Mazda 929 Coupé (1972-77) – prawdziwy japoński klasyk

Japońska motoryzacja w poszczególnych dekadach XX wieku emanowała przeróżnymi koncepcjami stylistycznymi, za którymi często kryła się interesująca myśl techniczna. Jaki jest więc wzór japońskiego klasyka? Mogłaby nim być Mazda 929 Coupé, bohaterka tego artykułu.

Piotr Sielicki

Przód dwudrzwiowego hardtopa był nieco dłuższy i bardziej okazały od sedana i kombi.

Mazda 929 Coupé synonimem japońskiego auta zabytkowego? Fani samochodów z Kraju Kwitnącej Wiśni, do których oczywiście również się zaliczam, po ostatnim zdaniu wstępu zapewne złapali się za głowę. Co, jak to? A Toyota 2000GT? Co z Nissanem Skyline GT-R 1. generacji? Jeżeli Mazda, to przecież Cosmo Sport! Oczywiście wszystkie powyższe to perełki tamtejszego przemysłu motoryzacyjnego, ale powiedzmy to sobie szczerze: to nie one budowały japońską motoryzację, i były jedynie wisienkami na torcie. Pisząc "japoński klasyk", miałem na myśli podobne emocje, jakie w naszym kraju pojawiają się, gdy wspominamy np. o FSO Polonezie czy (o zgrozo!) Syrenie 105. W tej Maździe kryje się wszystko to, co w autach z kraju samurajów prawdziwe, najciekawsze i podsycające zamiłowanie do tych konstrukcji. No, chyba że jesteście wyłącznie fanami mikrosamochodów czy aut wyczynowych.
@archiwum

Mazda 929 Coupé była flagowym modelem Mazdy w latach 70. Niczym bardziej prestiżowym z europejskiego salonu Mazdy nie dało się wyjechać.

Mazda 929 coupe – Mów do mnie "lekka"
Na przełomie lat 60. i 70. Mazda zaczęła rozwijać skrzydła, gama modelowa się poszerzała, a sprzedaż, także na rynkach eksportowych, rosła. Przyczyniły się do tego wcześniejsze decyzje o nawiązaniu współpracy pomiędzy zarządem z Hiroszimy a biurem projektowym Bertone oraz, co ważniejsze, rozwój technologii silnika Wankla. Mazdy zdobyły swój charakter i zaczęły podbijać świat.
@ARCHIWUM

Kombi z Wanklem? Brzmi nieźle, a do tego dobrze wygląda.

W 1966 roku w salonach zadebiutowała Mazda Luce, czyli pełnoprawny sedan, który stał się okrętem flagowym marki. Zaprojektowana przez wspomniane włoskie studio, a mówiąc dokładniej, przez samego Giorgetto Giugiaro, śmiało mogła być nazwana najpiękniejszym japońskim sedanem. Rok później pojawiła się wersja kombi, a po kolejnych dwóch latach świat ujrzał jeszcze piękniejszą Luce R130, czyli smukłe coupé z przednim napędem i silnikiem z wirującymi tłokami pod maską.
@ARCHIWUM

Brak środkowego słupka szczególnie cieszy, gdy opuści się wszystkie szyby. W upalne dni przydatna była opcjonalna klimatyzacja.

Nasza złota bohaterka, z którą spędziłem przemiłe popołudnie w okolicach Augsburga, jest właśnie następczynią cudownej R130. I choć jest już zupełnie innym autem, to wcale nie musi czuć się przy niej gorsza. Zanim jednak opowiem Wam, czym się charakteryzuje i jak się nią jeździ, to muszę szybko rozszyfrować dla Was kwestię nazewnictwa oraz gamy nadwoziowej i silnikowej Mazdy serii LA2. Bo, jak to w przypadku wozów z Hiroszimy bywa, mniejsze lub większe zmiany skutkują inną nazwą.
@ARCHIWUM

Od zamkniętego niczym w szklanej szkatułce znaczka poprowadzono wizualną oś maski i atrapy chłodnicy.

