Citroën GSA – podróżnik w czasie
Podróże w czasie są możliwe. Tak twierdził Albert Einstein, a udowodnił to Citroën. Jego samochody wyglądały, jakby skonstruowano je 30 lat później. Dosiądźmy zatem Citroëna GSA i zobaczmy, czy to działa.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
W tym momencie zmieszany właściciel Citroëna 2CV skubie wąs i poprawia kapelusz, chociaż Kaczka też była w pewnym sensie zaawansowana w swojej prostocie. W portfolio francuskiej marki istniała jednak wyrwa pomiędzy 2CV i wykwintnym DS. W 1970 roku podnosi się kurtyna i wjeżdża Citroën GS, plasując się dokładnie pomiędzy jednym i drugim. Technicznie był wypadkową obu. Pod maskę trafił litrowy silnik przeciwsobny, a pod spód układ hydropneumatyki, cudowne dziecko Citroëna. W tym czasie tylko trzy samochody posiadały takie rozwiązanie, z czego dwa nosiły emblemat z podwójnym szerwonem, a sam GS był i do dzisiaj jest najmniejszym autem wyposażonym w hydropneumatykę. Projekt nadwozia w stylu fastback również był awangardowy, przy tym doskonale opływowy. Klienci z początku narzekali na za słaby silnik, lecz później jego pojemność rosła, a wraz z nią także osiągi. W międzyczasie powstała także wersja Birotor z silnikiem Wankla, na hamowni objeżdżająca wszystkie pozostałe. Świat szybko docenił nowego Citroëna, który już rok po premierze otrzymał tytuł Europejskiego Samochodu Roku oraz kilka innych.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
CITROËN GSA – EKSCENTRYCZNY
W 1979 r. dokonano znacznych modyfikacji, zmieniając nazwę handlową na GSA. Właśnie nad takim autem będziemy się znęcać. Ewolucja poszła z duchem czasu, chromy ustąpiły miejsca plastikom. Najistotniejszą zmianą była ewolucja w hatchbacka, co zwiększyło walory użytkowe. Do 1,3 litra urósł silnik i osiągnął swoją docelową formę. Konstrukcyjnie niczego poza motorem nie ruszano, nie było takiej potrzeby.
Wyjątkowość Citroëna najlepiej widać, zestawiając go z jakimkolwiek konkurentem z epoki. Golf był nowoczesny, ale szybko się opatrzył. Świeże były samochody włoskie i inne francuskie, ale w większości grzeczne. Dużo aut posiadało jeszcze napęd tylny, dopiero w latach 80. takie wozy jak Opel Kadett czy Ford Escort przeszły na pędzenie przednich kół. Brytyjską konserwę pomińmy milczeniem, bo nadal tkwiła w latach 50. Tymczasem Citroën GS wyglądał jak z innego wymiaru i tak zostało do dzisiaj. Wrażenie potęgował widok leżącego na podwoziu samochodu, w którym po dłuższym postoju opadało zawieszenie, by tuż przed jazdą się podnieść. Witamy w XXI wieku.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Wielofunkcyjne satelity są substytutem tradycyjnych dźwigienek. Nie można z nich strzelać, zmieniać rodzaju napędu ani sprawiać, by samochód stał się niewidzialny, można za to włączać klakson i kierunkowskazy.
CITROËN GSA – TEORIA WZGLĘDNOŚCI
Zapraszamy do środka. Na pierwszy rzut oka jest normalnie, najważniejsze elementy są na swoim miejscu. Drugi rzut oka i kierowcy wypadają oczy. Jean-Luc Picard czułby się jak u siebie na statku Enterprise. Wskaźniki? Fajans! Dźwigienki? Przeżytek! Wsiadając wprost z innego wozu, potrzeba dłuższej chwili na ogarnięcie obsługi. Citroën w drugiej połowie lat 70. kompletnie oszalał, jeżeli chodzi o projekt tablic przyrządów. Dzisiaj to jeden z jego bardziej wyrazistych znaków rozpoznawczych, zaraz po hydropneumatyce. Za jednoramienną kierownicą na pierwszym planie znajduje się bardzo szczegółowy rysunek techniczny naszego samochodu w formie check-panelu z kontrolkami kluczowych podzespołów. Przy pracującym silniku można nacisnąć przycisk z gustownym piktogramem oka i sprawdzić działanie całego panelu. Samo odpalenie motoru odbywa się zwyczajnie kluczykiem, lecz przyzwyczajenia wymaga umieszczenie stacyjki bezpośrednio pod kierownicą (ja odruchowo gmerałem kluczykiem z prawej strony). Charakterystyczny gang chłodzonego powietrzem boksera przywodzi na myśl mniejszego 2CV lub Garbusa. Tymczasem do roboty bierze się hydropneumatyka i samochód podnosi się o kilkanaście centymetrów, osiągając docelowy poziom. Między fotelami znajduje się dźwignia, którą można ową wysokość regulować. Nie da się wozu obniżyć, można za to podnieść. Im wyżej, tym robi się bardziej twardo ze względu na rosnące ciśnienie w sferach. Poziomy są trzy, gdzie najwyższy jest serwisowym, do weryfikacji objętości płynu hydraulicznego i ewentualnej zmiany koła. Zawieszenie pozwala