Ford Zodiac Mk IV (1966-72) – limuzyna klasy premium

Europejski oddział Forda nie kojarzy się z produkcją przesadnie luksusowych samochodów. Większość osób zapytana, czy takie kojarzy, wymieni rzecz jasna Forda Scorpio, ewentualnie Granadę i… to chyba wszystko. Ale czy aby na pewno? Oto Ford Zodiac.

Jakub Cipior
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR
Historia paneuropejskich Fordów klasy wyższej jest dłuższa, niż się powszechnie wydaje. Brak wiedzy na ten temat nie jest jednak powodem do wstydu. Wszystko z powodu ówczesnej polityki biznesowej amerykańskiego koncernu w Europie. Od czasów powojennych do 1967 roku istniał bowiem podział na Forda angielskiego, czyli firmę Ford of Britain z siedzibą w Dagenham (dzielnica Londynu), i niemieckiego – Ford-Werke GmbH z siedzibą w Kolonii. W międzyczasie koncern pozbył się francuskiego oddziału na rzecz Simki. Aż do czasów połączenia się w jedną strukturę, odtąd nazwaną Ford of Europe, paleta oferowanych modeli przez wspomniane centrale różniła się i, co logiczne, starano się raczej nie konkurować pomiędzy sobą. Na kontynentalnym rynku szczytem luksusu były takie modele jak Taunus z silnikami V6, później też Granada, a w końcu wspomniany we wstępie Scorpio, który nigdy nie doczekał się poważnego następcy.
Ford Zodiac @Jakub Cipior

Mnogość prostych linii świadczy, że mamy do czynienia z autem z lat 60. Starsze generacje Zephyra i Zodiaka są znacznie okrąglejsze.

Natomiast w Wielkiej Brytanii sprawy miały się nieco inaczej. Scorpio i Granada posiadały poprzednika w klasie wyższej, od lat 50. oferowano tam bowiem duży, bardzo luksusowy model. Występował pod nazwami Zephyr i Zodiac, doczekał się aż czterech generacji. Ale czy tylko na rynku brytyjskim? Do niedawna byłem w grupie osób, które nie miały pojęcia o istnieniu samochodu, który widzicie na naszych zdjęciach. Dotychczas przypuszczałem, że Ford of Britain produkował modele Zephyr i Zodiac tylko na rynek brytyjski plus na kilka innych o ruchu lewostronnym, takich jak Australia czy Nowa Zelandia. Tymczasem na liście kierunków eksportowych znalazła się również… Szwajcaria. Była to niezwykle krótka seria na kraj o ruchu prawostronnym. Jak krótka? Niestety nie ma żadnych dokładnych danych na ten temat, ale ocenia się, że było to nie więcej niż 100 sztuk.
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Bogata paleta wskaźników na desce rozdzielczej robi wrażenie, podobnie jak regulacja jasności ich podświetlenia. Chyba nie muszę dodawać, że na zielono.

To zaskakujące posunięcie brytyjskiego oddziału Forda wobec wspomnianej umowy o zakazie konkurencji pomiędzy dwoma europejskimi oddziałami tej marki. Z drugiej strony, to był już okres zbliżającej się wielkimi krokami konsolidacji, być może stąd taka decyzja. Ale tym, co mnie zdumiewa jeszcze bardziej, jest fakt, że w odróżnieniu od choćby Australii musiano przecież przygotować samochód z kierownicą po lewej stronie, co jest nielichym przedsięwzięciem. Przedstawiciela tego niezwykle rzadkiego gatunku widzicie na zdjęciach. Bardzo możliwe, że to jeden z zaledwie kilku ocalałych egzemplarzy tego modelu, a bez wątpienia ostatni taki do niedawna zarejestrowany w Szwajcarii, bo stamtąd pochodzi ten ciemnozielony egzemplarz z pierwszego rocznika – 1966 r.
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Czy tylko mnie ten znaczek przypomina gwiazdę Lincolna? Tu jest jakby prestiżowo.

