przełomowe modele
Audi RS 2 Avant - pierwszy RS
To nie tylko samochód, to manifest. Audi RS 2 Avant – pierwszy RS w historii marki – powstało z alchemii inżynierii Audi i Porsche. to Sportowe kombi w latach 90. zniosło granice między praktycznością a osiągami, stając się legendą już za życia.
Gdyby w latach 90. ktoś powiedział, że kombi może być szybsze od Porsche, wywołałby jedynie rozbawienie, a jednak dokładnie to zrobiło Audi RS 2 Avant – pierwszy model z legendarnej serii RS. Powstałe w wyniku zaskakującego mariażu z Porsche, było jak wilk w owczej skórze: praktyczne i rodzinne z wyglądu, ale z sercem rasowego drapieżnika pod maską. To właśnie RS 2 dało początek nowej erze superszybkich kombi, które dziś uznajemy za coś zupełnie naturalnego.

Michał leja
RS 2 zadebiutowało w 1994 r., bazując na Audi 80 Avant B4. Jednak szybko stało się jasne, że mamy do czynienia z czymś znacznie więcej niż tylko mocną wersją znanego modelu. RS 2 miało 316 KM, 410 Nm i przyspieszało do setki w 4,8 s. Dla porównania – ówczesne Porsche 911 Carrera (964) potrzebowało na to 5,5 s. Kombi szybsze od Porsche? Bluźnierstwo! Tymczasem wszystko działo się legalnie, z błogosławieństwem i udziałem samego Porsche.
Za ten wyjątkowy projekt odpowiedzialne było Audi, jednak produkcję powierzono zakładom Porsche w Zuffenhausen. RS 2 nie tylko tam powstawało – wiele elementów zapożyczono z modeli tej marki. Lusterka boczne pochodziły z 911 (993), kierunkowskazy i światła przeciwmgielne – z 968, a 17-calowe felgi typu Cup i ogromne hamulce Brembo z charakterystycznym napisem „Porsche” zdradzały, że to nie jest seryjne Audi 80.

Michał leja

Michał leja
To właśnie Porsche odpowiadało za finalny montaż RS 2, w tym wiele „niewidocznych” detali. Tylko oni wiedzieli, jak precyzyjnie dopasować układ chłodzenia, jak zoptymalizować pracę turbosprężarki w tak ciasnej komorze silnika oraz jak dostroić zawieszenie, by kombi zachowywało się jak sportowy samochód z napędem na tył – mimo że napęd w nim kierowany był na wszystkie koła. Co ciekawe, choć Porsche oficjalnie nie sygnowało RS 2 swoim logo, w wewnętrznych dokumentach samochód figurował pod kodem „P1” – jak pełnoprawny projekt marki.
Agresywny charakter
Jednym z kluczowych inżynierów odpowiedzialnych za projekt RS 2 po stronie Porsche był Michael Hölscher, który pełnił funkcję kierownika całego przedsięwzięcia w Zuffenhausen. To jego zespół sprawował pieczę nad integracją rozwiązań technicznych z katalogu Porsche i dopracowaniem układu napędowego. Jednym z najważniejszych elementów była większa turbosprężarka KKK K24, dzięki której RS 2 zyskało wyjątkowo agresywny charakter – z opóźnionym, ale bardzo gwałtownym przyrostem mocy. Choć początkowo projekt budził wątpliwości, inżynierowie Porsche szybko dostrzegli jego potencjał i potraktowali go jak pełnoprawne sportowe auto, mimo że miało nadwozie rodzinnego kombi.

