Mitsubishi Starion EX Turbo – japoński amant
Grał w dalekowschodnich filmach akcji, startował w rajdach i wyścigach, a na dodatek wygląda jak milion dolarów. Mimo tych atrybutów w latach 90. sława Mitsubishi Starion nieco przygasła. Dziś zabłyszczy na nowo.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Na dachu wielopoziomowego parkingu stoi czerwone Mitsubishi Starion EX Turbo. Właściciel pieczołowicie przygotowuje auto do sesji zdjęciowej, przejmując się każdą plamką i odciskiem palca zostawionym na drzwiach. Nie musi się trudzić, bo byłem "kupiony", zanim tu przyjechałem. Gdyby tu był mój tata pewnie by stwierdził, że na początku lat 90. szczęśliwemu posiadaczowi takiego auta w Polsce płeć piękna urwałaby klamkę od drzwi pasażera. Mnie jednak chodzą po głowie sceny z "Shuto kōsoku toraiaru", czyli japońskich "Szybkich i wściekłych" z lat 80. i 90., a także filmów Jackiego Chana, w tym "Cannonball Run II".

Mitsubishi Starion @Mitsubishi
Podwozie i napęd Stariona czerpały pełnymi garściami z modelu Sapporo i innych. Mitsubishi udało się jednak stworzyć coś wyjątkowego. To było ostatnie osobowe auto spod znaku trzech diamentów o tylnym napędzie.
MITSUBISHI STARION EX TURBO – Ucieczka ze środka
Na początku lat 80. Mitsubishi Motors miało reputację producenta aut solidnych, ale bez tego "czegoś". Ponieważ było częścią gigantycznego keiretsu Mitsubishi (to typ japońskiej korporacji, która stanowi parasol dla jednostek zależnych z wielu gałęzi gospodarki), to presja na generowanie ogromnych zysków była mniejsza niż u rodzimej konkurencji, gdzie auta stanowiły o większości przychodów. Dopiero w latach 80., gdy japońska ekonomia rozwijała się w szaleńczym tempie, producent z trzema diamentami w emblemacie mógł wreszcie pokazać, na co go było stać.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Szerokie nadkola kapitalnie podkreślają linię nadwozia. Starion idealnie wpisuje się w klimaty Audi quattro (1980), BMW M3 (1986) i Lancii Delty Integrale (1987).
Gdy Starion debiutował w 1982 roku, posiadał płaskie boki nadwozia, które skrywały 14- lub 15-calowe obręcze. Specyfikacja naszego egzemplarza świadczy, że został wyprodukowany po 1986 r., gdy wprowadzono poszerzenia nadkoli (tzw. widebody) w wersjach doładowanych. Są więc fabryczne "szesnastki" z oponami 205 z przodu i 225 z tyłu. Wielkie (jak na tamte czasy), kompleksowo odnowione do fabrycznego stanu koła doskonale wypełniają pękate nadkola. Równocześnie na rynkach światowych prowadzono sprzedaż wersji "wąskiej", ze słabszymi silnikami i o nie tak bogatym wyposażeniu. W salonach Chryslera w USA dostępny był również Chrysler Conquest, w pierwszych dwóch rocznikach oferowany także pod markami Plymouth i Dodge. Było to jednak to samo auto, ale z odmiennym znaczkiem, wraz z Mitsubishi produkowane w fabryce w Okazaki w prefekturze Aichi, kilkanaście kilometrów od centrum Nagoi. Obok motoru 2.6, jak w naszym egzemplarzu, dostępna była też dwulitrówka, wówczas z jednym wałkiem rozrządu, a w zależności od wersji i kraju z doładowaniem lub bez. Fani marki z pewnością rozpoznają jej nazwę – to typ 4G63. Napiszemy o nim innym razem.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Prosty, schludny "budzik" ma komplet wskaźników z bursztynowym podświetleniem, w tym ciśnienie doładowania i oleju oraz woltomierz. Dlaczego dziś tak nie można?
