Auta PRL-u: z drogi śledzie, władza jedzie

Samochody najwyższych władz, zwłaszcza z czasów PRL otoczone były nimbem tajemniczości. Czym jeździli notable i jak to było zorganizowane? Dzięki udostępnionym ostatnio dokumentom wiemy na ten temat więcej niż kiedyś. Oto efekty poszukiwań.

Paweł Miedziński, Wojciech Jurecki
ZIS-115 @Narodowe archiwum cyfrowe

Tego samochodu nie fotografowano. Podobnie jak ochraniających funkcjonariuszy MBP – nie chcielibyście ich spotkać. Oto najważniejsza limuzyna w kraju, opancerzony ZIS-115. Tutaj podczas wizyty Bieruta i Chruszczowa w Nowej Hucie w 1955 roku.

Sporo zamieszania wywołał kilka lat temu incydent z pękniętą oponą w limuzynie prezydenta Dudy. Zwrócił uwagę na skomplikowane przedsięwzięcie w postaci bezpiecznego przewozu głowy Państwa. A także na to, czym najważniejsze osoby jeżdżą. Jak zawsze, staramy się być na czasie z aktualnymi wydarzeniami, zatem mamy przyjemność zaprezentować unikalny materiał. Dzięki pasji i profesjonalnej pracy historyka Pawła Miedzińskiego publikujemy pierwszą część artykułu o samochodach polskich władz. Solidne podstawy wiedzy na ten temat mogliście poznać dawno temu w "Classicauto" nr 18, w artykule Tomka Szczerbickiego. Teraz zakładając, że dawniejszy artykuł macie "w małym palcu", rozszerzamy wiedzę i wgłębiamy się w niedostępne wcześniej źródła, głównie z opracowanych niedawno zasobów IPN. W pierwszej części pokażemy okres od roku 1944 do mniej więcej 1956 – wtedy, ponad 70 lat temu, powstało Biuro Ochrony Rządu, dziś działające pod nazwą Służby Ochrony Państwa.
Trzeba zaznaczyć, że bardzo trudno o wyczerpujące opracowanie (i niniejszy artykuł nie może być jako taki traktowany), ponieważ źródła są nad wyraz szczupłe. Na przykład do okresu tużpowojennego są szczątkowe akta Biura Ochrony Rządu w postaci opracowań ZBOWiD-u przy BOR z lat 80., zazwyczaj ograniczające się zaledwie do wzmianek o samochodach. Co do późniejszych lat, wszystko na co można liczyć, to np. rachunki za części czy pisma w sprawie koniecznych zakupów. Wiele materiałów, np. teczka pt. Plany i zamówienia dla BOR, KG MO, zostały zniszczone jeszcze w latach 70. Chylimy zatem czoła przed autorem, który wykonał niesamowitą pracę i zapraszając na wycieczkę w przeszłość, oddajemy mu głos.
Auta PRL-u – WŁADZA SIĘ FORMUJE
Pierwszymi pojazdami, którymi poruszali się przedstawiciele nowej władzy, były amerykańskie samochody otrzymane od Związku Sowieckiego. Sowieci przekazali powołanemu przez siebie "rządowi" pojazdy, jakie otrzymali w ramach programu Lend Lease ze Stanów Zjednoczonych. 22 lipca 1944 r. ogłoszono społeczeństwu powstanie w Lublinie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. W ramach PKWN powstał Wydział Autotransportu, którego zadaniem była obsługa całej administracji nowej władzy. Sama nazwa tego organu była czystym rusycyzmem. Na jego czele stanął kpt. Jan Wende, od którego to woli zależało, jaka instytucja otrzyma przydział na pojazd. Do listopada 1944 r. do "Autobazy" trafiło 285 Willisów, 220 ciężarówek Chevrolet i 80 ciężarówek Ford. Kolejna dostawa objęła samochody Dodge, których dostarczono 100.
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Willis na defiladzie wojskowej w Lublinie, lipiec 1944 r. Willisami jeździli i politycy i generałowie. Podróże, jakie odbywano nie były zbyt dalekie. Nowe władze zasadniczo nie opuszczały Lublina, który był zamkniętą enklawą strzeżoną przez trzy szczelne pierścienie – z czego zewnętrzny, pilnujący zarówno przed tymi z zewnątrz jak i pilnujący tych w środku, tworzyły wojska sowieckie – zapewne NKWD.

