Subaru Impreza 22B STi – niezły numer

Niektórzy wierzą, że szczęście w życiu zapisane jest w liczbach. Kult Subaru Imprezy 22B STi także opiera się na kombinacji cyfr i symboli. Jeżeli miałbym uwierzyć w sploty liczb i wydarzeń, to w przypadku tego auta za takie trzeba uznać spotkanie z 22B STi w roku jego 22. urodzin.

Piotr Sielicki
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI
O ile do teorii z pierwszego zdania wstępu nie jestem w pełni przekonany, to w tym kontekście jedno muszę stwierdzić. Trzeba umieć cieszyć się szczęściem innych. Bo właśnie z takim podejściem udaje się realizować rzeczy fajne i przy okazji spełniać swoje małe marzenia. Podobnie jak ja właściciel tego wyjątkowego auta zawsze marzył, żeby postawić taki wóz w swoim garażu. W końcu mu się udało, czego w tym miejscu pragnę mu serdecznie pogratulować. Pojawienie się Imprezy 22B STi na aukcji zawsze generuje wśród fanów marki duże emocje, a ja miałem okazję śledzić tę historię od samego początku, nie wiedząc jeszcze, że auto trafi do Polski. Tomek o swój Święty Graal zadbał z dużą pieczołowitością – przed podróżą do Polski poprosił o zdjęcie wielu elementów limitowanej Imprezy, wiedząc, jak są unikatowe dla tego modelu. Kolejne części dokupuje również na zapas. Na sesję zdjęciową i spotkanie z wozem umówiliśmy się w pierwszym wolnym terminie po serwisie, detailingu i ustaleniu dnia, w którym nie przeszkadzałaby nam kapryśna ostatnimi czasy pogoda. Żeby pomóc Imprezie w przystosowaniu się do polskiego klimatu, zabraliśmy ją na wieczorny objazd miasta.
Subaru Impreza 22b STI @Piotr Ciechomski

Gotowy do startu? Z tej perspektywy poszerzone 22B STi wygląda jak wóz na starcie odcinka specjalnego.

SUBARU IMPREZA 22B STI – To nie WRC!
Druga połowa lat 90. to okres rajdowej dominacji Subaru, której zwieńczeniem były trzy tytuły mistrza świata wśród producentów w latach 1995-1997. Zaczęło się od A-grupowych Imprez 555, a ostatni tytuł Colin McRae i spółka wyjeździli na pierwszym w historii pełnoprawnym aucie kategorii WRC. Auto, na które patrzycie, powstało dla uczczenia tych sukcesów, ale powodów i powiązań z historią marki Subaru było jeszcze kilka, o czym wspomnę też dalej.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Liczba "400" na tabliczce znamionowej jest nieco myląca. Łącznie powstało 424 egzemplarzy 22B STi.

22B STi prawdopodobnie nigdy by nie powstało, gdyby nie wcześniejsze rozpoczęcie współpracy pomiędzy Fuji Heavy Industries a brytyjskim Prodrive, który szykował rajdowe Subaru. Koncepcja "super Imprezy" jak pierwotnie ją nazwano, zrodziła się właśnie w Bunbury. Jej twórcą był genialny inżynier Peter Stevens, który miał już wtedy na koncie takie projekty, jak McLaren F1, Jaguar XJR-15 czy właśnie pierwsza Impreza WRC. Stąd też wyraźne nawiązania stylistyczne do "wurca" w drogowej 22B, która miała być hołdem dla sukcesów Subaru World Rally Team. Brytyjczycy, pewni swojego pomysłu, przedstawili go w 1997 r. zarządowi w Japonii. Koncepcja bardzo się spodobała, dlatego decyzję o stworzeniu prototypu i starcie małoseryjnej produkcji podjęto dość prędko. Auto miało jednak powstawać w Japonii, a sam proces nosił cechy manufaktury.
SUBARU IMPREZA WRX STI @Subaru

Takie dwudrzwiowe nadwozia Imprezy WRX STi Type R posłużyły za bazę do produkcji 22B STi.

