Mercedes W108 – jazda z rozmachem
Mercedes produkował równolegle limuzyny, auta sportowe i ciężarówki. W tym samym czasie jeździł na taksówce i woził dyrektorów. We wszystkim był dobry. Sprawdzimy to na przykładzie modelu W108.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Kiedy Mercedes pił szampana, BMW na chleb mówił "beb", a Audi uczyło się ssać smoczek. W latach 60. producent ze Stuttgartu nie miał praktycznie godnej konkurencji na wewnętrznym rynku, jeżeli chodzi o samochody tzw. klasy premium. Słowo "Mercedes" stało się synonimem solidności, elegancji, luksusu, komfortu i prestiżu, ale także wykręcającej piąty rok świetlny taksówki. Nie licząc monumentalnego Mercedesa 600, najbardziej dopasionym modelem była tzw. "klasa S", chociaż nazwy tej zaczęto używać dużo później. Wówczas był to po prostu model Sonderklasse, okraszony w nazwie literką S. Początkowo "eski" były samochodami raczej ekskluzywnymi, produkowanymi w niewielkich liczbach i w wielu wersjach nadwozia. Dopiero tzw. "Skrzydlak" (W111/112) ze względu na unifikację konstrukcji z większością produkowanych modeli zdecydowanie podniósł przychody firmy. Tak, pojęcie zyskowności pojawiło się na wiele lat przed tym, zanim stało się to modne. Zaprezentowany w 1965 roku typ W108 (oraz jego przedłużona, bardziej komfortowa wersja W109) miał jedno zadanie – niczego nie zepsuć.
Mercedes W108 @Bartłomiej szyperski
Bez gwiazdy nie ma jazdy. Inaczej trudno dostrzec, w którym miejscu kończy się samochód.
Projekt wyszedł spod ręki Paula Bracqa, a był to fachowiec z najwyższej półki. Stylistyka została znacznie złagodzona, odchudzona i pozbawiona zbędnych ornamentów, dzięki czemu projekt lepiej przystawał do swojej epoki. Zmiany spowodowały, iż względem poprzednika wóz wydawał się smuklejszy, znacznie bardziej przestronny, chociaż w praktyce wymiary były prawie takie same. Technicznie była to właściwie ewolucja starszej generacji, ale wszystko było "bardziej". Mercedes W108 był uważany w swoich czasach za jeden z najlepiej wykonanych i wyposażonych samochodów na rynku, co odbiło się na późniejszej sprzedaży, i to po obu stronach Oceanu. Sonderklasse odniósł również handlowy sukces w Stanach Zjednoczonych, gdzie klient jest wyjątkowo wybredny i rozpieszczony.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
W zestawieniu z poprzednią generacją W108 jest wizualnie zdecydowanie smuklejszy i przestronniejszy, chociaż wymiary praktycznie się nie różnią. To zasługa ręki Paula Bracqa.
MERCEDES W108 – PAN MERCEDES
Testowany egzemplarz to model 280SE 3.5. W iście niemieckim stylu w nazwie zakodowano większość istotnych informacji technicznych. Dłuższe było tylko oznaczenie z literką L, mówiące o przedłużonej płycie podłogowej. Kluczowe są dwie ostatnie cyfry, które świadczą, że pod maską pracuje 3,5-litrowy silnik V8, konstrukcja w owym czasie stosunkowo młoda i nowoczesna. Posiada ona aluminiowe głowice i rozrząd OHC pędzony dwoma łańcuchami. Moc 197 koni i moment obrotowy wynoszący niecałe 300 Nm dawały sobie radę z ponad półtoratonowym klocem, jednak największe oklaski Mercedes zebrał nie za osiągi, a za wyśmienitą kulturę pracy dzięki idealnemu wyważeniu. Miał tak dobre maniery, że wszyscy powinni do niego zwracać się per "pan". Sama zaś konfiguracja dużego sedana z V8 była dosyć niespotykana, zwłaszcza biorąc pod uwagę kanapowy charakter wozu i pragmatyczną niemiecką inżynierię. W tamtym czasie silniki V8 można było spotkać np. w Maserati Quattroporte, które było świrem, lub w Rolls-Royce’ach, które były flegmatycznymi gentlemanami. Bardzo nietypowo nasz egzemplarz jest zestawiony z czterobiegową manualną skrzynią biegów, która była dodatkowym wyborem. Większość klientów zamawiała wariant podstawowy, z czterobiegowym automatem, ktoś jednak zaszalał i nabył muskularne V8 z przekładnią ręczną. No i fajnie.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Warszawa da się lubić. Staromodna dźwignia hamulca ręcznego w postaci rączki od parasolki.