FORD ZODIAC – Loteria nazw
Historia gamy modelowej Forda Zephyra jest naprawdę pokręcona. Wszystko zaczyna się od zupełnie innego modelu klasy średniej – Consula. W 1951 r. stwierdzono, że warto byłoby wzbogacić ofertę o coś bardziej ekskluzywnego. Tym samym zaprezentowano pierwszą generację Forda Zephyra, tradycyjnie dla rynku angielskiego popularnie określaną jako Mark I. W zasadzie był to nieznacznie zmodyfikowany Consul, ale z większym, 6-cylindrowym silnikiem. Dwa lata po debiucie Zephyra do oferty dołączyła kolejna, jeszcze bardziej luksusowa wersja o nazwie Zodiac. Podobny stan utrzymał się również w przypadku kolejnej generacji (Mk II), kiedy równoległe oferowano 4-cylindrowego Consula i 6-cylindrowego Zephyra/Zodiaka, ale z jedną istotną różnicą. W związku ze zmianą nadwozia na wyraźnie większe, cała gama przeskoczyła z klasy średniej do wyższej. W 1962 r. z oferty zniknął Consul, a na rynek weszły Zephyr, tym razem jako wersja podstawowa, i Zodiac Mk III jako topowy wariant z bogatszym wyposażeniem, a także nieco innym wyglądem.
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Bogato zdobione kołpaki wyglądają bardzo amerykańsko.

Modele te bazowały w dużym stopniu na poprzedniej generacji, wobec czego już w 1961 r. rozpoczęto prace projektowe nad czwartą, całkowicie nową odsłoną Zephyra i Zodiaka (Mk IV). Inicjatywie nadano uroczy kryptonim "Project Panda".
Już na samym początku natrafiono na nietypowy problem. Jednostki V6 z rodziny Essex przeznaczone do projektowanego auta były stosunkowo krótkie, nie zajmowały więc dużo miejsca pod maską. Nowy model miał być większy niż dotychczasowy, a zatem posiadać bardziej obszerne wnętrze. Sylwetka, w której długa kabina pasażerska kończyłaby się krótką maską, była niewskazana z szacunku dla gustu klientów (i poprawnych proporcji nadwozia). Rozwiązanie podsunął inżynier Harley Copp, który zaproponował umiejscowienie koła zapasowego… przed chłodnicą. Mając na uwadze efektywną pracę układu chłodzenia, koło umieszczono pod kątem 45 stopni, co zapewniło przyzwoity dopływ powietrza do wymiennika ciepła. W rezultacie mimo krótkiego silnika (choć umieszczonego wzdłużnie) udało się zachować odpowiednio konserwatywne proporcje dla klasycznej limuzyny. Po raz pierwszy w Fordzie samonośne nadwozie uzbrojono w niezależne zawieszenie wszystkich kół i hamulce tarczowe na obu osiach. Analogicznie do poprzednich generacji także tutaj zaplanowano dwie wersje: podstawowego Zephyra z silnikami 2.0 V4 i 2.5 V6 oraz luksusowego Zodiaka z największym motorem 3.0 V6. Przewidziano dwie wersje nadwozia: sedana i kombi, przy czym 5-drzwiowy wariant stanowił niezbyt daleko posuniętą modyfikację limuzyny.
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Silniki V6 z rodziny Essex są dość kompaktowe i dobrze brzmią, ale konkurencja miała więcej koni pod maską.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Skrzynia nie pracuje z doskonałą precyzją. Zresztą w takim aucie wypadałoby wybrać automat.

