Talbot Solara (1980-86) miał postawić markę na nogi. Co poszło nie tak?

Niektóre rockowe zespoły rozpadają się, po czym odradzają w zupełnie innym składzie. Niestety często odgrzewany kotlet nie smakuje równie dobrze, jak ten świeżo zdjęty z patelni. Tak jak samochód Talbot Solara.

Michał Reicher
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI
Na początku był chaos i jest to temat na oddzielne opracowanie. W roku 1978 koncern PSA za symbolicznego dolara stał się właścicielem firmy Chrysler Europe z dobrodziejstwem inwentarza. Upieczono kilka szaszłyków na jednym ognisku, ponieważ zyskano dostęp do brytyjskiego rynku oraz wyeliminowano jednego z lokalnych konkurentów, Simkę. PSA przejęło wszystkie produkowane przez Chrysler Europe modele, w których zawierały się właśnie Simki, ale także Hillmany i Barreirosy. W dużym skrócie: powstawało mnóstwo modeli pod wieloma markami. Z tej otchłani wyłoniła się marka Talbot. Tak się bowiem złożyło, że w pakiecie były również prawa do tej nieistniejącej od 20 lat marki. Talbot został powołany jako trzecia, po Peugeocie i Citroënie, marka PSA, a kryły się pod nią auta wytwarzane uprzednio pod szyldem Chrysler Europe. Zmartwychwstanie nie było jednak zbyt spektakularne. Talbot odszedł jako piękny, sportowy samochód, a odrodził się jako pospolita gablota o wątpliwej tożsamości. Trudno powiedzieć, czy nowy Talbot był bardziej francuski czy brytyjski, ponieważ jego korzenie prowadzą i tu, i tu. Na pewno powstał z myślą głównie o rynku wyspiarskim, gdzie miał konkurować m.in. z Fordem i Vauxhallem, ale także Renault.
Talbot Solara @PIOTR CIECHOMSKI

Inżynieria emblematowa to straszna choroba. Jeden samochód, kilka marek, kilkanaście modeli. Ponowne stworzenie marki Talbot zaprowadziło porządek i wszystko wrzucono do jednego worka. Solara była Solarą.

Jednym z ciekawszych aut w ofercie był Talbot 1510, Samochód Roku 1976, wówczas jeszcze pod nazwą Simca. Zgrabny liftback sprzedawał się bardzo dobrze, dlatego pokładano w nim duże nadzieje. Już pod banderą PSA dokonano znaczącego liftingu, przy okazji wprowadzając wersję sedan nazwaną Solara. Taki też wóz postanowiliśmy przetestować na naszym torze.
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Czy to Fiat? Czy to Toyota? Nie, to Talbot Solara. Stylistyka jest elegancka, ale generyczna, podobna w zasadzie do niczego. Wygląda jak zwykły sedan o lekko dyrektorskim zacięciu.

TALBOT SOLARA – Kostka mydła
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to to, że zupełnie nic się nie rzuca w oczy. Stylistyka Solary to pomost między latami 70. a 80. Detale zawierają jeszcze spore ilości chromu i błyskotek, ale sama bryła jest już mocno kanciasta. Niestety jest także mało wyrazista. Gdyby zdjąć mu wszystkie emblematy, trudno byłoby przypisać do niego jakąkolwiek markę i model. Poprzednik, a zarazem równolegle produkowana wersja nadwozia, był w swoim czasie bardziej "jakiś" i jego sylwetka odróżniała się od innych pojazdów. Trójbryłowy i kanciasty sedan wyglądał jak zwyczajny przechodzień w ciemnych spodniach i ciemnym płaszczu. Pośród samochodów swojej klasy był niczym kostka białego mydła, lub raczej kwadratowego mydła marsylskiego. Linia nadwozia bardziej pasowała do Wielkiej Brytanii niż Francji. Wóz równie dobrze mógłby mieć znaczki Morrisa Ital lub Forda Granady i wiele osób by to łyknęło.
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Talbot po reinkarnacji nie odrodził się jako piękny koń, lecz jako średnio zgrabny osiołek. Szukanie ciekawych detali jest jak wyciskanie wody z kamienia. Polotu jest tu tyle, co w kwadratowej skrzynce na listy.