Patrząc na to, można by się zastanawiać, czy przed nami stoi Sonderklasse, czy o numer mniejszy "Strich Acht". Oba samochody są niby takie same, ale inne. Linia nadwozia i kluczowe kształty są bardzo do siebie podobne, jednak różni je wiele detali i przede wszystkim wymiary, ponieważ W108 jest zauważalnie większy. Ogólny kształt karoserii jest dosyć typowy dla Mercedesów z lat 60., czyli dominuje tzw. pionowa stylistyka. Względem poprzednika wizerunek został nieco wyprasowany, pozbawiony m.in. tylnych płetw, będących krzykiem mody dekadę wcześniej.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Ogromna maska daje się ustawić niemal pionowo, odsłaniając ogromną komorę silnika. Przy mniejszych jednostkach miejsca wystarczy dla całej rodziny, ale do V8 dostęp też jest niczego sobie.
Wnętrze Mercedesa jest przepastne, wręcz przeskalowane. Do środka się nie wsiada, lecz wpada. Przy moich prawie 190 cm wzrostu czułem się wewnątrz jak dziecko z podstawówki, które uderza głową o kant stołu. Wrażenie ogromu przestrzeni pogłębia się, kiedy trzeba patrzeć na drogę. Należy jej wypatrywać przez lornetkę, ponieważ długa i wysoka maska wygląda zza kierownicy, jakby miała pięć metrów długości. Dobrze, że na jej środku jest celownik, dzięki niemu można trafić w drogę. Nie da się jednak ukryć, że wszystko jest narysowane i wykonane w typowym niemieckim stylu, a więc solidnie i szlachetnie, bez żadnych szalonych akcentów. Każdy przycisk, przełącznik, dźwigienka i pokrętło są dokładnie tam, gdzie kierowca intuicyjnie ich szuka. Może z wyjątkiem dźwigni hamulca ręcznego, którego rączka od parasolki schowana jest pod kierownicą i znalezienie jej komuś nieświadomemu może zająć kawałek popołudnia.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Żarówki tylnych lamp wymienia się w jakieś 45 sekund, wliczając w to otwarcie tylnej klapy i wyjęcie nowej żarówki z opakowania. Z przednimi jest trochę więcej roboty – przez maskę, która nie zachodzi na boki.
MERCEDES W108 – PŁYNIEMY W REJS
Prowadzenie przypomina rejs po otwartym morzu. Zawieszenie jest usypiająco miękkie, co staje się jednocześnie zaletą i wadą. Komfort jazdy jest zaiste w innym wymiarze, połączenie sprężystości foteli i perfekcyjnego wybierania dziur w nawierzchni daje wrażenie płynięcia luksusowym liniowcem. Dopóki płynie się na wprost, dopóty nie dzieje się nic niepokojącego. Kiedy zaczynamy zbaczać z kursu, odczucia zmieniają się diametralnie, objawia się drugie oblicze miękkiego zawieszenia. W porządku, tapczanowe W108 nie jest wozem sportowym, jednak kto nigdy mocniej nie wdepnął, mając pod maską V8, niech pierwszy rzuci korbowodem. Samochód reaguje na każdą gwałtowniejszą zmianę obciążenia. Jak w biesiadnej przyśpiewce: na prawo, na lewo, do przodu, do tyłu, w górę i w dół. Układ kierowniczy reaguje z pewnym opóźnieniem. Pierwsze wrażenie przy wchodzeniu w ciasny zakręt jest takie, że auto pojedzie prosto, po chwili zaczyna jednak płynnie skręcać. Trzeba się po prostu przyzwyczaić, że ten Mercedes jest totalnym negatywem samochodu sportowego. Da się nim jechać szybko, ale raczej tylko po prostej autostradzie. Próba pokonywania szybkich zakrętów kończy się chorobą morską i wymiotami przez okno. W tę charakterystykę wpisuje się też silnik, który nie potrzebuje wysokich obrotów do żwawej jazdy, cały czas pod nogą jest wystarczająco dużo niutonometrów, aby godnie jechać. Dzięki manualnej skrzyni biegów "nasz" egzemplarz jest zrywny i szybki. W wersji z leniwym automatem jazdę można by podsumować jednym zdaniem. Generalnie, nuda jak na polskim filmie, jedzie się, nic się nie dzieje. Wtedy z drugiego rzędu może zacząć dochodzić głośne chrapanie.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Taksówkarz w kaszkiecie czy w kapeluszu wejdzie bez problemu, nawet przy znacznym wzroście.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Jak w przypadku bardziej wyjściowego nakrycia głowy, nie ma problemu. W tym samochodzie kask przydaje się podczas obijania głowy o szybę na szybkich zakrętach.
MERCEDES W108 – Gdzie jest szofer?
