Fiat Abarth 1000 TCR uciera nosa gigantom

Są takie auta, z których można wykrzesać wielokrotnie więcej, niż przewiduje fabryka. Jedno z nich zaczęło jako włoska odpowiedź na Garbusa, a skończyło zgarniając trofea na całym świecie. Oto Abarth 1000 TCR.

Antoni Walkowski
Gdy w 1967 roku pod biurem Carlo Abartha stawił się niemiecki kierowca nazwiskiem Johann Abt, musiał czekać na spotkanie przez bite cztery dni. Zapytany o to, czy ma pieniądze na zakup auta, Abt odparł, że nie. Signore Abarth prędko wyrzucił go za drzwi i kazał iść precz. Cztery tygodnie później uparty Abt miał usłyszeć od Abartha: "Jeśli wygrasz 30 wyścigów za kierownicą mojego auta, to sam ci za nie zapłacę". Abt wkrótce wygrał 29 kolejnych imprez, a w jednej dotarł na drugim miejscu. Carlo Abarth dotrzymał słowa i zatrudnił Abta jako kierowcę fabrycznego. Ten pięknie mu się odwdzięczył, wygrywając zdecydowaną większość wyścigów górskich, w których uczestniczył, spuszczając srogie lanie każdemu, kto ośmielił się nie docenić jego Abartha 1000 TCR.
Fiat 600 @archiwum Fiata

Rodzinny Fiacik rozpoczynał żywot z silnikiem o pojemności 633 cm³ i mocą 29 KM. Gdy Abarth kończył produkcję 1000 TCR, z silnika wyciśnięto 112 KM, blisko czterokrotnie więcej.

Kilka lat poźniej Fiat przejął firmę Abarth, a Carlo mógł odetchnąć z ulgą. Przez poprzednie 22 lata zrobił praktycznie wszystko, by z małego turyńskiego warsztatu uczynić wyścigową potęgę. Oprócz niezwykłego zmysłu biznesowego i inżynierskiego kunsztu kluczem do sukcesu jego firmy był mały, niepozorny Fiacik.
Fiat Abarth 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

To nie jest obiekt muzealny. Ten Abarth od 1967 r. ścigał się we Włoszech, został odrestaurowany w Wielkiej Brytanii, po czym trafił do Niemiec, by robić to, do czego stworzyła go matka fabryka.

FIAT ABARTH 1000 TCR – Szef wszystkich "sześćsetek"
Cztery miejsca, cztery cylindry, cztery biegi, chłodzony wodą silnik z tyłu, niezależne zawieszenie obu osi – tak w skrócie można określić Fiata 600. Ten nieduży samochód rodzinny był włoską odpowiedzią na Volkswagena Garbusa i Renault 4CV. Zmotoryzował Włochy, Hiszpanię, Jugosławię i kilka państw Ameryki Południowej, wraz z mniejszą, młodszą Nuova 500 stając się symbolem Fiata u szczytu swej potęgi.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

W autach z rocznika 1968 po raz pierwszy zastosowano poziome gaźniki Weber DCOE. To wraz z nową głowicą Radiale pozwoliło na uzyskanie dodatkowych 8 KM. W tak małym aucie to ma znaczenie.

Prosta konstrukcja "sześćsetki" oraz jej podatność na modyfikacje przyciągnęły uwagę Carlo Abartha. Podpisał więc zręcznie skonstruowaną umowę, w myśl której Fiat dostarczał do jego turyńskich zakładów (najpierw przy via Trecate 10, później przeniesionych na Corso Marche 38) podwozia i silniki Fiata 600, by odziać je w lekkie nadwozia i przygotować do sportu. Jego auta całkowicie zdominowały swoje klasy pojemnościowe w Europie i na świecie (patrz Abarth 750 w CA nr 153). Nie każdego było jednak stać na zakup wyczynowego pudełeczka z nadwoziem Zagato albo Pininfarina. Na dodatek wyścigi samochodów turystycznych, powstałych na bazie zwykłych, ulicznych modeli, stawały się coraz popularniejsze. Abarth dostrzegł lukę na rynku, którą skrzętnie wykorzystał z charakterystyczną determinacją i perfekcjonizmem.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Może i ma piękny pokrowiec i wygląda jak spod igły, ale jeszcze kilka tygodni temu odwiedzał Nürburgring. Mimo zaawansowanego wieku Abartha właściciel mu nie odpuszcza.

