Przełom lat 80. i 90. w motoryzacji to czas ogromnych zmian w designie samochodów. Rysowane od linijki nadwozia wydawały się już nie kojarzyć z nowoczesnością. Do połowy lat 90. wielu producentów było zagubionych. Mazda miała jednak pomysł na siebie już pod koniec lat 80. Obła bryła pierwszej Mazdy MX-5 nie wygląda na samochód, który ma już 36 lat.

W podobnym stylu powstało Revue – mały samochód miejski, sprzedawany przez markę Autozam, który zadebiutował w 1990 roku. Po likwidacji tej marki model przemianowano na Mazdę Revue na wybranych rynkach. Był on również oferowany w wielu krajach jako Mazda 121, zastępując wcześniejszą wersję opartą na pierwszej generacji Forda Festiva.

Choć zaokrąglona sylwetka mogła nie przypaść do gustu wszystkim, miała wiele zalet. Mazda 121 łączy kompaktowe nadwozie z zaskakująco przestronnym wnętrzem. Bagażnik, mimo niewielkich rozmiarów, oferuje imponującą pojemność, a wysokie nadwozie i pionowa pozycja za kierownicą sprawiają, że Mazda 121 to pełnoprawne auto czteroosobowe – choć w razie potrzeby może pomieścić nawet pięć osób. Przestrzeń na nogi jest większa, niż sugerowałyby zewnętrzne wymiary, a miejsca nad głową nie brakuje, nawet na tylnej kanapie.

Początkowo pod maską znajdował się silnik 1.3 l, a później do oferty dołączyła mocniejsza jednostka 1.5 l. Niewiele, ale w zupełności wystarczająco do tak małego auta. W Europie gamę silnikową uzupełniono o motor 1.1 l. Wszystkie jednostki najlepiej współpracują z 5-biegową skrzynią manualną. Opcjonalny automat miał aż 4 przełożenia – jak na tamte czasy był to ewenement w tej klasie.

Czy Mazda 121 miała konkurencję? Z jednej strony – nie, ponieważ na początku lat 90. nikt nie oferował tak małego sedana. Z drugiej strony rywalizowała z autami miejskimi, które przewyższała pod względem praktyczności. Tylko czy ktoś faktycznie szukał takiego samochodu?