Fiat 124 Sport Coupé (1967-69) – włoski przebój

Luigi, czy Fiat 124 Sport Coupé przybył z ziemi włoskiej do Polski. Ładnie zachowany i spatynowany, po podleczeniu silnika rozwinął pawi ogon. Już owinął rodzinę z Trójmiasta wokół drewnianego wolantu. Już stał się członkiem familii. Co on takiego w sobie ma?

Radosław Borowicki
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI
Drugą połowę lat 60. XX w. można nazwać złotą erą dla Centro Stile Fiat. W 1965 roku turyński koncern wyprodukował ponad 957 tys. samochodów osobowych, a w 1970 r. blisko 1,419 mln. Jego największym problemem było zaspokojenie popytu. Zarząd giganta pozostawał ostrożny i dość konserwatywny, ale za to stosunkowo łatwo godził się wydawać pieniądze na prototypy, niekonwencjonalne pomysły, technologiczne skoki naprzód, odkrywanie i wypełnianie nisz rynkowych.
Centro Stile Fiat utworzono w styczniu 1959 r. Dwa lata później przeniesiono je do kompleksu przemysłowego pod adresem Strada della Manta 22 w Turynie. Wtedy zatrudniało łącznie 82 osoby: w biurze stylistów i projektantów, modelarni, stolarni, blacharni, montażowni-spawalni, lakierni i na wydziale rymarskim. To królestwo podlegało samemu Dantemu Giacosie, a głównym doradcą był Mario Boano. Pod ich okiem wykluwały się Fiaty 850, 124, 125, 128 i 130, ale też Autobianchi A112 i niezliczone auta koncepcyjne.
@Kadry z filmu

Fiat 124 Sport Coupé był znany nad Wisłą. Dowód: dwie sztuki zagrały epizod w filmie "Szkice warszawskie" z 1969 r.

FIAT 124 SPORT COUPÉ – Natychmiastowy sukces
Tutaj również wystylizowano naszego gwiazdora, Fiata 124 Sport Coupé, podczas gdy Pininfarina zajął się wersją Sport Spider. Oba bazowały na podzespołach i płycie podłogowej 124 Berliny (w kabrio – skróconej).
Pierwsze szkice kupety narysował Mario Boano tuż przed emeryturą, ale w praktyce lwią część pracy wykonał jego syn, Gian Paolo Boano. Stworzyli odmienny wizualnie i proporcjonalnie wóz, pół żartem, pół serio przezywany "Ferrari dla ubogich". Biura projektowe zapewne ustaliły, jak ma wyglądać przód. Poza tym karoserie różniły się nie tylko stylistycznie, ale i strukturalnie. Ten rozdział miał sens. Wszak po obcięciu dachu lekkiego coupé zwykle powstaje chybotliwy kabriolet, który trzeba usztywniać. Natomiast z dołożenia dachu do solidnego kabrioletu wychodzi przyciężkie coupé.
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Wrzucany w zakręty Fiat przechyla się wyraźnie, ale zawsze trzyma cztery łapy pewnie na ziemi.

Puryści uważają Sport Coupé "prima serie" (kod 124AC) za najczystsze stylowo. Przy cenie niższej o 20% od konkurentów spod znaku Alfa Romeo i Lancii okazało się hitem. Od wiosny 1967 r. do końca 1969 sprzedano 113 tys. sztuk.
Jasna i powściągliwie elegancka kabina zapewnia ludzką przestrzeń z przodu i znośną dla osób do 170-175 cm wzrostu z tyłu, gdzie najpierw skończy się miejsce na nogi, a potem na głowę. W redakcji amerykańskiego miesięcznika "Road&Track" w 1968 r. skwapliwie pomierzyli, że przestrzeń w kabinie Fiata była ciut większa niż w Fordzie Mustangu. Mimo że Włoch był o 55 cm krótszy i 13 cm węższy od Amerykanina.
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Gdyńska hala targowa z 1938 r. wygląda na nowszą. Również Sport Coupé z 1969 r. jeździ jak król szos lat 80.

