Nowy Land Cruiser FJ dzieli platformę z Toyotą Hilux. SUV ma długość 4570 mm, wysokość 1854 mm, szerokość 1961 mm, a rozstaw osi wynosi 2580 mm. Pod maską znajduje się ten sam 2,7-litrowy, czterocylindrowy silnik benzynowy, co w pickupie Hilux Champ, generujący 161 KM i 245 Nm momentu obrotowego. Napęd przekazywany jest przez częściowo dołączany układ 4x4 oraz sześciobiegową skrzynię biegów.

To właśnie głównie dlatego auto nie trafi do Europy — normy emisji spalin sprawiają, że każdy silnik spalinowy, zwłaszcza benzynowy lub wysokoprężny, naraża producenta na dodatkowe koszty homologacyjne i kary emisyjne.

Podobnie jak Hilux Champ, nowy FJ został zaprojektowany z myślą o łatwej personalizacji — Toyota oferuje panele MOLLE do mocowania sprzętu, a na zdjęciach widać nawet wersję ze snorkelem. Auto ma również zdejmowane narożne elementy zderzaków, co pozwala wymieniać tylko uszkodzone części i znacząco ułatwia naprawy.

Stylistycznie FJ nawiązuje do większego Land Cruisera – ma klasyczne, pudełkowate kształty, okrągłe reflektory, masywne osłony i zapasowe koło montowane z tyłu. Wnętrze wygląda typowo dla Toyoty – z dużym lewarkiem skrzyni biegów i poziomo umieszczonym ekranem multimedialnym na solidnej desce rozdzielczej.

Auto prezentuje się naprawdę ciekawie, choć nie dla „psa kiełbasa”. Toyota szykuje dla Europy mniejszy model z tej serii, co ciekawe — elektryczny. W przypadku samochodów terenowych nie jest to już tak absurdalny pomysł, jak mogło się wydawać jeszcze kilka lat temu – do tego tematu z pewnością jeszcze wrócimy.