Polski Fiat 125p GTJ – wyścigówka na miarę możliwości
Polska nigdy nie była i prawdopodobnie nie stanie się już wyścigową potęgą. Paradoksalnie największy rozwój tego sportu w naszym kraju przypadł na okres siermiężnego socjalizmu. To wtedy powstały pierwsze profesjonalne tory, a także projekt Fiata 125p GTJ.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Połączenie wszechobecnej w połowie latach 70. propagandy oraz pasji osób, które miały w tamtych czasach jakiekolwiek możliwości, przyczyniło się do tego, że polski sport samochodowy wszedł na wyższy poziom. Stało się tak za sprawą powstałego przy Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu Ośrodka Badawczo-Rozwojowego, który zajął się m.in. profesjonalnym przygotowywaniem do sportu Polskich Fiatów 125p. Duża w tym zasługa Andrzeja Jaroszewicza, syna ówczesnego premiera, który dzięki swojemu zaangażowaniu stworzył dział sportu z prawdziwego zdarzenia. Budowano tam wyczynowe wersje aut, które rywalizowały zarówno w Polsce, jak i Europie. Nawet w socjaliźmie władze centralne dbały o reklamę produktów i ich wsparcie marketingowe. Rajdówki przygotowane przez inżynierów OBR, jak choćby Fiat 125p Monte Carlo 1600 i 125p MR75, odnosiły wiele sukcesów na krajowych odcinkach specjalnych, a za kierownicą zasiadali najlepsi polscy kierowcy fabryczni, m.in. Maciej Stawowiak, Marek Varisella i Krzysztof Komornicki. W tym czasie w Poznaniu i Miedzianej Górze rozpoczęto budowę torów wyścigowych. Co z tego, że jeden opierał się na płycie lotniska, a drugi częściowo na drodze publicznej. Przynajmniej miały budynki techniczne, kilka boksów i pit-lane. Powstanie torów przyczyniło się też do tego, że przy al. Waszyngtona zaczęto interesować się nie tylko rajdami, ale także rywalizacją zderzak w zderzak.

Fiat 125p GTJ @Piotr Ciechomski
Produkcja Polskiego Fiata 125p to nie tylko przełom w przemyśle i transporcie, ale też milowy krok w rodzimych sportach motorowych.
FIAT 125P GTJ – Polski CSL
Najbardziej egzotycznie wyglądającym dziełem inżynierów z OBRSO był prototyp torowej wersji Dużego Fiata, który później nazwano GTJ. Pomysł stworzenia takiego auta nigdy by się nie ziścił, gdyby nie użyto pewnego fortelu. Zaproponowano bowiem, aby model ten posłużył jako przykład rodzimej myśli technologicznej podczas odbywającego się w Warszawie siódmego zjazdu PZPR. Władza przychylnie spojrzała na ten pomysł i tak powstał niezwykle efektownie wyglądający prototyp. Pomalowany w biało-czerwone barwy i mocno obniżony, otrzymał dodatkowe poszerzenia błotników i spojlery. Szczególne wrażenie robiło tylne skrzydło, które zostało zamocowane na klapie bagażnika, a z czasem stało się wizytówką tego modelu. Wszystkie te elementy, z pokrywą silnika włącznie, wykonano z włókna szklanego i żywicy epoksydowej. Wyścigowy charakter podkreślały sportowe koła z felgami Cromodora CD66 i CD80 o średnicy 13 cali. Wewnątrz zamontowano klatkę bezpieczeństwa, wyczynowe fotele oraz sportową kierownicę. Całość dopełniał pokaźnych rozmiarów obrotomierz umieszczony na samym środku deski rozdzielczej. Fiat GTJ prezentował się doskonale, ale pod maską skrywał zwykły, ośmiozaworowy silnik DOHC o pojemności 1756 cm³ ze sportowym układem wydechowym. Z takim motorem auto nie sprawdziłoby się na torze, jednak zaprzeczająca rzeczywistości propaganda zdążyła odtrąbić sukces polskiej myśli technicznej. Pierwszym sprawdzianem dla Fiata była oficjalna prezentacja podczas słynnego odcinka specjalnego na ulicy Karowej. Kolejne miesiące to czas, w którym GTJ był wykorzystywany jako obiekt promocyjny, dzięki czemu zapewnił działowi sportowemu OBR fundusze na dalsze prace nad rozwojem modelu.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Takich zegarów nie zobaczymy w żadnym seryjnym Fiacie 125p.
Wiosną 1976 roku rozpoczęto budowę drugiego egzemplarza GTJ, który tym razem miał być samochodem wyścigowym z prawdziwego zdarzenia. Nie zachowały się plany tej konstrukcji, jednak do projektu najprawdopodobniej wykorzystano nadwozie rajdówki testowanej przez Krzysztofa Komornickiego. Przebudowano całe auto. W bagażniku zamontowano aluminiowy zbiornik paliwa z wlewem ułatwiającym szybkie tankowanie. Pod tylną klapą znalazło się też miejsce na akumulator. Konstruktorzy zrezygnowali z tylnego spojlera, a obie pokrywy, przednią i tylną, wykonano z tworzyw sztucznych. Projektanci położyli spory nacisk na zmniejszenie masy samochodu, dlatego usunięto większość wyposażenia, które w wyścigówce byłoby zbędne. Szklane szyby boczne zastąpiono poliwęglanowymi. Dzięki tym i innym zabiegom masa auta spadła do ok. 855 kg. Największe zmiany dotyczyły układu napędowego. Pod maską drugiego egzemplarza GTJ zamontowano 16-zaworowy silnik Abarth 232G o pojemności 1840 cm³. Jednostka o mocy niemal 200 koni napędzała również Fiata 124 Abarth Rally. Moment obrotowy przenosiła pięciobiegowa skrzynia Colotti oraz dyferencjał ze szperą i krótkim przełożeniem głównym. Modyfikacji poddano zawieszenie na obu osiach oraz układ hamulcowy. Zastosowano w nim bardziej efektywne tarcze wentylowane, które dzięki wlotom powietrza dodanym w błotnikach były odpowiednio chłodzone. Poprzez skrócenie sprężyn i zmodyfikowanie mocowania resorów zmniejszono prześwit i usztywniono zawieszenie.

