło, pojawiły się dodatkowo litera "S" na końcu oznaczenia czy Amazon Favorit, zubożona wersja, która zastąpiła PV544. Zmiana nazwy nie była jedyną rewolucją, którą przyniósł producentowi Amazon. Zdobyte na poprzedniku doświadczenie na rynkach zagranicznych zapewniło spory sukces eksportowy. Amazony szły jak ciepłe bułeczki, a fabryka nie nadążała z produkcją. Wreszcie w 1964 roku otwarto wytwórnię Torslanda zdolną na dwóch zmianach produkować rocznie 150 tys. samochodów (rekord 178 tys. padł w 1973 roku). Położona nieopodal Göteborga i w pobliżu portu nowoczesna fabryka, zbudowana według najnowszych wzorców, produkuje auta spod znaku żelaza do dziś. Nadmorskie położenie było strzałem w dziesiątkę. Zainteresowanie Amazonem poza Szwecją było olbrzymie. 60% sprzedanych aut trafiło na eksport. Aby obniżyć koszty produkcji po raz pierwszy zdecydowano o przeniesieniu części produkcji poza rodzimy kraj. Amazon był pierwszym Volvo, które wytwarzano w Belgii, w Kanadzie czy nawet RPA. Wróćmy jednak nad Wkrę i Narew do naszego bohatera. Olbrzymią zaletą każdego Amazona jest kapitalna elastyczność. Pod tym względem najlepiej jest w autach z czterobiegowymi skrzyniami (jak auto ze zdjęć), ale i te z jednym przełożeniem sobie radzą. Zaskakuje precyzja niesamowicie długiego lewarka. Wydawałoby się, że używanie około półmetrowej dźwigni zmiany biegów byłoby tragifarsą. Tymczasem biegi w Amazonie są doskonale wyczuwalne, a skok lewarka zaskakująco krótki. Pewnego przyzwyczajenia wymaga przełącznik nadbiegu umieszczony przy kolumnie kierownicy w postaci dźwigienki. Pod karoserią Volvo znajduje się czysta klasyka: podwójne wahacze poprzeczne z przodu oraz sztywny most z drążkiem Panharda z tyłu. Do tego przy każdym kole znajduje się sprężyna śrubowa i amortyzator teleskopowy. W latach 60. nie było chyba bardziej uniwersalnego układu zawieszenia. Owszem, Amazony najlepiej radziły sobie na nieutwardzonych drogach, ale i na asfalcie jechało się bardzo wygodnie.
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Oprócz 4-biegowej skrzyni M40 dostępna była również 3-biegowa M30, wersje z nadbiegiem M31 i M41 oraz automatyczna BW35.

Nieco przeszkadzały przechyły na zakrętach, ale współcześnie da się to ograniczyć w taki sposób, w jaki zrobił to Kamil. Jazda Amazonem niesamowicie odpręża. Przestaje ci się gdziekolwiek śpieszyć. Z drugiej strony, pontonowe Volvo zostało zbudowane tak, że po ponad sześciu dekadach od prezentacji może nadal z powodzeniem służyć jako samochód do codziennej jazdy. No, może gdyby lata były mniej gorące, a dołożenie klimatyzacji nieco tańsze i mniej inwazyjne... Trzeba przyznać, że Amil Gargano miał rację – podróżowanie Amazonem relaksuje. Mimo że aut już tak się nie reklamuje, to tytułowy slogan jest nadal aktualny. A nawet gdybyśmy chcieli nakręcić remake takiej reklamy, to wszystko jest przeciw. Szutrowa droga, na której chcieliśmy tego spróbować, okazała się być świeżo wyasfaltowana...
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Trzypunktowe pasy bezpieczeństwa i fotele z regulacją lędźwiową wcale nie były oczywistością w ówczesnych samochodach tej klasy.

VOLVO AMAZON P131 – DANE
PRODUKCJA 1958-1970, 667 791 szt. wszystkich wersji
SILNIK Volvo typ B18A, rzędowy, 4-cylindrowy, chłodzony cieczą, umieszczony wzdłużnie nad przednią osią, wałek rozrządu w bloku, 2 zawory na cylinder, zasilany gaźnikiem Stromberg 175CD2S lub Zenith 36VN
Śr. cyl./skok tłoka: 84,14/80 mm
Stopień sprężania: 8,7:1
Pojemność skokowa: 1780 cm³
Maks. moment obr.: 142 Nm/2300 obr/min
Moc maksymalna: 75 KM/5000 obr/min
NAPĘD Na koła tylne, skrzynia biegów typu M40, ręczna, 4-biegowa, przełożenie główne 4,56:1
ZAWIESZENIE
Przednie: wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
Tylne: oś sztywna, drążki prowadzące, drążek Panharda, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe
HAMULCE Hydrauliczne, ze wspomaganiem, jednoobwodowe, tarczowe
na przedniej osi, bębnowe na tylnej
OPONY PRZÓD/TYŁ 165 HR 15
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 445/162/150 cm
Rozstaw osi: 260 cm
Masa własna: 1100 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 155 km/h
Przysp. 0-100 km/h: ok. 15 sek.
Średnie zużycie paliwa: ok. 10 l/100 km
VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Dwudrzwiowe nadwozie było wyjątkowo popularne w Szwecji. W parze z obniżonym zawieszeniem wygląda wyjątkowo zadziornie.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Amazon Kamila pochodzi z końca produkcji – wtedy wytwarzano już jego następcę. W 1968 roku silnik B18 zastąpiono większym B20 zaprojektowanym do aut serii 140.

VOLVO AMAZON @Volvo

Reklamowe slogany nie były czczymi przechwałkami – Amazon ugruntował na rynku na lata pozycję Volvo jako aut wyjątkowo trwałych i solidnych.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Nic tak nie cieszy jak radio z epoki. W Amazonie włącza się je rzadko – gang czterech cylindrów B18 jest wyjątkowo przyjemny dla ucha.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Pozycja obowiązkowa w tamtych latach – gumy łapało się dosyć często, a pionowo umieszczony zapas znacząco ułatwiał wymianę koła.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Pięciokątny korek wlewu paliwa to małe dzieło sztuki. Na amerykańską modłę umieszczono go w pasie tylnym.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Overdrive, czyli elektrycznie załączany nadbieg, uprzyjemniał dłuższe podróże. W tym egzemplarzu ktoś kiedyś zamontował go dla picu.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Legenda mówi, że współzałożyciel Volvo Assar Gabrielsson uznał Amazona za zbyt ładny samochód i kazał go oszpecić. Na szczęście zanim do tego doszło, zrezygnował z pracy w firmie.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Oprócz trzypunktowych pasów bezpieczeństwa Amazon oferował również fabryczne mocowania pasów z tyłu. W latach 60. była to rzadkość.

VOLVO AMAZON @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Amazon Kamila wygląda niemal jak nowy. Po świecie wciąż jeździ sporo pięknych aut pokrytych szlachetną patyną – one wprost mówią o swojej długowieczności.

Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 142/2018


Czytaj więcej