W tym miejscu chciałbym też podkreślić, że nie jest prawdą często powielana informacja, że 22B STi było autem homologacyjnym dla Imprezy WRC. Te budowano na podstawie zwykłej dwudrzwiowej Imprezy. W dokumentach FIA nie widnieje nawet WRX STi Type R, a wolnossące 2.5 RS z rynku amerykańskiego. Na tym pierwszym, a, mówiąc dokładniej, w odmianie Version IV, bazowano właśnie bohatera naszego artykułu. Wyglądało to tak, że z linii produkcyjnej wybierano egzemplarz, który trafiał na bok, gdzie ręcznie cięto, poszerzano i spawano tylne nadkola oraz zakładano przygotowane wcześniej szersze przednie błotniki (metalowe, nie z tworzywa). Proces lakierownia również nie był mechaniczny, bo poszerzone o 80 mm nadwozia nie wchodziły już na fabryczną lakiernię. Wszystkie 22B STi otrzymały jeden i ten sam kolor – zjawiskowy Sonic Blue Mica (kod 74F), bardzo przypominający błękit z WRC.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Wloty na masce mają ten sam kształt co w autach WRC, ale są nieco mniejsze.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Biały kierunkowskaz i kolorowa naklejka z logo wersji i działu sportowego zdradzają, że to nie jest europejska Impreza GC8.

Według tabliczki znamionowej przy lewarku zmiany biegów powstało jedynie 400 egzemplarzy. Realnie było ich nieco więcej, bo 424. Pierwsze trzy przedprodukcyjne sztuki otrzymały numery 000 i trafiły w ręce Colina McRae, Nicky’ego Grista (ten podobno nie miał ostatecznej specyfikacji silnika) oraz menadżera Subaru World Rally Team, Davida Lapwortha. Kolejnych 5 stworzono dla australijskiego importera, który miał problemy z ich zarejestrowaniem, a 16 sztuk przygotowano na rynek brytyjski. Łącznie daje to liczbę 424 sztuk. Z fabryki nigdy nie wyjechał numer 013 ze względu na przesądy, ale finalnie auto, które powinno nosić pechową liczbę, powstało i trafiło do Stanów Zjednoczonych, gdzie nie można go było homologować i de facto powinno po 3 latach trafić do niszczarki. Amerykański oddział Subaru zadbał jednak o to, aby przetrwało w ich garażach. Wóz nie nosi tabliczki znamionowej.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Impreza 22B STi występowała wyłącznie z kierownicą po prawej stronie. Stąd też jedynymi krajami poza Japonią, gdzie sprzedawano je w salonach, były Australia i Wielka Brytania.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Niebieski lakier Sonic Blue Mica, złote felgi BBS i wysoki spoiler. To nie może być inne auto niż Subaru Impreza z logo STi.

22B oficjalnie trafiło do sprzedaży 16 marca 1998 r. Była to dla Japończyków, którzy przecież uwielbiają symbolikę, data szczególna. Równo 40 lat wcześniej do produkcji trafiło pierwsze seryjnie auto tej marki, czyli urocze 360. 22B STi jest pod względem okazji, które nim uczczono, wozem szczególnym. Nic więc dziwnego, że kosztujące 5,5 mln jenów cacka (wtedy to było około 25 tys. funtów brytyjskich lub 41,5 tys. dolarów amerykańskich) rozeszły się w… 30 minut. Wśród zamożnych fanów marki 22B cieszyła się taką popularnością, że te, które np. w ramach tzw. szarego importu trafiły do Wielkiej Brytanii, niedługo po tym kosztowały już niemal dwa razy tyle.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Nocne oblicze 22B STi nie dość, że wizualnie uwypukla jej kształty, to jeszcze przywodzi na myśl kadry z japońskich filmów i zdjęć o kulturze motoryzacyjnej.