FIAT 125P GTJ @archiwum Jakuba Żołędowskiego
Zanim GTJ wziął udział w wyścigach, przez jakiś czas pełnił funkcję pokazowo-propagandową. Dopiero z czasem zapadła decyzja, by wystawić auto do prawdziwego motorsportu.

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM JAKUBA ŻOŁĘDOWSKIEGO

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM JAKUBA ŻOŁĘDOWSKIEGO

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM JAKUBA ŻOŁĘDOWSKIEGO
Protoplasta modeli GTJ – Fiat 125p Akropolis podczas testowania skrzeli na tylnych błotnikach, których zadaniem było chłodzenie hamulców tylnej osi.
FIAT 125P GTJ – Skandynawska przygoda
Kierujący projektem Andrzej Jaroszewicz zaproponował start nowego egzemplarza w zawodach rallycrossowych. Ta gałąź motorsportu nie wymagała dużych nakładów finansowych i nie było w niej silnej konkurencji ze strony fabrycznych zespołów, co dawało większą szansę na sukces, który ze względu na wymiar propagandowy był potrzebny projektowi GTJ. Dzięki współpracy z fińskim importerem Polskich Fiatów na całą Skandynawię, a prywatnie kierowcą rajdowym, Arnio Vihurim, ekipa wyposażona w pierwszego w pełni przygotowanego do sportu Fiata GTJ wystartowała w pierwszej rundzie rallycrossowych mistrzostw Europy w austriackim Melk. Za kierownicą usiadł protegowany Vihuriego, fiński kierowca Juhani Kynsilehto, który wcześniej pomagał w przygotowaniu auta do startu. Niestety z powodów technicznych Polski Fiat wycofał się z rywalizacji, ale zostawił swój ślad na arenie międzynarodowej.