Dochodzimy do sedna. Jeżeli ktoś szuka adrenaliny, to zdecydowanie nie tutaj. Podczas prowadzenia Mercedesa W108 emocje są zbliżone do grzybobrania, a to mimo bardzo przyjemnego silnika pod maską. Zdecydowanie inne doznania ma pasażer tylnej kanapy, który jest tym pojazdem wieziony. Jej sprężystość połączona z aksamitem zawieszenia pozwala się zrelaksować i zasnąć. Sonderklasse to zdecydowanie jest samochód dla gości z tyłu. Idealny materiał na ekskluzywną taryfę. Brakuje tylko diesla pod maską, ale ten pojawił się dopiero w kolejnej generacji. Nie był to jednak problem dla polskich fachowców, którzy przeszczepiali pod maskę diesle od innych Mercedesów, głównie od "Strich Acht" lub "Beczki".
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Osiem cylindrów w układzie V dysponuje solidnym momentem od samego dołu. Chwila i już, jesteśmy przy kolejnym skrzyżowaniu, a pozostali dopiero opuszczają poprzednie. Przez miękkie zawieszenie kierowca z butem w podłodze cały czas ogląda sufit.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Nie ma kłopotu z wybraniem właściwego biegu, nie ma żadnych niegodnych samochodu tej klasy odgłosów, jednak oczekiwałem nieco więcej elegancji od pracy samej dźwigni.
Z dzisiejszej perspektywy legendarna solidność ma kilka różnych twarzy. W pewnym sensie Mercedesy padły ofiarą własnej wspaniałości, ponieważ w momencie, kiedy innymi samochodami w ich wieku i z ich przebiegiem ktoś od dawna się już golił, one po trylionie druciarskich napraw jeździły dalej i ani w głowie im było uklęknąć. Ale czego się nie robi dla gwiazdy na masce. To nie ma znaczenia, że odpadają progi, mechanika trzyma się twardo. Z innej strony, Mercedesy są jednymi z bardziej pożądanych samochodów zabytkowych, a na zlocie czy wystawie można się o nie potknąć na każdym stoisku. Części zamienne są dostępne od ręki, a speców do naprawy nie brakuje. Właściciela nie spotka zatem dramat posiadacza auta francuskiego, który szuka części w całej galaktyce. Mimo wszystko nie można W108 odmówić szeregu zalet, ponieważ obiektywnie jest to wóz pasujący do wszystkich określeń wymienionych w pierwszym akapicie. Nic nie napisałem tam jednak o "doskonałym prowadzeniu" i "emocjach podczas jazdy".
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
"Pionowa" stylistyka była nieco ociężała, ale jednocześnie dyskretnie elegancka. Mercedesy nie były pretensjonalnie obwieszone złotymi łańcuchami.
MERCEDES 280SE 3.5 (1971) – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1965-1972, 383 361 szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ M116, benzynowy, V8, SOHC 16v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany wtryskiem
Śr. cyl./skok tłoka: 92/65,8 mm
Pojemność skokowa: 3499 cm³
Moc maks.: 197 KM/5800 obr/min
Maksymalny moment obr.:
286 Nm/4000 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: podwójne wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, stabilizator
Tylne: oś łamana, wahacze wzdłużne, sprężyny śrubowe
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 490/181/144 cm
Rozstaw osi: 275 cm
Masa własna: 1610 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna:
210 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 9 sek.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Do skuteczności hamowania nie można mieć zastrzeżeń, doznania w trakcie są jednak takie, jakbyśmy za każdym razem wytracali prędkość dźwięku.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Bagażnik jest spory i może pomieścić duże przedmioty. Czasem przeszkadzać może koło zapasowe lub nadkole.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Średnica zawracania znacznie mniejsza, niż wskazują na to gabaryty. Należy jednak unikać pośpiechu, ponieważ pasażer z kierowcą mogą zamienić się miejscami.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Nie ma tu nic zaskakującego. Jedyny schowek znajduje się na wysokości pasażera i jest zasłonięty elegancką klapką wkomponowaną w deskę rozdzielczą. Sam schowek pojemnością nie grzeszy.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Gdyby nie gumowe zawieszenie, ogromne koło kierownicy, okrętowe przełożenie układu kierowniczego i kilka innych rzeczy, z Mercedesa byłby niezły sportowiec. Tymczasem na każdym ostrym skręcie kierowca i pasażer zamieniają się fotelami.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Jest miękko jak na perskim dywanie. Ma to swoje zalety podczas płynięcia autostradą, jednak tylko do pierwszego szybszego zakrętu.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Ze względu na nieregularny kształt bagażnika nie da się jednego i drugiego przedmiotu kłaść gdzie popadnie, ale włożyć do środka się da.
MERCEDES W108 @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Krysia się odwróciła. I pomachała. Tym razem jednak kierowca się nie zatrzymał, bo dzisiaj wiózł innych ważnych gości. Mercedes daje dużo większą przyjemność z pozycji pasażera niż kierowcy.
Za możliwość przeprowadzeniA testu i sesji zdjęciowej dziękujemy Automobilklubowi Polski.
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 158/2019