Może w środku będzie ciekawiej? Deska rozdzielcza ma coś z Renault. Kierownica, dźwigienki i kratki nawiewu przywodzą na myśl model 12. Wielka kierownica jest niemal pusta w środku, posiada w zasadzie jedno szerokie ramię. Wszystkie dźwigienki można obsługiwać przez jej środek, co jest nawet wygodniejsze od gmerania za wieńcem. Miejsca jest tyle, że można tam wsadzić głowę i przejść na drugą stronę, chociaż raczej nie takie zastosowanie dla kierownicy mieli na myśli projektanci. Przyjemnym smaczkiem są zmieniające kolor przyciski funkcyjne, które w pozycji neutralnej podświetlone są na zielono, a po uaktywnieniu zmieniają odcień na pomarańczowy. Obsługa pojazdu jest intuicyjna i przyjemna. Wewnątrz unosi się taka specyficzna, "dyrektorska" aura, polegająca na miękkim poczuciu komfortu. Mimo że Solara to tylko segment D, a nad nią była jeszcze bardziej garniturowa Tagora, ma się wrażenie obcowania z samochodem zdecydowanie wyższej klasy. Przynajmniej dopóki nie zacznie się dotykać otaczających kierowcę materiałów, które są niestety okropne. Wnętrze sprawia również wrażenie niezwykle wiotkiego, że aż strach dotknąć, żeby niczego nie połamać.
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Egzemplarz posiada opcjonalne ogrzewanie postojowe Ebersprächer obsługiwane widocznym panelem. Uwaga dla osób z nerwicą natręctw – jest podświetlony na inny kolor niż otaczające go przyciski.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI
TALBOT SOLARA – Voyage, voyage
Jazda jest równie emocjonująca, co wygląd, chociaż ma relaksujący wpływ na kierowcę. Solara jest autem niezwykle leniwym. Doskonale odzwierciedla poniedziałek wolny od pracy. Nic nie musisz, nigdzie się nie śpieszysz, na wszystko masz czas. Nawet przekaźnik od kierunkowskazów "cyka" od niechcenia, w zwolnionym tempie. Samochód niespiesznie, acz płynnie nabiera szybkości, nie drażniąc słuchu łomotem silnika. Fakturę jezdni amortyzuje bardzo miękko, dostojnie pochyla się na zakrętach, ale nie jest w tym narowisty, lecz bardzo spokojny. Nie jest to co prawda komfort na poziomie hydropneumatyki Citroëna, ale w porównaniu do dosyć prymitywnego Renault wypada znacznie lepiej. Układ kierowniczy jest wspomagany, o czym dowiedziałem się dopiero po zgaszeniu silnika, kiedy chciałem wyprostować kierownicę. Wspomaganie działa w sposób nienachalny – jest pomocne w trakcie parkowania, ale nie przeszkadza podczas jazdy z większą prędkością.
Pewnym zgrzytem, dosłownie i w przenośni, jest praca skrzyni biegów. Przełożenia wchodzą z nieprzyjemnym oporem, jakby w środku były kamienie. Biegi należy zmieniać powoli, szybkiej operacji potrafi towarzyszyć chrobot. Ponadto dźwignia jest nieco zbyt nisko i przy wrzucaniu piątki trzeba się przechylić w prawo. Silnik na papierze ma 72 konie, ale w trakcie jazdy wydaje się, że jest ich najwyżej 40. Jest to konstrukcja Simca-Poissy, pamiętająca jeszcze lata 60. Tutaj występuje w wersji 1600 cm³, największej i najmocniejszej w ofercie. Na myśl o oferowanym równolegle motorze 1300 chce mi się ziewać. W latach 60. silnik był chwalony za nowoczesność, w latach 80. już krytykowany za słabą dynamikę i głośną pracę długich popychaczy układu OHV. Słyszałem w życiu gorsze rzeczy, ale do symfonii Beethovena zdecydowanie wiele mu brakuje. Najbliżej mu do charakterystycznego klekotu motoru Dużego Fiata.
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Wszystkie francuskie i włoskie samochody, które są większe od Peugeota 205 czy Fiata Uno, potrzebują trochę życiowej przestrzeni na zawracanie. Nie inaczej jest z Solarą.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Najczęściej wymieniane elementy, czyli świece zapłonowe czy pasek osprzętu, są dostępne bez prucia wszystkiego naokoło. Płyny eksploatacyjne również są na wierzchu.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Zawieszenie to typowy babciny bujany fotel, ma znakomite właściwości relaksacyjne. Jazda Talbotem powinna być rekomendowana przez terapeutów.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Całkiem spora masa, jak na swoją klasę, odbija się na drodze hamowania. Koła łatwo zablokować, równie łatwo zatrzymać się na poprzedzającym samochodzie.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Schowek od strony pasażera posiada ciekawy dodatek w postaci namiastki uchwytów na napoje. Na zatrzymującym się poziomo zamknięciu są dwa wytłoczone kształty na szklanki herbaty lub kieliszki czerwonego wina.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Kierowca w kapeluszu będzie się czuł swobodnie – kabina w pierwszej klasie jest bowiem bardzo przestronna, a nastrój wybitnie kanapowy.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Gaśnica i apteczka się zmieszczą, można bezpiecznie uprawiać wielką turystykę.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Wszystkie żarówki mają elegancko dostępne oprawki, nawet się nie pobrudziłem i drugą ręką mogłem trzymać drugie śniadanie.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Dźwignia zmiany biegów wsadzona jest w wiadro z gruzem. Biegi wchodzą z nieprzyjemnym oporem i czasami haczą, w dodatku od spodu dochodzą niemiłe odgłosy.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Koło zapasowe, jak to "we Francuzie", umieszczono pod podłogą bagażnika.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Jeżeli Jean Ragnotti jeździłby Talbotem, w kabinie czułby się jak we własnym salonie.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Brawurowa jazda samochodem marki Talbot. Kontrola nad kierownicą jest pierwszorzędna, ale przechyły i zarzucanie tyłem po odjęciu gazu rujnują pewność siebie.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Powierzchnia jest równa i ustawna, wadą jest wysoka podłoga i krawędź załadunku. Pojemność jest najmniejsza w swojej klasie. Więcej litrażu ma nawet Morris Ital, co nie jest powodem do dumy.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Start na zdjęciu wygląda imponująco, w rzeczywistości przypomina ruszanie lokomotywą. Zanim Talbot nabierze sensownej prędkości, trzeba hamować na kolejnych światłach. I dobrze, nie o to w tym wozie chodzi.

