Włochy muzeami stoją

Włochy są jednym z najczęściej wybieranych kierunków podróży przez miłośników motoryzacji. Odbywają się tu liczne zloty i imprezy, a w przerwie zawsze można udać się dosłownie za róg, by przypadkiem natrafić na muzeum poświęcone automobilom.

Piotr Ciechomski
@PIOTR CIECHOMSKI

Jako tło dla wielu automobili służą zdjęcia gwiazd kina lat 20. i 30.

Północna część Italii jest wręcz przesiąknięta oparami benzyny i kultowymi miejscami nieodłącznie związanymi z historią czterech kółek. O ile Brescia, dom najpiękniejszego wyścigu świata, czy okolice jeziora Como, gdzie odbywa się słynny konkurs elegancji w Villa d’Este, widnieją zapewne na dalszych stronach przewodników, to Turyn, często nazywany włoskim Detroit, to prawdziwa kolebka włoskiej motoryzacji. Właśnie w tym mieście powstała między innymi słynna fabryka Lingotto (ta z torem testowym na dachu) należąca do małej firemki o nazwie Fabbrica Italiana Automobili Torino (FIAT). Niecałe dwa kilometry dalej, na lewym brzegu rzeki Pad, znajduje się okazały gmach jednego z najstarszych muzeów motoryzacji na świecie – Museo Nazionale dell’Automobile imienia Carlo Biscarettiego di Ruffia.
@PIOTR CIECHOMSKI

Zobaczcie, moi drodzy, tak wygląda praprapradziadek dzisiejszego reflektora.

Pierwsze eksponaty pojawiły się w kolekcji już w 1933 roku za sprawą dwóch jegomości: założyciela Automobile Club d’Italia, Cesare Goria Gatti, oraz Roberto Biscarettiego di Ruffia, który był jednym z pomysłodawców i założycieli marki Fiat. Z biegiem lat samochodów przybywało, aż w końcu za sprawą Carlo, syna Roberto, przed oczy zwiedzających trafiły kolejne wyjątkowe modele, którym zapewniono godny dom. Był cierpliwy i nie ustawał w swojej pracy. Jak sam mówił, "(…) polegała przede wszystkim na dyskretnym niepokojeniu wszystkich, którzy znajdą się w zasięgu i pytaniu: »Wiecie może, czy gdzieś jest jakiś stary samochód?«".
@PIOTR CIECHOMSKI

Choć niesamowity Fiat Turbina technologicznie wyprzedzał swoje czasy, to na zawsze pozostał prototypem.

Modernistyczną bryłę muzeum, którą znamy, zaprojektował Amedeo Albertini. Oddano ją dla zwiedzających w 1960 r., a z okazji 150. rocznicy zjednoczenia Włoch w 2011 budynek dodatkowo powiększono i unowocześniono. Efekt zasługuje na pochwałę. Nie jest to kolejne nudne muzeum, gdzie samochody stoją ciasno ustawione jeden obok drugiego. W Narodowym Muzeum Automobilizmu znajduje się ponad 200 eksponatów z całego świata, w tym oczywiście z Włoch, ale także z Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Polski, Holandii, Hiszpanii i Stanów Zjednoczonych, a cała ekspozycja zabiera odwiedzającego w podróż do początków motoryzacji. O wyjątkowości tego miejsca może świadczyć też fakt, że nawet osoby mało interesujące się samochodami odnajdą się tu z łatwością i z zaciekawieniem przejdą przez wszystkie trzy piętra wystawy. Uzupełnieniem trasy muzeum jest dodatkowa strefa, w której odbywają się wystawy czasowe. Tym, którzy będą mieli odrobinę szczęścia i wcześniej dokonają rezerwacji, muzeum udostępnia "garaż otwarty", gdzie zobaczą pozostałe 60 wozów, które akurat nie znalazły się na ogólnodostępnych piętrach gmachu muzeum. Wszystkie samochody prezentowane są w scenerii z czasów, w których powstały. Dodatkowo okraszono je unikalnymi zdjęciami, ciekawymi filmami oraz innymi interaktywnymi smaczkami.
@PIOTR CIECHOMSKI

Jak podbijać nadmorskie bulwary, to tylko Fiatem 500 Jolly!

@PIOTR CIECHOMSKI

Ciekawe grafiki jeszcze bardziej uatrakcyjniają podróż po ekspozycji.

