Fiat Dino Coupé – sztuka użytkowa

Saska Kępa od dawna jest jedną z najcenniejszych części Warszawy. I nie chodzi o jej wartość materialną, ale o ducha wolności i zachodniego stylu. Już od lat 70. na jej ulicach można było spotkać Fiata Dino Coupé, który mimo upływu lat jest jednym z najciekawszych w naszym kraju.

Piotr Sielicki
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Niewielki garaż na jednej ze starszych uliczek biegnących wzdłuż Wisły skrywa wyjątkową historię. Fiat Dino 2400 Coupé to jedno z aut, których w naszym kraju wciąż jest niewiele. Ten pamięta jeszcze czasy, gdy po ulicach jeździły Maluchy, a marzeniem Kowalskiego był Duży Fiat. Niektórzy mogą go kojarzyć, gdy swoją sylwetką, dźwiękiem i detalami obnażał miałkość PRL-owskich konstrukcji w drugiej połowie lat 70. Właśnie wtedy trafił do Polski, kupiony we Włoszech przez absolwenta Politechniki Warszawskiej, od dłuższego czasu szlifującego swoje inżynierskie umiejętności na Półwyspie Apenińskim. Dalsze losy właściciela niestety nie wpłynęły korzystnie na stan auta, ale mimo wszystko do samego końca dbał on o to, by ząb czasu w jak najmniejszym stopniu dotknął nadwozie i mechanikę. Odziedziczony ponad dekadę temu samochód trafił wówczas do renowacji. Zamysł przywrócenia świetności był oczywiście za wszech miar słuszny, ale jak to często w Polsce bywa, nie był to proces ani łatwy, ani tani, ani przyjemny. W międzyczasie operacja się zatrzymała, wracając na właściwy tor wyłącznie dzięki determinacji właściciela, który nieustająco poszukiwał osób mogących doprowadzić sportowego Fiata do dawnego piękna. Tylko dlatego dziś znowu możemy zachwycić się Fiatem Dino zaparkowanym na rogu Francuskiej i Walecznych.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Zaparkowany pod kawiarnią "Francuska 30" na warszawskiej Saskiej Kępie Fiat nabiera jeszcze większej wartości sentymentalnej. Pamięta to miejsce z lat 70.

FIAT DINO COUPE – Sportowe korzenie
Co wspólnego może mieć długie i wygodne coupé z bolidem Formuły 2? W tych lepszych dla sportu samochodowego czasach aby homologować nową konstrukcję nadwozia lub silnik, trzeba było wyprodukować jego odpowiednią ilość i umożliwić zakup klientom "z ulicy". Właśnie dlatego najsłynniejszy włoski producent samochodów sportowych rodem z Maranello potrzebował pięciuset aut z nowo opracowaną wersją dwulitrowego silnika V6 o rozwarciu cylindrów wynoszącym 65 stopni. Wiedząc, że nie są w stanie zaprojektować i wyprodukować takiej liczby wozów w ciągu 12 miesięcy, Ferrari zwróciło się do giganta z Turynu. Fiat też miał ukrytą potrzebę udowodnić, że wciąż potrafi produkować eleganckie granturismo, dlatego negocjacje nie trwały długo. W 1966 roku Pininfarina otrzymała zlecenie stworzenia otwartej wersji Spider, którą zaprezentowano na targach w Turynie w październiku tego samego roku. Kolejną wiosną Bertone zaprezentowało Coupé – dłuższe (o 26 cm), z większym rozstawem osi (o 27 cm) i oczywiście ze sztywnym dachem. Mimo wspólnych cech projekt znacząco różnił się wizualnie od Spidera.
Fiat Dino Coupe @Rafał Andrzejewski

To zdecydowanie jedne z najpiękniejszych zegarów, jakie zagościły na naszych łamach.

Dlaczego Dino? Oba auta posiadały wspomniane dwulitrowe V6, w projektowaniu którego brał udział jeszcze sam Alfredo Ferrari, syn wielkiego Enzo, tragicznie zmarły w 1956 roku w wyniku dystrofii mięśniowej. Ojciec nigdy nie pogodził się z utratą Dino, bo tak najczęściej się do niego zwracał. Chcąc uczcić pamięć syna, miał zamiar stworzyć markę o tej nazwie, ale amerykańscy dilerzy Ferrari przekonali go, że to nie przyciągnie odpowiedniej grupy klientów. Kompromisem było nadanie tej samej nazwy dwóm różnym modelom – Fiatowi, który nigdy nie był oferowany w Stanach Zjednoczonych, i Ferrari, na którym próżno było szukać znaczka z Cavallino Rampante.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Widok jak z obrazka. Jesień idealnie łączy się z kolorem orzecha laskowego Fiata Dino 2400 Coupé, dla którego jest to już czwarta dekada w Polsce.

