Oryginalny klasyk z 1979 posłużył jako dawca części organów. Nadwozie zostało całkowicie rozebrane, wypiaskowane, odnowione i pokryte dwukolorową farbą Frosted Glass Blue i Stratus White, przy zachowaniu detali i charakteru oryginalnego modelu, z kosmetycznymi akcentami typowymi dla Vigilante, w tym chromowanymi 17-calowymi kołami, lusterkami bocznymi i emblematami firmy. Podobny zabieg przeszło wnętrze, w którym renowacji poddano tapicerkę i elementy kokpitu, przy okazji wprowadzając kilka nowoczesnych akcentów, takich jak system Bluetooth do wyglądającego na klasyczny systemu audio, sterowanie klimatyzacją dla pasażerów pierwszego i drugiego rzędu, wysuwany elektrycznie stopień ułatwiający wsiadanie czy asystent tylnej kanapy. Co ważne, nie mamy tu do czynienia z wyzywającym tuningiem, a auto na pierwszy rzut oka niewiele różni się od oryginału z 1979 roku.

Podwozie to już zupełnie ina historia. Vigilante wykorzystuje tu własny, nowoczesny projekt opracowany przy użyciu skanów 3D oryginalnych korpusów, który po pierwsze jest idealnie dopasowany do nadwozia, a po drugie, jest w stanie zapewnić odpowiednią wytrzymałość dla potężnego układu napędowego i jezdnego. Konstrukcja zawieszenia oparta jest na czterowahaczowym układzie Eibach z amortyzatorami Fox Racing. Do tego auto ma wzmocnione hamulce ze wspomaganiem Hydroboost i 6-tłoczkowymi zaciskami, a moc przenoszona jest na cztery koła poprzez skrzynię rozdzielczą Atlas-II i masywne osie Dana 44 (przód)/Dana 60 (tył) Currie Enterprise.

Najlepsze kryje się oczywiście pod maską, gdzie trafił potężny 10-cylindrowy wolnossący silnik o pojemności 9,0 l, znany z modelu Viper. Jednostka ta została zmodyfikowana przez specjalizującą się w podnoszeniu wydajności Viperów firmę Prefix z Michigan. Owoc jej pracy to moc 825 KM i 1016 Nm momentu obrotowego! Silnik zestawiony jest z 6-biegową manualną skrzynią biegów Tremec TR-6060. Soczyste brzmienie zapewnia układ wydechowy ze stali nierdzewnej z tłumikiem Borla.

Vigilante nie podaje danych na temat osiągów, ale twierdzi, że mamy do czynienia z "najszybszym zabytkowym Jeepem na świecie". Patrząc na parametry napędu, nie mamy powodów sądzić, że to słowa na wyrost.

Ten konkretny egzemplarz ma już swojego właściciela, ale Vigilante nie ujawniła kwoty, jaką wyłożył on na auto. W oficjalnym cenniku usług firmy pakiety przeróbek startują z poziomu 165 tys. dolarów za wariant Classic. Topowy Vigilane4x4 kosztuje co najmniej 295 tys. dolarów, a do tego trzeba doliczyć jeszcze cenę dawcy (modele Cherokee S z rocznika 1979 wyceniane są zależnie od stanu od 8 do 30 tys. dolarów). Daje te okrągłą sumę ponad 1,2 mln zł.

Vigilante nie narzeka na brak zainteresowania klientów, a realizacja każdego projektu zajmuje od 16 do nawet 36 miesięcy. Firma zapewnia przy tym, dostarcza lepszy niż nowy pojazd i oferuje jakość, którą można znaleźć w takich markach jak Ferrari, Porsche czy Bugatti.