Podróż zaczyna się w erze pionierów motoryzacji. Tu możemy zapoznać się z historią powstawania samochodu i losami inżynierów odpowiedzialnych za rozwój motoryzacji. Kawałek dalej to lata postępu, ewolucja produkcji, ale też problemy, z jakimi musieli mierzyć się nie tylko konstruktorzy, ale też użytkownicy czterech kółek. W muzeum znajdziemy nie tylko samochody. Aby jak najdokładniej pokazać historię motoryzacji w jednym miejscu, zgromadzono też tysiące części samochodowych – koła, silniki i inne podzespoły, które uporządkowane chronologicznie tworzą spójną i ciekawą opowieść. Na uwagę zasługują także zaprojektowane i wykonane z największą starannością dodatkowe akcenty towarzyszące eksponatom. W środku mamy np. mały serwis mechaniczny, stację benzynową czy biuro projektowe żywcem przeniesione z tamtych lat. Duże wrażenie robi pomieszczenie z ikoną włoskiej motoryzacji, sympatycznym Fiatem 500, stojącym na podświetlanej mapie satelitarnej miasta. Na dachu autka umieszczono symbol Turynu, Mole Antonelliana. Następnie nasz wzrok natrafia na Fiata 8001 Turbina. Nie bez powodu stoi w otoczeniu desek kreślarskich. Wykonany na bazie modelu 8V futurystycznie wyglądający pojazd z karoserią w całości z tworzyw sztucznych to jedna z kilku sztuk, jakie powstały w połowie lat 50. Imponujące parametry (300 KM przy 22 000 obrotach!) pozwalały mu rozpędzić się do 250 km/h. Prototyp napędzany był turbiną gazową, jednak ciepło, jakie wytwarzał motor, sprawiło, że projekt został zarzucony. Kolejnym genialnym pomysłem jest ekspozycja z kultowym Citroënem DS. Samochód pozbawiony kół wzbija się w przestworza, nawiązując tym samym do słynnej sceny z francuskiego filmu "Fantȏmas" z 1964 r. Trzeba też wspomnieć o muzyce towarzyszącej poszczególnym pojazdom. Przy Buliku, nieodłącznie kojarzonym z epoką Dzieci Kwiatów, gra charakterystyczna muzyka związana z tym okresem, żołnierzom stojącym przy Jeepie Willysie towarzyszy huk wystrzałów, a ryk silników rozlega się w części poświęconej wyścigom samochodowym. Muzeum jest też prawdziwą mekką dla fanów nieco zapomnianej włoskiej motoryzacji. W menu pojawiają się między innymi pojazdy marki Isotta, Itala, Iso czy Diatto. Miłośnikom sportów motorowych oddano ogromną salę, w której obejrzeć można kolejne ewolucje bolidów F1 oraz autentyczne pamiątki i gadżety związane z najlepszymi kierowcami wszech czasów.
@PIOTR CIECHOMSKI

Fiat 600 Multipla, czyli rodzinny sposób na dolce vita.

@PIOTR CIECHOMSKI

Jak na turyńskie muzeum przystało, Fiat króluje na wszystkich piętrach obiektu.

@PIOTR CIECHOMSKI

Zwycięska Itala ukończyła rajd Pekin–Paryż w 1907 r. w okrągłe 60 dni.

@PIOTR CIECHOMSKI

Panowie, a co Wy tu tworzycie? Ekspozycje tematyczne wykonano z dużym pietyzmem.

Nie zabrakło akcentów dla najmłodszych. Ci docenią na pewno przejażdżkę wagonikiem kolejki górskiej po kolejnych etapach produkcji współczesnej "pięćsetki" czy model w skali 1:1 wykonany w całości z… miniaturowych kopii auta.
@PIOTR CIECHOMSKI

Jest latający DS, brakuje tylko Fantômasa i komisarza Juve.

Wystawa Narodowego Muzeum Automobilizmu w Turynie jest opowieścią o motoryzacji i transformacji samochodu ze zwykłego środka transportu do obiektu kultu. Świetne instalacje multimedialne, wielopoziomowe projekty, oryginalne pomysły scenograficzne zainteresują nie tylko entuzjastów motoryzacyjnych. Budynek przy Corso Unità d’Italia 40 jest bezsprzecznie jednym z niewielu tego typu na świecie, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, a po obejrzeniu wszystkich pięter wystawy z chęcią tu wróci.
@PIOTR CIECHOMSKI

Quo vadis, motoryzacjo? Na wystawie nie brakuje prototypów, które publika zwykle ogląda jedynie na salonach samochodowych.

@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI

Ekspozycja niektórych modeli potrafi pozytywnie zaskoczyć. Obok manekinów, bibelotów z epoki i efektownego oświetlenia zadbano też o oprawę dźwiękową.

@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI
@PIOTR CIECHOMSKI


Czytaj więcej