Druga generacja Luce zadebiutowała w Japonii pod koniec 1972 r. w wersjach sedan i coupé, a następnie także kombi i van. Pod maską znalazł się silnik Wankla o pojemności 1,2 litra (12A), a w wersji o nazwie Luce AP – o pojemności 1.3. AP to skrót od "anti-pollution", w którym zastosowano całą serię podzespołów obniżających emisję i spalanie, na co w Japonii i Stanach Zjednoczonych coraz większa liczba klientów (oraz ustawodawców) zaczynała zwracać uwagę. Pewnie po tym zdaniu zaczęliście się zastanawiać, o czym ten gość bredzi. "Jakie Luce? Jakie AP?", skoro w drugim zdaniu artykułu napisałem o modelu 929. Do rozwikłania tego rebusu potrzebna jest jeszcze jedna informacja. Otóż napędzane Wanklem Luce AP na rynki eksportowe, w tym do Stanów Zjednoczonych, gdzie sukces odniosła już wcześniej Mazda RX-3, nazwano RX-4. Mechanicznie było to jednak jedno i to samo. W roczniku '73 w ofercie pojawiła się również wersja z 4-cylindrowym, rzędowym silnikiem benzynowym. Ponieważ było to największe auto w ofercie, nazwano je zgodnie z popularną w Europie liczbową nomenklaturą – 929. Na Starym Kontynencie wóz pokazano po raz pierwszy na Salonie Samochodowym we Frankfurcie w 1973 r.
@ARCHIWUM

Luce AP w wersji Custom Sedan miały montowany bardziej okazały grill i dłuższą maskę.

Mazda 929 coupe – Włoski pony car
Nadwozie odmiany Coupé to dwudrzwiowy hardtop z łagodnie opadającą linią tylnego słupka. Właśnie takie auto trafiło w moje ręce. Muszę przyznać, że mimo iż wcześniej nie miałem szerszej wiedzy na temat tego modelu, to szybko mnie w sobie rozkochał. Oczywiście pisałem już na łamach Classicauto, że uwielbiam wszystkie generacje RX-7, Cosmo Sport, a także małe hatchbacki z Hiroszimy, ale w 929 poczułem to "coś", gdy mówimy o przyjemności z jazdy. Zabytkowe wozy potrafią szybko rozbudzać wyobraźnię. Ponieważ do japońskich klimatów mam ogromną słabość, to gdy podszedłem do 929, pierwsze, co przyszło mi na myśl, to japońskie reklamy telewizyjne z tego okresu. Patrzysz na ten szeroki, chromowany grill z podwójnymi lampami i widzisz nieco kiczowatą, ale niezwykle romantyczną scenę, w której szczęśliwa para młodych ludzi oddaje się przyjemnym chwilom w lekkich rytmach popowej piosenki, a w tle słychać zachwalającego model lektora o niskim głosie. Zupełnie jak w słynnej serii reklam Nissana Skyline o Kenie i Mary. Miękkie promienie słońca padające na złoty lakier oraz całe mnóstwo listewek wykańczających elementy karoserii, znaczków i innych detali tylko podsycały tę atmosferę.
@ARCHIWUM

Gdy po raz pierwszy usiądziesz do 929, nie ma sensu od razu ruszać, bo deska rozdzielcza tak przykuwa uwagę, że ciężko skupić się na drodze.

@ARCHIWUM

Mazda 929 Coupé to auto, którym po prostu chce się pojechać jak najdalej. Osobliwy tył bardzo zwraca na siebie uwagę.

W latach 70., gdy japońskie samochody zdobywały amerykański rynek, mimo sporych europejskich wpływów, producenci inspirowali się głównie motoryzacją rodem z Ameryki, szczególnie w kwestii wyglądu. Prym wiedzie Toyota Celica 2000GT, która chciała być Fordem Mustangiem. W Luce/RX-4/929 Coupé Mazda utrzymuje, że to włoskie naleciałości, ale też widać podobne nawiązania. Chyba najbardziej kontrowersyjnym, ale z drugiej strony interesującym elementem, jest wygląd tylnego pasa 929 Coupé. Srebrny, ryflowany element, w który wkomponowano wystające podwójne reflektory, dodatkowo wykończone poprzecznymi, zdobionymi listewkami, jest, trzeba przyznać, jedyny w swoim rodzaju. Pomiędzy lampami pojawił się też jedyny element, po którym widać, że 929 narodziło się z wersji z silnikiem Wankla. Jest to zamek tylnej klapy z kształcie wirującego tłoka. W atrapie chłodnicy znalazł się za to piękny znaczek producenta w formie małego "m" umieszczonego w trójkątnej szklanej szkatułce. Ostatnim detalem, z którego za to często się korzysta, a przy którym również widać pewien pomysł, są klamki od bezramkowych drzwi. Ładnie wkomponowano je w nadwozie, a odchylają się za pociągnięciem nawet jednego palca.
@ARCHIWUM