Wiele osób zadaje sobie pytanie, skąd pomysł na nazwę. Od razu mówię, że nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Są domysły fanów, historie z czasów powstawania auta, ale nie ma oficjalnej informacji. Najbliższa prawdy wydaje się teoria, że nazwa pochodzi od pojemności silnika, a litera "B" odnosi się do układu bokser. Inne mówią o tym, że to zapis liczby 555 w systemie szesnastkowym, co miałoby podkreślać współpracę z tytularnym sponsorem w WRC. Wśród najbardziej zakręconych na punkcie marki fanów krąży jeszcze teoria, że o ile 22 odnosi się do pojemności, to, idąc za wzorem Legacy Spec. B, druga litera alfabetu nawiązuje do producenta zawieszenia, czyli firmy Bilstein. Możliwe, że wszystkie tłumaczenia pasują, więc dlatego nikt ich nie dementuje.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Tak, logo STi obecne jest na każdym elemencie, którego dotknęli inżynierowie działu sportu. Rozpórkę oczywiście wykonano z karbonu.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

5-biegowa skrzynia jest bardzo precyzyjna, ale korzystanie z niej jest miłe dla kierowcy dopiero po pełnym ruszeniu autem. Wcześniej trzeba okiełznać sprzęgło.

SUBARU IMPREZA WRC @SUBARU

Choć podobna, to 22B STi nie stanowiło wersji homologacyjnej dla pierwszej Imprezy WRC. W zasadzie żaden element nie jest w tych autach identyczny.

SUBARU IMPREZA 22B STI – Rubensowskie kształty
Szersze nadkola to oczywiście nie jedyne zmiany stylistyczne w 22B, choć stanowią one główny wyróżnik nadwozia. Warto też zaznaczyć, że mają inną szerokość i linię niż w WRC. Za nimi poszły kolejne modyfikacje. Dopasowano do nich szersze i również kompletnie inne niż w seryjnych Imprezach zderzaki, a także wysoki, masywny spoiler na klapie. Nie dość, że był on wyższy niż w WRC, to jeszcze posiada dodatkową regulację kąta natarcia. Inne od tych z wersji WRX STi Type R są również wloty na masce, bo kształtem, ale nie wielkością, nawiązują do królowej odcinków specjalnych. Dopełnieniem całości była końcówka wydechu z logo STi na boku oraz oczywiście 17-calowe, magnezowe felgi BBS ubrane w opony Pirelli P Zero w rozmiarze 235/40. Poszerzone nadkola spowodowały, że rozstaw przednich kół zwiększył się o 20 mm, a tylnych aż o 40 mm. Kluczowe detale to z kolei dwa tytanowe znaczki STi na przednich błotnikach oraz naklejka z logo modelu na tylnej klapie.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Zachód słońca i unikatowy wóz.Pocztówka z wakacji w wersji dla miłośników japońskiej motoryzacji.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Progi wykończono aluminiowymi listwami z rozwinięciem skrótu STi.

Na chwilę chciałbym też wrócić do wersji Type UK, która oficjalnie zagościła na Wyspach, bo auta te również pojawiają się w ogłoszeniach (choć z rzadka), a ich specyfikacja jest nieco inna niż japońskich 22B STi. Większość zmian podyktowana jest brytyjskimi przepisami, ale ponieważ auta dostosowywano w warsztatach Prodrive, to panowie na co dzień zajmujący się rajdowymi wozami postanowili dodać coś od siebie. I tak z obowiązkowych zmian Type UK otrzymała tylne lampy z pomarańczowymi kierunkowskazami i światłem przeciwmgłowym oraz prędkościomierz w milach na godzinę. Zmieniono też wiele innych elementów. Przede wszystkim główne przełożenie wymieniono z krótkiego 4,444:1 na 3,900:1 oraz usunięto ogranicznik prędkości, który w Japonii limitował prędkość do 180 km/h. Charakterystyczną, ale niewymuszoną zmianą były nowe (pochodzące z Imprez na rok modelowy 1999) przednie lampy z czystym szkłem kloszy, a także dodatki, takie jak kompleksowe zabezpieczenie antykorozyjne, autoalarm czy odmienne dywaniki. W przypadku 22B nie ma jednak znaczenia, czy jest to wersja japońska, czy brytyjska. Jeżeli kocha się ten klimat, to każda hipnotyzuje swoim kolorem i przetłoczeniami, które ciągną się od czubka zderzaka do szczytu spoilera.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Centralny obrotomierz i białe tarcze zegarów to znak, że mamy do czynienia z topowym Subaru.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