W krajach anglojęzycznych nazwa modelu budzi nieco kontrowersji. Według pewnego znanego prezentera telewizyjnego "Starion" to niepoprawna pisownia słowa stallion (ang. ogier). Jak twierdzi Mitsubishi, w rzeczywistości jest to zbitka słowa star (ang. gwiazda) i imienia Arion, od pochodzącego z mitologii greckiej konia, którego opisał Homer w Iliadzie.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Ulice otoczone wieżowcami to naturalne środowisko ulicznego Stariona. W sztucznym oświetleniu wygląda rewelacyjnie.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Wnętrze nie ukrywa niskokosztowego rodowodu, ale spasowano je na medal. Nie zaskakują tu żadne felery.
MITSUBISHI STARION EX TURBO – Turystyka po japońsku
Zasiadam w wygodnym, solidnie trzymającym boki fotelu. Półcień skutecznie maskuje przeciętnej jakości plastiki, ale wszystko jest elegancko spasowane, jak na Japończyka przystało. Nic tu nie puka, nie stuka ani nie trzeszczy. Widać, że pierwszy właściciel auta (obecny jest drugim opiekunem "naszego" Stariona) nie trzymał go pod chmurką, a tym bardziej w ostrym słońcu. Najbardziej podobają mi się przyciski wokół budki zegarów, którymi uruchamia się m.in. oświetlenie.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Tego auta nie projektowali dusigrosze z księgowości. Tu wlot powietrza do kabiny, jeden z licznych zgrabnych detali.
Pod maską naszego egzemplarza znajduje się mięsny, czterocylindrowy motor typu 4G54B z typoszeregu Astron, czyli dużych "czwórek" Mitsubishi. Liczy 2,6 litra, ma wałek rozrządu w głowicy i trzy zawory na cylinder: dwa dolotowe i jeden wydechowy. Wyposażono go także w wałki wyrównoważające według własnego patentu, na które licencję kupowali później producenci z całego świata, w tym Porsche, które zastosowało to rozwiązanie w modelach 944 i 968, płacąc Mitsubishi między 6 a 8 dolarów za każdy wyposażony weń silnik. W latach 80. rewolucja turbo trwała już w najlepsze, więc i w Starionie nie mogło go zabraknąć – zamontowano sprężarkę Mitsubishi TD05-12A oraz intercooler.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Silnik 4G54B z rodziny Astron generuje ogromny moment już od najniższych obrotów. Najlepiej czuje się w zakresie 3-4 tys., gdzie nie ma sobie równych w klasie.
Uruchamiając go, nie spodziewam się fajerwerków, w końcu ma tylko cztery cylindry. Kultura pracy zaskakuje (zwłaszcza jak na wóz z lat 80.), podobnie jak lekkość, z jaką Starion porusza się po nadziemnym parkingu. Moment jest tak wysoki i dostępny na tyle wcześnie, że muszę naprawdę delikatnie posługiwać się gazem, by nie wylądować w kufrze naszego firmowego Taurusa w trakcie sesji zdjęciowej. Wystarczy wcisnąć pedał o centymetr za daleko i cyk, już jestem przed autem fotografa, podczas gdy powinienem iść z nim prawie zderzak w zderzak.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @Mitsubishi
Wczesnego Stariona Turbo (tu uwiecznionego na nieśmiertelnej gumie, nomen omen, Turbo) poznacie po wąskim nadwoziu, wlocie powietrza na masce i braku intercoolera.
Wątpliwości budzi układ kierowniczy, przed którym przestrzegał mnie właściciel, mówiąc że, cytuję, "jest jak w Polonezie". W rzeczywistości do Borewicza mu daleko (i całe szczęście!). Co prawda ślimakowa przekładnia nie była w latach 80. ostatnim krzykiem mody, a większość producentów przerzuciła się już na układ zębatkowy, zwłaszcza w autach sportowych. Cóż, idzie się przyzwyczaić. Układ jezdny z niezależnym zawieszeniem na obu osiach jest świetnie zestrojony, dzięki czemu Starion bardzo spokojnie przyjmuje nierówności nawierzchni, a to mimo szerokich jak na swoją epokę opon. Jednocześnie nie szura klamkami po jezdni, co budzi zaufanie kierowcy i umila życie pasażerom. Hamulce też są skuteczne, a dzięki wentylowanym tarczom zachowają też sporą sprawność po awaryjnym zatrzymaniu.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Tylny napęd i mocny, mięsny silnik z doładowaniem to idealna kombinacja do świetnych wrażeń za kierownicą.