FORD ZODIAC – Cena niezależności
Produkcja ruszyła w styczniu 1966 r., a gotowe auto zostało zaprezentowane 20 kwietnia podczas wystawnej konferencji prasowej w Tunezji. Z racji na mocne strony Zephyra i Zodiaka, takie jak nowa generacja silników V4 i V6, nowoczesne zawieszenie czy kompletnie przestylizowane nadwozie, Ford miał prawo liczyć na wysoką sprzedaż. W październiku 1966 r. do gamy dołączyła luksusowa wersja luksusowej wersji, czyli topowa odmiana nazwana Executive, która bazowała na Zodiaku. Wariant o kodowej nazwie 3022E stał się najbardziej wypasionym modelem produkowanego przez brytyjską centralę Forda, a przy okazji ostatnim zaprojektowanym przez nią całkowicie niezależnie. Bliższa integracja z kolegami z Niemiec rozpoczęła się już podczas konstruowania Transita.
@archiwum

Wersja kombi w istocie była konwersją limuzyny. Powstawała w E.D. Abbott & Co. w Farnham, począwszy od stycznia 1967 r.

Auto o nowoczesnej sylwetce spodobało się klientom, ale prędko pojawił się pewien problem. Prasa motoryzacyjna donosiła o niezbyt dobrych właściwościach jezdnych. Dziennikarz brytyjskiego magazynu "Motor" w teście drogowym 3-litrowego Zodiaka z rocznika 1966 pisał tak: "Ponieważ to jest pierwszy brytyjski Ford, który ma całkowicie niezależne zawieszenie, podeszliśmy do niego ze szczególnym zainteresowaniem. (...) Jednak porównanie z najlepszymi sedanami z niezależnym zawieszeniem od innych producentów wypadło nieco rozczarowująco".
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Aby zachować właściwe limuzynie proporcje przy dużej kabinie, styliści oraz inżynierowie musieli przemeblować przedział silnikowy.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Gdyby nie znaczki, mało kto w kontynentalnej Europie rozpoznałby, co to za auto.

Ford szybko zareagował na obszerną krytykę ze strony prasy dotyczącą charakterystyki jazdy. Już w marcu 1967 r. przednie i tylne zawieszenie uległo małym zmianom – zamontowano inne sprężyny śrubowe, a także dokonano zmian w geometrii. Niedługo potem ogłoszono, że samochody począwszy od rocznika 1968, miały przejść kolejne zmiany. Wspomaganie kierownicy stało się standardem w Zodiaku. Bogatsze wersje Zephyra, Zodiaka oraz Executive otrzymały opony radialne, aby poprawić przyczepność. Modele bez wspomagania kierownicy dostały zmienione przełożenie przekładni. Dalsze poprawki przeprowadzono pod koniec 1969 r., ale sprzedaż wciąż spadała – i to szybko. Łącznie w ciągu sześciu lat wyprodukowano prawie 150 tys. samochodów całej gamy modelowej. Nie była to więc porażka, zważywszy na segment, jak i solidną konkurencję w postaci opisywanego niedawno Jaguara Mark 2 (patrz CA 183), Rovera P6 czy Vauxhalla Viscounta. Trzeba jednak odnotować, że produkowany równolegle Rover P6 (1963-1977) sprzedawał się o wiele lepiej – wyprodukowano go ponad 320 tys. sztuk.
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Wnętrze jest bardzo obszerne. Największe wrażenie robi jego szerokość, tapicerka pod kolor nadwozia i miękkość foteli.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Trudno o ładniejsze wskaźniki niż te od Smith’s. Po nich łatwo rozpoznać brytyjskie pochodzenie auta.

