CORD 810
Cord 810 niczym wysłannik przyszłości
Pokazany w listopadzie 1935 roku Cord 810 wstrząsnął amerykańską szkołą tworzenia aut. Nie przypominał żadnego wozu. Opływowy, zautomatyzowany, z przednim napędem i unikalnymi gadżetami, jechał własną drogą. Inni próbowali podążyć jego śladami 15-20 lat później.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Stoję przed modelem Cord 810 i nie mogę się napatrzeć. Jest zjawiskowy, niższy o 20 cm od rywali, bez staromodnych stopni pod drzwiami. Są zbędne przy małej różnicy poziomu gruntu i podłogi. Do Corda się wchodzi, a nie wdrapuje jak na dorożkę.
Za kierownicą najlepiej poczuje się szofer nieco krótkonogi i długoręki, choć znamy auta z lat 60., w których pożądane proporcje kończyn są dużo bardziej nieludzkie. Królewsko miękka kanapa przednia nie da grama trzymania bocznego, ale przyjemnie podpiera lędźwie. Można regulować ją wzdłuż, acz należy użyć narzędzi. Kabina jest wybitnie lotnicza w doborze detali, zegarów i włączników, w proporcjach i pochyleniu dzielonej szyby przedniej. Na desce rozdzielczej z polerowanej blachy mamy prędkościomierz do 120 mil na godzinę z dziennym licznikiem, obrotomierz do 5000 obr/min, ciśnieniomierz oleju, termometr cieczy chłodzącej, amperomierz, zegar, paliwowskaz i zapalniczka. Są jeszcze dysze nawiewu na przednią szybę, uchylane połówki przedniej szyby i seryjne lampowe radio zintegrowane z deską. Po włączeniu każe na siebie czekać kilkadziesiąt sekund. Niestety tylko szumi, bo czyta amerykańskie częstotliwości. Siłę głosu reguluje pokrętło w głośniku na podsufitce. Jest i opcjonalny grzejnik po stronie pasażera, ale włączenie wymaga otwarcia zaworu dopływu cieczy przy silniku.
@archiwum
Pierwszy! Cord L-29 mimo wad przetarł szlak dla przedniego napędu w USA.
Wąskie drzwi tylne i nieduża odległość między siedziskiem tylnej kanapy a oparciem przedniej każą wątpić w komfort, ale nie ma co narzekać. Siedzisko z tyłu jest bowiem długie, więc nie trzeba wiele miejsca na nogi, a powietrza nad głową masz w bród. Otwierany z zewnątrz bagażnik to schowek na drobiazgi. Sporo jego znikomej objętości (240 dm³) kradnie leżące koło zapasowe w rozmiarze 6.50-16. Układanie bagażu wymaga gibkości enerdowskiej gimnastyczki, bo pokrywa ustala się w pozycji prawie poziomej.
Cord 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Cord wychwalał wietrzniki komory silnika, nazywając je "weneckimi żaluzjami". Krokodylowa maska dostała ksywę "wieko trumny". Renowacja sprzed 20 lat dobrze znosi próbę czasu.
@archiwum
Stylista Corda 810 Gordon Buehrig nad makietą prototypu Tasco, rok 1948. Poniżej jego wczesny szkic nadwozia Corda z 1933 r.
@ARCHIWUM
CORD 810 – Mechatronika starożytna
Dla Corda 810 inżynierowie Lycominga opracowali nowe V8, dolnozaworowe, ale z serią przebiegłych rozwiązań, ważące 257 kg, czyli prawie o połowę mniej od R8 z poprzedniego Corda L-29.
Kadłub odlano z żeliwa. Aluminiowe są głowice, tłoki z termicznymi wkładkami stalowo-niklowymi i kolektor ssący, roztropnie posadowiony w widłach cylindrów, gdzie jest mniej gorąco. Komory spalania mają kształt płaskich namiotów zawirowujących mieszankę. Wał korbowy podparto na trzech łożyskach (to przy sprzęgle jest podwójne). Wałek rozrządu jest napędzany łańcuchem dwurzędowym od strony przegrody czołowej. Został umieszczony tak wysoko, że popychacze zaworów leżą niemal poziomo. Z krzywkami wałka współpracują rolki, ograniczając tarcie i opory. Na końcach wałka rozrządu mamy koła pasowe: przednie napędza pompę cieczy i wentylator chłodnicy na wspólnym wałku, tylne prądnicę.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Kobieta pilot Amelia Earhart prowadząc "Błękitną Eleonorę" (Corda 810 Phaeton męża, George’a Putnama), zapewne czuła się jak za sterami samolotu.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Dodane okrągłe światła LED pomagają utrzymać dodatni bilans energii. Prądnica rzadko ładuje pełne 28A.