2,6 obrotu od oporu do oporu. To w praktyce oznacza naklejka na tylnej szybie.

SUBARU IMPREZA 22B STI – Nie do podrobienia
W tym wyjątkowym nadwoziu zamknięto też najlepszą technologię, na jaką można było sobie pozwolić w drogowym Subaru. Silnik o pojemności 2212 cm³ i oznaczeniu EJ22G to jednostka jedyna w swoim rodzaju. Powstała na bazie dwulitrowego EJ20K z Imprezy WRX STi Type R oraz RA i jest przeznaczona wyłącznie do 22B. Mamy tutaj "zamknięty" blok silnika i kute korbowody. Większa pojemność zmieniła nieco charakterystykę pracy, a maksymalne obroty ustawiono na 7900. Według dżentelmeńskiej umowy między japońskimi producentami moc wynosiła na papierze 280 KM, ale realnie zdrowe 22B powinno generować nawet ponad 320 KM. Zwiększył się także moment obrotowy, bo powędrował on powyżej poziomu 360 Nm. Takie liczby nie byłyby możliwe, gdyby 4-cylindrowy bokser nie otrzymywał wsparcia od turbosprężarki IHI VF23, której wirnik pracuje w łożyskach kulowych. Do motoru podłączono 5-biegową skrzynię z dwutarczowym, ceramicznym sprzęgłem i o krótkim przełożeniu głównym, ale dość długimi jak na tak sportowy wóz biegami (od 1 do 5 odpowiednio: 3,083:1, 2,062, 1,545, 1,151, 0,825, przełożenie główne to 4.444:1). Oczywiście, jak przystało na auto z Plejadami w emblemacie, napęd trafia na cztery koła. Na przedniej i tylnej osi znalazły się płytkowe szpery, a centralny dyferencjał ze sprzęgłem wiskotycznym wyposażono w układ DCCD (Driver’s Control Centre Differential). Może on kierować do 65% napędu na tył, a w razie poślizgu przednich kół przekazać więcej momentu obrotowego na przednie koła. Gdy pokrętłem na konsoli środkowej wybierzemy opcję "lock", napęd trafi na osie w stosunku 50:50.
@archiwum
@archiwum

Dla Imprezy 22B STi zaprojektowano wiele specjalnych elementów. Amortyzatory opracował Bilstein, a w spoilerze zastosowano regulowany kąt natarcia.

Osiągi 22B STi na papierze to najwyższa półka lat 90. Od 0 do 100 km/h rozpędzała się w nieco ponad 5 sekund, a według wielu testów 400 metrów potrafiła pokonać w czasie nieco ponad 13 sekund. Te wyniki byłyby lepsze, gdyby 22B wypruto z dodatków jak bezkompromisowe Type R i RA. Tak się jednak nie stało – flagowa Impreza miała sobie radzić na co dzień. Największą przeszkodą w tym procesie okazuje się sprzęgło, które jest trudne do wyczucia w ruchu miejskim, ale z drugiej strony daje pewność przeniesienia całej mocy na koła. 22B STi jest autem niesamowicie posłusznym kierowcy. Zachęca do dynamicznej jazdy, nawet lekkimi poślizgami. Dzięki precyzyjnie pracującej skrzyni biegów oraz bardzo krótkiej przekładni kierowniczej, przez którą od oporu do oporu kierownica obraca się tylko 2,6 razu, czuje się, że 22B to nie jest przypadkowa kolekcja części tuningowych. Do kompletu mamy też z przodu czterotłoczkowe, a z tyłu dwutłoczkowe zaciski, a także specjalnie zaprojektowane amortyzatory Bilstein i sprężyny marki Eibach.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Od góry najlepiej widać, jaką różnicę optyczną robi 80 mm w szerokości nadwozia.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Tak wygląda spełnienie marzeń. Aukcja, droga do Polski i detailing kosztowały sporo stresu, ale radość właściciela jest ogromna.