Zamek tylnej klapy w kształcie obrotowego tłoka silnika Wankla to ślad po odmianie Luce/RX-4.

@ARCHIWUM

Czterocylindrowa jednostka to prosty mechanicznie silnik, który nie generuje wysokiej mocy, ale nie sprawia też kłopotów.

Beżowe wnętrze tego egzemplarza jeszcze bardziej zachęca do zajęcia miejsca w środku. Środek to absolutne zaprzeczenie tego, co w dzisiejszych czasach znaczy nudne wnętrze japońskiego samochodu. Tutaj aż roi się od elementów, na które patrzy się z przyjemnością. Przed kierowcą znajduje się łącznie sześć okrągłych otworów. Pierwszy z lewej to wylot powietrza z nawiewu, następnie dwa główne zegary, czyli obrotomierz i prędkościomierz, oraz nieco mniejsze: zegarek, wskaźnik temperatury wody i paliwa oraz stan ładowania i kontrolka poziomu oleju. Arcyciekawa jest też kierownica, bo poza tym, że ma dość sporą średnicę, to składa się jakby z trzech niezależnych elementów. Czy ja wspominałem wcześniej o Polonezie? Otóż 929 też ma lewarek skrzyni biegów wychodzący z deski rozdzielczej, ale z wyglądu i w odczuciu jest znacznie przyjemniejszy niż w naszym krajowym produkcie. To, czym 929 Coupé jeszcze mnie zaskoczyła, to przestrzeń w środku i wygodna pozycja za kierownicą, mimo że należę do wysokich kierowników. Do tego wozu po prostu chce się wsiąść, przekręcić kluczyk w stacyjce oraz pokrętło od radia i pojechać przed siebie bez celu.
@ARCHIWUM

Tylne lampy w kształcie sześciokątów z dodatkowymi ozdobami montowano tylko w przedliftowych hardtopach.

@ARCHIWUM

Otwarcie drzwi kasetowymi klamkami to wstęp do wnętrza z kolejnymi ładnymi detalami.

Mazda 929 coupe – "Boing boing" kontra "hummm"
Oczywiście marzeniem byłoby pojeździć wersją z silnikiem Wankla. Myślę, że przy tym, jaki klimat panuje w tym aucie, dodatkowe obcowanie z pracą jednostki z tłokiem obrotowym mogłoby powodować nieschodzący z ust uśmiech. Jednak uwierzcie mi, że rzędowy motor wcale temu nie przeszkadzał. Jestem jednak w stanie wyobrazić sobie, na czym w praktyce opierało się marketingowe hasło Mazdy w Stanach Zjednoczonych, w którym auta z silnikiem Wankla były reklamowane jako wydające dźwięk "hummm", zamiast rzędowego "boing boing".
@ARCHIWUM

Nietypowe japońskie auta cieszyły się sporą popularnością w krajach Beneluksu.

@ARCHIWUM

Głęboko osadzone zegary przywodzą na myśl amerykańskie pony cars. Tej łatki japońskie coupé z tego okresu się już nie pozbędą.

