Vittori Turbio posiada charakterystyczny heksagonalny grill, wąskie reflektory i duże boczne wloty powietrza nadające mu agresywny, ale elegancki wygląd.
Tył jest znacznie bardziej dramatyczny – cztery centralne końcówki wydechu, ogromny dyfuzor i brązowe akcenty kontrastują z głębokim, granatowym lakierem. Design nie jest innowacyjny, ale taki ma być. Ma odnosić się do najlepszych przykładów, tego typu samochodów w klasie.

Choć jak wpomniałem producet pochodz ze stanów zjednoczonych Pod maską pracuje 6,8-litrowy silnik V12, opracowany wspólnie z włoską firmą Italtecnica. Wspiera go pojedynczy silnik elektryczny zamontowany na przedniej osi, tworząc układ hybrydowy o łącznej mocy 1100 KM.

Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje około 2,5 sekundy, co stawia Turbio w jednym rzędzie z takimi potworami jak Koenigsegg Jesko czy Ferrari 849 Testarossa. Prędkość maksymalna nie została jeszcze ujawniona, ale Vittori zapewnia, że będzie godna hipersamochodom. Prototyp Turbio już jeździ, co oznacza, że projekt jest bliżej produkcji niż wiele innych startupowych wizji. Produkcja ma ruszyć w 2026 roku we Włoszech, a powstanie jedynie 50 egzemplarzy. Cena w USA została ustalona na 2,5 miliona dolarów.