Niedoskonała ergonomia dla kierowcy i tak przewyższa Alfę Romeo GT czy Lancię Fulvię Coupé. Kąt pochylenia (przepięknej!) kierownicy może wydawać się niewygodny, ale na krętej drodze przekonasz się, że dobrano go optymalnie. Wygodne, obszerne i dobrze trzymające fotele, gdy są maksymalnie cofnięte, wycinają niemal całą przestrzeń dla nóg tylnych pasażerów. Mają 25-stopniową regulację kąta pochylenia oparć pokrętłami. Małe pedały są nieco wąsko rozstawione, ale znajdują się dość daleko od fotela, więc wystarczy trochę podkurczyć nogi.
Fiat 124 Sport Coupé @Piotr Ciechomski

Dominantami zestawu wskaźników są obrotomierz i prędkościomierz, które uzupełniają mniejsze zegary: paliwowskaz oraz wskaźniki ciśnienia oleju i temperatury cieczy.

FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Dzięki Bogu zarząd Fiata uległ namowom inż. Lamprediego. Tak narodził się bialbero, z angielska zwany twincam.

FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Żeby podtrzymać "ogień w piecu", trzeba ruszać tym pogrzebaczem.

Kabina skrywa kilka zagadek. Choćby to, gdzie są dźwigienki do odchylania oparć, które umożliwiają wsiadanie do tyłu. Wystają po wewnętrznej stronie foteli. Klamki ukrywają się pod podłokietnikami. Hitem są suwaki ogrzewania, nawiewu na przednią szybę i włącznik 2-biegowej dmuchawy przy… dźwigni hamulca ręcznego.
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Sport Coupé serii AC waży 90 kg więcej od Berliny. I całe szczęście! Gdy Włosi dręczyli Berlinę na radzieckich bezdrożach, współtworząc Żiguli, jej karoseria nie zasłynęła z dużej sztywności i wytrzymałości.

Oko cieszy prawdziwa okleina drewniana. Uszlachetnia deskę rozdzielczą i wypełnia duże marginesy wokół wskaźników Veglia Borletti. Z udogodnień mamy regulator cyklu przerywanego wycieraczek i zmianę natężenia podświetlenia wskaźników, a także lampki w komorze silnika i bagażniku. Początkowo wóz miał 4 kluczyki: oddzielne do stacyjki, drzwi, bagażnika i korka wlewu paliwa. W roczniku 1969 są już tylko dwa.
@archiwum

Tato zaczął, a syn dokończył. Ostateczny kształt zawdzięczamy styliście Gian Paolo Boano.

Cienkie słupki dachowe zapewniają widoczność jak z wnętrza akwarium. Z drugiej strony oznacza to przegrzewanie słońcem. Niby mamy dmuchawę nawiewu, ale o wentylację w trasie najlepiej zadbają fletnerki w drzwiach, którym pomagają uchylane boczne okna z tyłu. Koc na fotelu pozwoli nie przykleić się do skaju w upalny dzień. 270-litrowy bagażnik jest ustawny, choć płytki (ledwie 33 cm głębokości). Pod jego podłogą skrywa się 45-litrowy zbiornik paliwa (po lewej) i poziome koło zapasowe.
FIAT 124 SPORT COUPÉ – Era Bialbero
Silnik typu 124AC.000, dzieło legendarnego inż. Aurelio Lamprediego, był pierwszym seryjnym DOHC własnej konstrukcji Fiata. Debiutował jesienią 1966 r. na salonie w Turynie pod maską modelu 124 Spider. Owszem, wcześniej w ofercie były kabriolety 1500 S, a później 1600 S, ale ich motor, z dwoma wałkami w głowicy napędzanymi łańcuchem, pochodził z warsztatów O.S.C.A. (Officine Specializzate Costruzione Automobili).
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Luigi w kolorze Verde Scuro dotarł z Włoch w styczniu 2021 r. Światem rządzą mężczyźni, a mężczyznami kobiety. Panowie przez kilka miesięcy negocjowali cenę, ale to żony ustaliły tę ostateczną.