FIAT DINO COUPE – Włoska robota
Wspomniany silnik nie był kompletnie nową konstrukcją. W wyścigach walczył on już od końca lat 50., początkowo dysponując pojemnością 1,5 litra i umieszczony za plecami kierowcy w Ferrari 156. Zwiększony z początkowych 60 stopni kąt rozwarcia cylindrów pozwolił na skonstruowanie wydajniejszego układu dolotowego o prostych kanałach. Nie była to klasyczna V-szóstka. W odróżnieniu od typowego silnika o tej konstrukcji, każdy z jego korbowodów znajdował się na osobnym czopie wału korbowego, a rozwarcie między czopami naprzeciwległych cylindrów wynosiło 55 stopni. Takie rozwiązanie umożliwiło optymalne ustawienie zapłonu i zachowanie płynności typowej dla silnika V6, jednocześnie optymalizując jego pracę. Tym samym poprawiono osiągi i stworzono doskonały fundament pod wykorzystanie w sporcie. Wybitność tej konstrukcji to zasługa Aurelio Lamprediego. Silnik cechuje się lekką i zwartą budową, opartą na aluminiowym bloku (z wciskanymi, żeliwnymi tulejami) i głowicach. W tych ostatnich znajdowały się cztery wałki rozrządu i dwanaście zaworów, a całość wieńczyły trzy dwugardzielowe gaźniki Webera. Dzięki temu silnik generował aż 160 KM przy 7200 obr./min z ledwie dwóch litrów pojemności skokowej. Smaczkiem wizualnym na głowicy jest sygnatura Dino. Mimo że projekt pochodził z Maranello, produkcją zajmował się Fiat.
@fiat

Silnik Dino to wybitna konstrukcja. Wersja 2400, mimo żeliwnego bloku, jest doskonalsza technicznie od pierwowzoru i korzysta ze współpracy ze skrzynią ZF.

W parze z jednostką napędową poszło też zastosowanie 5-biegowej skrzyni własnej konstrukcji Fiata, mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu oraz hamulców tarczowych na obu osiach. Jedyną oszczędnością było użycie tylnego zawieszenia z Fiata 2300 S, opartego na sztywnym moście i półeliptycznych resorach piórowych.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Fiat Ceriani to diler marki od 1923 roku. Istnieje on do dziś.

W 1969 roku, po zakończeniu produkcji pierwszych serii Spidera i Coupé, Fiat postanowił tchnąć w Dino drugie życie, poprawiając jego konstrukcję i komfort podróżowania, ale także odświeżając styl. Auto, które prezentujemy, to właśnie ostatnie wydanie Fiata Dino, czyli 2400 produkowane od 1969 do 1973 roku.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Bertone nie słynęło z wysokiej jakości wnętrz. Potrafili je za to pięknie zaprojektować. Mimo upływu lat kokpit ma się świetnie.

Dino niejedno ma imię
Do produkcji weszły łącznie cztery różne wersje nadwozia Fiata Dino. W pierwszej serii był to Spider od Pininfariny (prawy dół) i Coupé od Bertone, a w drugiej ich ewolucje. To jednak nie wszystkie warianty, jakie zrodziły się we włoskich studiach projektowych. Wśród nich prym wiodła Pininfarina, która stworzyła jeszcze 5 innych wydań Dino. Zaczęło się od Speciale Prototipo (pośrodku na dole) w 1966 roku. W kolejnym roku powstała m.in. Berlinetta (lewa góra), będąca ich propozycją Coupé, oraz Parigi (lewy dół), czyli kontrowersyjny shooting brake, który rok później został jeszcze zmodyfikowany na Ginevrę (prawa góra).
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

100 km/h w 8 sekund to nie przypadek. Mimo że auto waży 1400 kg.

