Chrysler-Simca – szalony miks
Chrysler-Simca to przedstawiciel europejskich Chryslerów 160, 180, 2 Litres, z niezwykle zagmatwaną metryką. Sylwetka wozu przypomina Ople i Vauxhalle z drugiej połowy lat 60. Znaczek Chryslera robi swoje i większość przechodniów jest przekonana, że samochód jest amerykański.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Chrysler 180 i pochodne to iście szalony miks. I nie jest to zwykły miks masła i margaryny, tylko sera pleśniowego, owsianki, hamburgera i kiełbasek chorizo. Niestety swego czasu okazało się, że jest to miks lekko niestrawny. Mimo współpracy kilku firm i biur konstrukcyjnych oraz rzuceniu milionów dolarów, wóz okazał się klapą jakich mało. Zanim więc przejdę do omawiania jak się jeździ tym dziwakiem, muszę pokrótce opisać czym w ogóle jest.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Sjesta pozwala Hiszpanowi przeżyć dzień. Z drugiej strony Chryslerem-Simką jeździ się tak relaksująco, że nie jest potrzebna.
CHRYSLER-SIMCA – pomieszane geny
Przede wszystkim większość ludzi kompletnie nie ma pojęcia z czym ma do czynienia. Wprawdzie dla europejskiego Chryslera znalazło się miejsce w kultowej książce Zdzisława Podbielskiego pt. "Pojazdy Francuskie", ale nikt tego nie pamięta. Przypomnę tylko, że to ten wóz, przy którym pozował gość w futrzanej czapie. Niestety ja takiej fajnej czapki nie miałem. W zamian miałem egzemplarz Chryslera pochodzący z końcówki produkcji czyli z roku 1978, w najlepszej wersji wyposażeniowej z automatem i znaczkiem Chrysler Simca 2 Litres. Muszę o tym wspomnieć, gdyż nazw było wiele. Producent nie wiedział za bardzo jak się nazywa, jakie samochody produkuje i gdzie je sprzedaje. W związku z tym z tyłu jest marka Simca, a z przodu Chrysler. Podczas zdjęć bardzo dużo ludzi pozytywnie reagowało na nasz samochód. W zależności z której strony nadchodzili padały inne kwestie. Idący od przodu krzyczeli: "Piękny Chrysler" i zaczynali tyradę o amerykańskiej motoryzacji nie wiedząc, że stoją obok najmniej amerykańskiego Chryslera w historii. Ci co szli od tyłu natychmiast mówili: "Piękna Simca", po czym wspominali zupełnie inne modele francuskiego producenta.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
2 Litres Automatic sprowadzono do Polski z Austrii. Przypuszczalnie tamtejszy dealer Simki ostro się napocił, by komuś go wcisnąć.
Chrysler-simca – Trochę Simca, trochę Humber
Serię Chryslerów 180 zaprezentowano w 1970 r. Zanim to się stało, firma Chrysler wykupiła angielski koncern Rootes, skupiający między innymi marki Hillman, Humber, Singer i Sunbeam oraz francuską Simkę. Obie firmy pracowały wówczas nad samochodami klasy wyższej-średniej. W Anglii przymierzano się m. in. do nowej wersji Humbera Hawk, a we Francji do następcy Simki 1301/1501. Wóz Rootesa miał występować pod trzema markami i stylistycznie nawiązywać do mniejszego Hillmana Avengera. Pod marką Humber planowano montować nowe silniki V6. Zaś u Francuzów najnowsza Simca 1800 miała być większa od poprzednika i nawiązywać komfortem do modelu Vedette z lat 50. W pewnym momencie we wszystko władował się Chrysler ze swoimi genialnymi pomysłami oderwanych od życia prezesów. Oba projekty połączono, wykonując na obiecujących samochodach seppuku. W efekcie powstał pojazd z nieco zmienionym nadwoziem Humbera i mechaniką Simki. W związku z przepisami podatkowymi we Francji nowa seria sedanów otrzymała silniki o pojemności do 2 litrów. Projekt prawie gotowych motorów V6 na rynek angielski wyrzucono do kosza (razem z milionami funtów i mózgiem dyrekcji), a samochód nazwano Chrysler, co było największą pomyłką, jaka mogła spotkać ten wóz.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Mi coche y mi casa en Sevilla.
Wówczas w Wielkiej Brytanii nadal sprzedawano Hillmany, Sunbeamy i inne wozy pod własną marką, a we Francji Simca 1100 biła rekordy popularności. Doszło nawet do sytuacji, że Francuzi woleli kupować przestarzałe i niemodne już Simki 1301/1501 niż nowe, jakieś tam Chryslery.
Przystojny Chrysler-Simca nie był, ale trudno odmówić mu uroku lat 60. Niestety to za mało na sukces rynkowy, ale wystarczająco dużo na nietuzinkowy i stylowy wóz zabytkowy.