Lampredi myślał inaczej niż wielu silnikowców z lat 50. i 60. Miał w swoim portfolio także agregaty lotnicze, w których chodziło o maksymalną niezawodność i jak największą objętość zasysanego powietrza. Dlatego jak mało kto umiał wycyzelować kanały w głowicy pod kątem zmniejszenia oporów przepływu powietrza i spalin. Jak tłumaczył obrazowo: "Kiedy lekkoatleta traci oddech, to natychmiast spada jego wydajność".
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Wyłupiaste reflektory znikły po pierwszym liftingu.

Lampredi inspirował się silnikiem O.S.C.A., ale urządził tzw. bialbero (wł. "dwuwałkowy") po swojemu. W żeliwnym bloku jest 5 podpór wału korbowego, a w aluminiowej głowicy rozrząd DOHC z paskiem zębatym (wymiana co 60 tys. km). Krzywki naciskają na trzonki zaworów ustawionych w dwóch rzędach rozwidlonych pod kątem 65º. Wiele części jest zamiennych z jednostkami OHV (1197 i 1438 cm³). O czystość oleju dbają filtry ośrodkowy i bocznikowy. Wielokuliste komory spalania zasila dwugardzielowy gaźnik Weber 34DFH z drugą przepustnicą sterowaną podciśnieniowo. Energii nie marnuje wentylator chłodnicy, włączany elektromagnetycznie, gdy potrzeba. Bialbero Fiata, po angielsku zwany twincam, okazał się tańszy w produkcji i mniej problematyczny od porównywalnych R4 Alfy i V4 Lancii. No i nie trzeba w nim demontować wałków rozrządu, jak w antycznych DOHC, żeby wyregulować luz zaworów. Wystarczy przyrząd do ściskania sprężyn i zestaw wymiennych płytek o określonej grubości.
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Fotele są ergonomiczne, ale udający skórę skaj nie oddycha.

FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Włoska niecierpliwość. Kierunkowskazy cykają prędzej niż w innych autach. 3-trąbkowy klakson razi z okrętową siłą.

FIAT 124 SPORT COUPÉ – Nie pije, tylko oddycha
Umiejętnie manipulując ręcznym gazem, można wcześniej wycofać ssanie, żeby utrzymać sensowne wolne obroty, które idealną stabilnością nigdy nie grzeszą. Silnik rozgrzewa się szybko. Pozostaje dość cichy mechanicznie do 4000-4500 obrotów. Pasek rozrządu działa bezszelestnie. Po rozgrzaniu delikatnie cykają krzywki rozrządu.
Lampredi mawiał, że silniki nie piją, tylko oddychają. Brzmi to poetycko, jeśli przypomnieć dekady jego bezcennej pracy nad ułatwieniem silnikom oddychania. W realnym życiu Twin-cam 1438 cm³ pije średnio 8-12 l/100 km. Lubi imprezować na 98 oktanach i wysokich obrotach.
@archiwum

Bazą dla wyczynowego Abartha z września 1972 r. był Spider z hardtopem.

Do 3000 obrotów nie dzieje się nic specjalnego. Fiat jedzie cicho i grzecznie, bez szarpania zniesie 40 km/h na najwyższym biegu, ale jest znudzony i przyspiesza bez ognia. Opuszczając obszar zabudowany, będziesz wrzucać trójkę, żeby umknąć działkowcom, jadącym podziabać chwasty. Zapału do życia nabiera ostro powyżej 3500 przy wtórze syków dolotu i burczanda wydechu. Czerwone pole zaczyna się od 6800 obrotów. W ferworze zabawy łatwo i bezboleśnie dosięgnie 7500. Na trójce zrobisz sprint 80-110 km/h w 7 sekund. Przy nagłych skokach obrotów wskazówka obrotomierza buja się krotochwilnie, zanim złapie równowagę.
Sprzęgło (o średnicy zewnętrznej okładzin 200 mm) załącza napęd miękko, progresywnie i potrafi wiele wytrzymać. Zgrzebne zawieszenie bloku napędowego sprawia, że trudno ruszyć dynamicznie i płynnie zarazem. Z reguły towarzyszy temu wyraźne szarpnięcie i szczęk przegubów wału.
@Kadry z filmu

