Producent planuje w przyszłym roku zbudować ponad 50 tysięcy dodatkowych pickupów, aby „zaspokoić silny popyt klientów i zrekompensować straty produkcyjne spowodowane pożarem”. Ford koncentruje się na modelach spalinowych i hybrydowych, ponieważ są bardziej dochodowe i wymagają mniej aluminium niż Lightning. Pożar, do którego doszło 16 września, poważnie uszkodził budynek zakładu i może kosztować firmę nawet 1 miliard dolarów w związku z zakłóceniami w dostawach. Biorąc pod uwagę, że F-150 w dużym stopniu wykorzystuje aluminium, decyzja Forda o priorytetyzacji bardziej rentownych modeli, które potrzebują go mniej, wydaje się uzasadniona.

W wyniku zmian pracownicy zakładu Rouge Electric Vehicle Center, gdzie powstaje Lightning, zostaną przeniesieni do nowo utworzonej trzeciej zmiany w fabryce Dearborn Truck Plant, by produkować pickupy z silnikami spalinowymi. Firma planuje również zatrudnić dodatkowych pracowników, tworząc nawet 900 nowych miejsc pracy. Ford zwiększy też moce produkcyjne w fabryce Kentucky Truck Plant, gdzie zatrudni kolejnych 100 pracowników. Koncern inwestuje w ten zakład 60 milionów dolarów, co pozwoli zwiększyć tempo produkcji o jeden dodatkowy pojazd na godzinę — czyli o ponad 5 tysięcy aut rocznie.

Nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa w produkcji Lightninga. Sprzedaż elektrycznego pickupa wzrosła w trzecim kwartale 2025 roku o prawie 40 procent, osiągając poziom nieco ponad 10 tysięcy egzemplarzy. Jednak jest to znacząca ilość na tle innych wersji silnikowych. Wygląda więc na to, że Ford stawia na to, czego rzeczywiście oczekują klienci.