@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Niezidentyfikowana grupa, być może milicjantów w zdobycznym pojeździe. Ziemie "Odzyskane", czyli polski Dziki Zachód, rok 1945. Kto miał broń, ten miał rację. W Szczecinie Urząd Bezpieczeństwa odebrał przedstawicielom Narodowego Banku Polskiego legalnie zakupione za reichsmarki od szabrowników, pojazdy z okupowanych Niemiec. Nim bankowcy poskarżyli się na samowolę lokalnych organów bezpieczeństwa samochody te – Mercedesy – zostały doszczętnie zniszczone przez nowych użytkowników.

@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

ZIS 101 przed siedzibą Wojewódzkiej Rady Narodowej w Lublinie, lipiec 1944 r. Prawdopodobnie korzystał z niego Nikołaj Aleksandrowicz Bułganin, późniejszy premier Związku Sowieckiego, chwilowo oddelegowany jako "doradca" PKWN.

Według innego spisu pojazdów, jakie rozdzielono do 8 września 1944 r, Resort Oświaty otrzymał 1 motocykl i 1 ciężarówkę Chevrolet. Resort Bezpieczeństwa – 75 motocykli, 11 motocykli z koszem, 7 Chevroletów, 30 Fordów i 38 Willysów. Większa liczba pojazdów pojawiła się dwa lata później wraz z zakupami z demobilu oraz pomocą z UNRRA.
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Pieczęć "ministra od samochodów" – Wydział Autotransportu. Garstka przedwojennych fachowców była kontrolowana przez osoby bez żadnego przygotowania i wykształcenia, ale za to z odpowiednią polityczną przeszłością. Gdy tylko spełnili swoją rolę, byli usuwani.

W styczniu 1945 r. ruszyła wielka ofensywa. Wojska sowieckie zdobywały kolejne tereny. W maju wojna dobiegła końca. Poskutkowało to między innymi tym, że latem 1945 r. dominowały już pojazdy zdobyczne. Te wyjątkowe trafiały do Wydziału Ochrony Rządu PKWN, którym od 1944 r. kierował por. Leon Ajzef. Niektóre z nich były bezpośrednio rekwirowane przez oficerów ochrony osobistej. Inne przekazywał do dyspozycji Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Samodzielna sekcja nazywana "Garażem" liczyła w marcu 1946 r. 34 etaty. W jej skład wchodziło 16 pojazdów – 5 osobowych i 11 ciężarowych.
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

* W cytatach zachowano oryginalną pisownię.

Co ciekawe, pierwszy wyjazd przedstawicieli nowej władzy poza Lublin nastąpił dopiero 19 stycznia 1945 r. Do Warszawy udał się wtedy Bolesław Bierut z gen. Nikołajem Bułganinem. Kolumna liczyła cztery samochody obstawy – tzw. "operacyjne" w postaci Willysa (samochód pilotujący), dwóch transporterów opancerzonych i ciężarówki Studebaker. Pierwszy jechał Willys, drugi transporter, potem limuzyny i kolejny transporter. Kolumnę zamykała ciężarówka. Dodatkową ochronę stanowiło 52 żołnierzy wojsk pogranicznych ZSRS. Bułganin nie dowierzał bezpiece Bieruta. Po defiladzie i zwiedzeniu Warszawy kolumna powróciła do Lublina.
Auta PRL-u – PO NIEMCACH i OD NIEMCÓW
Osobny "garaż" posiadała armia. Jak podaje Tomasz Szczerbicki w swojej książce o pojazdach ludowego Wojska Polskiego, samochodów osobowych na koniec 1945 r. było 2740. Wśród nich znajdowały się pospolite DKW, Ople czy BMW. Wiele z nich było mocno zużytych lub uszkodzonych. Do dyspozycji wojskowych dygnitarzy znajdowały się także sowieckie limuzyny ZIS 101 (przynajmniej dwie), a także Horchy, Mercedesy (m.in. model 320 kabriolet B). Wykorzystywano także przedwojennego Cadillaca model 1938, czy Packarda.
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Tak wyglądało skreślenie cenzora. Oryginalna klatka z kliszy odrzucona przez cenzurę – publikacja surowo zabroniona! Marszałkowie Konstanty Rokossowski i Michał Rola-Żymierski pozdrawiają Warszawiaków z luksusowego Horcha, rok 1949.