Niewielki wieczorny ruch pozwala nieco wcisnąć gaz, co z radością czynię. Zgodnie z przewidywaniami moment obrotowy ciągnie Stariona jak lokomotywa. Niewielka turbosprężarka, która na dobre rozkręca się tuż po przekroczeniu cyfry "2" na obrotomierzu, traci oddech, gdy zbliżam się do czerwonego pola zaczynającego się przy 6 tys. obrotów. Coś za coś. Sportowy układ wydechowy i przestrojenie komputera bardzo by tu pomogło, ale właściciel nie ma takich planów. To świetna wiadomość, bo w seryjnej formie to wręcz idealne granturismo, stojące w jednym rzędzie z najlepszą europejską konkurencją, a przy tym bijące charyzmą. Na tle japońskich rywali wygląda jak samochód złotego środka. Starion nie jest tak twardy i bezpośredni jak Mazda RX-7 Turbo II (FC3S), ale jednocześnie daje więcej satysfakcji z szybkiej jazdy niż Toyota Celica Supra 2.8i (MA61).

@Mitsubishi
MITSUBISHI STARION EX TURBO – Urok i charyzma
To nie jest często spotykane auto, zwłaszcza u nas. Starion jest podatny na korozję, a lata, gdy był tani i szeroko dostępny, dawno minęły. Wozy, których nie wykończyły niskie ceny i właściciele z orzeszkiem zamiast mózgu, dobił tlenek żelaza i wykorzystanie w motorsporcie. A że Starion był dobrą bazą pod auto wyczynowe, to Mitsubishi skrzętnie skorzystało z okazji, by w ten sposób wypromować go na świecie.

@Mitsubishi
A-grupowe wyścigówki i B-grupowe rajdówki miały mnóstwo osiągnięć w sporcie motorowym, ale prędko zniknęły z radaru. Mitsubishi odegrało się dekadę później, przez cztery lata dominując w Rajdowych Mistrzostwach Świata.
Mitsubishi, które w różnych imprezach wystawiało odmiany Colta, Lancera i Galanta, pod koniec dekady wysłało Stariona na szereg zawodów na całym świecie. A-grupowy Starion, zarówno w wąskim, jak i szerokim nadwoziu, ścigał się więc na torach m.in. w Australii, Holandii, Wielkiej Brytanii, USA i w rodzimej Japonii. W samych Stanach Starion zdobył trzy tytuły mistrzowskie w wyścigach długodystansowych organizowanych przez SCCA, niejako przy okazji zaliczając wygrane w 24-godzinnych maratonach. Starion miał mniej znany epizod w rajdowej Grupie B. Przygotowany przez Ralliart wóz, nazwany po prostu Starion 4WD, posiadał dwulitrowy, turbodoładowany silnik 4G63 o mocy ok. 350 KM. Wykorzystano wzmocnioną skrzynię rozdzielczą z modelu Pajero, a wszędzie, gdzie się dało, zastosowano włókno węglowe i aluminium w miejsce stali. Tak przygotowane auto ważyło nieco ponad tonę i było znakomicie wyważone, co doskonale rokowało na przyszłość. Gwałtowny koniec Grupy B zakończył te ambicje, a znakomite wyniki prototypów na szczeblu lokalnym i regionalnym (w tym 1. miejsce w klasie w rajdzie Mille Pistes w 1984 r., jak również pojedyncze zwycięstwa w Azji i Wielkiej Brytanii) pozostawiły niedosyt i sny z gatunku "co by było, gdyby". Wkrótce Mitsubishi przesiadło się na A-grupowego Galanta VR4, który położył fundament pod późniejszą dominację marki w tej dyscyplinie.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Sylwetka Stariona jest bardzo aerodynamiczna. Z zamkniętymi reflektorami współczynnik oporu powietrza wynosi jedynie 0,32, mniej niż w Maździe RX-7 czy Nissanie 300ZX.