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM JAKUBA ŻOŁĘDOWSKIEGO
Egzemplarz Fiata GTJ Ksawerego Franka, który posłużył jako wzór do budowy repliki Łukasza. Podobnie jak egzemplarz prezentowany na naszych łamach posiadał 8-zaworowy silnik o pojemności 1,8 litra.
Wtedy zdecydowano o budowie dwóch kolejnych egzemplarzy GTJ. Pierwszy powstał na bazie znanego prototypu z 8-zaworowym silnikiem 1756 cm³, drugi wyposażono za to w 16-zaworową jednostkę Abartha. Tak przygotowane auta zaliczyły starty w Wyścigowych Mistrzostwach Polski sezonu 1976. "Fiński" GTJ ponownie zameldował się na starcie Mistrzostw Europy w Rallycrossie, w domowym wyścigu prowadzącego go Kynsilehto. Podobnie jak w pierwszym, awaria zawieszenia w kwalifikacjach spowodowała, że GTJ startował z ostatnich pozycji, a na domiar złego na skutek uszkodzeń po poważnym wypadku wycofano go z wyścigu. W trakcie testów w Międzylesiu po odbudowie w Warszawie zdarzył się kolejny wypadek. Tym razem Fiat zderzył się z ciężarowym Starem. Nie wydarzyło się to jednak na torze...

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM JAKUBA ŻOŁĘDOWSKIEGO
FIAT 125P GTJ – Wypadkowa ewolucja
Starając się utrzymać wszystkie egzemplarze w formie pozwalającej na dalsze starty, po kolejnych naprawach w 1977 roku OBR nadal dysponował trzema egzemplarzami GTJ. Służyły one nie tylko do jazdy w zawodach, ale również były traktowane jako auta testowe dla rozwiązań, które miały być zastosowane w Polonezach. Konstruktorzy wciąż pracowali nad ulepszeniem modelu, a po nawiązaniu współpracy z ekspertami w dziedzinie aerodynamiki z Politechniki Warszawskiej przedstawili kolejną ewolucję nadwozia. Dwa przemalowane na biało-granatowo egzemplarze miały zaspawane tylne drzwi, co dodatkowo wpłynęło na usztywnienie karoserii, a na pokrywie bagażnika i na dachu znalazły się spojlery podobne do tych z Abartha 131. Trzeba jednak zaznaczyć, że o ile biało-czerwone GTJ były budowane z niezwykłą wręcz starannością, o tyle w tych późniejszych nie dbano już tak o detale, a same karoserie były po prostu mocno zmęczone zmaganiami na torach. Do tego w jednym z aut podczas testów całkowitemu zniszczeniu uległ 16-zaworowy motor. Pechowego GTJ z uszkodzoną jednostką wyposażono jednak w silnik V6 o pojemności 3200 cm³. Skąd taki pomysł? Dyrektorska flota FSO dysponowała włoskimi Fiatami 130. Jeden z nich miał kraksę, po której nie został już odbudowany. Silnik był jednak w dobrym stanie i po przejęciu przez OBRSO trafił pod maskę wyścigowego auta. Dwa przebudowane, biało-granatowe GTJ oraz trzeci, biało-czerwony egzemplarz wystartowały w ostaniej rundzie WSMP w Miedzianej Górze. Fiaty rywalizowały w klasie 6, przeznaczonej dla prototypów. Zwyciężył Andrzej Jaroszewicz, który startował autem z fiatowskim silnikiem. Konstrukcja 125p GTJ z V6 nie sprawdzała się zbyt dobrze na torze. Problemem było wyważenie auta oraz spora nadsterowność. Trzy startujące tam Fiaty GTJ, które korzystnie prezentowały się na tle konkurencji, zostały też bohaterami propagandowego filmu. Produkcja wychwalała – a jakże – rodzimy przemysł motoryzacyjny, a przy okazji udokumentowała jeden z ostatnich występów tej konstrukcji, jako że zespół OBRSO skupił się już na budowie sportowej wersji Poloneza, który właśnie wchodził do produkcji. Fiaty GTJ pojawiły się jeszcze raz w rundzie Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski, uświetniając w 1978 roku pierwsze zawody na torze w Poznaniu. Tu jednak nie było sukcesu, ponieważ żadne z aut nie ukończyło zawodów.