Nawet generałowie, by móc podróżować po kraju, musieli mieć przepustki. Dzięki nim wiemy, że Szef Głównego Zarządu Polityczno-Wychowaczego W.P. gen. Świetlik korzystał z Adlera o rejestracji W 000370 a jego szoferem był Tadeusz Adamczyk. Do dyspozycji dowódcy Okręgu nr 5 – gen. Mikołaja Więckowskiego stały Mercedes, Horch i Chevrolet. Jego zastępcy przysługiwał Mercedes. Podobnie jak kwatermistrzowi okręgu ppłk Kramarence i szefowi Wydziałowi Informacji Wojskowej płk Inoziemcowi. Ich zastępcy musieli zadowolić się Oplami Super. Z kolei Główny Inspektor Artylerii gen. Broni Bolesław Czarniawski wożony był wraz z adiutantem por. Piotrem Głowackim Audi, Buickiem, Oplem Olympią oraz Stoewerem. Nieznane są niestety modele, a jedynie numery rejestracyjne pojazdów. Trudno podejrzewać, iż używali tych pojazdów jednocześnie. Dlaczego zatem potrzebowali przepustek na cztery samochody? Póki co pozostaje to zagadką.
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Stare miesza się z nowym. Rok 1948, delegacja bratniej, socjalistycznej Bułgarii pędzi mostem Poniatowskiego – w tle ruiny Powiśla i Starego Miasta. Na pierwszym planie limuzyna Horch, obok nowe zakupy: ZIS 110 i Chevrolet Fleetmaster. Samochody prowadzili funkcjonariusze Departamentu Ochrony Rządu utworzonego w 1946 r. Wtedy widok najważniejszych osób w państwie poruszających się autami po hitlerowskich generałach, nikogo nie dziwił.

Po zakończeniu wojny powstał specjalny Samodzielny Pułk Samochodowy Rządu. Znajdowały się w nim różne pojazdy, nawet tak ekskluzywne jak Maybach Zeppelin, czy Mercedes 540 K, wspomniany Cadillac model 1938, którym na inspekcje jeździł marszałek Michał Rola-Żymierski. Pułk rozwiązano po dwóch latach z uwagi na liczne skandale i nadużywanie pojazdów do celów prywatnych. Odpowiedzialność za kwestie samochodowe rozmyła się i pojazdami dla najwyższych dostojników zajmowały się odtąd różne instytucje, organy, czy inne ministerstwa. Ale samochody, w tym reprezentacyjne, były potrzebne nie tylko administracji centralnej ale i terenowej. Lokalni decydenci miast także zadbali o środki komunikacji. W tajnym piśmie z września 1946 r dla dowództwa wojsk Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, przesłano wykaz pojazdów wraz ze …zdjęciami wojewodów i prezydentów miast. To po to, aby uniknęli oni przykrości w czasie częstych kontroli na drogach. I tak wojewoda rzeszowski inż. Roman Geslink poruszał się Oaklandem nr rej. A-6164, wojewoda pomorski nomen omen Wojciech Wojewoda Oplem Käpitan nr rej. A-51767, wojewoda gdański Fordem V 8 nr rej A.-48958, wojewoda warszawski Wilhelm Garncarczyk Horchem o numerach H 05205 i prezydent Warszawy Stanisław Tołowiński bliżej nieokreślonym Fordem (skromnie!) z tablicą A-48958. Pozostałym wojewodom przypadły Opel Käpitan, Renault, Mercedes i Opel Super.
Szybko okazało się, że osobistości godnych mniej lub bardziej wyjątkowych pojazdów w zrujnowanym kraju było wiele, stąd i zapotrzebowanie na luksusowe pojazdy było duże. I stale rosło. Wkrótce KBW został zasypany pismami o wydawanie przepustek dla kolejnych urzędników, coraz niższej rangi. I tak podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Reform Rolnych wnioskował o pozwolenie na poruszanie się Fordem, Prezes Głównego Urzędu Pomiarów Kraju Audi, Naczelny Dyrektor Polskiego Radia – Fordem i Mercedesem, podsekretarz stanu w Ministerstwie Żeglugi i Handlu Zagranicznego Oplem Admiralem, jego kolega z Ministerstwa Aprowizacji i Handlu – Mercesesem i Chevroletem, a Leon Chajn z Ministerstwa Sprawiedliwości – Audi 225. Ministerstwo Propagandy wnioskowało o przepustkę na Horcha, ale podzielić się nim musiało dwóch urzędników. Ta marka była dość popularna. Używał jej także minister Szyr (używał także Tatry), podsekretarz Różański i inż. Rumiński z Ministerstwa Przemysłu.
Auta prl-u – POWAŻNE ZAKUPY
Rok 1948 to początek końca przypadkowej zbieraniny aut po Amerykanach, Niemcach i Rosjanach. Wtedy po raz pierwszy dokonano poważnych zakupów za granicą. I to po obu stronach Żelaznej Kurtyny. Zakupiono luksusowe nawet jak na amerykańskie warunki, samochody Buick Eight oraz kilkadziesiąt Chevroletów różnych modeli. Zza Oceanu w ciągu kilku lat (prawdopodobnie do 1953 r. włącznie) według Tomka Szczerbickiego miało trafić blisko 2000 Chevroletów Fleetmaster, Stylemaster, Fleetline, Bell Air i De Luxe.
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Nikita Siergiejewicz Chruszczow, przywódca Związku Sowieckiego razem z Władysławem Gomułką w Buicku Super Eight z 1948 r., Szczecin, rok 1959 (widać, że Buicki trzymały się świetnie!). Otwarte samochody pozwalały bratać się z ludem zachowując jednocześnie odpowiedni dystans. Ochroniarze nie lubili ich z oczywistych względów. Na szczęście poza paradowaniem, VIP-y poruszały się zamkniętymi limuzynami, jak drugi Buick, widoczny w tle.

