BMW Driving Experience: szkoła monachijska

Ponad 40 lat temu powstała szkoła, w której zamiast z klas korzystano z torów wyścigowych i zamarzniętych jezior, a zamiast podręczników studenci mieli do dyspozycji topowe modele BMW, zaś rektorem tej wyjątkowej uczelni został sam Rauno Aaltonen.

Wojciech Wiecheć
@ARCHIWUM BMW

Rekin atakuje. Czy tym razem uda się wyprowadzić auto z poślizgu, czy wykręcony zostanie klasyczny Aaltonen?

W BMW Driving Experience, bo tak nazywa się owa uczelnia od samego początku istnienia, główny nacisk kładziono na bezpieczeństwo podczas jazdy. Warto dodać – dynamicznej, bo mówimy o prowadzeniu samochodów ze sportowym DNA w układzie paliwowym. Pierwsze szkolenie BMW Driving Safety Training odbyło się w kwietniu 1977 roku, a do dyspozycji kursantów były darzone uznaniem także dziś BMW 320i (E21). Wyobrażacie sobie jazdę z Aaltonenem, rajdowym mistrzem Europy ’65, na prawym fotelu, instruującym Was na bieżąco, jak prowadzić auto pewniej, a zarazem szybciej? Była moc! Tysiące kursantów później, po nawinięciu setek tysięcy szkoleniowych kilometrów na koła topowych samochodów ze śmigiełkiem na masce, oferta szkoleń mocno się rozwinęła. Rok 1991 to początek cyklu dla młodych kierowców, dopiero co rozpoczynających swą przygodę za kierownicą, oraz coś, na co wielu czekało – BMW Snow Experience, czyli nauka jazdy w kontrolowanym poślizgu po śniegu i lodzie w pięknej scenerii położonego na wysokości około 3000 m n.p.m. regionu Ötztal w Tyrolu. Zaś jeszcze przed końcem XX wieku, prosto ze szkolenia na lodowcu, można było się udać na szkolenie w Zielonym Piekle, bo tak nazywana jest Nordschleife, nitka słynnego toru Nürburgring, gdzie BMW ma swoje fabryczne Centrum Testowe. Dla tych natomiast, którzy zamiast sprawdzać przyczepność opon do asfaltu, woleli zjechać z utartych szlaków i zaznać nieco przygody, powstało BMW X5 Adventure Tour, czyli cykl wypraw po bezdrożach Afryki.
@ARCHIWUM BMW

Rauno Aaltonen, jeden ze słynnych "Latających Finów", pionier hamowania lewą nogą. Chyba nikt nie odważyłby się podważyć kompetencji tego instruktora…

@ARCHIWUM BMW

Móc choć przez chwilę poczuć się jak Bernard Béguin lub Johnny Cecotto za kierownicą M3 E30 – bezcenne!

@ARCHIWUM BMW

W czasach gdy, nie było jeszcze ESP, trzeba było samemu utrzymać auto na drodze, bez wspomagaczy. Ćwiczenia na płycie poślizgowej wydatnie w tym pomagały.

@ARCHIWUM BMW

Kultowy Nürburgring, Mekka dla ludzi z benzyną we krwi. Tu też można szlifować technikę jazdy autami BMW lub zaliczyć kurs bardzo szybką taryfą.

@ARCHIWUM BMW

Wysoko w górach lub pośrodku skandynawskiego jeziora. Tylny napęd i świeży śnieg są gwarancją dobrej zabawy.

Szkoła jazdy BMW – Willkommen in Polen
Brzmi zachęcająco? To uwaga – w 2019 r. BMW Driving Experience pojawiło się również w Polsce. W ofercie szkoleniowej dostępne są cztery programy o różnym stopniu zaawansowania i dynamiki jazdy. Jazdy organizowane są w trzech ośrodkach: Tor Modlin, Bednary Driving City oraz w najszybszym mieście w kraju – M Town, zlokalizowanym na torze Silesia Ring. Pierwsze dwa programy skierowane są do kierowców chcących podnieść swoje umiejętności na normalnej drodze, w ruchu miejskim, nauczyć się wykorzystywać możliwości samochodu do bezpiecznej, acz dynamicznej jazdy. By zaś wziąć udział w topowym BMW M Perfection Training, należy najpierw zaliczyć BMW M Intensive Training. W takim właśnie szkoleniu wzięła udział redakcja Classicauto.
@ARCHIWUM BMW

Szkolenie BMW na E30? Gdybym mógł je odbyć w swoim samochodzie moglibyśmy pokusić się o powtórzenie tego zdjęcia.