FIAT DINO COUPE – Orzech włoski
Po modyfikacjach Dino z Turynu otrzymało silnik o pojemności 2418 cm³, ale blok wykonano z żeliwa. Powiększenie pojemności zwiększyło moc do 180 KM, ale przy znacznie niższych obrotach (6600 obr./min.), i 216 Nm momentu obrotowego (przy 4600 obr./min.), co wyczuwalnie poprawiło walory użytkowe auta i nie zmuszało do wkręcania silnika na wysokie obroty. Zrobiło to na mnie wrażenie podczas jazdy prezentowanym egzemplarzem. To, z jaką lekkością silnik pracuje w różnych zakresach obrotów, jest nieporównywalne nawet do niektórych współczesnych aut. Poprawienie układu smarowania wraz z powiększoną chłodnicą wody i zapłonem elektronicznym Magneti Marelli Dinoplex C miały na celu zwiększenie niezawodności. To jednak była dopiero przygrywka. Rewolucją w konstrukcji podwozia było zastosowanie niezależnego tylnego zawieszenia, zaadoptowanego z Fiata 130. Wymieniono także skrzynię biegów na pięciobiegową ZF, a sprzęgło uruchamiano linką.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Włoska inżynieria. Nawet od spodu wszystko wygląda na idealnie zaprojektowane pod względem wizualnym.

Szczerze przyznaję, że moment, w którym przyjechaliśmy realizować niniejszy materiał, był moim pierwszym spotkaniem z Fiatem Dino. Nigdy wcześniej nie miałem okazji bliżej mu się przyjrzeć, a tym bardziej usiąść za kierownicą czy poprowadzić. Otwierając z właścicielem bramę niewielkiego garażu, gdzie na nas oczekiwał, miałem więc w myślach czystą kartkę. Ten stan szybko się zmienił, gdy ściągnęliśmy przykrywający auto pokrowiec, a chwilę później od ścian garażu odbił się dźwięk silnika, równie nietypowy jak rasowy. Zaraz po wyjechaniu z mroku urzekł mnie też jego kolor – Nocciola Metallizzato 735, czyli orzech laskowy. Nie czerwony, nie srebrny, tylko pięknie wpisujący się w jesienne klimaty, metaliczny brąz. Obcując z tym autem i przyglądając się jego sylwetce i detalom, miałem masę różnych motoryzacyjnych skojarzeń. Z jednej strony schowane w ciemnej atrapie podwójne lampy i długa maska przypominają trochę amerykańskie wozy z tamtych lat, z drugiej – koniec linii nadwozia i pas tylny kojarzą się za to z innym włoskim arcydziełem, czyli Lamborghini Miura. Czy zgodzicie się z moimi skojarzeniami czy nie, jedno nie ulega wątpliwości – Fiat Dino 2400 jest zjawiskowy, a jeżeli uwielbiacie wozy z lat 60. i włoski klimat, to po przejażdżce nim z pewnością się zakochacie. Mimo bardziej eleganckiego niż zadziornego stylu oraz nacisku inżynierów na komfort, w trakcie jazdy czuć sportowe geny. Nadwozie Coupé jest o wiele sztywniejsze od wersji Spider. Wszystkie obsługiwane podzespoły mają wyczuwalny opór lub wymagają wręcz użycia dodatkowej siły. Sprzęgło jest twarde, skrzynia chodzi niezwykle precyzyjnie, mimo że skok lewarka wcale nie jest krótki. O pochodzeniu układu napędowego przypomina też tzw. dog-leg, czyli pierwszy bieg zapinany "do siebie i w dół", oraz nieugięty pedał hamulca, które są najsłabszą częścią układu jezdnego. Do tego brak wspomagania i wrażenie, że czujesz absolutnie wszystko to, czego mógłbyś sobie zażyczyć.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Chociaż nie nosił na sobie znaczka z czarnym koniem, ma geny auta z Maranello.

FIAT DINO COUPE – Kraina stylu
Jeżeli zdążyliście się już rozkochać w Dino, to wisienką na torcie, czy raczej pianką na przepysznym Cappuccino, jest wnętrze. Fotele są nisko osadzone i pozwalają na zajęcie dość przystępnej pozycji za kierownicą, co w tamtych czasach wcale nie było oczywistością. Deska rozdzielcza, w szczególności zegary w liczbie 7 (!) ułożone są na drewnianym, półkolistym panelu. Kierowca ma oczywiście wgląd w prędkość i obroty silnika, ale także temperaturę wody, ciśnienie i temperaturę oleju, ampery i stan paliwa z tak pięknie brzmiącym słowem "benzina" nad tarczą. Wraz z dużą, ale równie stylową kierownicą tworzą cudowne połączenie. Wymontowane z auta spokojnie mogłyby stanowić ozdobę pokoju dziennego. O ekskluzywności świadczą również fabryczne elektryczne szyby i detale, takie jak metalowe wykończenia dolnej części słupków B oraz progów (z napisem Bertone). Kokpit naszego Dino zachował się w stanie oryginalnym. Należy to podkreślić, bo poza lekkimi przetarciami na fotelu kierowcy oraz kilkoma niuansami w spasowaniu, wynikających z tego, że do remontu nadwozia został rozmontowany, jest świetnie zachowany. To w przypadku wnętrz składanych w zakładach Bertone nieczęste zjawisko. Do tego kabina Coupé jest stosunkowo praktyczna, bo z tyłu spokojnie mogą podróżować dwie osoby, a w bagażniku zmieści się sporo bagażu. Wielu testujących to auto dziennikarzy ponad sportowe osiągi Dino podkreślało praktyczność i możliwość serwisowania go w każdym zakątku Europy.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