normalnie jechać i skręcać na trzech kołach, czym Citroën często się chwalił w materiałach reklamowych. To znacznie bardziej oryginalny sposób imponowania niewiastom niż palenie opon. Wróćmy jednak do jazdy na czterech kołach. Układ zawieszenia poza resorowaniem obsługuje również układ hamulcowy, pozbawiony pompy hamulcowej. Skok pedału hamulca wynosi jakiś centymetr, ponieważ naciskało się bezpośrednio na dystrybutor wysokiego ciśnienia. Niesłychane historie o stającym dęba w trakcie hamowania Citroënie nie były wyssane z palca. Z początku każde naciśnięcie pedału kończyło się piskiem opon, ale po kilku hamowaniach idzie się przyzwyczaić. Hydropneumatyka na bieżąco koryguje prześwit i auto przysiada równomiernie, nawet przy hamowaniu awaryjnym.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Do nazwy handlowej dodano literkę A, oznaczenia wersji wyposażenia pozostały bez zmian. Club był półką drugą od dołu, dodatkowo z kołpakami, halogenami i analogowym zegarkiem.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Chciałbym zobaczyć miny przechodniów, kiedy samochód palony z korby unosi się o kilkanaście centymetrów i spokojnie odjeżdża.
Na szczęście pedał hamulca znajduje się pośrodku, sprzęgła po lewej, a przepustnicy po prawej, chociaż z początku nie byłem tego taki pewien. Podczas spokojnej jazdy nie czuć pod tyłkiem żadnych nierówności, nadwozie aksamitnie płynie, słychać jedynie terkot podskakujących na wertepach kół. Wyczynowe prowadzenie nieco boli, ponieważ na szybkich zakrętach nadwozie mocno się przechyla, a przy większej prędkości da się pojechać na trzech kołach. Daje to świetny klimat samochodu prowadzonego przez żywiołowego szofera z południa Europy, który całą drogę pokonuje z mokasynem w podłodze, zjeżdża po schodach i parkuje, odbijając się od krawężnika.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Silnik jest bokserem. Jest ustawiony przed przednią osią. Mocno wciśnięty w pas przedni. Cóż mogłoby sprawić problem?
Na check-panelu cały czas świeci się wówczas kontrolka ekonomizera, mająca w trybie nieekonomicznym dwa poziomy: pomarańczowy i czerwony. Przyspieszanie jest rejestrowane na schowanym za szkłem powiększającym bębenkowym prędkościomierzu, który pokazuje przy wyższych wartościach orientacyjną drogę hamowania. Jak dla mnie taka forma przekazu chyżości jest znacznie czytelniejsza od klasycznej wskazówki, pokazuje bowiem wyłącznie aktualną prędkość. Podczas jazdy do tyłu bębenek obraca się w drugą stronę i według jego wskazań jedziemy 200 km/h. Najciekawszym elementem obsługi pojazdu są jednak wielkie satelity za kierownicą, odpowiadające za pracę wszystkich funkcji działających na zasadzie włącz/wyłącz. Ich obsługa również jest o wiele prostsza, niż z początku wyglądała. Na lewym satelicie mamy właściwie wszystko, co znalazłoby się na tradycyjnej dźwigience, czyli chociażby kierunkowskazy, które można obsługiwać, odginając jeden palec od kierownicy. To samo dzieje się z prawym satelitą, gdzie mamy gąszcz przycisków i każdy jest w zasięgu palca. Zapewne jest to kwestia odpowiedniej pozycji, ale byłem w stanie dostrzec piktogramy wszystkich przycisków przez koło kierownicy.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Uchwyt na napoje? Nic z tego, to dźwignia hamulca ręcznego. Tyle samo wygodna w obsłudze, co zaskakująca dla nowicjusza.
W samym wolancie jest zaś coś wciągającego, mimo że wygląda i działa normalnie, czyli obracając w lewo, samochód skręca w lewo, ma kształt okręgu i temu podobne. Kręci się lekko pomimo braku wspomagania, a dzięki jednemu ramieniu można ją chwycić niemal w każdym położeniu. Odwijająca się kierownica nie wyrywa nadgarstków i rzadko trzeba ją poprawiać. Samochód jedzie prosto dokładnie wtedy, kiedy sam bym tego chciał. Po zaparkowaniu trzeba jeszcze zaciągnąć szaloną wajchę hamulca ręcznego i można iść do domu. Obcując z Citroënem, prawie cały czas się uśmiechałem, a że na zdjęciach muszę być poważny, w momentach rozluźnienia zakładałem maskę. Przesiadka do zwykłego samochodu jest teraz niczym wizyta w antykwariacie.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Większość żarówek jest pod ręką, aczkolwiek trzeba się nieco nagimnastykować, zmieniając przepaloną lampkę od przedniego kierunkowskazu lub postojówki.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Elegancki pan w kapeluszu zmieścił się do środka, było mu jednak umiarkowanie wygodnie.