Abarth 750 Berlina zadebiutował w 1956 r., ledwie rok po premierze bazowej 600. Wraz z ewolucją wyścigowych regulaminów i własnych aut zbudowanych na podstawie "sześćsetki" Abarth sukcesywnie wprowadzał kolejne modyfikacje. Ich owocem był egzemplarz, który widzicie na zdjęciach.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Wlot powietrza na atrapie nie jest jedynie dekoracją – z niego idzie gumowa rura, która doprowadza świeże powietrze do kabiny.

Nasz Abarth 1000 TCR (Turismo Competizione Radiale) stanowi absolutny szczyt w rozwoju tego modelu. Zbudowany w 1967 r. jako 1000 TC Corsa z wyłącznym przeznaczeniem do sportu wyczynowego, z czasem został przebudowany we Włoszech do pełnej specyfikacji TCR na 1970 r. według znowelizowanego regulaminu wyścigowej Grupy 2. W pewnym momencie trafił z rodzimej Italii do Wielkiej Brytanii, gdzie odbudowano go z dbałością o najmniejsze detale. Jego ówczesny właściciel, szef firmy zajmującej się produkcją wyczynowych zawieszeń, nie miał jednak czasu, by ze swojego przepięknie przygotowanego nabytku korzystać. Po kilku latach auto trafiło więc w ręce niemieckiego entuzjasty, który uzyskał stosowny paszport FIA i ściga się nim do dziś. Startował już nim w zawodach na Nürburgringu i zamierza wziąć udział w kilku kolejnych imprezach. Poznaliśmy się w Château Savigny-lès-Beaune we Francji, na organizowanym przez rodzinę Pont zlocie Abarth World Meeting. 
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Proste, ale skuteczne wycieraczki połączono dźwigienką, by mógł nimi operować tylko jeden silnik elektryczny.

FIAT ABARTH 1000 TCR – Kawałek po kawałku
Uruchomienie wyczynowego Abartha zawsze przyciąga mały tłum. Silnik pracuje nierówno, a dźwięk to kombinacja mechanicznego chrobotania i zasysania powietrza przez odkurzacz. Zdecydowanie nie pasuje mu praca na zimno i przeciskanie się przez ciasne uliczki Savigny-lès-Beaune, miasteczka założonego w XIV wieku. Wszystko jest tu malutkie – skwery, alejki, sklepy i domy. Zwykły Fiat 600 pasowałby tu jak ulał, ale przygotowany do sportu Abarth wygląda jak kompletnie wyrwany z kontekstu. Wzbudza przy tym niezwykłe zainteresowanie wśród autochtonów, którzy, choć zapewne przyzwyczaili się do corocznego zjazdu Abarthów, zwykle preferują ciszę i święty spokój.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Dwie felgi to oryginalne Campagnolo, dwie pozostałe to repliki. Znalezienie magnezowych obręczy w dobrym stanie graniczy z cudem.

Parkujemy na posesji przy Rue Jules Guyot, nazwanej tak na cześć lekarza, agronoma i mechanika, a przede wszystkim wybitnego winiarza, który żył i zmarł w tutejszym Château. To doskonałe tło historyczne do naszej francuskiej wyprawy. Wspaniały dom otaczający dziedziniec, na którym się znaleźliśmy, jest kwintesencją miejscowej architektury. Pełno tu smaczków i miejscowych akcentów, zupełnie jak w naszym Fiacie Abarth.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Niemal wszystkie elementy, które nie mają roli strukturalnej, zostały nawiercone, by je odelżyć. Gotowy do jazdy Abarth waży około 600 kg.

Pod otwartą na stałe maską znajduje się powstały na bazie silnika z "sześćsetki" czterocylindrowiec typu 210G. Myli się jednak ten, kto sądzi, że blok i głowica są wymienne z podzespołami Fiata. Choć architektura motoru pozostała niezmieniona (wciąż posiada żeliwny kadłub z wałem w trzech podporach głównych, aluminiową głowicę, wałek rozrządu w bloku i dwa zawory na cylinder), to wszystkie podzespoły powstały na zamówienie Abartha i są stosownie oznaczone kodem "AH" na odlewach.
Fiat 600 @archiwum Fiata

Uliczny Abarth był bardzo cichociemny – niewiele się różnił od zwykłej "600". Kosztował mniej niż nowy Fiat 1100.