Silnik o pojemności 1769 cm³, z dwugardzielowym gaźnikiem, nie generuje ogromnej mocy, bo to zaledwie 84 KM i 137 Nm momentu obrotowego. 929 nie jest więc sportowcem, ale po prostu dynamicznym autem, bo dzięki masie 1140 kg i dobrze zestopniowanej 4-biegowej skrzyni nie ma się wrażenia, że układ napędowy nie radzi sobie z nadwoziem. Auto najchętniej przyspiesza w zakresie od 4000 do 5000 obrotów, więc motor trzeba też nieco zakręcić. "Setkę" osiąga w 13,7 sekundy, a maksymalnie może rozpędzić się do 160 km/h. Wersje z Wanklami były znacznie żwawsze. Zawieszenie i układ kierowniczy nie sugerują, że powinno się cały czas wciskać gaz do dechy, lecz raczej cieszyć się wygodnym podróżowaniem. Błędem byłoby jednak uważać jazdę 929 Coupé za nudną, szczególnie, że napęd trafia na tylne koła. Czuć w niej także, że był to model umieszczony wysoko w hierarchii, bo nawet po latach widać, jak wysoka jak na japońskie auto tamtych lat jest to jakość. Oczywiście nie myślcie, że skóry czy materiał na siedzeniach są jak w Rollsie, a blacha ma grubość tej z Mercedesa Klasy S, jednakże nie jest to też wóz z papieru ryżowego.
@ARCHIWUM

W 1975 r. model poddano faceliftigowi. Próbę trafienia w amerykańskie gusta klientów widać na pierwszy rzut oka.

@ARCHIWUM

Miło byłoby widywać takie auta na polskich drogach.

Mazda 929 coupe – Gdzie te czasy?
Model ten, szczególnie w odmianie RX-4, zebrał wiele pochlebnych opinii od prasy branżowej. Magazyn "Road&Track" w 1975 r. nagrodził go tytułem najlepszego sportowego sedana w przedziale cenowym 3500-6500 dolarów. To właśnie stosunek ceny do jakości i niezłe osiągi były najczęściej podkreślane w podsumowaniach. W 1975 r. auto poddano liftingowi, który unowocześnił jego wygląd i zwiększył moc (o 10 KM), ale z dzisiejszej perspektywy niestety zabił wspomniany na początku klimat nadwozia. W Europie ani odmiana RX-4, ani 929 nie zdobyły wielkiej popularności. Szkoda, bo teraz znalezienie takiego egzemplarza jak testowany niemal graniczy z cudem, a Mazda jest bardzo ciekawą alternatywą dla innych japońskich lub włoskich aut z lat 70.
@ARCHIWUM

Większość zadbanych egzemplarzy to często auta po tuningu. Tu zachowały się nawet oryginalne koła.

@ARCHIWUM

4-biegowa skrzynia pracuje precyzyjnie. W RX-4 była dostępna też 5-biegowa.

MAZDA 929 COUPE – DANE TECHNICZNE
PRODUKCJA
1972-1977
SILNIK
benzynowy, R4, 1,8 litra, SOHC 8v, umieszczony wzdłużnie z przodu
Moc maksymalna:
82 KM/5000 obr/min
NAPĘD
Na koła tylne, skrzynia ręczna, 4-biegowa
ZAWIESZENIE
Przednie: kolumny MacPhersona, amortyzatory teleskopowe
Tylne: sztywny most, półeliptyczne resory piórowe, amortyzatory teleskopowe
HAMULCE
Hydrauliczne, ze wspomaganiem, tarczowe na osi przedniej, bębnowe na tylnej
WYMIARY I MASY
Dł./szer./wys.: 440/166/138 cm
Masa własna: 1095 kg
OSIĄGI
Prędkość maksymalna:
160 km/h
@ARCHIWUM

Wszystkie wersje modelu Luce/RX-4/929 oczywiście montowano w Japonii.

@ARCHIWUM

Jestem przekonany, że ten widok nie musi się podobać każdemu. Zawsze można go przysłonić kurzem spod tylnych kół.

@ARCHIWUM

Najbardziej charakterystyczny detal bocznej linii nadwozia to duży wywietrznik, który nie prowadził jednak do wnętrza.

@ARCHIWUM

W latach 80. zadebiutowała trzecia generacja Mazdy Cosmo, czyli Luce w nadwoziu Coupé, które z rzędowymi silnikami w Europie nazwano 929 Coupé.

@ARCHIWUM

Zdjęcie niczym z prospektu. Brakuje jedynie uśmiechniętej młodej pary Japończyków.



Czytaj więcej