Chrysler-Simca – Señor Barreiros
Chrysler 160, 180 i oferowany od 1973 r. 2 Litres sprzedawał się jak... czerstwe bułeczki. Niezadowoleni z efektów sprzedaży Amerykanie przenieśli produkcję do fabryki Berrierosa w Hiszpanii. Madrycka firma znana była przede wszystkim z produkcji silników diesla, które pchała gdzie się dało. Warto wspomnieć, że Barreiros miał epizod ze Starem 25, którego w Hiszpanii sprzedawano właśnie z dieslami z Madrytu. Trzeba przyznać, że przeniesienie produkcji serii 180 do Hiszpanii, było jedynym słusznym posunięciem Chryslera w tej historii. Ze względu na jeszcze bardziej durnowate przepisy niż we Francji, rynek hiszpański okazał się bardzo szczęśliwy dla rodziny niedoszłych Humberów i Simek 1800. Do tej pory można je spotkać na drogach, a właściciele zrzeszają się w klubach. Hiszpanie uważają je za własne, jak my Polskiego Fiata 126p. Nasz znajomy Hiszpan mocno krzywi się na widok Barreirosa i wspomina, że nawet w warunkach iberyjskich rdza robiła w nich ogromne spustoszenie. Oczywiście Barrieros nie byłby sobą, gdyby nie montował do Chryslerów swoich diesli, których klekot z pewnością obudził niejednego, drzemiącego w środku dnia Hiszpana. W międzyczasie Simca wypuściła na rynek kolejne modele. Uznano, że jedyny Chrysler w ofercie wygląda głupio, więc przyklejono mu na tylnej klapie znaczek Simki i oferowano pod kolejnymi dziwacznymi nazwami. Oczywiście efekt był żaden i wkrótce całość inwentarza wykupił koncern PSA. Jak się potem okazało, Peugeot i Citroën również nie wiedzieli, co zrobić z dziedzictwem Simki i Rootesa. I tak powstał Talbot. Zmiany dotyczyły także Chryslera 180, który teraz, w zależności od wersji silnikowej, nazywał się Talbot 1609, 1610 lub 2 Litres. W takiej formie wytrzymał w Europie do roku 1980, a w Hiszpanii, z dieslem pod maską, do roku 1982.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Chrysler ale francuski. Podczas testu szwankowało prawe światło mijania.
Chrysler-Simca – Jak Fiat 125p
Dzięki porąbanej polityce Chryslera projekt Simki 1800 oraz nowego wozu Rootesa C-car umarły, by urodzić się w zlepku szalonych wizji. Podczas premiery auto reklamowano pod hasłem "Amerykanin z Paryża". Amerykańska w tym wozie była tylko nazwa. Równie dobrze General Motors nowego Opla może nazwać Oldsmobile i pchać na europejski rynek. Chrysler 180 i pochodne nie ma w sobie nic z USA, oprócz automatycznej skrzyni biegów. Po latach okazało się, że jedyne kraje, w których "Amerykanin z Paryża" zrobił karierę to Hiszpania i... Czechosłowacja, gdzie Simki były dobrze znane, bo sprzedawane w Tuzexie (to taki czechosłowacki Pewex).
Mimo fatalnego wizerunku Chrysler po latach nie straszy. Ani trochę nie jest szalony. Z zewnątrz przypomina Ople i Vauxhalle z drugiej połowy lat 60. Sylwetka jest typowo angielska, o wpływach amerykańskich. Z tyłu nieco przyciężka, ale generalnie ładna. Niestety, wówczas dość szybko się zestarzała. Konkurencja nie spała i w pierwszej połowie lat 70. zaprezentowano kilka doskonałych wozów. Wystarczy wymienić Citroëna CX, Forda Granadę, Opla Rekorda D, BMW serii 5, Fiata 132. Nawet zaprezentowane wcześniej Peugeot 504 i Mercedes W114 wyglądały nowocześniej.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Deska rozdzielcza to pełen klimat lat 60. Ciekawie rozwiązano lewy wlot powietrza, udający piąty licznik na desce rozdzielczej.
Zdecydowanie lepiej wóz prezentował się w środku. Wnętrze zaskakuje bardzo dobrym wykonaniem i świetnymi materiałami. Pochylona pod ujemnym kątem deska rozdzielcza nawiązuje to projektów amerykańskich i naprawdę może się podobać. Wszystkie elementy są pod ręką, a francuski rodowód wozu zdradza klakson w przełączniku świateł. Oczywiście jak przystało na wóz klasy średniej-wyższej mamy do czynienia w imitacją drewna. W tym wypadku to tylko wyklejanka, jak w meblościance z Fabryki im. Wielkiego Proletariatu. Na szczęście w połączeniu ze świetnymi materiałami tapicerskimi wszystko po prostu gra. Muszę też zareklamować niesamowicie wygodne fotele oraz kanapę. Z tyłu jest wygodniej niż na "wypoczynku" mojej babci. Pewnie nie jedna para w Hiszpanii ma dobre wspomnienia związane z Barreirosem.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Automat Chryslera jest jedną z nielicznych amerykańskich rzeczy w samochodzie. Tym razem Amerykanie dali najlepsze, co mieli.