Wiele aut z lat 30. miało nożny włącznik rozrusznika. Kierowca nieraz żałował, że nie ma trzeciej nogi. W Cordzie rozruchem zawiaduje system Startix z bajeczną prostotą. Włącz zapłon i wciśnij długoskokowy pedał sprzęgła, a rozrusznik włączy się automatycznie. Działa do uruchomienia V8 lub puszczenia pedału. Skąd Startix "wie", że silnik odpalił? Jak odróżnia wciśnięcie sprzęgła "rozruchowe" od "zmianobiegowego"? To proste. Startix odcina obwód startera po wzroście napięcia w 6-woltowej instalacji, co dzieje się, gdy silnik podejmie pracę.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Korbka do podnoszenia reflektora. Są dwie. Wystarczy każdą zrobić 13 obrotów.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Po naciśnięciu guzika paliwowskaz pokazuje poziom oleju w silniku.
Na wolnym biegu V8 szepce równym metalicznym cykando. Od niechcenia przyspiesza z 800 obrotów na czwórce. Grają w nim też nutki sportowe. "Oddycha" głębiej niż okrutnie zdławione motory z epoki, zasilane przez rurki od kranu. Chętnie i bez skargi wchodzi na wysokie obroty. Wskazówka obrotomierza z zabawną flegmą i bezwładnością reaguje na zmiany obrotów i... kołysanie karoserii. Czarny Cord czaruje cichobieżnością napędu i bezwibracyjnością. Przeguby napędowe są tu niesłyszalne, choć w innych 810/812 często skrzypią lub klekocą. Solistą w jego orkiestrze jest głęboki, ale nienachalny bas z "customowego" wydechu.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Cord otworzył oczy. W lipcu 2017 r. przybył z USA i niemal prosto z kontenera wyjechał na trasę Beskidzkiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych. Zdobył puchar prezydenta Bielska-Białej.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Karoseria jest stalowa i samonośna z pomocniczą ramą do montażu napędu i przedniego zawieszenia.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Do "obrączki" trzeba przywyknąć. To tak jakby zmieniać biegi suwakiem ogrzewania, ale w tym szaleństwie jest metoda. I komfort sprzed ery pełnych "automatów".
CORD 810 – Oswajanie z obrączką
Zamiast długiego drążka zmiany biegów w podłodze, tuż za pierścieniem kierownicy masz małą konsolę z prowadnicami dla dźwigienki zwieńczonej grubą obrączką. Biegi mechanicznej skrzyni wybiera system Bendix. Preselekcyjnie, czyli "na zapas". Na długo przed skrętem w ulicę wybierasz obrączką niższy bieg. Dwoma palcami. Nie zadzieje się nic, dopóki nie naciśniesz pedału sprzęgła. Wtedy cztery przełączniki solenoidowe uruchomią podciśnieniowe siłowniki w dużym cylindrze przed chłodnicą, które przesuną i/lub odchylą analogowe ramię połączone z wodzikami w skrzyni. Można też jechać tradycyjnie, czyli wcisnąć sprzęgło, zmienić bieg i puścić sprzęgło. Lekko miauczący pierwszy bieg, jedyny niesynchronizowany do jazdy naprzód, toleruje wyłączenie poniżej prędkości pieszego. Wrzucenie wstecznego wymaga świadomego ruchu. Obrączkę pociągasz do siebie, pokonując opór sprężyny, i przesuwasz daleko w lewo, w górę. Co ciekawe, porusza się ona lżej, gdy silnik pracuje.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Cord 810 zadziwia brakiem ozdobników i przykuwa uwagę nieoczywistymi detalami. Drzwi o sejfowej masie wsparto na solidnych osiach, a nie na delikatnych zawiasach. Nie grozi im "zwis zmęczeniowy".
