Design tego samochodu może wskazywać na pochodzenie z krajów arabskich. Nic bardziej mylnego — został specjalnie zamówiony przez jednego z największych tenisistów lat 80., Ivana Lendla. Jego nazwisko widnieje nawet na tabliczce VIN auta. Lendl opowiada, że Mercedes był jednym ze sponsorów jego kariery. Podczas wizyty w fabryce zauważył dwudrzwiowego kabrioleta G-Wagona i od razu przypadł mu do gustu jego koncept, choć nie podobał mu się „wojskowy” front samochodu.

W rozmowie z przedstawicielem Mercedesa zapytał, czy możliwe jest wyposażenie tego auta w przód znany z klasycznych samochodów osobowych. Ta prosta prośba doprowadziła go do drzwi AMG, gdzie jego 300 GD otrzymał światła i grill z Mercedesa W116 S-klasy, zderzaki i bodykit AMG, felgi BBS, niebieskie skórzane fotele Recaro oraz specjalny lakier.

Choć dziś AMG kojarzy się głównie z potężnymi silnikami i dynamiczną jazdą, oryginalny 300 GD nie był demonem prędkości. Ale nie o to chodziło. Efekt, choć wygląda jak samoróbka, był jednym z przykładów szalonych modyfikacji z lat 80. Lendl jeździł tym autem przez około 10 lat, zabierając je ze sobą nawet po przeprowadzce do Connecticut. W tamtych czasach G-Wageny były w USA rzadkością, ponieważ Mercedes nie importował ich oficjalnie. Dziś ten niezwykły Mercedes 300 GD jest częścią stałej kolekcji Petersen Musem.