W wersji dwulitrowej jej ekskluzywność podkreśla winylowy dach, lampy halogenowe zamontowane w niszy grilla oraz specjalne kołpaki ze słoneczkami. Niestety o aspiracjach wozu nie przypominało dodatkowe wyposażenie. Podczas gdy zaprezentowana w połowie lat 70. Simca 1307/1309 oferowała centralny zamek, wspomaganie kierownicy i elektrycznie otwierane szyby, Chrysler 180 posiadał... zegarek i obrotomierz. Automatyczna skrzynia Chryslera zachowuje się wyśmienicie, biegi zmienia bardzo ładnie i płynnie, zupełnie jakby była stworzona dla tego pojazdu.
Zdzisław Podbielski tak opisał wrażenia z jazdy: "Jedzie się francuskim Chryslerem podobnie, jak naszym Fiatem 125p, lecz Chrysler jest pojazdem lepiej zachowującym się w czasie jazdy. Jest bardziej stateczny, lepiej trzyma się drogi". Trudno się nie zgodzić. Fiat wydaje się nieco mniej ociężały w prowadzeniu, ale to Simca dzięki większej mocy i lepszemu zawieszeniu na kolumnach McPhersona potrafi nieco więcej. Jak przystało na Francuza jest miękka i bardzo komfortowa. Jazda po nierównej drodze nie sprawia problemów. Simca wprost płynie po asfalcie doskonale wybierając wszelkie dziury. 110 KM w przypadku wersji dwulitrowej daje sporo frajdy. Wprawdzie automat nie pozwala na wielkie szaleństwa, ale chyżość wozu jest więcej niż wystarczająca. Generalnie sjesta nie jest już potrzebna, gdyż za kierownicą Simki czujemy się wyjątkowo zrelaksowani. To jeden z tych samochodów, za kierownicą których nie chce się szaleć. Być może dlatego był ulubieńcem hiszpańskich taksówkarzy?

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Silnik to konstrukcja firmy Simca. Kolejne wersje tego motoru znajdziecie m.in. w następcy Chryslera Talbocie Tagora oraz w sportowej Matrze Murena.
Chrysler-Simca – Po prostu przyjemny
"Wyprodukowano tych pojazdów wiele tysięcy egzemplarzy, znajdują się do dzisiaj na drogach" – wymijająco napisał w ostatnim zdaniu o francusko-hiszpańskim Chryslerze Zdzisław Podbielski. Przy innych modelach ostatni akapit był dłuższy i obfitował w słowa: przemyślany, popularny, komfortowy, rekordowy. Dziwaczny Chrysler nigdy nie wzbudzał wielkich emocji. Jest to jeden z tych samochodów, które pojawiły się na rynku i po latach zniknęły niezauważone. Jednak w tym wypadku nie była to wina samochodu, ale durnych decyzji producenta. Bo sam Chrysler-Simca 2 Litres po latach okazuje się bardzo przyjemnym pojazdem.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Emblemat przypominający o wersji dwulitrowej na winylowanym boczku, to jeden z elementów najwyższej wersji Chryslera-Simki.
CHRYSLER-SIMCA – DANE TECHNICZNE
2 LITRES AUTOMATIC
PRODUKCJA
1970-79 (do 1982 w Hiszpanii), wyprodukowano 288 294 szt.
SILNIK
Simca 180, czterocylindrowy, rzędowy, chłodzony płynem, benzynowy, umieszczony z przodu, gaźnikowy
Pojemność skokowa: 1981 cc
Moc maks.: 110 KM/5600 obr/min
NAPĘD
Na koła tylne, skrzynia biegów automatyczna 3-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: niezależne, wahacze poprzeczne, kolumny McPhersona, stabilizator
Tylne: oś sztywna, wahacze wzdłużne, sprężyny śrubowe, amortyzatory teleskopowe, drążek Panharda
HAMULCE
Dwuobwodowe, ze wspomaganiem, tarczowe
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 452,5/173/143 cm
Rozstaw osi: 266,5 cm
Masa własna: 1130 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna:
170 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 14,7 sek.
Średnie zużycie paliwa:
12,1 l/100 km

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Halogeny francuskiej firmy Marchal ze znaczkiem kota - to kolejny bardzo klimatyczny wyznacznik najlepszej wersji Chryslera.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Matka Boska to podstawa w hiszpańskim wozie. Jej wsparcie przyda się zwłaszcza przy szukaniu części zamiennych.

@RAFAŁ ANDRZEJEWSKI
Artykuł pochodzi z "Classicauto" nr 120/2016