@archiwum fiata
W odróżnieniu od pośledniejszych wersji TCR otrzymał głowicę Radiale, opracowaną w 1965 r. do modelu 1000 OTR. Jej montaż w 1000 TC umożliwiły zmienione przepisy wyścigowej Grupy 5 na sezon 1968. Nasz egzemplarz otrzymał ją w ramach przebudowy z wariantu TC Corsa na TCR. Kluczem do efektywności głowicy był projekt komory spalania o zmodyfikowanym układzie półkolistym, z dwoma nachodzącymi na siebie półkolami. Zastosowano także cztery indywidualne kanały wydechowe w miejsce dwóch bliźniaczych. Uwagę zwracają poziome gaźniki Weber 40 DCOE. W roczniku 1968 zastosowano je po raz pierwszy, zastępując pionowy karburator od tego samego producenta.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Aluminiowa pokrywa skrzyni biegów to wyrób Abartha. Wszystko ze wzmocnieniami karoserii włącznie jest tu zgodne z homologacją.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Aby zdobyć paszport FIA, obecny właściciel musiał przywrócić mechaniczny zapłon i prądnicę. Wierność oryginałowi przede wszystkim.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Skorpion w emblemacie marki był znakiem zodiaku założyciela, Carlo Abartha.

Blok silnika też nie oparł się zmianom. W stosunku do modelu 600D zwiększono pojemność skokową o blisko 30 procent, z 767 do 982 cm³. Przez nieduże komory spalania i wysokie tłoki podwyższono stopień sprężania aż do 12,8:1, co praktycznie wykluczało jazdę na tradycyjnej benzynie.
FIAT ABARTH 1000 TCR – Czesanie magazynów
Począwszy od 1963 r., w wyczynowych odmianach zaczęto montaż chłodnicy wody z przodu auta, ze stosownym zderzakiem z włókna szklanego, a węże wodne poprowadzono pod podłogą. To nadało wyścigowym "sześćsetkom" charakterystyczny wygląd wysuniętej wargi rozkapryszonego bachora. Rok później wprowadzono trzy istotne zmiany – dwunastocalowe obręcze zastąpiono "trzynastkami" obutymi w wyczynowe opony Dunlopa, zamontowano tarczowe hamulce na obu osiach (przednie zaciski pochodziły z Fiata 124, a tylne z... Lotusa Elan) i wprowadzono opcjonalny dyferencjał ze szperą.
@archiwum fiata

Wyścigi samochodów turystycznych, rajdy i puchary markowe – żadna dyscyplina sportu nie była Abarthowi obca. Zwykły klient mógł też kupić wersję w pełni uliczną o pojemności 750, 850 lub 1000 cm³.

@archiwum fiata
Zawieszenie również poddano zasadniczym modyfikacjom. Genialny w swojej prostocie system seryjnego Fiata 600, w którym poprzeczny resor piórowy pełnił rolę sprężyny, stabilizatora i dolnego wahacza poprzecznego jednocześnie, pozostawiał nieco do życzenia pod względem właściwości jezdnych w ekstremalnych warunkach. Z tej przyczyny inżynierowie Abartha dodali sprężyny śrubowe z przodu, pozostawiając resor jako substytut dolnego wahacza. Z czasem do tego układu dodano także właściwy stabilizator, a także zastąpiono górne wahacze konstrukcją spawaną z lekkich i wytrzymałych rurek stalowych. Nasz egzemplarz ma wszystkie te innowacje. Tylne zawieszenie, choć niezmienione pod względem konstrukcyjnym, w późniejszych latach wyposażono w wykonane podobną technologią wahacze skośne, dokładając przy tym stabilizator. Modyfikacji uległy nawet łapy mocujące silnika, które przekonstruowano tak, by jak najbardziej obniżyć motor i środek ciężkości auta. Te stosowano jednak tylko w roczniku 1970.
Kolejnym przykładem geniuszu inżynierów Abartha, którzy wykorzystywali tyle seryjnych części, ile tylko mogli, było przerobienie fabrycznej, czterobiegowej skrzyni na pięciobiegową. Nie dość, że umożliwiło to osiągnięcie wyższej prędkości maksymalnej (ponad 200 km/h!), to ciaśniejsze zestopniowanie biegów 1-4 pozwalało na wyciągnięcie maksimum możliwości z wyżyłowanego, przystosowanego do bardzo wysokich obrotów silnika.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Szerokie nadkola i felgi, wysunięty zderzak z wielką chłodnicą wody, zbiornik paliwa z wlewem jak w samolocie – wyczynowy Abarth 1000 TCR nie ukrywa swoich ambicji ani możliwości.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI
FIAT ABARTH 1000 TCR – DEMOKRACJA W SPORCIE
Już podstawowa wersja Abartha 1000 Berlina dysponowała blisko trzykrotnie wyższą mocą niż standardowa "sześćsetka", generując 60 KM przy 6200 obrotach na minutę. W 1962 r. takie auto, wyposażone w czterobiegową, fiatowską skrzynię, kosztowało 970 tys. lirów. Z kolei fabrycznie nowa "600" kosztowała 625 tysięcy, a podstawowa wersja limuzyny 1100 – 975 tysięcy. Z tego punktu widzenia Abarth 1000 był świetną okazją dla Włocha, który zapragnął mocnych wrażeń za kółkiem, a jednocześnie nie chciał sprzedawać narkotyków, narządów wewnętrznych ani krewnych, by ten zakup sfinansować.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Wszystko co potrzebne i nic więcej, jak na wyścigówkę przystało. Poza nawiewem nie ma tu żadnych wygód.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Nawiercone drzwi w żaden sposób nie obniżają bezpieczeństwa biernego. O integralność strukturalną nadwozia dba solidna klatka.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Czerwona szachownica na dachu to znak rozpoznawczy modelu TC Corsa rocznik 1967. W autach z silnikiem 850 była żółta.