Czemu wybrano tak wyuzdany technicznie system? Głównym powodem był silnik, który szczelnie wypełnia przestrzeń między kabiną a skrzynią biegów. Zamiast tworzyć potwornie skomplikowany układ drążków i przegubów, żeby go ominąć, zastosowano sterowanie po kablach. Niestety okazało się przekleństwem. We wczesnych autach system potrafił znienacka wrzucić luz lub losować biegi. Do dziś stroi fochy. Styczniki nie lubią wilgoci, połączenia śniedzieją, tulejki i suwaki warto lekko posmarować. Zawsze parkujemy Corda na luzie i hamulcu ręcznym. Inaczej po długiej przerwie może być kłopot z "wyjęciem" biegu. Warsztatowe testy pracy silnika powyżej 10 minut powinny odbywać z przednimi kołami w powietrzu i na biegu. Skrzynia posiada ciśnieniową pompę smarowania z filtrem siatkowym, która działa, gdy koła się kręcą.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Za wolantem siedzi się rasowo nisko. Seryjne szyby boczne w sedanie można zamieniać miejscami, ale tu mamy akcesoryjne fletnerki z przodu.
CORD 810 – Zrodzony do szybkiego ruchu
Współczesna ulica co rusz chce mu rozwijać czerwony dywan. Ludzie cieszą się na jego widok, przepuszczają, pokazują kciuki w górę i robią fotki. Na tle limuzyn z lat 30., poruszających się z gracją i lekkością szafy gdańskiej, jest jak przybysz z innej planety. Jego katalogowa dynamika jest zbliżona do Fiata 125p. Wydaje się żwawszy, ale na każdej zmianie biegu traci 1-1,5 sekundy. Czwórka jest autostradowym nadbiegiem dającym przy 100 km/h zrelaksowane 2200 obr/min i spalanie 13-14 l/100 km. Trwała szybkość podróżna sięga 130 km/h.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Wiele łączy właścicieli Cordów i Tesli. Obaj producenci "testowali" wczesne auta na właścicielach, a oni nie tracili serca dla swoich maszyn. Cord znikł w sierpniu 1937 r., a Tesla rozkwita.
Jak każdy rasowy przednionapędowiec Cord jeździ na wprost samoczynnie i niewzruszenie, co musiało robić wielkie wrażenie na szoferach przywykłych do nieustannych korekt kierunku jazdy. Koleiny w asfalcie ignoruje. Całkiem skuteczne są hamulce bębnowe o średnicy 303 mm.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Slogan reklamowy "Całkowicie nowa interpretacja samochodu" nie był na wyrost.
Właściciel Corda Zdzisław Sierecki lubi szybkie wiraże. Wiekowe opony diagonalne jęczą alarmująco, choć nie dzieje się nic groźnego. Wóz nie kładzie się na bok, lojalnie ostrzega przed przesadą płynnym przyrostem podsterowności i siły potrzebnej do obracania kierownicy. Starzy użytkownicy zapewniają, że po założeniu radialnych "adidasów" stąpa jeszcze pewniej. Resory dobrano mu komfortowo miękkie, ale to nie poziom latającego dywanu. Nie czuć wstrząsów masy nieresorowanej, co było wtedy rzadkim przymiotem. Jedyna bolączka to chromające amortyzatory Delco-Lovejoy (hydrauliczne, ramieniowe z bezwładnościowymi zaworkami), które nie zawsze panują nad kołysaniem nadwozia, co jednak nie zakłóca toru jazdy.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Od lewej: włącznik świateł, ręczny gaz, ssanie i regulator podświetlenia zegarów.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Wolnossące V8 ma wszelkie przymioty: godziwą moc, mnóstwo siły, świetną kulturę, duesenbergowską jakość, prezencję i gadane.