Na ulicy te duże osiągnięcia nie mają jednak większego znaczenia, bo mało kto w naszym kraju zdaje sobie z nich sprawę. Z perspektywy przeciętnego Kowalskiego ten wóz jest po prostu ładny i inny. Na dodatek świetnie jeździ, a człowiekowi za kółkiem wręcz wymusza banan na twarzy. Nie jest przy tym szczególnie kłopotliwy w serwisie ani utrzymaniu, przynajmniej nie bardziej, niż porównywalne auta z tego segmentu i epoki.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Wygląda groźnie, ale w miejskiej dżungli jest posłuszny jak wierny pies. Mało kto w latach 80. osiągnął ten złoty środek.
Jeżdżąc po mieniącej się szklanymi wieżowcami Warszawie, Starion pozwala poczuć się jak na planie kręconego w Hong Kongu filmu z Jackie Chanem. W jednym z nich aktor jeździ edycją specjalną ochrzczoną jego nazwiskiem. Auto przygotowały wespół firmy Mitsubishi, HKS i Ralliart. Może to i niszowy wątek, ale dla tych, którzy czują ten klimat, takie ciekawostki są po prostu bezcenne.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Wyprzedzanie to drobnostka. Sprężarka "wstaje" na tyle szybko, że turbodziura praktycznie nie istnieje.
MITSUBISHI STARION EX TURBO "WIDEBODY" – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1986-1989
(narrowbody: 1982-1989), 49 659 szt. wszystkich wersji
SILNIK
typ 4G54B, benzynowy, R4, SOHC 12v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany wtryskiem
Śr. cyl/skok tłoka: 91,1/98 mm
Pojemność skokowa: 2555 cm³
Moc maks.: 155 KM/5000 obr/min
Maks. moment obrotowy:
284 Nm/2500 obr/min
NAPĘD
na tylne koła, skrzynia ręczna, 5-biegowa lub automatyczna, 4-biegowa, opcjonalnie mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu
ZAWIESZENIE
Przednie: kolumny McPhersona, sprężyny śrubowe, stabilizator
Tylne: wahacze skośne, sprężyny śrubowe, stabilizator
HAMULCE
Przednie i tylne: hydrauliczne, ze wspomaganiem, opcjonalnie z ABS, tarczowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 442/174/131 cm
Rozstaw osi: 243 cm
Masa własna: 1280 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 208 km/h
Przysp. 0-100 km/h: ok. 8 sek.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
To były czasy, gdy cyfrowy zegarek był szczytem lansu i technologii. Parę lat później podobny widniał na każdej pralce.

Mitsubishi Starion EX Turbo @Bartłomiej szyperski
Wbrew pozorom to nie check panel jak w BMW, tylko… lampka. Nie da się ukryć, że Starion to produkt lat 80. Idealnie odnalazłby się na okładce współczesnego albumu z gatunku synthwave.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Pasy są mocowane do… drzwi, a nie słupka B. Czerwony guzik służy do awaryjnego wypinania. Bilet na autostradzie polecam pobierać przez okno, inaczej operacja skończy się śmiercią przez uduszenie.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Srebrna naklejka uprzejmie przypomina szoferowi, by przynajmniej raz na pół roku sprawdził olej. To cóż, że z Japonii.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
W bagażniku znajduje się komplet fabrycznych narzędzi i oryginalna dojazdówka. Właściciel na nie dmucha i chucha.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Trudno jednak oprzeć się pokusie, by guzikiem otwierać i zamykać lampy.

MITSUBISHI STARION EX TURBO @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Skoro w latach 80. słowo "turbo" widniało na okularach i wodzie kolońskiej, to czemu nie dać go na auto? A nie, czekaj…

@Archiwum
Skyline DR30, RX-7 SA22C, Celica Supra MA61 – tak wyglądała rodzima konkurencja Stariona Turbo.
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 158/2019