CITROËN GSA – W CIENIU BOGINI
Królowa jednak była tylko jedna, Citroën DS. GS zawsze był tym drugim, który otwierał mu drzwi i przytrzymywał suknię. Ci ze świecznika są jak zwykle w blasku jupiterów i po latach wciąż się o nich pamięta. Tych z tyłu obiektyw często omija i pozostają niedocenieni. Nasz bohater za młodu wygrywał plebiscyty, rodzicielom podbijał słupki sprzedaży, ale nawet wówczas większy szum towarzyszył 2CV i DS. To nie nasz bohater lądował na drzewie i szarżował z łódką na dachu w filmach z Louisem de Funèsem. Od 1982 r. GSA zaczął powoli zjeżdżać ze sceny, wypierany przez BX. Ten był jednak półkę wyżej, a właściwą kontynuacją "gieesa" został dopiero ZX, zupełnie nijaki. Przewijamy kalendarz do przodu, wyżej wymienione wciąż brylują i nie straciły niczego ze swojego blasku. GS pozostał w ich cieniu, nie stając się aż tak pożądanym klasykiem. Wielka szkoda, bo to naprawdę świetny wóz.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Hydropneumatyka tłumi wszystkie przeciążenia, dzięki czemu przód nie nurkuje nawet podczas sytuacji podbramkowych. Krótki skok hamulca i opony od roweru często skutkują piskiem.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Bagażnik jest bardzo pojemny, zatem bez szemrania przyjmie takie artefakty, jak dorodna gaśnica i apteczka.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Morze tego dnia jest bardzo wzburzone, po tym ćwiczeniu musiałem na chwilę udać się za kulisy. Zwinność między pachołkami jest jednak prima sort.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Tył delikatnie siada, ale hydropneumatyka prędko wyrównuje poziom. Osiągi nie są oszałamiające, sam start jednak wypada dosyć obiecująco.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Kask się przydaje, żeby na krętej drodze głową nie wybić bocznej szyby. To kompaktowy samochód, za dużo miejsca na zabezpieczoną głowę nie ma.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Jedyny sensowny schowek na coś większego od paczki papierosów znajduje się tradycyjnie przed pasażerem. Można było znacznie lepiej zagospodarować tunel środkowy.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Promień skrętu jest zaskakująco mały. Lepiej jednak pohamować prawą stopę, bo można wypaść z samochodu.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Można? Można. Bagażnik ma kształt idealnego prostopadłościanu, a że inżynierom udało się już połączyć klapę z szybą, więc możliwości przewozowe są sympatyczne.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Najbardziej przyziemny mechanizm w Citroënie. Dźwignia pracuje dosyć "plastikowo", ale nie sprawia kłopotów z wyczuciem. Rzekomy piąty bieg jest biegiem wstecznym.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Obracający się prędkościomierz pokazuje również orientacyjną drogę hamowania. W bogatszych wersjach wyposażenia obok niego znajdował się działający w ten sam sposób obrotomierz.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Lifting w 1979 r. dopasował Citroëna do aktualnych trendów, projektanci wnętrza pochodzili jednak z 2079 i zrobili je po swojemu.
Citroën GSA @Bartłomiej Szyperski
Francja uchodzi za kolebkę mody. Piękne wzornictwo objęło także takie detale, jak chociażby gustowne piktogramy we wnętrzu. Ciekawe, czy elegancki pan w kapeluszu zmieści się do środka.
CITROËN GSA @BARTŁOMIEJ SZYPERSKI
Krysia się odwróciła. Citroën GSA już z wyglądu jest pociągający, a później pokazał jeszcze kilka magicznych sztuczek i skradł jej serce. Wyróżniał się na drodze wczoraj, wyróżnia się i dziś.
CITROËN GSA – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1979-1986 576 757 szt. wszystkich wersji
SILNIK
benzynowy, B4, SOHC 8v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 79,4/65,6 mm
Pojemność skokowa: 1299 cm³
Moc maksymalna:
65 KM/5500 obr/min
Maksymalny moment obr.:
98 Nm/3500 obr/min
NAPĘD
Na przednie koła, skrzynia ręczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie i tylne: podwójne wahacze poprzeczne (przód) i wleczone (tył), metalowe sfery hydropneumatyczne z amortyzatorami dwustronnego działania, korektor prześwitu, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 418/163/135 cm
Rozstaw osi: 255 cm
Masa własna: 920 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 160 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 14,2 sek.
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 164/2020