O klasie inżynierii świadczy brak zjawiska zwanego z angielska "torque steering". Przy ruszaniu ze skręconymi kołami Cord nie wyrywa kierownicy. Wolant wymaga zaledwie 3 1/4 obrotu między skrajnymi położeniami kół, a mimo to obraca się lekko już przy powolnym ruchu. "Jest znacznie lżej niż w Mercedesie W143. Podejrzewałem Corda o jakieś mini-wspomaganie", mówi pan Zdzisław. To m.in. efekt pozycji silnika centralnie za przednią osią, co daje rozkład masy 55/45%. Pewnie sądzisz, że Cordem trzeba zawracać na cztery razy. Otóż wstydu nie robi. Średnica zawracania między krawężnikami wynosi 12,5 m, co przy rozstawie osi aż 317,5 cm jest wartością przyzwoitą. Citroën Traction Avant (rozstaw 309 cm) uzyskuje wynik 13,7 m. W Cordzie dokucza słaba widoczność na boki, a jeszcze gorsza do tyłu i przez prawe ramię, poprzez tylne szybki-lufciki i szeroki słupek C.
@ARCHIWUM
@archiwum
Na bazie Corda 810 powstał "futurystyk" Phantom Corsair z 1938 r. projektu 22-letniego Rusta Heinza (tak, z tych Heinzów, od ketchupów). Prototyp jest gwiazdą pokazów np. w Goodwood i Pebble Beach.
Cord 810 Westchester w cenie 1995 dolarów przegrywał z Cadillakiem 60 Series (1695 dol.) w kategorii "gabaryty i masa za 1 dolara". We wrześniu 1936 r. debiutował poprawiony i droższy Cord 812. Sedan dostał kopulastą pokrywę bagażnika: zyskano objętość, zepsuto urodę. Dodano sedany Custom z 132-calowym rozstawem osi, a w listopadzie najsłynniejszą fabryczną opcję: silnik z mechaniczną sprężarką o mocy 170 KM przy 4200 obr/min (realnie 185-195 KM). Kosztowała 415 dolarów, czyli tyle co nowy 4-cylindrowy Willys Sedan. Tylko 15% Cordów 812 wyjechało z fabryki w wersji Supercharged. Gros sprężarkowych sztuk istniejących do dziś to owoce tuningu.
@archiwum
Ryciny z broszury Corda 810. Od góry: Sedan, Convertible Phaeton Sedan i Convertible Coupe.
Cordy 810/812 są poszukiwane, ale trudne do kupienia, bo Amerykanie niechętnie sprzedają je za ocean. Naprawdę cieszą tych, którzy dobrze wiedzą, czego chcą i czego się spodziewać. "Był moim cichym marzeniem, a po zakupie nie zawiódł oczekiwań", stwierdził pan Zdzisław. I to jest najważniejsze.
CORD 810 WESTCHESTER – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1174 szt. wszystkich wersji
SILNIK
Lycoming typ FB, benzynowy V8, dolnozaworowy 16v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Pojemność skokowa: 4730 cm³
Moc maks.: 125 KM/3500 obr/min
Maks. moment obrotowy:
303 Nm/1600 obr/min
NAPĘD
Na koła przednie, skrzynia ręczna, 4-biegowa, sterowana preselekcyjnie
ZAWIESZENIE
Przednie: skośne wahacze wleczone, pionowe drążki reakcyjne, poprzeczny resor piórowy, amortyzatory ramieniowe
Tylne: oś sztywna, resory półeliptyczne, amortyzatory ramieniowe
HAMULCE
Hydrauliczne, bębnowe na obu osiach
WYMIARY
Dł./szer./wys.: 496,5/180,3/152,4 cm
Rozstaw osi: 317,5 cm
Masa własna: 1800 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 150 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 21 sek.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Kto nie przeczytał instrukcji obsługi, tego zaskoczy metoda włączania rozrusznika.
@archiwum
"Koń ciągnie powóz, a nie pcha". Tak tłumaczono ideę przedniego napędu. Pozwolił wygospodarować przestronną kabinę z płaską podłogą.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Wlew paliwa ukryto za elegancką klapką z zamkiem na kluczyk. Pierwszy raz.
CORD 810 @PIOTR CIECHOMSKI
Zdzisław Sierecki jest też właścicielem Mercedesa 230 Cabriolet B z 1938 r. Jak twierdzi: "Kobiety wolą Mercedesa, a mężczyźni Corda". A dzieci często wołają: "Patrz, mamo! Auto Batmana!".