SUBARU IMPREZA 22B STI – Na polskiej ziemi
To nie było moje pierwsze spotkanie z 22B, ale po raz pierwszy mogłem w nim zasiąść (i to w naszym kraju!). Pozycja za kierownicą nie różni się od tej w Type R i dla osób bardzo wysokich nie jest może idealna, ale dzięki regulacji kolumny można znaleźć swoje miejsce i poczuć się pewnie. Siadając w fotelu o zacnym trzymaniu bocznym i chwytając niewielki wolant Nardi z logo STi, zrobiło mi się ciepło na sercu. Mimo że 22B otrzymała fabryczną klimatyzację, to została pozbawiona poduszek powietrznych i radia. Wszystko dla redukcji masy, no ale tak, żeby się nie spocić. Pozostała także elektryka szyb i lusterek. O ile patrząc na deskę rozdzielczą można czuć się jak w każdej innej doładowanej Imprezie w nadwoziu GC8, to spojrzenie w lusterka rozwiewa wątpliwości. Poszerzenia tylnych nadkoli są tak malownicze, że aż chciałoby się jeździć na wstecznym. Oczywiście najlepiej jednak móc wyjechać takim autem na tor i tam sprawdzić, co jest możliwe, gdy w Japonii sobie pofolgują, ale szczerze mówiąc, gdy wzięliśmy pod uwagę niezwykłą rzadkość 22B STi oraz średnie ceny, czyli około pół miliona złotych, ze złamanym sercem zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Fotele z Imprezy GC8 to jedne z najlepszych "stołków" swojej epoki. Wysoki kierowca znajdzie dobrą pozycję za kierownicą, ale widać, że Japończycy projektują te auta raczej pod siebie.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Japońska dbałość o szczegóły jest niesamowita. Torebki ochronne znalazły się nawet na końcach gwintowanego zawieszenia.

SUBARU IMPREZA 22B STI – Polskie światła
Lech Wałęsa niegdyś twierdził, że "Polska będzie drugą Japonią". Niestety się nie udało, nawet na poziomie motoryzacji. Wielka szkoda, ale na szczęście coraz więcej osób pałających miłością do aut z Kraju Wschodzącego Słońca pozwala sobie na zakupy naprawdę wyjątkowych aut z tamtejszego rynku. Najsłynniejsze 22B, chociaż ciut odmienne od oryginalnej specyfikacji, posiada były kierowca rajdowy Marek Gieruszczak. Ten wóz gościł kiedyś w Moto Magazynie, a teraz czasem pojawia się na dolnośląskich imprezach rajdowych. Jeden z warszawskich parkingów podziemnych skrywa piękny egzemplarz tego rzadkiego auta, a przez wątki na różnych forach przewijają się też historie innych 22B, które choć mają polskich właścicieli, to nie znajdują się w kraju. Dlatego możliwość spotkania oryginalnej Imprezy 22B STi i skąpania jej w świetle neonów centrum stolicy to rzecz niecodzienna i przywołująca na myśl zdjęcia tych aut z tokijskich ulic. Zabranie na krętą drogę przypomni o największych, nieżyjących już niestety kierowcach SWRT: Colinie McRae i Richardzie Burnsie. Już wtedy, gdy 22B powstawała, niosła na swoich barkach całą pamięć i dumę marki. Określenie jej suchym, wyświechtanym mianem "kultowej" byłoby więc grzechem ciężkim. Skoro mam wierzyć szczęściu w liczbach, to jedyne, co mi pozostaje, to zagrać w totka i po wygranej znaleźć swój egzemplarz na jednej z aukcji. Bez dwóch zdań – widziałbym ją w swoim garażu.
@archiwum