Michał leja

Michał leja

Michał leja
Porsche nie tylko montowało RS 2, lecz także wprowadzało własne poprawki. Zmieniono turbosprężarkę na większą, zastosowano nowe: wtryskiwacze, intercooler, kolektor wydechowy i program sterujący silnikiem. Efekt? Krzywa momentu przypominała ścianę. Przy 3000 obr./min samochód dosłownie wyrywał do przodu, i to wszystko z 5-cylindrowej jednostki 2.2 20V turbo – kultowego motoru, znanego z rajdowych sukcesów Audi Quattro.
Nie bez znaczenia był też napęd quattro z centralnym mechanizmem różnicowym torsen. Dzięki niemu RS 2 radziło sobie w każdych warunkach – na mokrej nawierzchni, śniegu czy krętych górskich drogach. Audi reklamowało auto hasłem: „The Avant that beats the sports car”, czyli „kombi, które pokonuje sportowe auta” – i to nie była przesada.

Michał leja
Do legendy przeszła też kampania marketingowa, w której RS 2 wyprzedzało Porsche 964 Turbo w sprincie 0–30 mph. Audi chciało jasno pokazać: oto kombi, które nie ma litości. „Top Gear” wspomina, że RS 2 było jednym z pierwszych aut z hamulcami tak potężnymi, że potrafiły zatrzymać auto ze 100 km/h na dystansie krótszym niż w przypadku większości motocykli sportowych.
Wilk w owczej skórze
Stylistyka RS 2 była powściągliwa, wręcz skromna. Poszerzone zderzaki i nadkola, obniżone zawieszenie, oznaczenia „RS 2” i ciemniejsze klosze reflektorów – wszystko to razem tworzyło obraz auta dla tych, którzy nie muszą krzyczeć, by robić wrażenie. Wnętrze również nie epatowało luksusem – dominowała skóra, alcantara, sportowe fotele Recaro i białe tarcze zegarów z czerwonym oznaczeniem „RS 2”. Charakterystycznym detalem był prędkościomierz wyskalowany aż do 300 km/h – nie tylko efektowny, ale też jak najbardziej na miejscu.

Michał leja
Powstało dokładnie 2891 egzemplarzy, z czego większość trafiła na rynek niemiecki i do Szwajcarii. Dziś to białe kruki – ceny dobrze zachowanych egzemplarzy sięgają ponad 100 000 euro, a zainteresowanie nimi rośnie. Kolekcjonerzy doceniają nie tylko osiągi, lecz także unikalną historię kooperacji dwóch niemieckich gigantów.
Współpraca z Porsche była dla Audi czymś więcej niż tylko próbą stworzenia szybkiego auta. Dzięki temu połączeniu sił Audi chciało udowodnić swoją sportową tożsamość i zerwać z wizerunkiem marki dla eleganckich emerytów. W tamtych czasach Porsche borykało się z problemami finansowymi i z chęcią przyjęło zlecenie – montaż i tuning RS 2 pozwoliły utrzymać zakłady w Zuffenhausen na powierzchni. Można więc śmiało powiedzieć, że RS 2 pomogło nie tylko Audi, ale też Porsche.
W kuluarach mówi się, że inżynierowie Porsche podchodzili do projektu z dystansem – kombi z 5-cylindrowym silnikiem nie budziło ich ekscytacji. Jednak po zobaczeniu pierwszych pomiarów na hamowni i z okrążeń testowych zmienili zdanie. Audi RS 2 miało zadziorność, której nie wykazywał żaden inny model z Ingolstadt do tej pory. I choć nie nosiło znaczka Porsche na masce, to i tak ręka inżynierów znanych z modelu 911 była widoczna w każdym calu.
Dziś RS 2 to ikona. Duch tamtego modelu żyje w RS 4, RS 6 i każdym Audi z serii RS. Jednak żadne z nich nie powstało z takiej pasji i przekory. RS 2 było autem stworzonym „po godzinach” przez inżynierów, którzy chcieli udowodnić, że rodzinne kombi może mieć duszę prawdziwego sportowca. W świecie coraz bardziej cyfrowych i sterylnych samochodów RS 2 pozostaje ostatnim z analogowych wilków. Brutalne, surowe, ale prawdziwe – i to właśnie czyni je jedynym w swoim rodzaju.

Michał leja

Michał leja