@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE
Kolejnym zakupem były sowieckie ZIS-110 dla przywódców, ZIM-12 dla tych wysoko, lecz nie najwyżej (znajdziecie to auto w CA nr 114 – przyp. red.) oraz czechosłowackie Tatry 87, które otrzymali ministrowie.
Zagranicznymi zakupami zajmowało się specjalnie w tym celu utworzone przedsiębiorstwo o nazwie Varimex. Kupowało ono nie tylko samochody, ale także części zamienne. Obieg biurokracji był mocno rozbudowany. Zanim Varimex kupił coś w tzw. II obszarze płatniczym, zgodę musiał wyrazić szereg instytucji, a dokumenty podpisać wielu dyrektorów. Lektura kwitów zapotrzebowania na części brzmi niemal komicznie, np. gdy ministerstwo w tonie błagalnym ubiega się o pozwolenie na zakup "opon, szt. 5".
Chrysler New Yorker @NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Popularny wóz wyższego i średniego szczebla – Chrysler New Yorker rocznik 1947. Bardzo rzadko możemy go oglądać na zdjęciach z czasów PRL.

@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE
Stale rozrastała się służba samochodowa. W 1948 r. powołano "Brygadę Szoferów": liczyła 37 osób w stopniach chorążych i sierżantów. Rosła także liczba pojazdów. W 1949 r. wynosiła 12 aut osobowych, 2 "osobowe operacyjne", "4 ciężarowe, autobus i motocykl". W 1950 r. wyszczególniono "osobistego szofera Prezydenta RP". Było ich dwóch, obaj w stopniu kapitana. Uzupełniał ich "szofer-wywiadowca". Podobną rangę co prezydent, mieli premier Józef Cyrankiewicz, marszałek Konstanty Rokossowski, wicepremier Hilary Minc i Jakub Berman. Łącznie kierowców było już 65 a obsługujących pojazdy 36.
Auta Prl-u – PRL One...
...czyli samochód dla I Sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Początkowo funkcję "PRL One" pełniło kilka pojazdów, w tym Mercedes 770 K, Horch i Maybach oraz Cadillac rocznik 1946. Stopniowo auta okryte zastępowano właściwymi limuzynami, a nieliczne kabriolety trzymano tylko do parad i defilad. Jak już wiecie z poprzednich podrozdziałów, ogromną biurokrację generowało wydawanie przepustek na poruszanie się przedstawicieli władz po kraju. Dopiero w 1946 r. ppłk Dolecki, naczelnik Wydziału Ochrony Rządu R.P. wystąpił do gen. Kieniewicza, dowódcy wojsk Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego o zgodę na specjalne przepustki "W" zwalniające z kontroli dla "pojazdów operacyjnych dla ochrony Prezydenta, Premiera i Vice-Premiera" [Gomułki]. Zgodę oczywiście otrzymał, ale zanim to nastąpiło, Kieniewcz zapytał o pozwolenie Ministra Bezpieczeństwa Publicznego, Mietkowskiego. Swoją prośbę ochrona motywowała faktem częstego zatrzymywania pojazdów przez różne posterunki i patrole, co "naraża na niebezpieczeństwo ‘szczególnie chronionych’". Nie były to wymysły. Na jednym z takich posterunków został zastrzelony szef powiatowego UB. Dodatkowo przepustki otrzymali Naczelnik, jego dwaj zastępcy i "St. instruktor Wydziału – mjr Łozowoj".
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Z wizytą w NRD Bolesław Bierut w Berlinie Wschodnim w 1951 r. W tle ogromne Škody VOS, którymi podejmowali Bieruta niemieccy towarzysze. On sam miał takie dwie.