Oto obraz, jak bardzo względem seryjnej Imprezy zmieniła się linia boczna 22B. Co ciekawe, zarówno wersja dwu-, jak i czterodrzwiowa mają taką samą długość.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Nie, to nie kadr z ostatniej części gry Gran Turismo, ale zdjęcie z jednego z warszawskich parkingów wielopoziomowych.

SUBARU IMPREZA 22B STi – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
Marzec-sierpień 1998, 424 szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ EJ22G, benzynowy, B4, DOHC 16v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany wtryskiem, turbodoładowany
Śr. cyl./skok tłoka: 96,9/75 mm
Pojemność skokowa: 2212 cm³
Moc maks.: 280 KM/6000 obr/min
Maks. moment obr:
363 Nm/3200 obr/min
NAPĘD
Na cztery koła, z regulacją rozdziału momentu obrotowego, skrzynia ręczna, 5-biegowa, dyferencjały o ograniczonym poślizgu (przód/tył)
ZAWIESZENIE
Przednie: Kolumny MacPhersona, sprężyny śrubowe, wahacze poprzeczne, stabilizator
Tylne: Kolumny MacPhersona, sprężyny śrubowe, wahacze poprzeczne, drążki reakcyjne, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem i ABS, tarczowe, wentylowane na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 436/177/139 cm
Rozstaw osi: 252 cm
Masa własna: 1270 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna: 180 km/h (ograniczona elektronicznie)
Przyspieszenie 0-100 km/h: 5,3 sek.
SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Różowy znaczek z Plejadami to symbol najbardziej rasowych Subaru, na czele których pod koniec lat 90. stała Impreza 22B.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Czerwony kolektor dolotowy oraz pokrywa układu rozrządu. Tak silnik EJ22G opuszczał fabrykę. Tajemnicą była jedynie jego moc.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Taka kierownica to obecnie spory rarytas. Dla STi wykonała ją włoska firma Nardi z siedzibą w Turynie.

@archiwum

Czterotłoczkowe zaciski na przedniej osi i tarcze o średnicy 320 mm miały stanowić odpowiedni zestaw do wyhamowania 22B nawet z prędkości maksymalnej, ograniczonej w Japonii do 180 km/h.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Przedni zderzak skrywa za zaślepkami dodatkowe lampy przeciwmgłowe. Swoim kształtem nawiązuje do wersji WRC.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Ciepły letni wieczór, luźne od korków miasto i kultowe japońskie auto. Takie elementy zawsze łączą się w dobrą całość.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Pomiędzy obrotomierzem a dwoma mniejszymi zegarami widać wskaźnik ustawienia centralnego dyferencjału. Zielone podświetlenie z czerwonymi wskazówkami było domeną wersji STi do rocznika 2004 włącznie.

SUBARU IMPREZA 22B STI @Subaru

Tak z tyłu prezentuje się wersja Type UK. W oczy rzucają się pomarańczowe kierunkowskazy i aluminiowy znaczek.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Mała Japonia w centrum Warszawy. Może przez chwilę 22B STi poczuło się jak w swojej ojczyźnie.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

17-calowe felgi dla STi wykonała firma BBS. Wzór ten pojawił się tylko w 22B. Obręcze miały szerokość 8,5 cala.

SUBARU IMPREZA 22B STI @PIOTR CIECHOMSKI

Czarny materiał, niebieska Alcantara i czerwona nić oraz logo STi. Takie wykończenie można było znaleźć tylko w Imprezie 22B. Stan zachowania tego egzemplarza budzi nieukrywany podziw.



Czytaj więcej