Fiat grande Panda 4x4
Kolejna ikona będzie przywrócona! Fiat Grande Panda 4x4 może nawet będzie miał benzynowe 1.2

Szef Fiata potwierdził, że firma pracuje nad modelem nawiązującym do powszechnie znanej i lubianej Pandy 4x4. Dokładny sposób realizacji napędu jest jeszcze analizowany, ale w grze jak najbardziej pozostaje silnik spalinowy w częściowo zelektryfikowanej wersji.

Mateusz Żuchowski
Rewelacja ta została potwierdzona podczas jednego z wydarzeń prasowych dotyczących wyborów Car of the Year, donosi brytyjski Autocar. Jeszcze nie wiadomo, czy nowa Grande Panda 4x4 będzie hybrydą czy elektrykiem i jakiego typu napęd 4x4 będzie miała, ale jest już pewne, że powstanie. Szef Fiata Olivier François zapewnia, że firma jest "w pełni poświęcona, by taki model stworzyć, i to wkrótce". Skąd to nagłe pokochanie klasyków przez tak bardzo postępowych producentów samochodów z Europy? Tłumaczyłem to już w tekście o planowanym powrocie Citroena 2CV. W momencie spadku zainteresowania współczesną motoryzacją – zwłaszcza tą elektryczną – producenci chwytają się różnych sposobów, by te emocje jej przywrócić. Prostym i skutecznym jest granie na sentymencie.
Nowy Fiat Grande Panda nie jest jednak modelem stricte elektrycznym. W opublikowanym 28 stycznia cenniku modelu debiutującego na polskim rynku znajduje się rzeczywiście wariant Electric, ale również miękka hybryda ze "słynnym” silnikiem 1.2… A sama jego obecność już jest gwarantem emocji (choć nie do końca takich, jakich oczekuje producent). Same ceny za czterometrowego hatchbacka zresztą wydają się całkiem sensowne jak na dzisiejsze realia – wynoszą odpowiednio 110 i 79,9 tys. zł. Od strony technicznej model jest gotowy do przyjęcia nawet wersji napędowej czysto spalinowej i ręcznej skrzyni, co pozwoliłoby nowej Grande Pandzie 4x4 już całkiem powrócić do korzeni i stać się tanią terenówką dla osób zamieszkujących górzyste tereny i służb, tak jak to było przez dekady. Tak dobrze jednak nie będzie – szef Fiata szczerze przyznaje, że póki co nowa Grande Panda sprzedaje się w tych bardziej skomplikowanych technicznie wersjach tak dobrze, że nie ma powodu, by na niej mniej zarabiać. Tym bardziej, jeśli wersja 4x4 tylko wzmocni więź między nowym produktem koncernu Stellantis a powszechnie kochanym oryginałem – jej wprowadzenie ma sens również marketingowy.
Historia Fiata Pandy 4x4: nieoczywista legenda
Historia Pandy i jej wersji 4x4 to przykład potęgi Fiata w latach 80.: wizjonerskich decyzji wykonywanych przez topowych podwykonawców. Wprowadzony na rynek w 1980 r. następca naszego popularnego Fiata 126 za sprawą nowoczesnego i funkcjonalnego projektu Italdesign Gugiaro z miejsca stał się hitem w kategorii aut miejskich - w ciągu pierwszej dekady sprzedano ponad półtora miliona sztuk. Producent miał jednak apetyt na więcej i dostrzegł nieoczywistą niszę: wersji dla aktywnych, jak dzisiaj byśmy to powiedzieli – SUV-ów. I tak w 1983 r. do oferty dołączyła Panda 4x4 jako pierwsze auto tej wielkości z poprzecznie umieszczonym silnikiem i napędem na obie osie. Epokowy projekt Italdesign połączono z solidną mechaniką firmy Steyr-Puch, która do tego malucha postanowiła upchnąć rozwiązania wcale nie tak dalekie od tych zastosowanych w innym swoim niedawnym hicie, Mercedesie klasy G: stały napęd na cztery koła z centralnym sprzęgłem wiskotycznym z możliwością blokady.
