Nasze poszukiwania można podzielić na dwie metody. Pierwsza, bardziej tradycyjna, może obudzić w nas instynkt łowcy. Nigdy nie wiesz, co dokładnie na Ciebie czeka i co znajdziesz. Musisz być otwarty na różne możliwości. Szukając w ten sposób, lepiej zakładać pewne spektrum poszukiwań, niż nastawiać się na konkretne rzeczy. Mowa tutaj o miejscach, w których można kupić ubrania stacjonarnie. Najtaniej będzie w popularnych lumpeksach.

Pamiętam czasy, kiedy ubieranie się w miejscach tego typu było dla niektórych osób powodem do wstydu. Zachłysnęliśmy się kapitalizmem – wszystko, co nowe, choć niekoniecznie jakościowe, było postrzegane jako lepsze. Dziś chodzimy tam z dumą. Jednak aby nasze poszukiwania były owocne, musimy mieć podstawową wiedzę na temat ubrań. Najlepiej wcześniej odrobić lekcję z materiałoznawstwa – dowiedzieć się, w jakich tkaninach dobrze się czujemy oraz które marki tworzą ubrania w interesującej nas stylistyce. A jeśli nie mamy tej wiedzy, warto po prostu próbować i eksperymentować.

Jeżeli macie mniej czasu, cierpliwości lub szczęścia, warto wybrać się do vintage shopów. Tam znajdziecie już towar wyselekcjonowany, często według określonej estetyki. Znalezienie czegoś wyjątkowego jest zdecydowanie łatwiejsze, ale trzeba mieć na uwadze to, że ceny będą wyższe. Ubrania w takich miejscach są droższe, ponieważ lepiej przygotowano je dla klienta – są estetycznie wyeksponowane, często wyprane i zakonserwowane. Takie sklepy prowadzą zazwyczaj pasjonaci, którzy chętnie doradzą w wyborze.

Oprócz eksploracji lokalnych miejsc polecam poszukiwania przy okazji podróży. W przypadku lumpeksów najlepiej sprawdzają się małe miejscowości, a jeśli chodzi o vintage shopy – duże miasta.

Ogromnym źródłem ubrań z drugiej ręki jest internet. Poszukiwania online nie muszą, ale mogą być bardzo precyzyjne – często da się znaleźć dokładnie to, czego szukamy. Warto wyróżnić trzy główne kategorie miejsc. Pierwszą z nich są duże serwisy ogłoszeniowe, takie jak Allegro, OLX czy eBay. Jednak prawdziwym królem w tej kategorii jest Vinted, specjalizujący się w sprzedaży ubrań z drugiej ręki. Wygodna aplikacja sprawia, że łatwo można znaleźć coś idealnie dopasowanego do swoich potrzeb. Mimo sukcesu Vinted nie obyło się bez wpadek – serwis doczekał się milionowych kar, nałożonych m.in. przez litewski organ ochrony danych (VDAI) i polski UOKiK. Ostatecznie jednak zalety platformy przesłoniły jej problemy, co stało się kluczem do szybkiego rozwoju.

Kolejnym miejscem są grupy na Facebooku, często poświęcone konkretnym estetykom, markom lub stylom. W internecie na platformach tego typu trzeba uważać na oszustów – podrobiony towar, stan rzeczy niezgodny z opisem czy próby transakcji poza serwisem to spotykane tam problemy. Czujność i rozwaga są tu kluczowe.

Ostatnia kategoria to internetowe odpowiedniki vintage shopów. Choć wybór ubrań w takich sklepach jest mniejszy, a ceny wyższe, mają one wiele zalet. Takie sklepy biorą odpowiedzialność za sprzedawany towar, a niektóre, zwłaszcza te specjalizujące się w ubraniach luksusowych, zatrudniają wyspecjalizowanych rzeczoznawców. To istotna przewaga, która może wpłynąć na decyzję o zakupie.

Kupowanie ubrań w internecie to kwestia podejścia. Są opcje bezpieczne i bardziej ryzykowne – im większe ryzyko, tym większa satysfakcja z sukcesu, choć trzeba przyznać, że prawdziwe okazje zdarzają się rzadko. Mimo to warto próbować, bo proces poszukiwania jest równie ekscytujący, jak sam zakup.