@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Najnowsza sowiecka technika – Tu-104 i niemiecka – Mercedesy 300 z BOR. Wizyta delegacji chińskiej z premierem Zhou Enlai na czele. Ambasada Chin i Wietnamu miała w dyspozycji Chevrolety model 1956.

Od roku 1948 począwszy, I Sekretarz poruszał się nowymi pojazdami. Należały do nich wspomniane wcześniej ZIS-y 110. Ulubionym autem do dalszych podróży na lata został Buick Super Eight. Pod koniec dekady przesiadł się do opancerzonej Škody VOS, a około 1952 r. do opancerzonego ZIS-a 115. Dwa ostatnie auta pozostają tajemnicze, aż do dziś nie widzieliśmy ich nawet na jednym zdjęciu...
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Znaliśmy to auto tylko z relacji świadków. Škody VOS Bieruta przed publikacją tego zdjęcia nigdy nie widzieliśmy. Pięciotonowy kolos zmieniony został potem na ZIS-a 115. Tu w Poczdamie, podczas wizyty prezydenta RP w Berlinie, rok 1951.

auta prl-i – PRZESIADKA NA MERCEDESY
Mercedesy zostały zakupione jeszcze przed "odwilżą" roku 1956 r. Zostały podstawowym środkiem transportu najwyższych władz partyjno-państwowych czasów "gomułkowskiej stabilizacji" lat 60. Romans ze Stuttgartem trwał przez całą dekadę. Z najwyższych władz poruszali się nimi Gomułka a potem Gierek. Mercedesy szczególnie lubił premier Cyrankiewicz. Nie wiemy ile ich dokładnie zakupiono, nieliczne uchowały się do dziś. Wnosząc z odnalezionego wykazu aut znajdujących się na stanie BOR w roku 1960 – niemało. ZIM-12: 13 szt., Mercedes 300 kareta: 6 szt., Mercedes 300 kabriolet: 2 szt., Mercedes 220: 8 szt., Mercedes 180d: 1, Wołga M-21: 8 szt., Tatra 603-2: 1 szt. Do tego 14 Warszaw i innych. Pośród "Adenauerów" znalazły się dwa kabriolety – to ciekawe o tyle, że do tej pory nie dotarliśmy do zdjęć pokazujących, jakoby były wykorzystywane w celach reprezentacyjnych.
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Szczególną okazją by zobaczyć, czym poruszali się wybrańcy narodu, była śmierć jednego z nich. Marzec 1956 r., na uroczystości przed pogrzebem Bieruta, do gmachu KC PZPR zajechał cały park maszynowy BOR. Jak widać, ulubieńcem pozostawał wysłużony Buick Super Eight z 1948 roku. Uwagę zwraca mnogość Mercedesów.

@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Mercedesy pełniły także rolę pojazdów "operacyjno-ochronnych" nowoutworzonego w grudniu 1956 r. Biura Ochrony Rządu. W 1962 r. w dyspozycji BOR znajdowało się 146 pojazdów, z czego "20 dla osób ochranianych, 20 kolumny reprezentacyjnej, 32 samochody ochronne i techniczne, 30 motocykli i 39" innych. Łącznie przejechały one w tym roku 1 968 148 km.

@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE
@NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE
Artykuł pochodzi z "Classicauto" nr 116/2016


Czytaj więcej