FORD ZODIAC – Jaki znak twój?
Dochodzimy do momentu, w którym musimy rozważyć, z jakim autem mamy do czynienia na naszych zdjęciach. Ford Executive z zewnątrz wyróżniał się m.in. ozdobnymi listwami progowymi, chromowaną galanterią na dolnej linii bocznych szyb i słupku B, dodatkowymi reflektorami przeciwmgłowymi pod przednim zderzakiem, a także oznaczeniami "Executive" na masce i klapie bagażnika. Z tej listy opisywany egzemplarz posiada tylko te ostatnie. Co więcej, na obu pokrywach widnieją również emblematy "Zodiac", co wskazuje na inwencję właściciela w tym obszarze. Dziwne, żeby na jednym aucie widniały oznaczenia dwóch bardzo podobnych, ale jednak nieco inaczej pozycjonowanych modeli. Takie sztuczne podwyższanie rangi swojego samochodu przez właściciela nie byłoby zresztą niczym przesadnie dziwnym ani nowym – niech świadczą o tym liczne niegdyś znaczki "M" na zwykłych BMW.
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Cztery okrągłe reflektory zamiast dwóch i 3-litrowy silnik V6 o mocy około 140 KM to wyróżnik lepszych wersji: Zodiaka i Executive.

@archiwum

Otwierając maskę w Zodiaku, można się nieźle zdziwić. Pierwsze skrzypce gra bowiem koło zapasowe.

Argumentów na korzyść Zodiaka jest znacznie więcej, jeśli spojrzymy na wyposażenie. Prospekty z epoki wychwalają bardzo bogate wyposażenie standardowe modelu Executive, w którego skład wchodziły takie pozycje jak automatyczna, 3-biegowa skrzynia Ford C4 (z opcją zamiany bez dopłaty na ręczną przekładnię z nadbiegiem), wspomaganie kierownicy i otwierany dach. Ten egzemplarz niestety nie legitymuje się żadną z wymienionych opcji dla modelu Executive, co wskazuje już jednoznacznie na wciąż wygodnego, ale jednak nieco uboższego Zodiaka. Kolejne różnice znajdziemy we wnętrzu. Na desce rozdzielczej tuż przed oczami pasażera widnieje mały emblemat z napisem "Zodiac". Kolejna wskazówka to kierownica. W samym jej środku znajduje się wielka stylizowana litera "Z". Zdjęcia innych modeli Executive i prospekty z epoki, do jakich dotarłem, pokazują ponadto zupełnie inną tapicerkę, z większą liczbą przeszyć w stosunku do tego, co widzimy w opisywanym egzemplarzu. Biorąc więc pod uwagę wszystkie wymienione argumenty, możemy wnioskować, że na pewno nie mamy tutaj do czynienia z modelem Executive, tylko z Zodiakiem dotkniętym domową inżynierią znaczkową.
@archiwum

Zephyr i Zodiac konkurowały na rodzimym rynku z modelami Jaguara, Rovera i Vauxhalla. W zależności od silnika i wyposażenia Ford kosztował od 1023 do 1672 funtów.