Nabycie 1000 TCR oznaczał wydatek rzędu 3 milionów lirów, trzykrotnie więcej niż "zwykłego" Abartha 1000 Berlina. Nawet dla dzianego Włocha to był duży wydatek, lecz kupujący otrzymywał auto w pełni gotowe do ścigania, a także zbudowane przez producenta o ogromnym doświadczeniu w sporcie. Mało kto w tamtych latach mógł pochwalić się podobną ofertą.
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Nasz TCR powstał w 1967 r. jako TC Corsa. Prosta konstrukcja "sześćsetki" ułatwiała modernizację starszych modeli do nowszych specyfikacji.

Ktoś podliczył, że do 1971 r. marka Abarth miała na koncie około 700 zwycięstw w rajdach i wyścigach. Popularność wyczynowych Abarthów była ogromna, a straty w sporcie wysokie. Można więc śmiało założyć, że powstało więcej replik 1000 TCR niż oryginałów produkowanych w Turynie. Trochę tak, jak kiedyś było z BMW ze znaczkiem "M" w pewnej podwarszawskiej miejscowości. Mamy jednak ogromne szczęście, że nasz egzemplarz to udokumentowany Abarth z właściwą tabliczką znamionową i arcyciekawą historią. Co najważniejsze, auto wciąż jeździ zgodnie z przeznaczeniem, ciesząc kibiców i swojego właściciela. Najlepiej!
FIAT ABARTH 1000 TCR @archiwum fiata

O ile silnik Abartha zachował architekturę pierwowzoru, to nawet blok i głowica różniły się od fiatowskich odpowiedników. Można je rozpoznać po literach "AH" na odlewach.

ABARTH 1000 TCR (SPEC. 1970) – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA 1968-1970
SILNIK
Fiat-Abarth typ 210G, benzynowy, R4, OHV 8v, umieszczony wzdłużnie z tyłu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka:
65/74 mm
Pojemność skokowa: 982 cm³
Moc maksymalna:
112 KM/8400 obr/min
Maks. moment obr.:
110 Nm/7400 obr/min
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 5-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: poprzeczny resor piórowy, górne wahacze poprzeczne, sprężyny śrubowe, stabilizator
Tylne: wahacze skośne, sprężyny śrubowe, stabilizator
HAMULCE
Hydrauliczne, tarczowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 329/138/140 cm
Rozstaw osi: 200 cm
Masa własna: 583 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna: 208 km/h
Przysp. 0-100 km/h: n/n
FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Skrzynia biegów to mistrzostwo ekonomii. W zmodyfikowanej seryjnej obudowie umieszczono sportowy wkład z pięcioma biegami.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Wlew paliwa wyniesiono ponad maskę, by zdecydowanie przyspieszyć tankowanie na pit stopach.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

Francja jak się patrzy. Brakuje tylko wąsatego Francuza w berecie i pasiastej koszulce.

@Archiwum Fiata

Około 700. Taką liczbę wygranych wyścigów i rajdów ma na koncie Abarth. Za lwią część tych triumfów odpowiadają pochodne Fiata 600.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

W 1970 r. Abarth eksperymentował z maską z włókna szklanego, ale prędko z niej zrezygnowano.

FIAT ABARTH 1000 TCR @PIOTR CIECHOMSKI

TCR odżywa na otwartej drodze. Nawet z krótką skrzynią potrzebuje przestrzeni, by rozkręcić się do prawie 9 tys. obrotów. Nieziemsko wtedy brzmi.

Pierwotna wersja tego artykułu ukazała się w "Classicauto" nr 155/2019


Czytaj więcej