FIAT 125P GTJ @Piotr ciechomski
Replika od początku miała być przeznaczona wyłącznie do jazdy po torach wyścigowych. I prawidłowo!
Nie do końca wiadomo, co się stało z istniejącymi egzemplarzami GTJ. Co gorsza, poza zdjęciami nie zachowała się żadna dokumentacja techniczna. Biało-czerwony wóz, którym do końca jeździł Ksawery Frank, został sprzedany i słuch po nim zaginął. To do niego nawiązuje właśnie egzemplarz, który przedstawiamy na zdjęciach. Dwa pozostałe samochody, którymi jeździli Andrzej Jaroszewicz i Maciej Stawowiak, zostały rozebrane i zniszczone.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Tu nie ma stacyjki, zbędnej elektroniki ani nawet najmniejszych udogodnień. To nie miejsce na zabawę kluczykami w stacyjce.
GTJ to jeden z najciekawszych projektów, nad którymi pracowano w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Samochodów Osobowych. Zarówno wtedy, jak i dziś auto to wzbudza duże emocje, a wokół samego tematu torowych Fiatów krąży wiele mitów i legend. Jedno jest pewne – jest to kolejny przykład na to, że nawet w nieciekawych realiach socjalizmu, bez dużych możliwości technicznych, można było stworzyć prawdziwie sportowy samochód z potencjałem. Zapewne nie byłoby to możliwe bez przychylności władz, którą cieszył się syn premiera, ale bez fantazji i pasji Jaroszewicza polski motorsport lat 70. byłby zdecydowanie mniej barwny i spektakularny.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Ukoronowaniem budowy było założenie tablic, które oryginał posiadał 44 lata temu.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Napis OBRSO był dla właściciela najważniejszy, gdyż GTJ to nie tylko samochód, ale również idea osób, które tworzyły najsłynniejszą stajnię rajdowo-wyścigową w Polsce.

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM JAKUBA ŻOŁĘDOWSKIEGO
oraz podczas postoju przy ul. Afrykańskiej na Saskiej Kępie.
FIAT 125P GTJ – Projekt marzeń
Mogłoby się wydawać, że dalszego ciągu tej historii już nie będzie. Znalazł się jednak pasjonat, którego marzeniem było odtworzenie tego Fiata. Łukasz, 35-letni konstruktor i kierowca oraz prawdziwy miłośnik polskiej marki, stworzył od podstaw coś, co wydawało się niemożliwe. Na podstawie zachowanych zdjęć, strzępków dokumentacji i bezpośrednich kontaktów z osobami, które uczestniczyły w projekcie, zbudował własnego GTJ i zaprezentował go całej rzeszy fanów motorsportu. Auto miało stać się nie tylko repliką, lecz pełnowartościowym samochodem wyścigowym, czynnie uczestniczącym w zawodach sportowych.