Szkoła jazdy BMW – Kamień Śląski
Dzień spędzony na torze pozwolił na doskonałe zapoznanie się z możliwościami topowych modeli bawarskiej marki. Do dyspozycji kursantów był kolorowy park maszyn złożony z modeli M2, M4 i M5, wszystkie w topowej wersji Competition, co w przypadku tego ostatniego oznaczało 625 KM i osiągi na poziomie Ferrari 458 Italia! Docenić należy również perfekcyjną infrastrukturę toru Silesia Ring, zlokalizowanego na starym lotnisku pod Kamieniem Śląskim, na którym w ubiegłym stuleciu rozgrywane były Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski.
@ARCHIWUM BMW

Chwila wytchnienia dla aut podczas zmiany kierowców w M Town. Na torze nie ma taryfy ulgowej, wykorzystywany jest cały potencjał drzemiący w samochodach.

@ARCHIWUM BMW

Niech nikogo nie zwiedzie sielankowość tego kadru. Grzmoty z wydechu w M5 słychać z daleka, nawet pośrodku lotniska.

Szkoła jazdy BMW – Radość z jazdy
Program szkolenia podzielony był na kilka modułów. Po krótkim briefingu przyszedł czas na naukę kontrolowania auta w sytuacjach awaryjnych: podczas nagłego hamowania w zakręcie, przy podwójnej zmianie pasa ruchu czy w trakcie slalomu. Wszystko przy prędkościach nierzadko trzycyfrowych. Do tego nauka driftowania "M-piątką" po dezaktywacji napędu na 4 koła. Po opanowaniu podstaw przyszedł czas na naukę pokonywania określonych sekwencji zakrętów z jak największą prędkością, przy wykorzystaniu całej szerokości toru. Tutaj jazdy wykonywane były za autem instruktora, który na bieżąco korygował tor jazdy i dynamikę przejazdu. Głos instruktora w krótkofalówce "dawaj, dawaj, dawaj!!!" działał na podświadomość i zachęcał do wykorzystania każdego z dostępnych pod prawą nogą koni mechanicznych, nad którymi lejce bezpieczeństwa trzymały stale włączone systemy kontroli trakcji. Wisienką na torcie był przejazd każdym z modeli BMW M po pełnej nitce toru z wykorzystaniem świeżo nabytych umiejętności. To była idealna okazja, by wyczuć różnice między poszczególnymi autami. M5 to istna potęga na kołach – 3,3 s do 100 km/h robią wrażenie, zaś napęd na 4 koła pozwala zachować perfekcyjną stabilność w zakrętach pomimo olbrzymiej masy własnej tej limuzyny. Do tego dochodzą niepowtarzalne wrażenia słuchowe płynące z 4 końcówek układu wydechowego. M4 jest idealnie zestrojone, ostre, długo pozostaje w zakręcie neutralne, piekielnie szybkie, a przy tym bardzo wygodne. Pod względem osiągów M2 jest niemal identyczne z M4, ale ze względu na mniejsze rozmiary i krótszy rozstaw osi bywa bardziej nerwowe, zadziorne, więc daje jeszcze więcej frajdy z jazdy. Z całej obecnej oferty BMW M jest chyba najbliższe ideałowi, jaki przed laty wyznaczyło kultowe E30 M3.
@ARCHIWUM BMW

Umiejętności są ważne, ale zdolność ich przekazania jeszcze ważniejsza. Instruktorzy z pasją podchodzą do swojej pracy, zachęcając do dynamicznej jazdy.

Szkoła jazdy BMW – Na drogę i na tor
Czy warto wziąć udział w takim szkoleniu? Oczywiście, że tak, choć trzeba przyznać, że przygoda ta do tanich nie należy. Ale zwłaszcza mając do dyspozycji na co dzień auto o podobnych osiągach, dobrze jest poznać, pod okiem doświadczonych instruktorów, jego możliwości, ale i naturalne ograniczenia. Wtedy można częściej, a przede wszystkim bezpieczniej, wykorzystywać potencjał samochodu. Z kolei dzięki wskazówkom dotyczącym linii przejazdu w zakręcie, właściwych punktów hamowania i przyspieszania, korzystający ze słabszych aut, jak choćby ponad 30-letniego 318iS piszącego te słowa, mogą znacznie poprawić technikę jazdy, co na pewno przyda się na drodze i na kolejnej imprezie Classicauto Cup.
@ARCHIWUM BMW

Koniec dnia to koniec opon. Podczas szkolenia nie ma szans na widowiskowe poślizgi w kłębach dymu. ESP zawsze czuwa. Tylko instruktorzy mogą zdjąć elektroniczny kaganiec i pozwolić "gumie" dokonać żywota.

Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 157/2019


Czytaj więcej