Rozdzielał on 48 KM mocy pochodzących z silnika 965 cm3 z Autobianchi A112. W skrzyni biegów pojawiło się nawet krótsze pierwsze przełożenie, które naśladowało efekt reduktora. By poradzić sobie ze zwiększonym obciążeniem (oraz zwiększyć możliwości terenowe), włosko-austriacki zespół inżynierów wpuścił również wzmocnienia i inne modyfikacje w podwozie i karoserię. Połączenie niewielkich wymiarów i śladowej masy miejskiego malucha z taką uczciwą mechaniką uczyniło z Pandy 4x4 prawdziwe auto terenowe, które – czego kolejne świadectwa znajdujemy właściwie co każdą zimę na kanałach społecznościowych – zaskakuje swoimi zdolnościami, górującymi nad znacznie poważniej wyglądającymi maszynami. Panda 4x4 stawiała czoła śniegom, błocie, piachom i skałom, co doceniła nie tylko ludność wsi w Alpach i innych pasmach górskich, ale i różne służby (włoska armia, Czerwony Krzyż, a nawet administracja Watykanu), a nawet… sportowcy. Model pojawił się na starcie wielu najtrudniejszych rajdów terenowych i ekspedycji, między innymi Paryż-Dakar, Transamazonica Raid czy Raid Cap Nord - a przy tym nadal łatwo nim było zaparkować na parkingu pod supermarketem!
Sukces pierwszej Pandy 4x4 był kontynuowany przez kolejne dekady: w 1986 r. poddana została pierwszemu face liftingowi i zyskała nowe światła oraz mocniejszy silnik o pojemności 999 cm3. W 1991 r. jego pojemność urosła już do 1,1 l. Debiut drugiej generacji Pandy w 2003 r. przyniósł również drugą odsłonę wariantu 4x4, w którym pojawił się bardziej zaawansowany system przekazywania napędu ze sprzęgłem Haldex i nowymi systemami elektronicznymi. Standardowa Panda 4x4 II nie różniła się zbytnio z wyglądu od swojego „cywilnego” odpowiednika, ale jej oferta została wzbogacona o dwie lifestyle’owe wersje Climbing i Cross, w której standardowy projekt nadwozia został obudowany bojowo wyglądającymi panelami i atrybutami terenówek pokroju relingów dachowych i płyt zabezpieczających podwozie. Wszystkie z tych wariantów były produkowane w polskiej fabryce FCA w Tychach. W 2011 r. na rynek weszła trzecia generacja Pandy, która również doczekała się odmiany 4x4. Ta piękna historia skończyła się w maju 2022 r., bo w końcu to co ciekawe i oryginalne w motoryzacji nie pasuje do dzisiejszych czasów, ale co ciekawe, produkcja tej odsłony Pandy i jej wariantu 4x4 ma być okresowo wznawiana i utrzymywana w sprzedaży równolegle do większej Grande Pandy pod nazwą Pandina.
W przeciągu już ponad 40 lat Panda 4x4 znalazła ponad pół miliona nabywców, stając się jednym z najbardziej popularnych i udanych terenówek w historii. Jest jednak czymś jeszcze więcej: ponadczasowym pomnikiem mądrego wzornictwa i zmyślnej inżynierii, co już znajduje odzwierciedlenie w wartości tego modelu jako atrakcyjnego klasyka. Panda gościła już na okładkach Classicauto numerów 170 i 216 (ze swoim właścicielem Robertem Makłowiczem). Potencjał Fiata Pandy jako klasyka rozpracowaliśmy tymczasem w numerze 202. Wartość wczesnej Pandy 4x4 jest już wysoka, zwłaszcza w ciekawych wersjach specjalnych, których kilka było (Sisley, Country Club) – ceny takich przekraczają już 10 tys. euro. najwyższa odnotowana przez nas transakcja za klasyczną Pandę miała miejsce w USA, gdzie odrestaurowany w bardzo stylowy, ale nieoryginalny sposób egzemplarz na aukcji Bring a Trailer uzyskał wynik 26 tys. dolarów. Nowe wcielenie niewątpliwie będzie droższe – ale dobrze, że powstaje!

Fiat Grande Panda



Czytaj więcej