FIAT 125P GTJ @piotr ciechomski
Kierownica z modelu Monte Carlo 1600 to hołd oddany poprzednim wyczynowym modelom Polskiego Fiata 125p. Choć ośmiozaworowy silnik 1.8 z modelu Akropolis wygląda niepozornie, to zapewnia naprawdę przyzwoite osiągi.
Budowa trwała ponad osiem lat i zajęła około 12 tysięcy roboczogodzin. Wciąż jednak są planowane kolejne modyfikacje, aby podnieść jego osiągi. Pierwsze cztery lata były okresem gromadzenia informacji. To również czas projektowania, wykonywania szkiców oraz modelowania zgodnie z opracowanym harmonogramem, podzielonym na kolejne etapy. Kolejne cztery lata to gromadzenie części karoserii, podzespołów mechanicznych oraz budowa nadwozia samochodu. To bardzo mozolna praca, wymagająca weryfikacji każdej części użytej w budowie repliki, ewentualnych napraw, a czasem ich odtworzenia od podstaw.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Podobnie jak w oryginale, Łukasz położył nacisk na lekką i równocześnie bardzo sztywną konstrukcję. Po znalezieniu i zakupieniu bazy wziął się za rekonstrukcję laminatowych elementów karoserii. Wszystkie wykonał od zera, ręcznie tworząc formy, na podstawie których powstały gotowe elementy. Nadwozie zostało wypiaskowane, wzmocnione dodatkowymi spawami oraz klatką bezpieczeństwa, a następnie pomalowane w biało-czerwone barwy, uzupełnione o szyby z poliwęglanu i laminatowe elementy. Pod maską znajduje się ośmiozaworowy silnik 1756 cm³ grupy 6, podobnie jak w trzecim modelu GTJ, którym startował Ksawery Frank. Skrzynia biegów i most napędowy to chwilowo zamienniki pochodzące z Łady VFTS, które bez żadnych modyfikacji mogą zostać zastąpione ich włoskimi odpowiednikami z logo Colotti. Marzeniem właściciela jest ich montaż, podobnie jak i zakup 16-zaworowego silnika Abarth 232G.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Fiat GTJ to jeden z najciekawszych projektów, które zrealizowano w OBRSO na Żeraniu, a który dzięki pasji i miłości jednego człowieka został przywrócony do życia. Dziś cieszy oczy oraz uszy kolejnych pokoleń fanów sportu samochodowego. Nie stoi w muzeum, a dumnie prezentuje się na różnego rodzaju zawodach, przypominając o skromnej, ale jednak rodzimej myśli technicznej. Można go zobaczyć m.in. na legendarnym już torze w Miedzianej Górze, gdzie w latach 70. jeździły oryginalne egzemplarze.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Prowadzenie takiego auta to spore wyzwanie. Jak podkreśla kierowca, jego GTJ jest zwrotny i precyzyjny, ale jednocześnie bardzo nieobliczalny, a przy tym dość głośny. Zawieszenie jest sztywne, co sprawia, że jazda nie jest komfortowa. Jednocześnie jest wszystko to, co pobudza zmysły: zapach spalin i benzyny, zwielokrotnione poprzez gołą blachę karoserii hałasy, oraz adrenalina, będąca skutkiem przyspieszenia i przeciążeń. Na końcu każdego projektu przecież właśnie o to chodzi.

FIAT 125P GTJ @PIOTR CIECHOMSKI
Wnętrze odtworzono na podstawie "zeznań" naocznych świadków. Kokpit wygląda jak 44 lata temu.

FIAT 125P GTJ @piotr ciechomski
Replika 125p GTJ to nie obiekt muzealny. Można ją spotkać na różnego rodzaju imprezach sportowych.
POLSKI FIAT 125P GTJ – DANE
PRODUKCJA
1975-1976, 3 szt. wszystkich wersji
SILNIK
Fiat Tipo 132, benzynowy, rzędowy, 4-cylindrowy, chłodzony cieczą, umieszczony wzdłużnie nad przednią osią, 2 wałki rozrządu w głowicy, 2 zawory na cylinder,
Śr. cyl./skok tłoka: 84/79,2 mm
Stopień sprężania: n/n
Pojemność skokowa: 1756 cm³
Moc maks.: ok. 150 KM przy 7000 obr/minMaks. moment obr.: n/n
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 5-biegowa, kłowa, mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu
ZAWIESZENIE
Przednie: podwójne wahacze poprzeczne, amortyzatory teleskopowe Bilstein, sprężyny śrubowe, stabilizator, tuleje poliuretanowe Tylne: sztywny most, resory piórowe, amortyzatory teleskopowe Bilstein, drążek Panharda, tuleje poliuretanowe
HAMULCE
Hydrauliczne, tarczowe, bez wspomagania, tarcze wentylowane na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 431/165/139 cm
Rozstaw osi: 250 cm
Masa własna: 820-900 kg (w zależności od zawodów)
OSIĄGI
Prędkość maks.: 160-220 km/h (zależna od przełożeń)
Przysp. 0-100 km/h: ok. 7 sek. (zależne od przełożeń)

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM
"Latający" GTJ podczas startów w zawodach rallycrossowych, za kierownicą Juhani Kynsilehto.

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM
Fiat GTJ w wersji Stradale z silnikiem 2.0 DOHC. Był pomysł, aby produkować je seryjnie. Samochody pokazowe (środek) miały specjalne malowania. Jednym z takich aut (na dole) jeździł Andrzej Jaroszewicz.

FIAT 125P GTJ @archiwum
Ostatnimi ewolucjami Fiata GTJ z silnikami 1.8 oraz 3.2 startowali głównie Andrzej Jaroszewicz i Maciej Stawowiak.

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM

FIAT 125P GTJ @ARCHIWUM
Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 149/2019