FORD ZODIAC – W starym stylu
Muszę przyznać, że dziennikarze testujący to auto w latach 60. mieli rację w swoich zastrzeżeniach dotyczących tego, jak prowadzi się Zodiac. Miałem okazję przejechać się autem z pierwszych miesięcy produkcji, a zatem jeszcze sprzed wielu późniejszych zmian konstrukcyjnych. Nie sposób nie rozpocząć opisu wrażeń z jazdy od braku wspomagania kierownicy. W trasie nie stanowi to rzecz jasna najmniejszego problemu, ale manewry parkingowe są, mówiąc oględnie, dosyć trudne. Zodiac to w końcu kawał samochodu. Na wielką pochwałę zasługuje regulacja wolantu – to dodatek, którego próżno szukać nawet w Mercedesach z przełomu lat 60. i 70. Mimo niezależnego zawieszenia wszystkich kół miałem wrażenie, jakby z tyłu pracowały resory piórowe, ponadto praca drążka zmiany biegów nie należała do szczególnie angażujących. Samochód tej klasy po prostu powinien mieć automatyczną przekładnię. Zodiac jest oczywiście komfortowy ze swoimi mięciutkimi i obszernymi fotelami, ale mimo to jazda nie sprawia takiej radości, jaką znam choćby ze wspomnianych starych Mercedesów. Być może to zasługa dosyć ospałego silnika. Trzeba uczciwie przyznać, że katalogowe 130 KM przy masie własnej auta oscylującej wokół 1350 kg nie jest wartością szczególnie imponującą. W gamie największego Forda ewidentnie brakowało mocniejszego silnika, a przecież ówcześnie nawet Rover w konkurencyjnym modelu P6 posiadał silnik V8 w opcji. Na szczęście jednak fordowskie 3-litrowe V6 zapewnia na tyle dużo momentu obrotowego, że nawet powolna jazda na wysokim biegu nie robi na nim wielkiego wrażenia.
Magia Zodiaca leży jednak zupełnie gdzie indziej. Trudno nie być pod dużym wrażeniem tego, jak nobliwie to auto wygląda, a także faktu jego absolutnej unikatowości w naszym kraju. Prawdopodobieństwo spotkania drugiego takiego na zlocie klasyków czy na wystawie jest bliskie zeru. Widząc to auto, gapie nie będą nawet wiedzieli, jaka to marka, nie wspominając o modelu. Cieszy mnie, że ciemnozielony egzemplarz z naszych zdjęć najprawdopodobniej zostanie w Polsce.
FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Jednostki Essex V6 występowały w wielu wariantach pojemności aż do końca lat 80. Na rynku pojawiły się wraz z debiutem Zephyra.

FORD ZODIAC MK IV – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1966-1972, 151 263 szt. wszystkich wersji (w tym 48 846 szt. Zodiac)
SILNIK
benzynowy, V6, OHV 12v, umieszczony wzdłużnie z przodu, zasilany gaźnikiem
Śr. cyl./skok tłoka: 93,66/72,42 mm
Pojemność skokowa: 2994 cm³
Moc maksymalna:
130 KM/4740 obr/min (DIN)
Maks. moment obr.:
235 Nm/3000 obr/min (DIN)
NAPĘD
Na tylne koła, skrzynia ręczna, 4-biegowa lub automatyczna, 3-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: kolumny MacPhersona, wahacze poprzeczne, amortyzatory teleskopowe, sprężyny śrubowe, stabilizator
Tylne: wahacze skośne, amortyzatory teleskopowe, sprężyny śrubowe
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na obu osiach
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 469/180/147 cm
Rozstaw osi: 292 cm
Masa własna: 1350 kg
OSIĄGI
Prędkość maks.: 161 km/h
Przysp. 0-100 km/h: 13,1 sek.
@archiwum

Zephyr i Zodiac Mk IV mają na koncie kilka rekordów świata. 7 dni i 7 nocy nieustannej jazdy po torze Monza zaowocowało 9 nowymi wpisami do księgi.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Executive? No nie. Ten znaczek to inwencja poprzedniego właściciela.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

W przypadku Zodiaka atrapa chłodnicy to faktycznie… atrapa. Właściwy wlot powietrza znajduje się poniżej zderzaka.

@archiwum

Prace nad 4. generacją Zephyra i Zodiaka przebiegały w pośpiechu. W późniejszych latach wprowadzano doń drobne poprawki.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Laikom lusterka na błotnikach mogłyby sugerować japońskie pochodzenie auta. Rysunek kokpitu rozwiewa te wątpliwości.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Kodowymi nazwami Zephyra były 3008E (sedan) i 3010E (kombi). Bez względu na typ nadwozia Zodiac zawsze był typem 3012E.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Małe detale w kokpicie przypominają, że Zephyr nie był podstawową wersją dużej limuzyny Forda.

FORD ZODIAC @JAKUB CIPIOR

Wspomaganie kierownicy zastosowano tutaj po raz pierwszy w brytyjskim Fordzie.

Za udostępnienie auta do sesji dziękujemy firmie Klasyka Gatunku z Milejowic.


Czytaj więcej