Solarą zupełnie nie chce się jechać szybko, chyba ani razu nie przekroczyłem bariery trzech cyfr na prędkościomierzu. Zdecydowanie nie jest to wóz pościgowy, dlatego nie nadaje się do scen kaskaderskich ani policji autostradowej. Wszyscy by uciekli, a kierowca zadowolony jechałby sobie 70 km/h prawym pasem i słuchał ballad Pink Floyd płynących z głośników. Pali się, czy co? Talbot najlepiej nadaje się do długich tras podrzędnymi drogami albo do nocnej jazdy po mieście bez celu. Jechałem nim zrelaksowany tak długo, aż zaczęło mnie ssać w żołądku i musiałem zrobić przystanek pod piekarnią i kupić kilka bagietek na przekąszenie. Człowiek prędzej zgłodnieje, niż będzie musiał zatankować, ponieważ silnik podczas emeryckiej jazdy spala ledwie około 7 litrów benzyny na "setkę", a duży zbiornik o objętości około 60 litrów zapewnia bardzo przyzwoity zasięg. Pakując się na wielką wyprawę należy jednak pamiętać, że bagażnik nie rozbraja pojemnością. Owszem, jest duży i foremny, ale niestety podłoga kufra jest wysoko i ogranicza znacznie jego wielkość. Przy niecałych 350 litrach Solara mocno odstaje od konkurencji.
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

We wnętrzu jest przytulnie, przestrzennie i przejrzyście, chociaż jakość materiałów wypada przeciętnie. Mimo że to grupa PSA, to widać wiele podobieństw do Renault.

TALBOT SOLARA – Nic specjalnego
Renault ma w sobie pewien nerw we włoskim stylu, Citroën jest ekstrawagancki niczym francuska kuchnia. Talbot nie jest ani taki, ani taki. Ni pies, ni wydra. Jest za mało odjechany w swojej formie, z wyglądu jest podobny do nikogo, nie posiada żadnych wyrywających z butów smaczków, a podczas jazdy wręcz usypia, chociaż w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mając jednakowoż w ofercie Citroëna, Peugeota i Talbota, miało się dwóch nudziarzy i jednego wariata. Lepiej było te proporcje wyrównać i jednego smutasa wyprosić za drzwi. Koncern PSA podjął decyzję o zaprzestaniu produkcji osobowych Talbotów w połowie lat 80., tak naprawdę zamykając markę po ledwie kilku latach istnienia. Sukcesję po Talbocie przejęły nowe modele Peugeota, będące w gruncie rzeczy podobnie ekscytujące. O ile we Francji sprzedaż szła zupełnie nieźle, to oczekiwanego sukcesu w Wielkiej Brytanii nie było, ponieważ konkurencja biła Talbota na głowę chociażby silnikowo. Przestarzałe 1600 OHV mogło co najwyżej polerować głowicę w nowoczesnych 2000 DOHC Forda. Ponadto samochody szybko zaczynały się degradować, a przez bezbarwny wizerunek dodatkowo prędko się opatrzyły. Talbot zatem wstał z kolan, po czym przydepnął sobie odwiązane sznurowadło i spadł ze schodów.
TALBOT SOLARA – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1980-1986
SILNIK
Typ 315, benzynowy, R4, OHV, umieszczony poprzecznie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 80,6/78 mm
Pojemność skokowa: 1592 cm³
Moc maks.: 72 KM/5200 obr/min
Maksymalny moment obr.:
130 Nm/3000 obr/min
NAPĘD
Na przednie koła, skrzynia ręczna, 5-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: podwójne wahacze poprzeczne, drążki skrętne, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
Tylne: wahacze skośne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na przedniej osi, bębnowe na tylnej
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 439/117/139 cm
Rozstaw osi: 260 cm
Masa własna: 1200 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 155 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 15,6 sek.
TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI

Krysia się nie odwróciła. Talbot Solara wyróżnia się na tle współczesnych samochodów, ale na tle tych ze swojego rocznika staje się kompletnie niewidzialny. Niektórzy na dłużej zatrzymują wzrok, próbując rozpoznać, jaka to marka. Krysia nawet nie próbowała.

TALBOT SOLARA @PIOTR CIECHOMSKI


Czytaj więcej