W filmie "Człowiek orkiestra" monsieur Édouard (Louis de Funès), ścigał się Fiatem z… Lamborghini Miurą!

Ten egzemplarz wyposażono w opcjonalną 5-biegową skrzynię z Fiata 125. To jest inne "zwierzę" niż standardowa skrzynia 4-biegowa ze 124 Berlina. Obie są cichobieżne, ale "piątka" ma przełożenia lepiej dopasowane do szybkiej jazdy. W ruchu biegi wchodzą gładko i bez zarzutów. Tylko jedynka czasem wskakuje niechętnie, a wsteczny nie zawsze za pierwszym razem. W obudowie-dokładce zabrakło przestrzeni dla większych kół zębatych nadbiegu. Inżynierowie Fiata musieli więc dobrać przełożenie 0,912. Po przełączeniu z 4. na 5. bieg przy 100 km/h obroty spadają z 3850 na 3500. Trochę sztuka dla sztuki.
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

W 1968 r. w słonecznej Kalifornii bazowy 6-cylindrowy Ford Mustang hardtop (o "polonezowskiej" dynamice ruchu i osiągach) kosztował 2707 dolarów. O niebo bardziej kompetentny i szybszy Fiat 124 Sport Coupé miał cenę 2924 dolarów. Dopłata za magnezowe felgi Cromodora wynosiła 199 dolarów, a za radio 70. Co byście wtedy wybrali?

FIAT 124 SPORT COUPÉ – Jak rzep na ogonie
Największą niespodzianką jest kapitalne trzymanie się drogi, duże pokłady przyczepności i świetna efektywność nieskomplikowanego zawieszenia z Berliny. Przy rozkładzie masy 54/46% (przód/tył) podwozie okazuje się "szybsze niż napęd". Coupé dostało sztywniejsze sprężyny (o 19% z przodu i 14% z tyłu) i grubsze drążki stabilizatorów (21 zamiast 20 mm), co złagodziło przechyły. Na balonowych oponach 165 SR 13 kupeta nie resoruje supermiękko, lecz średniomiękko – w sam raz – zaś amortyzacja działa sprężyście i skutecznie, jak dobrze wytrenowane mięśnie. Takie zestrojenie lubimy najbardziej w autach do cywilnej jazdy, po normalnych drogach.
@archiwum

Na przełomie lat 60. i 70. Fiat miał talie wozów sportowych na każdą kieszeń – 130 Coupé, 2300 S Ghia, X 1/9, 128 Sport Coupé, Dino (Spider i Coupé), 850 Sport (Spider i Coupé).

Większa sztywność skrętna karoserii sprawia, że Coupé przewyższa manierami Spidera. Odczuwa się lekką tendencję do podsterowności, którą zaprogramowano, żeby zniechęcać cholerycznych i niezbornych Włochów do wyczyniania głupot na szosie. Wystarczy jednak wchodzić w zakręty z lekko odjętym gazem, a Fiat będzie przyjemnie neutralny. Niezmiernie trudno zmusić tylne koła do zerwania przyczepności na asfalcie, nawet mokrym. Trzeba szukać piasku. Tył pozostaje niewzruszony, nawet gdy opony natrafią na nierówności w zakręcie. To zdumiewa tym bardziej, że łączy je sztywny most napędowy.
Przekładnia ślimakowa z rolką (o przełożeniu 16,4:1) jest bliską krewną tej z Fiata 125p i chyba najbardziej odstaje od sportowego charakteru. Wystarczy jednak 2,8 obrotu kierownicą od lewej do prawej, bez przykładania wielkiej siły, gdy tylko wóz ruszy z miejsca. Średnica zawracania nie uwłacza godności kierowcy (11 m między ścianami).
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Ultrawczesny typ 124AC.000. Świetnie gada i wymienia gazy, a od średnich obrotów zasuwa jak zły.