"Bellezza perfetta", czyli piękno doskonałe. Tylko włoskie wyrazy potrafią w pełni opisać, jak piękne jest to wnętrze.

Przyznajcie się – przed lekturą tego artykułu, nawet wiedząc o istnieniu Fiata Dino, słysząc drugi człon jego nazwy, przed oczami stawało Wam małe auto z przednimi lampami zatopionymi w błotnikach i centralnie umieszczonym silnikiem. Tym samym silnikiem, który napędza naszego bohatera. Choć legenda o 206 GT i 246 GT z Maranello, które nigdy nie nosiło znaczka Ferrari, jest bardzo silna, to mam szczerą nadzieję, że jego sercowy brat bliźniak skradł chociaż część Waszych uczuć. Patrząc, jak odjeżdża aleją zasypaną liśćmi, można wpaść w nostalgiczny nastrój. Na wiosnę znowu zada szyku wśród klimatycznych uliczek Saskiej Kępy.
FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Światło potrafi idealnie podkreślać włoskie kształty, a jazda Fiatem Dino 2400 w taką pogodę pozwala na odłączenie się od rzeczywistości.

FIAT DINO 2400 COUPE – DANE
PRODUKCJA 1966-1973, 7803 szt. wszystkich wersji
SILNIK Ferrari Tipo 135 G.000, widlasty, 6-cylindrowy, chłodzony cieczą, umieszczony wzdłużnie nad przednią osią, 2 wałki rozrządu w głowicy (DOHC), 2 zawory na cylinder, zasilany trzema dwugardzielowymi gaźnikami Weber 40 DCNF 12
Śr. cyl./skok tłoka: 92,5/60 mm
Stopień sprężania: 9,0:1
Pojemność skokowa: 2418 cm³
Moc maks.: 180 KM/6600 obr/min
Maks. moment obr.:
216 Nm/4600 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ZF typu S5-18/3, ręczna, 5-biegowa, przełożenie główne 4,77:1, mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu
ZAWIESZENIE
Przednie: wahacze poprzeczne, amortyzatory teleskopowe, sprężyny śrubowe, stabilizator
Tylne: wahacze skośne, amortyzatory teleskopowe, sprężyny śrubowe, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na obu osiach
OPONY PRZÓD/TYŁ
205/70 VR14
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 451/171/132 cm
Rozstaw osi: 255 cm
Masa własna: 1400 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 205 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: ok. 8,0 sek.
Śr. zużycie paliwa: ok. 15 l/100 km
FIAT DINO COUPE @FIAT

Pierwsza seria Fiata Dino Coupé miała wyraźnie podkreśloną atrapę chłodnicy oraz umieszczony nań czerwony znaczek Fiata. Fotele nie miały też zagłówków.

FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

We wczesnych Dino kierunkowskaz znajdował się na błotniku. Ten wzór obręczy Cromodora stosowano w obu seriach Fiata Dino, lecz 2000 Spider oraz Dino 206 GT posiadały centralną nakrętkę mocującą.

FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Decyzja, z której perspektywy Fiat Dino wyglada najlepiej, to wyłącznie kwestia gustu.

FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Bertone musiało być dumne ze swojego projektu, bo logo biura projektowego pojawiło się nawet na desce rozdzielczej.

FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Jasna tapicerka i pasy z epoki to detale, które tworzą odpowiedni klimat.

FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Silnik tego egzemplarza przeszedł remont. Nie był to proces łatwy i tani, bo w naszym kraju trudno zdobyć do niego części.

FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Siedzisko na wysokości progu. Nie ma wątpliwości, jaki charakter ma to auto.

FIAT DINO COUPE @RAFAŁ ANDRZEJEWSKI

Dinoplex C był jednym z pierwszych na rynku pojemnościowych układów zapłonowych. Stworzono go z myślą o wyścigowych autach Ferrari.

Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 147/2018


Czytaj więcej