W latach 60. Fiat ostro podniósł poprzeczkę układów hamulcowych w klasie średniej. Sport Coupé uzbrojono w 4 tarcze systemu Bendix o średnicy 227 mm, podciśnieniowe wspomaganie Bonaldi i korektor siły hamowania kół tylnych. Dzięki niedużej masie wóz hamuje świetnie i czujnie, długo broni się przed przegrzaniem. Ze 100 km/h "zarzuca kotwicę" na bardzo współczesnym dystansie około 40 metrów. Przy panicznym stopie nie myszkuje, nie blokuje zdradziecko najpierw tylnych kół, choć wyraźnie nurkuje.
@archiwum

Okładki instrukcji pokazują, że od zawsze był to "Fiat 124 Sport". Naddatek "Coupé" lub "Spider" początkowo dopisywano maleńkimi literkami.

FIAT 124 SPORT COUPÉ – Charcik włoski
Sport Coupé z archetypicznej serii AC jest samochodowym odpowiednikiem charcika włoskiego. To lekki sprinter z wyłupiastymi oczami lubiący gonić inne charciki (samce Alfa i samiczki Lancie), ale zawsze prewencyjnie umykający z drogi przed większymi psami (Ferrari, Maserati). Jest czworonożnym arystokratą z duszą klauna, u którego nieodmiennie podziwiasz sylwetkę, optymizm, elegancję i sprawność podczas biegu.
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Subiektywnie siedzisz tu wysoko, ale to sprawka nisko przebiegającej dolnej linii szyb.

FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Okrągły emblemat na masce przypomina firmowy znaczek z 1931 r. Przez wiele lat współistniał z literami "F I A T" w wydłużonym trapezie, ale był zarezerwowany tylko dla sportowych wozów.

Jeśli nie pozwolisz mu się wyhasać, to się obrazi. Żadne tam z niego autostradowe gran turismo, bo powyżej 100 km/h szybko zmęczy arią silnika i szumami opływowymi. Chociaż jego chropawe, poranne "buongiorno" brzmi rasowo, jakby miał 2 litry. Tak jak utytułowany tancerz na parkiecie, Fiat naprawdę bryluje na wirażach, gdy często zmienia kierunek. Odnosisz kojące wrażenie, że wszystko w nim jest mechanicznie solidne, poukładane, uczciwe, na swoim miejscu i działa co najmniej dobrze. Oto podręcznikowy przykład porywającej charakterem i rozsądnej zarazem maszyny dla aktywnego kierowcy, lubiącego żonglerkę biegami.
FIAT 124 SPORT COUPÉ @PIOTR CIECHOMSKI

Tylne lampy wkrótce wypożyczyło Lamborghini Espada.

FIAT 124 SPORT COUPÉ (1969) – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1967-1969, 113 tys. sztuk wszystkich wersji (Coupé 1. serii)
SILNIK
typ 124AC.000, benzynowy, R4, DOHC 8v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl. /skok tłoka: 80/71,5 mm
Pojemność skokowa: 1438 cm³
Moc maks.: 90 KM/6500 obr/min
Maksymalny moment obr.: 108 Nm/4000 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 4-biegowa (opcjonalnie ręczna, 5-biegowa)
ZAWIESZENIE
Przednie: podwójne wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, stabilizator
Tylne: sztywny most, wahacze wleczone, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, drążek Panharda
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na obu osiach
WYMIARY
Dł./szer./wys.: 411,5/167/134 cm
Rozstaw osi: 242 cm
Masa własna: 960 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 170 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 13,5 sek.


Czytaj więcej